Życie po mężczyźnie

Okładka książki Życie po mężczyźnie Hanna Samson
Okładka książki Życie po mężczyźnie
Hanna Samson Wydawnictwo: Znak Literanova literatura piękna
176 str. 2 godz. 56 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Znak Literanova
Data wydania:
2012-01-23
Data 1. wyd. pol.:
2012-01-23
Liczba stron:
176
Czas czytania
2 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-240-1675-4
Tagi:
literatura polska kobieta załamanie
Średnia ocen

5,7 5,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,7 / 10
119 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
156
19

Na półkach:

Zaczęłam czytać jakieś 10 lat temu… nie przebrałam. Dziś łapczywie pochłonęłam.
Trochę jak luźne przemyślenia przeplatane wspomnieniami kobiety, która już swoje przeżyła.
Nie jest to historia kryminalna (jak można by wnioskować po wzmiance na okładce),ani ckliwe uzależnienie się nad sobą skrzywdzonej koby.

Zaczęłam czytać jakieś 10 lat temu… nie przebrałam. Dziś łapczywie pochłonęłam.
Trochę jak luźne przemyślenia przeplatane wspomnieniami kobiety, która już swoje przeżyła.
Nie jest to historia kryminalna (jak można by wnioskować po wzmiance na okładce),ani ckliwe uzależnienie się nad sobą skrzywdzonej koby.

Pokaż mimo to

avatar
384
22

Na półkach:

Refleksje o przemijaniu, trochę humoru, trochę zaskoczenia. Trzy złotojesienne godziny w parku, i właśnie na takie okoliczności ją polecam. Na pewno umili podróż, jednak nie pozostanie na długo w pamięci.

Refleksje o przemijaniu, trochę humoru, trochę zaskoczenia. Trzy złotojesienne godziny w parku, i właśnie na takie okoliczności ją polecam. Na pewno umili podróż, jednak nie pozostanie na długo w pamięci.

Pokaż mimo to

avatar
3129
803

Na półkach: , ,

Chaotyczna, przejmująca opowieść, teraźniejszość wymieszana z przeszłością i fikcją. A ta fikcja czerpie z rzeczywistości pełnymi garściami. Śmiech przez łzy, ironiczne spojrzenie na siebie samą i to, co sprawiło, że jest się sobą. Upodobanie do wybierania dróg pod górkę, bo nie ma jak kobieta z misją ratunkową. Szukanie własnego głosu i mówienie nim głośno, gdy wreszcie się wie, że już nic człowiek nie musi i że inni swoje opinie o nas w buty sobie mogą wsadzić.

Są historie, które trzeba opowiedzieć, by się z nich wyleczyć. Pół żartem, pół serio, namotać, choć ziarno prawdy nieustannie oddzielać od plew – tak najbezpieczniej przeprowadzać autopsję na własnej psychice. Ja tak odczytałam „Życie po mężczyźnie”. Cieszę się, że po katastrofie jest możliwość wyprostowania uprzednio zgiętych nóg. I że jest siła, by wbrew wszystkim i wszystkiemu być kowalichą własnego losu. I podziwiam Panią Samson, cholernie podziwiam…

Chaotyczna, przejmująca opowieść, teraźniejszość wymieszana z przeszłością i fikcją. A ta fikcja czerpie z rzeczywistości pełnymi garściami. Śmiech przez łzy, ironiczne spojrzenie na siebie samą i to, co sprawiło, że jest się sobą. Upodobanie do wybierania dróg pod górkę, bo nie ma jak kobieta z misją ratunkową. Szukanie własnego głosu i mówienie nim głośno, gdy wreszcie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1523
1088

Na półkach: ,

Nostalgiczna, jednak rownoczesnie nie pozbawiona humoru swoista spowiedz kobiety (jak sama o sobie mowi) kowalichy 55+.
Budzi pewne refleksje, moim zdaniem zostawia nas czytelnikow troche takich niespokojnych, zdezorientowanych.

Nostalgiczna, jednak rownoczesnie nie pozbawiona humoru swoista spowiedz kobiety (jak sama o sobie mowi) kowalichy 55+.
Budzi pewne refleksje, moim zdaniem zostawia nas czytelnikow troche takich niespokojnych, zdezorientowanych.

Pokaż mimo to

avatar
281
102

Na półkach: ,

http://recenzent.com.pl/1/recenzja-ksiazki-zycie-po-mezczyznie-hanny-samson-kowalicha-wlasnego-losu/

„Życie po mężczyźnie” Hanny Samson to moje kolejne spotkanie z polską literaturą, którą staram się coraz szerzej odkrywać. Wciąż wypatruję na bibliotecznych półkach nazwisk, które niegdyś obiły mi się o uszy, lecz nie mam pojęcia, z czym mogę mieć do czynienia. Jak możecie się domyślić – skutki takich przygód mogą być zaskakujące. Po Samson spodziewałam się niezbyt lotnego wyznania, które mnie znudzi albo ckliwej opowiastki o trudach życia kobiety po pięćdziesiątce. Jednak miło się zaskoczyłam, gdy otrzymałam historię przepełnioną sarkazmem oraz humorem mówiącą o pogodzeniu się ze sobą i swoimi wyborami.

„Życie po mężczyźnie” to dziesiąta książka Hanny Samson, znanej psychoterapeutki. Zadebiutowała w 1996 roku powieścią „Zimno mi, mamo”, obecnie publikuje w znanych magazynach kobiecych oraz psychologicznych, a także w Fundacji Feminoteka przeprowadza rozmowy z kobietami doświadczającymi przemocy.

Najnowsza powieść polskiej pisarki to monolog kobiety 55+, dwukrotnej rozwódki, teraz samotnej i po przejściach. Samson stara się uporządkować swoje życie, dokonać ponownej analizy swoich dawnych uczuć i emocji, przywołując wspomnienia, które mieszają się z teraźniejszością. Próbuje zrozumieć, czemu życie poszło nie tak, jak planowała oraz pogodzić się z tym, że rzeczywistość już nie ulegnie zmianie.

Autorka w chaotycznej narracji, w której jedno wspomnienie wywołuje kolejne, przypomina swoje dzieciństwo, z którego zaskakująco dużo pamięta. Trudne relacje z matką, która zawsze mówiła, że jest „sama sobie winna”, wymiotowanie przed pójściem do szkoły, dopóki jej nie ukończyła, zazdrość oraz poczucie wewnętrznej pustki, które nigdy jej nie opuściło. Dziewczynka cierpiąca na nerwicę wegetatywną, a potem jako podlotek zgwałcona przez wychowawcę z obozu. Ale przecież nie można rozpamiętywać, czemu w takich sytuacjach się nie krzyczy. Czemu o tym nigdy się nie mówi.

Ze swojego obecnego życia przywołuje wiejską rezydencję, która jest trochę jak jej życie, ze szparami, zapadające się, choć posiadające swój niezaprzeczalny urok, czy psy, które są jej towarzyszami w samotności. Jednak Samson przede wszystkim mówi o mężczyznach. O nieudanych małżeństwach, o tej pierwszej miłości, o hipisie, z którym chciała mieć dziecko, o którym myślała, że jest jej przeznaczony na całe życie. O byciu z alkoholikiem, o tym, że każda kobieta będąca żoną pijaka czuje się wyjątkowa.

Samson próbuje skatalogować uczucia i emocje swojego życia, które towarzyszyły jej na przestrzeni lat. Opowiada na nowo historię swojego życia przez pryzmat teraźniejszości, jako dojrzała, doświadczona kobieta. Utrata, jaką odczuwa z każdym dniem jest przejmująca, zarówno dla niej, jak i dla czytelnika. Począwszy od rytualnych czynności, wykonywanych od lat każdego ranka, takich jak mycie zębów, po złe wybory małżeńskie, Samson nie może się pogodzić z upływającym czasem. Nie chciałaby zmarnować już ani minuty swojego życia, które nie potoczyło się tak, jakby chciała, żeby się potoczyło. A przecież wciąż była „kowalichą swojego losu”, co niestrudzenie powtarzała jej matka.

„Życie po mężczyźnie” przepełnione jest sarkazmem, ironią, podszyte sporą dozą humoru. Pomimo tego, że to opowieść o utracie, nie jest to lektura ciężka czy zadająca tuziny niewygodnych pytań. Wyważona w każdym aspekcie, feministyczna chociażby przez tworzenie żeńskich odpowiedników słów występujących jedynie w rodzaju męskim, unika zagłębiania się w przesadną powagę.

Pierwszoosobowa narracja prowadzona jest w chaosie zamierzonym, daleko mu do przypadkowości. Samson często posługuje się zdaniami wielokrotnie złożonymi lub, na odwrót, rwie je jak może, posługując się wyłącznie równoważnikami. W takim sposobie znajduje się jakaś metoda. Metoda na autentyczność oraz możliwość szczerości. Wzmaga ją dodatkowo spora liczba użytych wulgaryzmów.

„Życie po mężczyźnie” to książka będąca terapią dojrzałej kobiety, starającej pogodzić się ze swoim życiem, pożegnać w sobie wszystkich swoich mężczyzn. To nie dojmująco smutna opowieść o przeszkodach, które spotyka każdy na swojej drodze czy o złych wyborach. A raczej taka, przy której nie raz można się uśmiechnąć czy popaść w zadumę nad własnym życiem. Być może dla niektórych nieść będzie sporą dozę odpowiedzi, w które książka Hanny Samson obfituje.

http://recenzent.com.pl/1/recenzja-ksiazki-zycie-po-mezczyznie-hanny-samson-kowalicha-wlasnego-losu/

„Życie po mężczyźnie” Hanny Samson to moje kolejne spotkanie z polską literaturą, którą staram się coraz szerzej odkrywać. Wciąż wypatruję na bibliotecznych półkach nazwisk, które niegdyś obiły mi się o uszy, lecz nie mam pojęcia, z czym mogę mieć do czynienia. Jak możecie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
944
74

Na półkach: ,

Muszę umyć zęby. Teraz. Już.

Taka pierwsza myśl. Bo niesmak po lekturze taki, że miotam się w popłochu, czy najpierw te zęby, czy lepiej kawy się napić, otrząsnąć, czy może okno otworzyć, oddychać, czy książkę wziąć inną, jakąś bezpieczną.

Może nie zęby, może od razu prysznic. Ale co ja gadam, miała być recenzja.

Nie umiem wyjść z tej książki, chociaż czuję się nią zdewastowana. Wszystko jest nie takie. Bohaterka jest bardzo dorosła, ale rozprawia językiem nastoletnim. I nie wiadomo, na Boga, nie wiadomo, o co tak naprawdę jej w tej narracji chodzi. Karnawalizacja w natarciu. Tytuł nieadekwatny. Wewnątrz świat do góry dnem i w poprzek. Wszystko porozrzucane, wybebeszone, postrzępione. Ani to dialog, ani monolog, ani polifonia. Jarmark przechodzonych wzruszeń. Odgrzane emocje, poprzestawiane wspomnienia, nie wiesz, czy śmiechem wybuchać czy może zatonąć w rozpaczy. Bohaterka sama nie wie. Niechlujnie o swoim życiu opowiada. I wydumane te historie, biografia wielkiego nieistnienia.

Ba! Tu wszystko jest niechlujne. Chyba z wściekłości. Bohaterka się wścieka na siebie, na życie, na matkę, na ojca, na mężów i nie mężów. Na siebie, że nie panuje nad życiem. Na matkę, że w schematy ją wtłoczyła nie do pokonania; że w rytuały wepchnęła bez odwrotu. Na ojca, że ośmielił się umrzeć. Na gwałt, który zastąpił jej inicjację seksualną, bo nie miała głosu, który by ją obronił, bo nie miała tożsamości, która by się przeciwstawiła przemocy. Na nie mężów, że nie zostali mężami. Na mężów, że sobie takich wybrała. Na dziecko, że go nie urodziła, choć doskonale wie, jakie by było i od dawna ma imię. Na pieniądze, że były, a teraz być nie chcą. Na mieszkanie w mieście, że generuje marazm. Na wiejską „rezydencję”, że rezydencji nie przypomina. Na psy… Nie, na psy się nie wścieka. Ale na wszystko inne owszem. Z Panem Bogiem włącznie. Jeszcze na sąsiada, że przyszedł, albo nie przyszedł. Na nowego mężczyznę, że się pojawia, ale nie do końca tak, jak może powinien. Na pioruny, że nie uderzają we właściwe miejsca. Na historie kryminalne, że się piszą do lustra, na tarasie, nie naprawdę. Wściekłość się spienia. Wulgarna jest. Ta wulgarność może by się obroniła w ramach wściekłości, ale jest tak mizerna, w trzech powtarzających się słowach zamknięta, że może wywołać grymas politowania. Najwyżej.

Pielgrzymka w głąb siebie, ta peregrynacja wielce nieudolna, nie przynosi żadnego efektu, który mógłby czytelnika zadowolić. Pogodzenie? Pies i na spacer, jakby się historia nie opowiedziała. Bo się nie opowiedziała. Wypluła się. Dalekosiężnie. Lepka ślina, zatruta wścieklizną, dosięga czytelnika i jest za późno. Dla wszystkich.

Czytelnik ugodzony strzałami paskudnych emocji, a z historii nic nie wynika. Kram został zwinięty, narracja zakończona, ale po odłożeniu książki wszystko się lepi. I ręce. I pamięć.

Muszę umyć zęby. Teraz. Już.

Taka pierwsza myśl. Bo niesmak po lekturze taki, że miotam się w popłochu, czy najpierw te zęby, czy lepiej kawy się napić, otrząsnąć, czy może okno otworzyć, oddychać, czy książkę wziąć inną, jakąś bezpieczną.

Może nie zęby, może od razu prysznic. Ale co ja gadam, miała być recenzja.

Nie umiem wyjść z tej książki, chociaż czuję się nią...

więcej Pokaż mimo to

avatar
130
69

Na półkach: ,

Beznadziejna opowieść o mało istotnych rzeczach z życia bohaterki.Nie polecam.

Beznadziejna opowieść o mało istotnych rzeczach z życia bohaterki.Nie polecam.

Pokaż mimo to

avatar
15442
2030

Na półkach: , ,

Przyznam że lubię powieści podszyte psychologią. tutaj miałam nadzieje zgłębić świat kobiety 55+, ale z tych kart wyziera tylko pustka, no i czasami nuda. Być może jest to wina bohaterki. Gdyby była matką, babcią, seniorką rodu, skarbnikiem tradycji to może miałaby więcej ciekawych rzeczy do powiedzenia. tu zaś mamy dwukrotną rozwódkę w wiejskiej rezydencji, samotna i osamotnioną, opuszczoną przez wszystkich, której brakuje znajomych i przyjaciół.
Opowiada o swoich mężach, młodości, rodzinie, braku akceptacji matki. Pewne gorzkie zdanie z tej książki utkwiło we mnie na zawsze i to chyba jedyny plus książki. Obsesyjnie powraca motyw bezdzietności- raz z duma bohaterka odżegnuje się od stereotypu matki-Polski i kobiecej potrzebie posiadania potomstwa, potem kilkukrotnie przerabia wątek posiadania hipotetycznej córki.
Nie jest to zła książka, ale nie trafiła w moje oczekiwania. Plusem jest jej uświadamianie, że singlom tak wspaniale się nie żyje zwłaszcza w wieku dojrzałym i na starość.

Przyznam że lubię powieści podszyte psychologią. tutaj miałam nadzieje zgłębić świat kobiety 55+, ale z tych kart wyziera tylko pustka, no i czasami nuda. Być może jest to wina bohaterki. Gdyby była matką, babcią, seniorką rodu, skarbnikiem tradycji to może miałaby więcej ciekawych rzeczy do powiedzenia. tu zaś mamy dwukrotną rozwódkę w wiejskiej rezydencji, samotna i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1469
911

Na półkach: ,

Nudnawa, nużąca gadanina o niczym, może dlatego, że nie lubię traktowania wątku po łebkach, dotknięcia tematu, by za moment przeskoczyć w zupełnie inne miejsce kompletnie niezwiązane z poprzednim. Dobrnęłam za połowę i z ulgą odłożyłam. Zdecydowany spadek formy p. Samson.

Nudnawa, nużąca gadanina o niczym, może dlatego, że nie lubię traktowania wątku po łebkach, dotknięcia tematu, by za moment przeskoczyć w zupełnie inne miejsce kompletnie niezwiązane z poprzednim. Dobrnęłam za połowę i z ulgą odłożyłam. Zdecydowany spadek formy p. Samson.

Pokaż mimo to

avatar
608
111

Na półkach: ,

"Więc pokochałam innego faceta, który był alkoholikiem i pił na zatracenie, i marnował swoje życie i wielki potencjał, do czego nie chciałam dopuścić, więc postanowiłam go ocalić. Rzuciłam się na ratunek i poniewierkę, poczułam grunt pod nogami, bo miałam co robić i znów byłam złotobiała, i żadna inna by tego nie wytrzymała, co oczywiście jest bzdurą, bo są nas miliony. (...) Ale po co opowiadać historię, która jest powszechnie znana, bo przeżyły ją miliony kobiet, jeśli nie ty sama, to twoja matka albo siostra, albo chociaż koleżanka z podstawówki, a niektóre dalej w tym trwają i jeszcze nie straciły nadziei, co w końcu nastąpi. A na razie ciągle czekają na jego pijane powroty (...) a ty oczywiście nie śpisz, bo jak masz spać, gdy go nie ma, i w końcu się zjawia, poznajesz po bezskutecznym grzebaniu kluczem w zamku, którym budzi twój lęk i obrzydzenie (...) i dalej nie możesz iść spać, bo w końcu zaśnie z papierosem w ręce i dom podpali, nie możesz jawnie czekać, bo będzie gadał i nigdy nie zaśnie, będzie bełkotał pijacko i oczekiwał potwierdzenia, że go rozumiesz (...) a to zwykły dupek, który nie potrafi się ogarnąć i żyje twoim kosztem, i karmi się twoją miłością, która tej nocy zmienia się w nienawiść, ale szybko doprowadzasz ją do porządku, w końcu to twoje życie, sama je wybrałaś, i twój mężczyzna, któremu przysięgałaś na dobre i złe (...),więc trwasz przy nim do rana. (...) Jego błagania o wybaczenie i nigdy więcej, uwierz mi, bo tylko ty się liczysz, bez ciebie to on sobie życia nie wyobraża, już dawno by zginął, więc daj mu chociaż jeszcze jedną szansą, więc wzruszasz się i dajesz, bo co innego możesz zrobić, i tak w kółko przez lata."

"Więc pokochałam innego faceta, który był alkoholikiem i pił na zatracenie, i marnował swoje życie i wielki potencjał, do czego nie chciałam dopuścić, więc postanowiłam go ocalić. Rzuciłam się na ratunek i poniewierkę, poczułam grunt pod nogami, bo miałam co robić i znów byłam złotobiała, i żadna inna by tego nie wytrzymała, co oczywiście jest bzdurą, bo są nas miliony....

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    156
  • Chcę przeczytać
    110
  • Posiadam
    37
  • 2012
    9
  • 2013
    7
  • Przeczytane 2012
    3
  • Teraz czytam
    3
  • Literatura polska
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Przeczytane w 2012 roku
    1

Cytaty

Więcej
Hanna Samson Życie po mężczyźnie Zobacz więcej
Hanna Samson Życie po mężczyźnie Zobacz więcej
Hanna Samson Życie po mężczyźnie Zobacz więcej
Więcej

Video

Video

Podobne książki

Przeczytaj także