Wspomnienia z domu umarłych. Gracz

Okładka książki Wspomnienia z domu umarłych. Gracz Fiodor Dostojewski
Okładka książki Wspomnienia z domu umarłych. Gracz
Fiodor Dostojewski Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy klasyka
450 str. 7 godz. 30 min.
Kategoria:
klasyka
Tytuł oryginału:
Wospominanija iz miortwogo doma. Igrok
Wydawnictwo:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania:
1987-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1987-01-01
Liczba stron:
450
Czas czytania
7 godz. 30 min.
Język:
polski
ISBN:
8306016122
Tłumacz:
Czesław Jastrzębiec-Kozłowski, Władysław Broniewski
Tagi:
literatura rosyjska
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
181 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
8
4

Na półkach:

Co do piora, to sie nawet nie wypowiadam . Mowimy o Dostojewskim. Warto przeczytac rowniez te pozycje jego autorstwa, ze wzgledu na opis ludzkich losow oraz zachowan. Dostojewski byl niezwykle przenikliwym obserawatorem i psychogiem. Rowniez lagodnym i wyrozumialym.

Co do piora, to sie nawet nie wypowiadam . Mowimy o Dostojewskim. Warto przeczytac rowniez te pozycje jego autorstwa, ze wzgledu na opis ludzkich losow oraz zachowan. Dostojewski byl niezwykle przenikliwym obserawatorem i psychogiem. Rowniez lagodnym i wyrozumialym.

Pokaż mimo to

avatar
201
191

Na półkach:

Łagry, Gułag kojarzyć się mogą na pierwszy rzut oka z Sołzenicynem, Szałamowem, czy też naszym Herlingiem-Grudzińskim. Tymczasem tematykę tą podejmował już sam Fiodor Dostojewski, zanim jak to się teraz mówi "było to modne". Tymczasem Dostojewski już w XIX wieku, na bazie swoich osobistych doświadczeń, zdecydował się na opis katorgi, tym razem jednak w carskim wydaniu. Uderzające jest to, że mimo różnic ustroju panującego wtedy w Rosji, jeśli porównamy studia psychologiczne nad ludzkim zachowaniem w takich miejscach, dojdziemy do wniosku, że schematy postępowania są takie same, bez względu na to, czy rządzi car, czy też u steru władzy jest partia komunistyczna.

Łagry, Gułag kojarzyć się mogą na pierwszy rzut oka z Sołzenicynem, Szałamowem, czy też naszym Herlingiem-Grudzińskim. Tymczasem tematykę tą podejmował już sam Fiodor Dostojewski, zanim jak to się teraz mówi "było to modne". Tymczasem Dostojewski już w XIX wieku, na bazie swoich osobistych doświadczeń, zdecydował się na opis katorgi, tym razem jednak w carskim wydaniu....

więcej Pokaż mimo to

avatar
356
356

Na półkach:

Wspomnienia z 4-letniego pobytu Dostojewskiego na Syberii nie mają chronologicznego układu. To raczej impresje, czasami nawet filozoficzne dysputy. Z jednej strony osłabia to narracyjną spójność opowieści, z drugiej lepiej pozwala zrozumieć czym dla zesłańców była „katorga 2-giego stopnia”.

Nie ma tu buntu wobec nieludzkich praktyk, raczej sympatia i ciekawość dla wszystkich, którzy ich doświadczyli. Pewien rodzaj fatalizmu. Miejscami opowieść wbija w fotel, jak choćby w opowieściach o wymierzaniu batów, czy o zwierzętach towarzyszących zesłańcom, miejscami nuży.

Nie jest to jeszcze "geniusz Dostojewski", ale już jest "ten Dostojewski". Niepodrabialny, zapadający w pamięć.

Wspomnienia z 4-letniego pobytu Dostojewskiego na Syberii nie mają chronologicznego układu. To raczej impresje, czasami nawet filozoficzne dysputy. Z jednej strony osłabia to narracyjną spójność opowieści, z drugiej lepiej pozwala zrozumieć czym dla zesłańców była „katorga 2-giego stopnia”.

Nie ma tu buntu wobec nieludzkich praktyk, raczej sympatia i ciekawość dla...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
477
129

Na półkach:

Mieli psy, gęsi, kozła, konia. Na Kołymie w XX nie mieliby. Wszystko by zjedli...Po lekturze Sołżenicyna i Szałamowa katorga w XVIII w. jawi się jako przyzwoity hotel.

Mieli psy, gęsi, kozła, konia. Na Kołymie w XX nie mieliby. Wszystko by zjedli...Po lekturze Sołżenicyna i Szałamowa katorga w XVIII w. jawi się jako przyzwoity hotel.

Pokaż mimo to

avatar
114
8

Na półkach:

Odniosę się do ,,wspomnień z domu umarłych''

Moim zdaniem ta książka, będąca wspomnieniem 10 letniego pobytu na syberyjskiej katordze Fiodora Michałowicza Dostojewskiego, to wyraz największego pisarskiego kunsztu tego autora. Widać w tej książce jak na dłoni, za co Dostojewski uważany jest za postać wybitną.

Realność tego co opisuje wbija w fotel, momentami czuć żal, odrazę, smutek i ciężar który podczas kary czuł autor i jego współwięźniowie. To jak potrafił uchwycić najdrobniejszy szczegół zachowania, który zmienia obraz opisanych postaci robiło na mnie kolosalne wrażenie. Rzeczywistość, surowość i wybitna skrupulatność sprawia że opis psychologiczny i przekazanie emocji jest w dziele na najwyższym poziomie. Czułem się jakbym rozmawiał z Fiodorem, który chwile po tych wydarzeniach relacjonuje mi co widział i co czuł, niemal czułem to co zapewne czuł autor opisując to wszystko.

Dziwie się że jest to dzieło mało znane, moim zdaniem to właśnie od wspomnień z domu umarłych, powinno zacząć się literaturę obozową, popularną w XX wieku, gdyż po pierwsze jest to pierwsza tego typu książka, po drugie jest niemal doskonałym obrazem literatury obozowej i stanowi dobry punkt odniesienia dla dalszych wspomnień.

Odniosę się do ,,wspomnień z domu umarłych''

Moim zdaniem ta książka, będąca wspomnieniem 10 letniego pobytu na syberyjskiej katordze Fiodora Michałowicza Dostojewskiego, to wyraz największego pisarskiego kunsztu tego autora. Widać w tej książce jak na dłoni, za co Dostojewski uważany jest za postać wybitną.

Realność tego co opisuje wbija w fotel, momentami czuć żal,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
603
68

Na półkach:

W sprawie „Wspomnień z domu umarłych" uwagi są dwie. Po pierwsze, Polacy. W komentarzach polskojęzycznych eseistów często przewija się wątek ksenofobii Fiodora Michajlowicza w ogólności oraz jego pogardy wobec Polaków w szczególności. We „Wspomnieniach" tego nie ma - bohater, szlachcic wyobcowany w obozie, w Polakach widzi nieszczęśliwych, tęskniących za ojczyzną, dumnych, honorowych i cierpiących w dwójnasób biednych więźniów, pisze o nich w sposób współczujący i pełen zrozumienia. To nawet odrobinę zaskakujące, zwłaszcza że w innych utworach mamy przecież chciwych Polaczków (tak, dosłownie, Polaczków, nie Polaków, Fiodor lubi to określenie),dymających Dymitra w „Braciach Karamazow" czy też spłukanych naciągaczy w „Graczu".
Drugi wątek to zwierzęta. W krótkim rozdziale D. opisuje - niewątpliwie rażące i wstrząsające dla dziewiętnastowiecznej publiczności - historie kilku obozowych psów, w tym pupilka, którego wykarmił od szczeniaka, a którego jeden z więźniów przerobił na futerko do butów pozaobozowej klientki. To, co mogło wywoływać słuszny gniew i łzy oburzenia w 1860 roku - albo na przykład dzisiaj - blednie jednak przy tym, co opisywał Sołżenicyn, a zwłaszcza Szałamow. Po uprzedniej lekturze „Opowiadań kolymskich" historia psa powoduje jedynie uniesienie brwi - jak to, należy spytać, tylko obdarł ze skóry i wykorzystał futro, a mięso wyrzucił do kloaki?
Reszta opowieści potwierdza to pierwotne wrażenie - co prawda w pewnym momencie chłopscy więźniowie buntują się przeciw złej jakości jedzenia, ale przecież sam pan szlachcic zawsze je w miarę dobrze, a i chłopi-więżniowie często odżywieni są lepiej, niż w swoich rodzinnych wsiach. Osiemdziesiąt lat później te obrazki wyglądają na idyllę, zesłanie - na wczasy, bo przecież Szałamow, nie mniej wrażliwy i artystycznie usposobiony niż Dostojewski, psa by po prostu zjadł, zresztą żaden pies by się tak długo nie uchował, by nadać mu imię, bo też z czego miałby go karmić?
To jest zresztą coś, o czym pisał Sołżenicyn - gułag i stalinizm sprawiły, że okrucieństwa caratu mocno zbladłby, więcej, stały się patriarchalnym głaskaniem po główce krnąbrnych dzieci. A przecież u Dostojewskiego w Omsku katują ludzi kijami i rózgami - i cóż, wcale nie brzmi to przerażająco dla kogoś, kto zajrzał na Kołymę.
„Gracz" natomiast – „Gracz" to zupełnie inna historia. „Gracz" jest wspaniały, epicko rozhisteryzowany, i na jego korzyść przemawia koncentracja tej nielubianej przez Nabokova histerii na niespełna dwustu stronach. „La baboushka", która pojawia się mniej więcej w połowie i jako despotyczna oraz decydująca o wszystkim bogata stara baba rozstrzyga o losie wszystkich, a następnie traci pół majątku przy ruletce, to ścisła czołówka najwspanialszych postaci u Dostojewskiego: od momentu jej wkroczenia na scenę do momentu jej zejścia wszystko jest podkręcone na maksymalną głośność, intensywność jest skrajna i każda próba oderwania się od lektury w tym czasie musi być uznana za zbrodnię. Podobną intensywność - przynajmniej w moim odczuciu - osiągnął D. tylko w „Idiocie" w ciągu scen, których kulminacją było wrzucenie rubli do kominka przez Nastazję Filipowną i omdlenie Gawriły. Chociaż to oczywiście kwestia względna – w histeryczno-gorączkowych momentach u D. można przecież przebierać godzinami.
Samego „Gracza" warto czytać w duecie z „Latem w Baden" Cypkina - i przy okazji zastanowić się nie tylko nad urokami hazardu, ale też nad tym, co było takiego w Polinie Suslowej, że zasłużyła na własną stronę w wikipedii i zainspirowała w praktyce wszystkie interesujące postaci kobiece u Dostojewskiego. Widocznie tylko złe kobiety mogą być wielkimi muzami. O tym romansie ze szczegółami można sobie poczytać np. u Tadeusza Klimowicza w „Pożarze serca", jeśli ktoś lubi zaglądać pisarzom do serca i pod kołdrę.

W sprawie „Wspomnień z domu umarłych" uwagi są dwie. Po pierwsze, Polacy. W komentarzach polskojęzycznych eseistów często przewija się wątek ksenofobii Fiodora Michajlowicza w ogólności oraz jego pogardy wobec Polaków w szczególności. We „Wspomnieniach" tego nie ma - bohater, szlachcic wyobcowany w obozie, w Polakach widzi nieszczęśliwych, tęskniących za ojczyzną, dumnych,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
634
97

Na półkach:

Piękne pióro Dostojewskiego, toż marka sama w sobie. Mnie dosyć umęczyla ze względu na tematykę i sam fakt, że życie katorżników po prostu mnie nie porwało. Niemniej doceniam za ciekawe informacje, spojrzenie od strony historycznej i barwny język. Można też przez chwilę mieć iluzje co mógł tam Dostojewski przeżywać. Bo wyobrazić sobie tego nikt nie jest w stanie

Piękne pióro Dostojewskiego, toż marka sama w sobie. Mnie dosyć umęczyla ze względu na tematykę i sam fakt, że życie katorżników po prostu mnie nie porwało. Niemniej doceniam za ciekawe informacje, spojrzenie od strony historycznej i barwny język. Można też przez chwilę mieć iluzje co mógł tam Dostojewski przeżywać. Bo wyobrazić sobie tego nikt nie jest w stanie

Pokaż mimo to

avatar
277
247

Na półkach:

Głęboka i niejednoznaczna refleksja nad katorgą autora. Pozostałem jednak na nią odporny, bez większych poruszeń. Momentami nudnawo.

Głęboka i niejednoznaczna refleksja nad katorgą autora. Pozostałem jednak na nią odporny, bez większych poruszeń. Momentami nudnawo.

Pokaż mimo to

avatar
66
59

Na półkach: ,

8/10

8/10

Pokaż mimo to

avatar
289
227

Na półkach:

,,Wspomnienia z domu umarłych "
Przed trzema laty miałam okazję przeczytać,,Inny świat " Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Pamiętam, że książka ta zrobiła na mnie wówczas ogromne wrażenie, dość mocno mnie poruszyła..Ale jak to w życiu bywa, zapomniało mi się o niej, jednakże za sprawą ,,Wspomnień z domu umarłych" doskonale mi się przypomniała..

Nie bez kozery wspominam tutaj o ,,Innym świecie "- po prostu te dwie książki wywołują u mnie identyczne odczucia, zatem moja opinia stanowiła by powtórzenie tej wcześniejszej. Jedyną różnica jaka mi się nasuwa -poza epoką oczywiście- to opisy i spostrzeżenia, które u Herlinga-Grudzińskiego są bardziej dosadne i szokujące.

Swoją drogą ciekawa rzecz, że Dostojewski przez całe życie był przekonany o doskonałości rosyjskiego ustroju, który jakby nie patrzeć, zgotowal mu taki los, zabrał 4 lata z młodzieńczego życia..

,,Wspomnienia z domu umarłych "
Przed trzema laty miałam okazję przeczytać,,Inny świat " Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Pamiętam, że książka ta zrobiła na mnie wówczas ogromne wrażenie, dość mocno mnie poruszyła..Ale jak to w życiu bywa, zapomniało mi się o niej, jednakże za sprawą ,,Wspomnień z domu umarłych" doskonale mi się przypomniała..

Nie bez kozery wspominam tutaj...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    251
  • Chcę przeczytać
    223
  • Posiadam
    39
  • Teraz czytam
    16
  • Literatura rosyjska
    6
  • Ulubione
    5
  • 2018
    3
  • Klasyka
    2
  • Klasyka literatury
    2
  • Literatura rosyjska
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Wspomnienia z domu umarłych. Gracz


Podobne książki

Przeczytaj także