Mansarda

Okładka książki Mansarda Marlen Haushofer
Okładka książki Mansarda
Marlen Haushofer Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy Seria: Klub Interesującej Książki literatura piękna
179 str. 2 godz. 59 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Klub Interesującej Książki
Tytuł oryginału:
Die Mansarde
Wydawnictwo:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania:
1973-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1973-01-01
Liczba stron:
179
Czas czytania
2 godz. 59 min.
Język:
polski
Tłumacz:
Maria Kłos-Gwizdalska
Tagi:
literatura austriacka
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
26 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1105
410

Na półkach: ,

„Moje sekrety są malutkie i bez znaczenia, przeważnie rysunki gadów lub ptaków, ale w nic innego nie mogę go wtajemniczyć. A że i poufne zwierzenia Huberta też są całkowicie nieważkie, więc wszystko jest w porządku i równowaga zostaje przywrócona.
W mansardzie mogę rysować lub malować, albo, jeśli akurat mam ochotę, po prostu spacerować tam i z powrotem, nawyk, który zdenerwowałby Huberta. Otrzymałam w darze jeden jedyny talent, z którym nie bardzo wiem, co począć. Kiedyś ilustrowałam książki. Ale to już dawno temu. Hubert nie chciał, żebym tym.”

„Mansarda” to druga powieść Haushofer, z którą się zetknęłam. W tytułowej mansardzie narratorka chowa swoje prawdziwe myśli oraz pasje i zamyka swoje wewnętrzne życie. To miejsce, do którego nikt nie ma wstępu. Podobnie jak w „Sekretnych drzwiach” powieść kładzie nacisk na skrywane życie swych narratorek, które często są niezrozumiane przez swoje otoczenie. Jak powyższy fragment obrazuje, „Mansarda” skupia się też na relacjach małżeńskich pozornie udanego małżeństwa. Dwoje ludzi, którzy ostatecznie nie mają za wiele ze sobą wspólnego.

Narratorka żyje w odosobnieniu, kiedy z niewiadomych przyczyn traci słuch, co staje się punktem wyjściowym jej własnej banicji. Stroni od ludzi, własnych dzieci oraz małżeństwa. Dojmującym jest fakt, że wydaje się, że nikomu jej nie brak. Usuwa się z planu, unika każdej ważnej uroczystości typu Wigilia. Narratorkę „Mansardy” wydaje się, że spotykają mniejsze tragedię niż bohaterkę „Sekretnych drzwi”, co nie znaczy, że jej przemyślenia przedstawione piórem Haushofer są mniej ważne. Z pewnością będzie to lektura dla każdego czytelnika chcącego prześledzić postępy literackie i rozwoj pióra autorki.

„Moje sekrety są malutkie i bez znaczenia, przeważnie rysunki gadów lub ptaków, ale w nic innego nie mogę go wtajemniczyć. A że i poufne zwierzenia Huberta też są całkowicie nieważkie, więc wszystko jest w porządku i równowaga zostaje przywrócona.
W mansardzie mogę rysować lub malować, albo, jeśli akurat mam ochotę, po prostu spacerować tam i z powrotem, nawyk, który...

więcej Pokaż mimo to

avatar
142
142

Na półkach: ,

W tytułowej mansardzie toczy się wewnętrzne życie głównej bohaterki. To tu ucieka, żeby snuć mansardowe myśli , wspominać, marzyć.
Subtelna poetka codzienności - taki opis znajdziemy na okładce.
W istocie, powieść to opis codziennego życia naszej bohaterki, życia naznaczonego traumami.
Jak zwykle u Marlen Haushofer język jest delikatny, stonowany, unosi i kołysze. Bardzo lubię styl autorki, lubię uśmiechać się w trakcie czytania jej książek. I w tej powieści na początku też tak było. Niestety, im dalej, tym ciężej było mi ten uśmiech zachować, aż znikł całkowicie.
Podobnie jak w "Sekretnych drzwiach" rzeczywistość przeplata się z fantazją, lecz tu mam wrażenie, że autorka wystrzeliła w różnych kierunkach taką kanonadę mansardowych myśli, że czuło się, jakby ktoś rzucał pod nogi petardy hukowe.
Z przykrością niestety książkę mojej ulubionej autorki tym razem oceniam na 6.

W tytułowej mansardzie toczy się wewnętrzne życie głównej bohaterki. To tu ucieka, żeby snuć mansardowe myśli , wspominać, marzyć.
Subtelna poetka codzienności - taki opis znajdziemy na okładce.
W istocie, powieść to opis codziennego życia naszej bohaterki, życia naznaczonego traumami.
Jak zwykle u Marlen Haushofer język jest delikatny, stonowany, unosi i kołysze. Bardzo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
904
859

Na półkach:

Pięknym językiem opisana kameralna opowieść o uwięzieniu w świecie własnych myśli, świecie lęków, kompulsji, neuroz. Haushofer chce nam pokazać zarówno bogactwo przemyśleń i emocji jak i ubóstwo form urzeczywistniania takich stanów. Główna bohaterka miota się między pragnieniem czułości i bliskości a lękiem przed nimi, między potrzebą indywidualizmu a całkowitym podporządkowaniem się. Jednocześnie jest to historia małżeństwa, na pozór trwałego i stabilnego, a tak naprawdę są to dwie uzależnione od siebie , ale całkowicie sobie obce osoby. Książkę nazwałabym studium przypadku, gdyż jest to dogłębne wieloaspektowe pokazanie świata wewnętrznego inteligentnej, ale całkowicie bezwolnej osoby. Jestem też pełna uznania dla pomysłu konstrukcyjnego i wyboru odpowiednich aspektów fabuły (są tak specyficzne, że niekiedy wydaja się nierealne)

Pięknym językiem opisana kameralna opowieść o uwięzieniu w świecie własnych myśli, świecie lęków, kompulsji, neuroz. Haushofer chce nam pokazać zarówno bogactwo przemyśleń i emocji jak i ubóstwo form urzeczywistniania takich stanów. Główna bohaterka miota się między pragnieniem czułości i bliskości a lękiem przed nimi, między potrzebą indywidualizmu a całkowitym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
746
700

Na półkach: ,

Bohaterkę "Mansardy" nazwałbym strażniczką wewnętrznego niepokoju, tak wiele jest w niej uwięzionych skrajnych i przysparzających troski emocji. Jednak jej oczekiwanie na coś niepewnego również u mnie wzbudziło poczucie przeżywania straconych chwil. O ile samo odczuwanie jest według mojej nomenklatury czymś godnym zainteresowania, to już utrata choćby części ważnych momentów wiąże się ze spadkiem zaufania do autora książki. Może sprawiła to atmosfera nieokreślonej tęsknoty albo austriacka pisarka przesadziła z ilością rządzących życiem głównej bohaterki strachów. W każdym razie zużycie jej egzystencji postępowało tak szybko, że momentami miałem wrażenie o przebywaniu wśród prozy skrajnych nieporozumień. Zaufania nie można zbudować na siłę, tym bardziej, że zawarte w "Mansardzie" rozmyślania wydały mi się bezowocne.

Błądząc w labiryncie mansardowych myśli można odczuć odmienny upływ czasu w zależności od jednej z dwóch płaszczyzn na której osadzimy akcję powieści. Jeśli skoncentrujemy się na dziwacznej chorobie toczącej poczucie istnienia żony Huberta, to wszystko zabrzmi jak cichy wyrzut, jak pchanie przed siebie niezrozumiałego ale koniecznego ciężaru. Jednak kiedy zlikwidujemy ten bolesny kawałek przeszłości, to można wyobrazić sobie czas, gdy panowało szczęście. Problem w tym, że w "Mansardzie" ciężko jest ugasić wszystkie wspomnienia. Sporo zabłąkanych spostrzeżeń z młodości wybija niczym uparte źródło życia i w ten sposób wyostrza nieubłagane sumienie. Nacierające myśli przypominają o utracie czegoś bardzo ważnego. Nie można ich zamknąć na klucz w tytułowej mansardzie, chociażby to właśnie ona była tym najlepszym schronieniem przed życiem.

Czytając tę powieść mimowolnie wyczuwałem stęchliznę staroci, jednak nie był to zapach bezpieczeństwa i swojskości. Czasami lodowaty powiew jakiegoś poruszanego przez Haushofer wspomnienia powodował zamieranie we mnie wszelkiego ciepła względem jej książki. Pośród zagubionych refleksji zastanawiałem się, co należy do podstaw zbudowanego na chłodzie systemu. Nawet wtedy, kiedy powierzchowne rozbłyski radości na chwilę burzyły tę smutną dla mnie atmosferę. To zła jakość nieprawdziwych ról spowodowała moim zdaniem wypadnięcie poza nawias całej reszty dbających o fabułę szczegółów. Przyglądałem się marzeniom matki Ferdynanda ze zdziwieniem. Przecież w jej myślach już od samego początku wszystko było ułożone według ustalonego schematu.

Gdyby nie prześladujące bohaterkę żółte koperty, to odczytywane przez pryzmat wewnętrznego niepokoju stare zapiski wyblakłyby zupełnie. Te nieliczne próby zakrzątnięcia się wkoło własnej egzystencji dodają jednostronnym rozważaniom szczypty mojej sympatii. Pozbawiona wtedy roztkliwień i utyskiwań fabuła przybiera charakter mieszczańskiego domu. Solidnego ale jednocześnie pozbawionego uczuciowości, nie tylko tej przesadnej. Czy wśród przeżuwających swoje samotne myśli bohaterów znajdą się tacy, którzy wpadłszy w niepohamowane zamyślenie potrafią z niego wykrzesać szum wielkiego wodospadu? Myślę, że nie. To nie ten rodzaj powieści. Prawda jest taka, że jeśli się chce żyć pełną piersią, to trzeba o pewnych sprawach zapomnieć.

Bohaterkę "Mansardy" nazwałbym strażniczką wewnętrznego niepokoju, tak wiele jest w niej uwięzionych skrajnych i przysparzających troski emocji. Jednak jej oczekiwanie na coś niepewnego również u mnie wzbudziło poczucie przeżywania straconych chwil. O ile samo odczuwanie jest według mojej nomenklatury czymś godnym zainteresowania, to już utrata choćby części ważnych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2
2

Na półkach:

Ujęły mnie - między innymi - sceny leżenia dojrzałego małżeństwa, bez snu, będąc świadomymi tego , że drugie nie śpi, a nie chciąc budzić tego drugiego. Dopiero w pewnym wieku człowiek dojrzewa (albo: starzeje się) aby zrozumieć tę powieść. Taka nietypowa, jakby poza głównym nurtem, (trudne) życie autorki zdaje się to potwierdzać. Cudowna!
Dobrze, że takie książki ze starych czasów przetrwały. Bo nie przeczytają ich miliony, na nagrodę "X" chyba też nie zasłużyły, za mało polityki albo za mało obrazoburcze.

Ujęły mnie - między innymi - sceny leżenia dojrzałego małżeństwa, bez snu, będąc świadomymi tego , że drugie nie śpi, a nie chciąc budzić tego drugiego. Dopiero w pewnym wieku człowiek dojrzewa (albo: starzeje się) aby zrozumieć tę powieść. Taka nietypowa, jakby poza głównym nurtem, (trudne) życie autorki zdaje się to potwierdzać. Cudowna!
Dobrze, że takie książki ze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1745
125

Na półkach: , , ,

Mój stan oczarowania prozą Marlen Haushofer trwa. „Mansarda” (wydana w 1969 roku, tuż przed śmiercią Autorki),to trzecia jej powieść przeczytana przeze mnie. Tak niewiele się tutaj dzieje! Dana jest nam obserwacja tygodnia z życia kobiety, żony, matki. Towarzyszymy jej codziennym bądź cyklicznym czynnościom i w pewnym momencie uderza nas obserwacja, że chwileczkę, coś jest nie tak z tym światem. Relacje kobiety z mężem i dziećmi są dziwnie zdystansowane, choć poprawne; inne postaci pojawiające się w powieści witane są przez narratorkę z niechęcią, choć zaraz zastępuje ją, tę niechęć, narzucona grzeczność i układność (dziś powiedzielibyśmy poprawność polityczna😊). Kobieta jest istotą niezwykle refleksyjną, więc jej sytuacyjne komentarze stanowią najciekawszą część książki i z nich właśnie dowiadujemy się jak się rzeczy naprawdę mają.
Stopniowo dowiadujemy się z czego wynika jej dziwne zachowanie, dlaczego mansarda jest tak ważnym miejscem w jej życiu, co niezwykłego wydarzyło się wcześniej i ciągle rzutuje na jej teraźniejszość. A ptak, którego próbuje narysować, który miałby nie być jedynym ptakiem na świecie tylko częścią jakieś całości to ona sama – oddzielna, samotna, wyizolowana, niezrozumiana.

Mój stan oczarowania prozą Marlen Haushofer trwa. „Mansarda” (wydana w 1969 roku, tuż przed śmiercią Autorki),to trzecia jej powieść przeczytana przeze mnie. Tak niewiele się tutaj dzieje! Dana jest nam obserwacja tygodnia z życia kobiety, żony, matki. Towarzyszymy jej codziennym bądź cyklicznym czynnościom i w pewnym momencie uderza nas obserwacja, że chwileczkę, coś jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
273
31

Na półkach: , ,

Ta książka towarzyszy mi pół życia. Ujęła mnie swoim pięknem i mądrością gdy miałam 20 lat i nie pozwoliła o sobie zapomnieć przez następne dwie dekady. Często wracam do świata głównej bohaterki, który jest mi tak bliski, jakby był mój...Łagodna, trochę melancholijna narracja odkrywa przed nami intymny świat niemłodej już kobiety,która opowiada o niezwykłej historii, którą przeżyła przed wieloma laty, a która do niej właśnie wróciła za sprawą regularnie przysyłanych jej własnych starych zapisków w żółtych kopertach.Historia ta odcisnęła piętno na całym jej życiu,na relacjach z bliskimi i nadal nie daje o sobie zapomnieć.Jednocześnie towarzyszymy prozaicznej codzienności naszej bohaterki,która pośród domowych czynności, zakupów i drobnych spraw dzieli się z nami najintymniejszymi przeżyciami, myślami o życiu i ludziach, uwagami zaskakująco trafnymi i ponadczasowymi.Wszystko podane niespiesznie, z lekkością, bez moralizatorstwa, za to okraszone subtelną ironią i szczyptą humoru. Balladowy nastrój, gdzie zaciera się granica pomiędzy realnością i fantazją sprawia,że nie jesteśmy pewni, czy to wszystko zdarzyło się naprawdę. Minęło tak wiele lat, że nie wie tego nawet sama bohaterka. To zresztą wcale nie jest ważne i to również stanowi o uroku tej opowieści...

Ta książka towarzyszy mi pół życia. Ujęła mnie swoim pięknem i mądrością gdy miałam 20 lat i nie pozwoliła o sobie zapomnieć przez następne dwie dekady. Często wracam do świata głównej bohaterki, który jest mi tak bliski, jakby był mój...Łagodna, trochę melancholijna narracja odkrywa przed nami intymny świat niemłodej już kobiety,która opowiada o niezwykłej historii, którą...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    62
  • Przeczytane
    34
  • Posiadam
    11
  • Ulubione
    2
  • KIK
    1
  • 2021
    1
  • #literatura wszelka
    1
  • Y: 2019
    1
  • 👍 Posiadam
    1
  • Z antykwariatu
    1

Cytaty

Więcej
Marlen Haushofer Mansarda Zobacz więcej
Marlen Haushofer Mansarda Zobacz więcej
Marlen Haushofer Mansarda Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także