Najnowsze artykuły
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik3
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać13
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Kate Alcott
Źródło: Copyright Michael Lionstar, Prószyński i S-ka
1
6,3/10
Pisze książki: literatura piękna
Kate Alcott pracowała jako dziennikarka polityczna w Waszyngtonie, gdzie nadal mieszka razem z mężem.http://
6,3/10średnia ocena książek autora
313 przeczytało książki autora
414 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Ocalone z Titanica Kate Alcott
6,3
Muszę przyznać, że książka mnie rozczarowała... Rok 1912, tragedia Titanica a jednak nie odczuwa się tego okresu. Czytając powieść miałam wrażenie, że wszystko dzieje się w XXI wieku...Autorce w ogóle nie udało się oddać klimatu tamtych czasów. Samo zatonięcie Titanica według mnie jest tak lekko przedstawione, że w ogóle nie odczuwa się jaki to był kataklizm i jakie nieszczęście dla samych rozbitków. Jedyne co mi się podobało to główna bohaterka Tess, która choć trochę umiała oddać aurę tamtych czasów. Same śledztwo, które jest opisywane przez całą książkę jak dla mnie jest chaotyczne, nie trzymające się całości. Rozczarowałam się poniekąd tą książką i samą autorką. Trochę książek przeczytałam opisujących wiek XIX i wiem jak sprawnie i wiernie autorzy potrafią oddać ich urok.. Tej autorce niestety to się nie udało.
Ocalone z Titanica Kate Alcott
6,3
Na końcu recenzji ciekawostka - zachęcam do przeczytania ;)
Nie oczekujcie zbyt wiele od "Ocalonych z Titanica" (nawiasem mówiąc tytuł oryginalny - moim zdaniem lepszy i w swej prostocie bardziej intrygujący - to "The dressmaker", czyli po prostu "Krawcowa"; pasjami fascynuje mnie daleko posunięta fantazja tłumaczy - wydawnictw? - w przekładaniu tytułów). Powieść miała potencjał, ale nie został on nawet w połowie wykorzystany.
Autorka zbudowała fabułę wokół losów dwóch ocalałych z katastrofy osób: Lucy Duff-Gordon i jej męża Cosmo. Są to postacie autentyczne, podobnie jak siostra Lucy, Elinor. Natomiast postacią fikcyjną jest główna bohaterka książki, Tess - tytułowa krawcowa, a zarazem służąca czy też asystentka Lucy. (Duff-Gordonom faktycznie towarzyszyła asystentka, która również ocalała, nazywała się jednak Laura Mabel Francatelli.) W dużej mierze prawdziwe są także przedstawione w książce zeznania świadków przed komisją senacką, powołaną po katastrofie Titanica - autorka korzystała ze stenogramów przesłuchań.
I to by było na tyle, jeśli chodzi o autentyczność. Bohaterowie powieści są mało wiarygodni, jednowymiarowi, sztuczni, zachowują się nienaturalnie. Wątek Jacka Bremertona zupełnie mnie nie przekonał. Narracja jest słaba i tak naprawdę mało interesująca. Sam moment katastrofy przedstawiony - mówiąc kolokwialnie - beznadziejnie. Żadnych emocji, ot, kwadrans i statek zatonął. Dalej jest troszkę może lepiej, ale i tak zupełnie nie satysfakcjonująco.
Jedyne za co jestem wdzięczna autorce, to fakt, że zrobiłam rozeznanie w lekturach traktujących o Titanicu i teraz przeczytam coś, co na pewno będzie lepsze od tego ;)
Na koniec obiecana ciekawostka: w książce opisana jest historia pewnej tancerki i jej męża, który uratował się dzięki przyobleczeniu się w... obrus i udawaniu kobiety. Z tym obrusem to lekka przesada ;) Ale podobno faktem jest, że jeden z pasażerów Titanica rzeczywiście przebrał się w damską suknię, co umożliwiło mu dostanie się do szalupy i ocalenie życia. I tak się złożyło, że był to nasz rodak, Polak pochodzący z Białegostoku, nazwiskiem Grudzik.
W maju 1912 rozpisywała się o tym wydarzeniu polska prasa: "Kurjer Warszawski", krakowski "Czas" i "Gazeta Toruńska". Co ciekawe, nazwiska Grudzik nie ma na listach pasażerów Titanica zamieszczonych na stronie www.encyclopedia-titanica.org... Pojawia się za to w publikacji Stanisława Łempickiego "Tragedia oceanu. Strzaskanie i zatonięcie okrętu Titanic (...)", którą wydano w roku 1912. Jak więc było naprawdę z tym Grudzikiem? Chyba się nie dowiemy. Ale rzecz warta wzmianki :)