Dzienniki. Zeszyty podróżne 2
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Iskry
- Data wydania:
- 2011-11-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-11-01
- Liczba stron:
- 407
- Czas czytania
- 6 godz. 47 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 97-883-244-0183-3
- Tagi:
- Stachura dziennik zeszyty podróżne
Drugi tom niepublikowanych zapisków i notatek Stachury z lat 1973–1979.
Podróże, lektury, praca pisarza od kuchni, spotkania autorskie, przyjaciele, przypadkowo spotkani ludzie. Jakie jeszcze tematy poruszają zeszyty podróżne Stachury? Otóż ukazują one jedną z najbardziej dramatycznych przemian, z jaką mogli zetknąć się czytelnicy polskiej literatury XX wieku. Karty notatników pokazują jak Edward Stachura sukcesywnie zmienia się w Człowieka-Nikt. Postępującej dezintegracji osobowości towarzyszy coś jeszcze, coś, co dla czytelników Stachury może być zaskoczeniem: poszukiwanie Boga w prostych, codziennych czynnościach. Pisał o tym Gustaw Herling-Grudziński, który miał okazję czytać fragmenty dziennika na łamach „Twórczości”: „Dziennik Stachury jest dla mnie dziwnym połączeniem dwóch obrazów: człowieka modlącego się cicho, coraz ciszej do Boga, który odwraca ciągle, chowa swoją twarz; dopalającej się świecy, która przed zagaśnięciem jarzy się chwilę wysokim, strzelistym płomieniem”. Drugi tom Zeszytów podróżnych pokazuje, jak ten płomień jaskrawo świeci, po czym blednie i w końcu gaśnie.
„Tak się miotałem po świecie. Wszystko jest poezja jest tego wstrząsającym dokumentem. Wszystkie inne moje książki także to samo. Może dlatego, że jestem wygnaniec. Ni Francuz, ni Polak, ni Meksykanin. Nie czułem ziemi pod stopami, ziemi, jak to mówią, własnej, rodzinnej, ojczystej. Nigdy na to nie zwracałem uwagi, ale coś w tym chyba jest. Do osiedlenia się na stałe umyśliłem Patagonię, potem Jukatan, daleko od Polski i od Francji. Wreszcie upatrzyłem sobie Wisłę. S jak Wisła. Gdzieś nad Wisłą jest moje miejsce. Dlaczego nie W-wa właśnie? I już nie gnało mnie. Było mi dobrze.
Aż przyszło tamto” (fragment książki).
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 140
- 119
- 40
- 9
- 8
- 5
- 4
- 2
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Druga i niestety ostatnia część zeszytów z podróży Stachury.Przez większość książki śledzimy autora,poznajemy jego myśli,życie.To czym wypełnia czas.Jak sam o sobie pisze:Poeta musi tak żyć by od razu było widać ,że to jest POETA."I tak też jest....i nagle nadchodzą czarne dni.Dni straszne zakończone próbą samobójczą,obłędem i śmiercią.Śmiercią tragiczną...i to dni końcowe od razu widać ,że różnią się od tych pogodnych(lecz czy poeta miał dni pogodne?),które odeszły i nie chcą powrócić.Trzeba w takich chwilach uzbroić się w cierpliwość i czekać.Ale Stachura nie ma zamiaru czekać...i tu być może pojawia się dobrze znany nam Stachura i robi to co robił przez całe życie....wyrusza w podróż...ostatnią.
Druga i niestety ostatnia część zeszytów z podróży Stachury.Przez większość książki śledzimy autora,poznajemy jego myśli,życie.To czym wypełnia czas.Jak sam o sobie pisze:Poeta musi tak żyć by od razu było widać ,że to jest POETA."I tak też jest....i nagle nadchodzą czarne dni.Dni straszne zakończone próbą samobójczą,obłędem i śmiercią.Śmiercią tragiczną...i to dni końcowe...
więcej Pokaż mimo to„Byłem buntownikiem łagodnym, najłagodniejszym z możliwych, ale krańcowym. Poszedłem do końca. Czy za daleko? Chciałem unieść wszystkie nieszczęścia świata ludzi. I zwariowałem. Ale czy od tego?”
Tak, byłeś. Byłeś buntownikiem najłagodniejszym, ale i najwytrwalszym. Poszedłeś do końca. Czy przegrałeś swoje życie? Nie wiem, choć coraz częściej myślę, że nie. Walczyłeś, lecz nie przedarłeś się przez obłęd do sensu.
Druga część dzienników Edwarda Stachury to wstrząsający zapis drogi, która ostatecznie doprowadziła do śmierci. To podróż w krainę otchłani i rozpaczy. Początkowo nic nie zapowiada katastrofy. Pisarz z upodobaniem jeździ po świecie, odwiedza kolejne kraje, zawiera znajomości i przyjaźnie, a swoje spostrzeżenia notuje w zeszytach. Jego wnioski są gorzkie, jednakże niezwykle trafne. Ludzie okazują się puści, skupieni na sobie, dbający jedynie o niepotrzebny rozgłos i pozycję. Stachura nie może tego znieść, szuka więc zamiennika i ukojenia. Stara się odnaleźć schronienie w przyrodzie, w kontemplacji natury, która staje się dla niego sposobem na spotkanie z transcendencją. Czytelnik dostrzeże to zwłaszcza w portretach pasażerów i opisach rejsów statkiem.
Ciekawy świata i ludzi pisarz z czasem coraz bardziej przemienia się w zlęknioną, niezrozumianą osobę. Pięknie tu widać ewolucję jego twórczej drogi – od artysty, mistyka aż po naprawdę cierpiącego człowieka. Dzienniki zamykają zapiski o charakterze większej całostki, wymownie zatytułowane „Pogodzić się ze światem”. Po wypadku na torach kolejowych w Bednarach, w wyniku którego autor zeszytów podróżnych stracił palce prawej dłoni, Stachura próbował ocalić siebie od zguby przebywając w rodzinnym domu w Łazieńcu koło Aleksandrowa Kujawskiego. Pod opieką matki uczył się żyć jak inni. Tak bardzo chciał jeszcze kiedyś zakrzyknąć: „Dokąd biegniemy? Do słońca!”…
Ku mojej uciesze, a zapewne także i innych czytelników, druga część dzienników Edwarda Stachury została o wiele lepiej przygotowana do druku pod względem edytorsko-tekstologicznym. Tom jest obszerniejszy, uwzględniono poprawki, które nanosił sam Sted. Tego nie było w pierwszym woluminie, co uważam za karygodny błąd i zaniedbanie. Przemyślano przypisy – nie ma już tak licznych powtórzeń, pomyłek. Redaktor tomu, Dariusz Pachocki, w krótkim szkicu wyjaśnił zasady wydania tej części zapisków oraz przyznał się do pewnych uchybień.
Droga do świata Stachury wiedzie krętymi ścieżkami, na których spotkamy majaki, demony, lęki i frustracje, ale również odkryjemy siłę przyjaźni, prostego życia, wartości sztuki, wspólnej zabawy. Spod amerykańskich wieżowców, norweskich galerii malarskich i węgierskich spotkań z literatami dotrzemy do małego domku na Kujawach, by razem z nim podjąć ostatni zryw. A po przewróceniu końcowej stronnicy być może czytelnikom dzienników tak jak mi wyrwanie się z gardła:
I jak tobie nie wierzyć, i jak nad tobą łzy nie uronić o najłagodniejszy z buntowników?!
„Byłem buntownikiem łagodnym, najłagodniejszym z możliwych, ale krańcowym. Poszedłem do końca. Czy za daleko? Chciałem unieść wszystkie nieszczęścia świata ludzi. I zwariowałem. Ale czy od tego?”
więcej Pokaż mimo toTak, byłeś. Byłeś buntownikiem najłagodniejszym, ale i najwytrwalszym. Poszedłeś do końca. Czy przegrałeś swoje życie? Nie wiem, choć coraz częściej myślę, że nie. Walczyłeś, lecz...