Ciekawa, wciągająca. Bardzo przyjemnie się czyta i smuteczek że nie ma albo jeszcze heh kontynuacji.

Ciekawa, wciągająca. Bardzo przyjemnie się czyta i smuteczek że nie ma albo jeszcze heh kontynuacji.

początkowo męczyły mnie opisy, ale tak się wciągnęłam, ze zaczęłam czuć tamtejszy klimat, pierwsze wrażenie było, że jest to książka romansik, ot babeczka z korporacji łapie drugi oddech i zaczyna żyć w zgodzie z natura, korzystając tylko z minimum cywilizacji, ale zakończenie nie jest słodkie, tylko życiowo-gorzkie, bardzo ciekawa książka, warta przeczytania

początkowo męczyły mnie opisy, ale tak się wciągnęłam, ze zaczęłam czuć tamtejszy klimat, pierwsze wrażenie było, że jest to książka romansik, ot babeczka z korporacji łapie drugi oddech i zaczyna żyć w zgodzie z natura, korzystając tylko z minimum cywilizacji, ale zakończenie nie jest słodkie, tylko życiowo-gorzkie, bardzo ciekawa książka, warta przeczytania

Wykształcona, pracująca kobieta rzuca wszystko i wyjeżdża na Antypody za ledwo poznanym mężczyzną! Nie zna kraju ani warunków, w których ma mieszkać...dziwna historia, przygnębiająca, nawet opisy australijskiej przyrody i jej mieszkańców takie jakieś ponure. Niezbyt mi się podobała

Wykształcona, pracująca kobieta rzuca wszystko i wyjeżdża na Antypody za ledwo poznanym mężczyzną! Nie zna kraju ani warunków, w których ma mieszkać...dziwna historia, przygnębiająca, nawet opisy australijskiej przyrody i jej mieszkańców takie jakieś ponure. Niezbyt mi się podobała

Wspaniała podróż po australijskiej puszczy, na którą w realu bym się nie odważyla. Dlatego cieszę się z zakupu tej książki. Przybliżyla mi życie Aborygenow i bezmiar terenu Australii. Ukazuje kontrast między spokojnym, prostym życiem w lesie deszczowym a niebezpieczeństwami i trudnościami tam obecnymi, które wynikają z fauny i flory.

Wspaniała podróż po australijskiej puszczy, na którą w realu bym się nie odważyla. Dlatego cieszę się z zakupu tej książki. Przybliżyla mi życie Aborygenow i bezmiar terenu Australii. Ukazuje kontrast między spokojnym, prostym życiem w lesie deszczowym a niebezpieczeństwami i trudnościami tam obecnymi, które wynikają z fauny i flory.

Związek dwóch różnych światów, tak odmiennych, że aż obcych, mijających się wciągu dnia, a i noc nie przynosząca więcej zrozumienia wzajemnym potrzebom. Wielkomiejska, korporacyjna Anna i John - niemalże dzikus chodzący własnymi ścieżkami.Europejka i Australijczyk żyjący w dziczy, kontrast mający silny wpływ na relacje, świetnie pokazujący odmienną ludzką mentalność. I do czego może doprowadzić zetknięcie się takich dwoje w trudnym klimacie australijskiego buszu? Albo ich ścieżki szybko się rozejdą albo jedno z nich przejdzie życiowe przeobrażenie. W tych warunkach łatwo domyślić się, kto zostanie poddany "metamorfozie".
Całość przedstawiona z punktu głównej bohaterki Anny, jej przeżyć i oglądania obcego świata widzianego po raz pierwszy i to wcale nie od strony dostępnej turystom. A to rzeczywiście pozwala realistycznie oddać zetknięcie się z nowym i przejsćie przez nią przemiany wpasowującej ją w zaakceptowany w końcu świat.

Z mojego punktu widzenia narracja jednak nie specjalnie wciągająca w wykreowany świat, jakkolwiek byłby ciekawie przedstawiony to bohaterowie mało angażujący w przeżycia. Odnosiłam momentami wrażenie jakby stali obok, a nie uczestniczyli w własnym życiu.
Za to sporo interesujących kwestii dotyczącej samej Australii i jej mieszkańców, jak również plastycznych opisów przyrody. Pod tym kątem ksiązka warta uwagi. Treść książki przybiera formę reportażu i zdawania relacji z poznawanych miejsc, aklimatyzowania się w dżungli - przynajmniej ja to tak odbieram. Tym samym treść pocięta na krótkie fragmenty opatrzone tytułami, spajane przewijającymi się przez książkę postaciami nie integrowała mnie z zawartością jak inne tego typu powieści.

Związek dwóch różnych światów, tak odmiennych, że aż obcych, mijających się wciągu dnia, a i noc nie przynosząca więcej zrozumienia wzajemnym potrzebom. Wielkomiejska, korporacyjna Anna i John - niemalże dzikus chodzący własnymi ścieżkami.Europejka i Australijczyk żyjący w dziczy, kontrast mający silny wpływ na relacje, świetnie pokazujący odmienną ludzką mentalność. I do...

Ponieważ lubię podróże i zwiedzanie nowych zakątków zainteresowałam się książką, w której opisana jest Australia. Kiedyś marzyłam by tam pojechać, ale jakoś po lekturze tej opowieści chyba mi przeszło ;) Począwszy od podróży trwającej 24 godziny, a skończywszy na zdradliwym lesie, krokodylach, śmiercionośnych meduzach i cyklonie. Oczywiście niekoniecznie taką Australię się zobaczy będąc w dużym mieście i wśród cywilizacji, ale jednak na razie odpuszczam.

Ponieważ lubię podróże i zwiedzanie nowych zakątków zainteresowałam się książką, w której opisana jest Australia. Kiedyś marzyłam by tam pojechać, ale jakoś po lekturze tej opowieści chyba mi przeszło ;) Począwszy od podróży trwającej 24 godziny, a skończywszy na zdradliwym lesie, krokodylach, śmiercionośnych meduzach i cyklonie. Oczywiście niekoniecznie taką Australię się...

Warta przeczytania opowieść o Annie,która aż z Europy przyleciała do Australii,by zamieszkać ze swoim ukochanym Johnem.Jednak nie wszystko układa się tak,jak sobie wymarzyła...Obcy kontynent,inni ludzie,zwyczaje,i jeszcze nawiedzona matka Johna...
To po prostu drugi dziki ląd.
Przeczytajcie sami ;p
Polecam.

Warta przeczytania opowieść o Annie,która aż z Europy przyleciała do Australii,by zamieszkać ze swoim ukochanym Johnem.Jednak nie wszystko układa się tak,jak sobie wymarzyła...Obcy kontynent,inni ludzie,zwyczaje,i jeszcze nawiedzona matka Johna...
To po prostu drugi dziki ląd.
Przeczytajcie sami ;p
Polecam.

Jest to historia miłości Anny, młodej Europejki z wielkiego miasta i Johna bardzo tajemniczego Australijczyka. Poznają się przypadkowo, jakby zrządzeniem losu, na imprezie. Zakochują się w sobie od pierwszego wejrzenia, niestety dzieli ich kontynent. Anna wiedziona uczuciem przez kilka miesięcy załatwia wszelkie formalności związane z uregulowaniem stosunku pracy oraz z wizą australijską. Zamierza wyruszyć na spotkanie i stanąć oko w oko z miłością. Chce wieść życie u boku Johna choćby i w domu na palach w kompletnej głuszy, w samym środku buszu, z daleka od cywilizacji. Jej świat styka się z prastarą kulturą, wierzeniami których nie rozumie i napawają ją lękiem. Z kontynentem kryjącym tajemnicę sprzed wieków, której odkrywanie jest dla niej wspaniałą przygodą i naturalną nauką historii.
Jednak na miejscu okazuje się, że Anna musi się zmierzyć nie tylko z tęsknotą za bliskimi, z którymi ma sporadyczny kontakt ale i z samotnością kiedy John wychodzi do pracy a w domu na palach nie ma tak naprawdę nic do roboty.
Anna odnajduje przyjaźń tam gdzie się tego zupełnie nie spodziewa a miłość odnajduje ją sama wtedy kiedy postanawia wrócić do domu.

Agnieszka Burton pisze w sposób tak sugestywny, że z każdą kolejną stroną książki po prostu zatapiałam się w świat Anny. Bardzo szybko dałam się wciągnąć w niesamowity i soczysty klimat powieści.
Razem z główną bohaterką odkrywałam uroki ale i zagrożenia Australii, oglądałam piękne pejzaże, które wydawały się na wyciągnięcie ręki. Dotykałam kilkusetletnich drzew i bujnej roślinności, ocierałam pot z czoła czując na sobie oddziaływanie tropikalnej pogody. Podczas czytania miałam wrażenie, że stoję obok Anny, przeżywam i oglądam z bliska jej życie.

Doświadczenia i fascynacje pani Agnieszki zaowocowały fantastyczną, realistyczną książką, którą odbiera się chłonie każdym porem skóry, każdą komórką ciała i każdym zmysłem.

Często wydaje nam się, że miłość pokona wszystko. Rzucamy swoje życie, wyruszamy w podróż i dopiero na miejscu okazuje się, że to była ułuda, że wszystko wygląda inaczej niż sobie planowaliśmy. Gdy już wreszcie jesteśmy razem to nasze życie będzie bajką ze szczęśliwym zakończeniem. Niestety dokądkolwiek się udamy w końcu dopada nas rutyna i zwykłe obowiązki a nasz partner nie jest już rycerzem na białym koniu.
Anna mieszka w Australii, w buszu naokoło ani żywej duszy, bez udogodnień takich jakie każdy Europejczyk uważa za standard ,za coś oczywistego. Brak dostępu do bieżącej wody, do internetu, bez telewizji, bez tradycyjnej toalety i ta ciągła samotność otwiera Annie oczy.

Uwielbiam wszelkie programy podróżnicze. Lubię poznawać różne kultury ich codzienne życie, bolączki jakie gnębią tubylców. Agnieszka Burton pokazuje i edukuje czytelnika o Aborygenach, o ich historii i problemach czasu teraźniejszego. Aborygeni. "Rasa na wyginięciu? Wyniszcza ich powoli alkohol, narkotyki, cukrzyca, choroby serca, marazm, niewiara w siebie, samobójstwa, depresja. Rząd wprowadził dla nich w różnych miejscach zakazy i ograniczenia sprzedaży alkoholu (...) Średnia życia Aborygena jest około dwadzieścia lat krótsza od reszty ludności tego kraju i aż do 1967 roku nie mieli praw wyborczych ani nawet obywatelskich! Biali mogli strzelać do nich jak do zwierząt aż do 1969 roku!" "Prawdziwymi Australijczykami są tu tylko ciemnoskórzy i zepsuci przez cywilizację Aborygeni"

Po książkę sięgnęłam przed wszystkim dlatego ,że mnie i Annę łączą podobne doświadczenia z tą tylko różnicą, że ja zostałam w Polce. Jednak ja również dla miłości zmieniłam swoje środowisko. Wychodząc za mąż wiedziałam już, że zamieszkam z rodziną męża, na wsi. Do pierwszego sklepu 4 km., do przystanku autobusowego 3 km. Jedynymi wtedy sąsiadami była nasza ciocia a dookoła same pola. Brak kanalizacji czy centralnego ogrzewania były dla mnie na początku horrorem. Teraz już się przyzwyczaiłam. Z roku na rok przybywa coraz to nowych domów, mamy coraz lepsze drogi, coraz to nowe udogodnienia. To wszystko jednak mamy kosztem spokoju.
Pamiętam pierwsze lato na wsi. Sielsko, cisza, szum zboża, pianie koguta. To była dla mnie nowość, było za spokojnie. Przyzwyczajona do miejskiego zgiełku ta brzęcząca cisza była nie do zniesienia. W tej chwili wszystko co mi kiedyś przeszkadzało teraz mi brakuje.

Jest to historia miłości Anny, młodej Europejki z wielkiego miasta i Johna bardzo tajemniczego Australijczyka. Poznają się przypadkowo, jakby zrządzeniem losu, na imprezie. Zakochują się w sobie od pierwszego wejrzenia, niestety dzieli ich kontynent. Anna wiedziona uczuciem przez kilka miesięcy załatwia wszelkie formalności związane z uregulowaniem stosunku pracy oraz z...

Spodziewałam się czegoś lepszego, zakończenie wcale mnie nie zaskoczyło. Właściwie całą opowieść można było napisać w kilku rozdziałach.

Spodziewałam się czegoś lepszego, zakończenie wcale mnie nie zaskoczyło. Właściwie całą opowieść można było napisać w kilku rozdziałach.

Zapowiadało się nieciekawie. Wkrótce jednak historia Anny (czyżby alter ego autorki?) mnie wciągnęła i z niezobowiązującego czytadła powieść przeistoczyła się w całkiem inteligentną rozrywkę.
Interesujące się perypetie miłości Europejki i Australijczyka, którego zupełnie odmienne podejście do życia zauroczyło Polkę. Niewiarygodne, że zdecydowała się rzucić wszystko i osiąść z konkubentem w dusznym domu na balach. nawet nie przeczuwała, że do pracy będzie płynąć łódką, że Australia nie jest zbyt przychylna cudzoziemcom. Ponadto odstraszyła ją matka Johna, czasem nie kontaktującą ze światem, czasem odwiedzana i czczona jako wiedźma, o aborygeńskich korzeniach.

Największym atutem tej książki są błyskotliwe obserwacje na temat australijskiej przyrody, życia w outbacku, ogromnej samotności Europejczyka nie przywykłego do dość prymitywnego życia w buszu. Piękne i wysmakowane są opisy natury, tak plastyczne, że łatwo można odtworzyć w wyobraźni australijskie krajobrazy. Związek głównych bohaterów jest realistycznie przedstawiony, wiele codziennych sytuacji staje się pretekstem do omawiania odmiennych perspektyw, do podkreślania różnic w mentalności. Cieszę się, że pisarka przybliżyła wiele trudności, z którymi się borykają Aborygeni, że są nadal obywatelami drugiej kategorii, że pomoc socjalna dla nich jest obwarowana licznymi nakazami i zakazami, że ich skomplikowany system wierzeń nie przysparza im zwolenników. Biały człowiek sprawił, że poznali różne używki, że musieli wykazać się i przejąć jego język i obyczaje. Odmawiano im praw do samostanowienia i do własnej kultury. W konsekwencji poznali biedę, ubóstwo, życie na marginesie, popadali w konflikt z prawem i narkomanię.

Zapowiadało się nieciekawie. Wkrótce jednak historia Anny (czyżby alter ego autorki?) mnie wciągnęła i z niezobowiązującego czytadła powieść przeistoczyła się w całkiem inteligentną rozrywkę.
Interesujące się perypetie miłości Europejki i Australijczyka, którego zupełnie odmienne podejście do życia zauroczyło Polkę. Niewiarygodne, że zdecydowała się rzucić wszystko i...