Turysta
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Novae Res
- Data wydania:
- 2014-01-31
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-01-31
- Liczba stron:
- 76
- Czas czytania
- 1 godz. 16 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788379420537
Jedna noc, która zmieniła całe życie, zburzyła plany, zrujnowała marzenia.
Dwóch przyjaciół przeżyło dramatyczne wydarzenia. Przemoc i okrucieństwo, których doświadczyli, sprawiły, że muszą prowadzić życie charakterystyczne dla ludzi ocalałych z koszmaru. Życie podwójne. Jedno – to, w którym byli szczęśliwi, zaznając świata niezbrukanego jeszcze przez ludzkie bestialstwo, i drugie – to późniejsze, kiedy z bagażem wstrząsających wspomnień trzeba w normalny sposób funkcjonować w społeczeństwie.
Powieść skierowana jest do młodych ludzi, którzy są na tym etapie, kiedy muszą wziąć odpowiedzialność za własne życie.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 88
- 53
- 21
- 4
- 3
- 3
- 2
- 2
- 2
- 1
Cytaty
To wszystko było wbrew pozorom bardzo proste - albo się przeżyło, albo nie, a jak się udało, to trzeba było żyć dalej.
Znamy się? Nie? W końcu umówiliśmy się w tym samym miejscu, mniej więcej w tym samym czasie, więc co stoi na przeszkodzie, żebyśmy się pozna...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
Czytając Turystę czułem się jak na swojej grupie terapeutycznej. Bo właściwie nie ma dla mnie większej różnicy, co też takiego traumatycznego stało się w naszym dzieciństwie. Owszem kaliber tych "przewinień" jest różny, ale już ich wpływ na nasze dalsze życie jest praktycznie taki sam. Smutek, samotność, poczucie niezrozumienia, poczucie wstydu (nie wiadomo za co i po co). Dodatkowo ciągłe parcie na to, aby stać się szczęśliwym? Ale szczęśliwym, to znaczy jakim? Tu jest problem, bo jak już do czegoś dochodzimy i wydaje nam się, że teraz już będzie dobrze, że od tej pory będę czerpał radość z życia, a tu nic. Jeżeli nawet przez chwilę było lepiej, to i tak po jakimś czasie wszystko wraca do normy i znowu pławimy się w tym swoim nieszczęściu. Nie wiemy czym naprawdę jest to szczęście, bo albo w ogóle go nie zaznaliśmy, albo wymagamy za dużo, oczekujemy wręcz czegoś nierealnego, niemożliwego. Ostatnio słyszałem fragment jakiejś książki w radiu (przepraszam, nie pamiętam tytułu) - "To co idealne ma tą wadę, że nie jest prawdziwe". A my wciąż liczymy na jakieś fajerwerki, na takie "życie w Madrycie". A tak naprawdę tym szczęściem, przynajmniej dla mnie, jest to co wcześniej uchodziło w mojej opinii za nudne, codzienne i takie normalne, zwykłe: spacer z żoną i z dziećmi, wspólny posiłek, zabawy z psem na trawie, książka przed snem, słońce na niebie. No ale do tego musiałem dojrzeć, dużo rzeczy musiałem przepracować, i to naprawdę ciężko. Tylko, że i tak czasami nachodzą takie momenty zwątpienia, że wszystkiego się odechciewa (patrz moja opinia po lekturze "Ciemność widoma" Williama Styrona). I tak już niestety będzie, tego nie zmienię, choćbym nie wiem, jak bardzo się starał. Bo pewnych rzeczy nie wyrzucę z pamięci, nie pozbędę się ich. Jedyne co mogę, to zminimalizować ich oddziaływanie na mnie. Tylko tyle, a może aż tyle. W każdym bądź razie, ja mam nadzieję, że rozpocząłem już to "drugie życie", znacznie lepsze i spokojniejsze od poprzedniego, od życia, o którym jednak nigdy nie zapomnę. Ono na pewno jeszcze nie jeden raz przypomni sobie o mnie i zapuka do mych drzwi. Chyba troszkę chaotycznie, ale nie zmieniam już niczego. Zmęczyłem się.
Czytając Turystę czułem się jak na swojej grupie terapeutycznej. Bo właściwie nie ma dla mnie większej różnicy, co też takiego traumatycznego stało się w naszym dzieciństwie. Owszem kaliber tych "przewinień" jest różny, ale już ich wpływ na nasze dalsze życie jest praktycznie taki sam. Smutek, samotność, poczucie niezrozumienia, poczucie wstydu (nie wiadomo za co i po co)....
więcej Pokaż mimo toTytułowym turystą jest Janek, którego podróż przez życie zaczęła się od tragicznych wydarzeń pewnej nocy. Cudem ocalał z pogromu wsi polskiej przez oddziały ukraińskie (banderowcy),które w tamtym okresie mordowały Polaków w zmowie z nazistami.
„Bo ja to może z jednej strony umarłem tam, wtedy, ale z drugiej jakbym odbiegłem, uciekłem od siebie daleko, i przez całe życie nie mogłem się znaleźć, nie mogłem wrócić do siebie” (Turysta)
Janek jest osobą skryta, nie mówi za wiele o swojej przeszłości. Odtworzył się tylko raz i opowiedział swoją historię życia oraz historię swojego przyjaciela Wilhelma. Wilhelm tak samo jak Janek jest turystą z tą różnicą, że jego podróż zaczęła się od traumatycznego dzieciństwa.
Dwie postacie, które są turystami z podobnymi traumatycznymi przeżyciami, które mają prawie identyczne problemy w życiu różnią się bardzo mimo łączącej ich skrytości. Janek jest jednostką twardą , która mimo przeżyć stara się żyć dalej wbrew własnemu nieprzystosowaniu do społeczeństwa. Wilhelm natomiast jest człowiekiem o duszy bardziej poetyckiej. Jest słaby i złamany przez wszystkie złe wydarzenia, które pojawiają się w jego życiu.
Bohaterowie są nakreśleni w sposób wyraźny, a ich przeżycia przemawiają do czytelnika powodując, że przez całą książkę współczuje im niezaradności życiowej. Obaj są jednostkami, które poprzez pozostawienie samym sobie bez specjalistycznej pomocy staczają się na dno. Nie radzą sobie z życiem w społeczeństwie, a problemy poruszają tylko przy większej ilości alkoholu.
Jędrzej Soliński pisze ciekawym, lekkim językiem przez co lektura „Turysty” jest lekka i przyjemna. Opisy oraz przeżycia bohaterów przemawiają do czytelnika dzięki czemu lektura książki jest lekka i przyjemna. Czytelnik utożsami się z bohaterami. Przeżywa ich strach i niepewność. Zagłębiając się w ich alkoholowe rozmowy czuje jakby sam był ich niemym uczestnikiem.
Tytułowym turystą jest Janek, którego podróż przez życie zaczęła się od tragicznych wydarzeń pewnej nocy. Cudem ocalał z pogromu wsi polskiej przez oddziały ukraińskie (banderowcy),które w tamtym okresie mordowały Polaków w zmowie z nazistami.
więcej Pokaż mimo to„Bo ja to może z jednej strony umarłem tam, wtedy, ale z drugiej jakbym odbiegłem, uciekłem od siebie daleko, i przez całe życie...
Mówią, że ma się tylko jedno życie. Ja myślę, że ma się dwa. Oczywiście tylko niektórym jest dane mieć dwa żywoty. Jeden – to ten od narodzin do śmierci. Życie takie jest ciągłe, w następstwie wydarzeń, nawet tych niespodziewanych – konsekwentnie, a każdy jego etap jest silnie związany zarówno z poprzednim, jak i z następnym”(Turysta, J. Soliński) .
Ten cytat jest w zasadzie kwintesencją książki jak i tego, co skłoniło mnie do jej przeczytania. Zainspirowana opisem na tylnej okładce i zaintrygowana ostatnim tam zdaniem:
„Powieść skierowana jest do młodych ludzi, którzy są na tym etapie, kiedy muszą wziąć odpowiedzialność za własne życie”.
Tak, to książka w pewnym sensie dla nich, ale i nie tylko. A jeśli dla nich to czytana krytycznym okiem, z uważnym wyciąganiem wniosków.
Są w życiu każdego z nas takie wydarzenia, sytuacje, które na długo zapadają w naszej pamięci, które nas zmieniają. Czasami bezpowrotnie. Tak było w przypadku dwóch przyjaciół, bohaterów książki Jędrzeja Solińskiego pt.: Turysta.
Jędrzej Soliński - filolog klasyczny i student rusycystyki. Jest początkującym tłumaczem języka starogreckiego i łacińskiego, z Turystą jako początkami, mam nadzieję, kariery literackiej.
Janek i Wilhelm Goethe to dwaj bohaterowie debiutanckiej książki autora. Każdy z nich jako dziecko doświadczył sytuacji, które dla każdego z nas kojarzą się ze słowami: trudne,traumatyczne, nieludzkie, okrutne. Ich dzieciństwo i życie zostało bezpowrotnie zniszczone, zgniecione jak kartka wyrzucona do kosza, która nawet po próbach rozprostowania nigdy nie wróci do pierwotnego stanu. Na początku poznajemy historię Janka z czasów kiedy ukraińscy banderowcy odcisnęli się niechlubnie w pamięci naszych rodaków. Na oczach małego chłopca zginęła cała jego rodzina. Był to mord niezwykle okrutny, a on sam jedynie cudem uszedł z życiem. Później już nic nie było takie samo. Bo czy mogło być? Bo czy można było wymazać z pamięci tak tragiczne chwile i zacząć żyć dalej? Janek żył, owszem. Ale czy dalej?
“Bo ja teraz wiem, że tak naprawdę to ja umarłem pod tym łóżkiem, zostałem tam w ostatniej izbie, nigdy z niej nie wyszedłem, spłonąłem razem ze wszystkim. Kto stamtąd wyszedł – tego nie jestem pewien. Ale mnie od tej pory już nie było” (Turysta, J. Soliński).
Wilhelm. Drugi bohater, którego historię poznajemy na kartach niezwykle krótkiej ale obfitującej w treść powieści. Też został skrzywdzony jako dziecko, którego spojrzenie na świat i otaczających go ludzi zostało zniszczone na zawsze. Została zabita w nim, tak jak i w Janku, niewinności, delikatność, radość i dziecięce zaufanie do drugiego człowieka. Życie w strachu, niepewności, z wmawianym mu poczuciem odpowiedzialności za to co się stało, kształtującym poczucie winy.
Pełna recenzja na:
http://moznaprzeczytac.pl/turysta-jedrzej-solinski/
Mówią, że ma się tylko jedno życie. Ja myślę, że ma się dwa. Oczywiście tylko niektórym jest dane mieć dwa żywoty. Jeden – to ten od narodzin do śmierci. Życie takie jest ciągłe, w następstwie wydarzeń, nawet tych niespodziewanych – konsekwentnie, a każdy jego etap jest silnie związany zarówno z poprzednim, jak i z następnym”(Turysta, J. Soliński) .
więcej Pokaż mimo toTen cytat jest w...
Miałam duży problem z napisaniem tej recenzji. Po pierwsze książka nie jest długa, co bardzo utrudnia całą sprawę. A po drugie nie do końca jestem pewna o czym była.
Jedna noc, która może przekreślić całe nasze życie. Niby żyjemy i jesteśmy obecni na tym świecie, ale to nie my. Tylko nasze ciała, które próbują normalnie funkcjonować. Tragiczne wspomnienia, które w nas żyją nie pozwalają nam powrócić do normalności. Od tej pory próbujemy odnaleźć siebie i sens życia. Czy to w ogóle jest możliwe, gdy ciągniemy za sobą takie brzemię?
W takiej sytuacji znalazł się Janek i Wilek. Dwaj przyjaciele, którzy spotkali się przypadkiem. Wspierali się i pocieszali. Tylko ile można się nad sobą użalać.
Mam duży dylemat po przeczytaniu tej książki. Niby słowa same się układają i przelewają na kartkę. Ale pozostają mieszane uczucia. Czegoś mi brakuje i nie umiem tego zdefiniować. Historia opisana jest sama w sobie tragiczna, ale zbyt krótko opisana za mało tego wszystkiego.
Bogate słownictwo próbuje jak najbardziej przekazać to co autor chciał nam powiedzieć. Każdy z nas poszukuje swojej drogi i użala się nad sobą. Ale w tym momencie nie wiem czy jest to adekwatne stwierdzenie. Rozmyślanie nad sensem życia jest ciężkim tematem. Nie można odciąć się od wspomnień i nie można zacząć wszystkiego na nowo. Trzeba żyć dalej – tylko jak?
„- A weź taką siłę bezwładności. Ludzie ją lekceważą. Myślą, że jak w pędzącym samochodzie nagle wyłączą silnik, to on się natychmiast zatrzyma. W życiu ją ignorują. To jak to tak – jest nam źle, to się rozejdziemy i od razu będzie dobrze. Gruba kreska, koniec, kropka. Tak jakby wszystko można było przeciąć w połowie i już. Po wojnie też tak było. Że niby co, że wystarczy system zmienić? Powiedzieć, że Boga nie ma, i już? Że budujemy wszystko od nowa? Że inteligentów to naszej ojczyźnie nie potrzeba? Pewnych procesów nie można ot tak sobie zatrzymać. Po prostu nie można. Jak człowiek jakoś tak żyje nijak, niedobrze, nie wychodzi mu, to zaraz słyszy: „Zmień wszystko, przeprowadź się, znajdź inną pracę, zacznij wszystko od nowa.” Szkoda tylko, że nie powiedzą, jak sobie poradzić z tym całym impetem, z tą siłą bezwładu, która pozostanie, choćby sobie człowiek nawet nowych rodziców znalazł.”
Janek który jest smutnym i zarazem tragicznym bohaterem. Próbuje odpowiedzieć na te pytanie. Za to Wilek swój los ma bardziej tragiczny. Tak we dwoje się uzupełniali. I rozumieli co jeden drugiemu próbuje przekazać. Jest to przedstawione na zasadzie wspomnienia dawnych czasów. I rozpamiętywania tego co było.
Jest to temat przy którym powinno się mieć pewne doświadczenie lub osobę, która nam przekaże swoje doświadczenia. Nie umiem stwierdzić jedno znacznie czym kierował się autor, ale jego pióro jest genialne i mam nadzieję, że na tej jednej książce się nie skończy. Ma bardzo dobre zadatki na świetnego pisarza. Przy czym zmusza do pewnych refleksji i zadumy nad swoim dziełem. A dodatkowo ja sama próbowałam sobie odpowiedzieć na pewne pytania, dotyczące swojego życia. Na pewno dałabym tą książkę jako obowiązkową lekturę w szkole gimnazjalnej lub ponadgimnazjalnej. Dzisiejszej młodzieży przydały by się jakieś refleksje nad swoim postępowaniem.
Wiem na pewno, że nie oddam słowami wszystkiego co bym chciała więc napisze krótko – warto przeczytać tą książkę. A czy po nią sięgnięcie to już tylko od was zależy, tak jak i to jak ją zrozumiecie.
Moja ocena: 10/10
Miałam duży problem z napisaniem tej recenzji. Po pierwsze książka nie jest długa, co bardzo utrudnia całą sprawę. A po drugie nie do końca jestem pewna o czym była.
więcej Pokaż mimo toJedna noc, która może przekreślić całe nasze życie. Niby żyjemy i jesteśmy obecni na tym świecie, ale to nie my. Tylko nasze ciała, które próbują normalnie funkcjonować. Tragiczne wspomnienia, które w nas żyją...
W życiu niektórych ludzi są takie wydarzenia, które odmieniają ich na całe życie. W „Turyście” Jędrzej Soliński pokazuje historię człowieka skrzywdzonego przez los, próbującego poukładać sobie życie na nowo.
Janek, kiedy był małym chłopcem przeżył rzeź na Wołyniu. Ukraińscy banderowcy wymordowali mu całą rodzinę, nie oszczędzili nawet niemowlęcia. Chłopcu udało się cudem przeżyć. Schowany pod łóżkiem z psem, słyszał krzyki przerażenia rodziców i rodzeństwa. Nie mógł nic zrobić. UPA ostrzelało również łóżko, pod którym krył się mały bohater, jednak żadna z kul go nie sięgnęła. To wydarzenie zmieniło całe jego późniejsze życie. Dorosły już Janek wspomina: „Bo ja teraz wiem, że tak naprawdę to ja umarłem pod tym łóżkiem, zostałem tam w ostatniej izbie, nigdy z niej nie wyszedłem, spłonąłem razem ze wszystkim. Kto stamtąd wyszedł – tego nie jestem pewien. Ale mnie od tej pory już nie było”*. Po masakrze, Janek stał się inną osobą, ale musiał stawić czoła życiu. Na swojej drodze spotkał równie pokrzywdzonego przez los przyjaciela Wilhelma Gothe. Mężczyźni wspierali się wzajemnie i wspólnie snuli filozoficzne rozważania o problemach. Obaj porzuceni przez kobiety swego życia, obaj zniszczeni przez tragiczne doświadczenia starali się dawać sobie oparcie.
Tematyka poruszana w książce „Turysta” Jędrzeja Solińskiego jest mi niezwykle bliska z uwagi na losy mojej własnej rodziny. Moja prababcia również zginęła z rąk UPA. Autor pisze bardzo wymownie, a kwestie, które opisuje są niezwykle istotne. Do tego ma fenomenalnie lekkie pióro. Książka poruszyła mnie do głębi, uważam, że jest to jedna z lepszych lektur, jakie ostatnio miałam okazję przeczytać. Nie spodziewałam się aż tak zaskakującego zakończenia, gdyż wcześniej nic na to nie wskazywało. Kolejny raz polski, debiutujący autor pozytywnie mnie zaskoczył. Szkoda tylko, że powieść tak szybko się kończy.
*Turysta, Jędrzej Soliński, Novae Res – Wydawnictwo Innowacyjne, Gdynia, 2014 r. Wyd I, s. 10.
W życiu niektórych ludzi są takie wydarzenia, które odmieniają ich na całe życie. W „Turyście” Jędrzej Soliński pokazuje historię człowieka skrzywdzonego przez los, próbującego poukładać sobie życie na nowo.
więcej Pokaż mimo toJanek, kiedy był małym chłopcem przeżył rzeź na Wołyniu. Ukraińscy banderowcy wymordowali mu całą rodzinę, nie oszczędzili nawet niemowlęcia. Chłopcu udało się cudem...
Czy można uciec od traum w drugą osobowość?” zdaje się nas pytać autor konfrontując ze sobą dwóch dekadentów w dość pesymistycznym, cmentarnym krajobrazie. Jednemu życie zabrał Wołyń, drugi – wciąż ma ochotę sam je sobie zabrać. Kiełkuje między nimi pseudoprzyjaźń unosząca się nad kieliszkiem wódki i mogiłą wspólnego znajomego. Są jak głos z zaświatów – „kiedyś żyliśmy tak jak wszyscy, teraz jesteśmy tylko iluzorycznym cieniem przeszłości”.
Oczywiście, pojawia się tu również motyw miłości. Nie jest tu jednak trywialnym i niewymagającym uczuciem. Zdaje się być cennym klejnotem, łaską, która rzadko kiedy trwa nieustannie. Czasem jednak staje się punktem zwrotnym, w którym świat staje do góry nogami i za te nogi można się złapać, żeby wygrzebać się z ruchomych piasków szarości i brudu.
Książkę czyta się na jednym wdechu. „Turysta” bowiem to pozycja o niezwykle minimalistycznej formie. Swoimi 76 stronami lawiruje na granicy opowiadania i pełnoprawnej powieści. Na szczęście ilość nie ma dla mnie większego znaczenia, kiedy na drugiej szali wagi położy się jakość. A ta książka jest po prostu świetnie napisana. Niesie ze sobą niebanalne przesłanie. Dotyka rzadko wybieranej problematyki. Czegóż więcej trzeba? Czy nie lepiej jest, kiedy autor pozbywa się waty słownej, żeby dotknąć nas głębiej, zarazić ideą, myślą, porazić czystym obrazem bez niepotrzebnych skaz?
Wbita w fotel przez zakończenie, nie potrafię odsunąć od siebie wrażenia, że miałam niesamowitą okazję odkryć pięknie błyszczącą perełkę. Chyba takie mam już szczęście, że wszystkie polskie debiuty, które zdarza mi się czytać okazują się być nie tylko świeże stylem i formą, ale też bardzo wartościowe. Możemy być z siebie dumni, a co!
http://literatura.juventum.pl/recenzje-ksiazek/kiedy-nie-mozna-byc-dluzej-soba/
Czy można uciec od traum w drugą osobowość?” zdaje się nas pytać autor konfrontując ze sobą dwóch dekadentów w dość pesymistycznym, cmentarnym krajobrazie. Jednemu życie zabrał Wołyń, drugi – wciąż ma ochotę sam je sobie zabrać. Kiełkuje między nimi pseudoprzyjaźń unosząca się nad kieliszkiem wódki i mogiłą wspólnego znajomego. Są jak głos z zaświatów – „kiedyś żyliśmy tak...
więcej Pokaż mimo toJuż dawno nie miałam takiego problemu, aby wyrazić słowami, co czułam/czuję po przeczytaniu książki… Jest we mnie jakaś niepewność odnośnie tego, o czym i jaka ona tak naprawdę była. Nie wiem czy jestem w stanie jednoznacznie stwierdzić, że warto czy też nie warto po nią sięgnąć. Z jednej strony jest w niej “coś” intrygującego, z drugiej zaś – jakby “czegoś” w niej brakowało…
Janek. Smutna postać, której życie zdawało się zakończyć wraz z jedną, ale jakże tragiczną nocą. Żył, choć jakby na niby. Przez kilkadziesiąt kolejnych lat.
“Bo ja teraz wiem, że tak naprawdę to ja umarłem pod tym łóżkiem, zostałem tam w ostatniej izbie, nigdy z niej nie wyszedłem, spłonąłem razem ze wszystkim. Kto stamtąd wyszedł – tego nie jestem pewien. Ale mnie od tej pory już nie było” (Turysta, J. Soliński)
Jego jakby już nie było, ale życie trwało dalej i – mimo wszystko – próbował się w nim odnaleźć. Poszedł na studia, zakochał się (rodziny jednak nigdy nie założył),podróżował, zamieszkał w Warszawie. I tak trwał, niespecjalnie narzekając, ale i nie ciesząc się z tego, co miał, kim był…
“Bo ja to może z jednej strony umarłem tam, wtedy, ale z drugiej jakby odbiegłem, uciekłem od siebie daleko, i przez całe życie nie mogłem się znaleźć, nie mogłem wrócić do siebie” (Turysta, J. Soliński)
Taki oto tytułowy turysta. I pewnie można by się z tym zgodzić, że człowiek, który w dzieciństwie doświadczył naprawdę traumatycznego wydarzenia, już nigdy nie będzie taki sam, już nigdy nie będzie potrafił w zupełności zapomnieć, wyleczyć się z tych okrutnych wspomnień. Spodobało mi się to, że autor zwrócił uwagę na rady, które w podobnych (bardziej lub mniej bolesnych) sytuacjach się pojawiają: zapomnij o tym! zacznij wszystko od nowa. Czy jest to jednak możliwe – o tym wiedzą osoby, które owych przykrości doświadczają. Zapewne te (złe wydarzenia) mniejszego kalibru łatwiej jest wyrzucić ze swojej pamięci, aczkolwiek nie cofnie się tego, co się już stało i pewnym stopniu zmieniło jednak czyjeś życie…
W tej książce mowa jest o bardzo bolesnych, okrutnych doświadczeniach. Janek nigdy nie był specjalnie wylewny, omijał szczegóły swojej historii. Raz jednak się otworzył i zaczął opowiadać – tak o sobie, jak i o pewnym przyjacielu, z którym zdawał się utożsamiać, a który przeszedł równie traumatyczne dzieciństwo…
Jędrzej Soliński ma bardzo dobre pióro – podoba mi się styl, w którym tworzy. Jest w nim pewna poetyckość, która zmusza do większej zadumy nad słowami. Plusem jest też to, że wziął się za temat trudny, wymagający pewnej wiedzy psychologicznej – sama intuicja niewiele by tu zdziałała. Zastanawiam się czy podobne historie, podobni ludzie rzeczywiście są mu znani, czy służyły mu jako inspiracje…
Właściwie mogłabym za bardzo nie narzekać, ale – jak już wcześniej wypomniałam – czegoś mi tutaj zabrakło. Chyba jakiegoś rozwinięcia, jeszcze głębszego “wejścia” w tę historię, choć wtedy autor mógłby się zagalopować, przesadzić w interpretacjach. A tak, ja nadal rozmyślam i wciąż analizuję te krótkie rozdziały, które wbrew pozorom tworzą całkiem spójną całość.
Książka do głębszego namysłu. Na spokojny, niezakłócający niczym czas.
http://napieknej.wordpress.com/2014/02/13/turysta-jedrzej-solinski/
Już dawno nie miałam takiego problemu, aby wyrazić słowami, co czułam/czuję po przeczytaniu książki… Jest we mnie jakaś niepewność odnośnie tego, o czym i jaka ona tak naprawdę była. Nie wiem czy jestem w stanie jednoznacznie stwierdzić, że warto czy też nie warto po nią sięgnąć. Z jednej strony jest w niej “coś” intrygującego, z drugiej zaś – jakby “czegoś” w niej...
więcej Pokaż mimo toMocna, przemyślana i sprawnie napisana historia. Bohaterowie z krwi i kości. Widać duże zainteresowanie autora historią. Brawo!
Mocna, przemyślana i sprawnie napisana historia. Bohaterowie z krwi i kości. Widać duże zainteresowanie autora historią. Brawo!
Pokaż mimo toWspaniała! Dotykająca sedna istoty rzeczy od pierwszego słowa do ostatniej kropki.
Wspaniała! Dotykająca sedna istoty rzeczy od pierwszego słowa do ostatniej kropki.
Pokaż mimo toHistoria dwóch mężczyzn, którzy w przeszłości przeżyli traumatyczne wydarzenia - przeszli przez swoje życie mając...dwa życia... Właściwie ciężko opisać o czym ta książka jest... ale daję 10 punktów, bo jest genialna.
Historia dwóch mężczyzn, którzy w przeszłości przeżyli traumatyczne wydarzenia - przeszli przez swoje życie mając...dwa życia... Właściwie ciężko opisać o czym ta książka jest... ale daję 10 punktów, bo jest genialna.
Pokaż mimo to