forum Grupy użytkowników Świat książek
Gdzie się schowała dobra fantastyka młodzieżowa?
odpowiedzi [17]
Fantastyka młodzieżowa ma kilka cech, które składają na to charakterystyczne "DNA" tego podgatunku, które sprawiają, że tak łatwo i przyjemnie się to czyta. Przede wszystkim jest tam duży nacisk na takie motywy jak: dorastanie czy przezwyciężanie swoich słabości. Do tego mogą sobie pozwolić na ciekawe pomysły, bo na wiele rzeczy i symplifikacji można przymknąć oko. Dla mnie...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejW zasadzie zgadzam się z Twoimi spostrzeżeniami. Kradnąc sformułowanie z jakieś starej dyskusji z tego portalu - fantastyka młodzieżowa to takie słodkie ciastko, ładne, efektowne, i cały problem w tym, by nie zemdliło. Bardzo często czytając młodziezówkę myślę "ależ to dobry pomysł, gdyby go tak tylko dobrze zrealizować". Chyba tego właśnie bym chciała - pomysłu wyrazistego...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Zdecydowanie polecam Red Rising. Czy to jeszcze młodzieżówka to kwestia sporna. Można powiedzieć, że to bardzo młodzieżowy koncept fabularny, ale podany po dorosłemu. Słyszałem, że dla niektórych nawet za bardzo.
Ciężko to jakoś sprzedać nie spoilerując, ale większość książki sprowadza się do "drużynowych igrzysk śmierci". Mnie bardzo książka urzekła, a podobno jest...
Ja RedRising znam i uwielbiam :) Rzeczywiście, to młodzieżowy pomysł (oraz tempo akcji czy skala opisywanych wydarzeń), ale napisany z wnikliwością, dojrzałością, złożonością, jak dla dorosłych - czyli, jak dla mnie, idealne, choć niezwykle rzadko spotykane połączenie.
Poza tym, wszystkie te młodzieżówkowe schematy jakoś dają się obronić, a przynajmniej książka prowokuje,...
Dzięki, teraz jeszcze bardziej nie będę mógł się doczekać wzięcia za kolejny tom, a w moim grafiku mam przed nim jeszcze 2 inne książki 😐 Chyba muszę pozmieniać play.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postMyślę, że dobrej fantastyki młodzieżowej to nigdy nie było. Z dziesięć lat temu, jak próbowałam robić podejście do fantastyki młodzieżowej, wszystkie książki wydawały mi się byle jakie i napisane na jedno kopyto. Tak więc nie sądzę, że kiedyś było lepiej. Może masz takie odczucie, bo te parę lat temu byłaś młodsza i byłaś targetem tych książek, a teraz dorosłaś? Dlatego...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Tak, być może dorosłam - tylko czemu w takim razie te stare młodzieżówki wciąż mi się podobają? Nie sądzę, żeby to był tylko sentyment.
I rzeczywiście, mój opis pasuje bardziej do literatury dorosłych, tyle tylko, że... i tam jakoś nie znalazłam czegoś, co by mnie porwało, poza "Pieśnią lodu i ognia" - ale ileż można ją czytać w kółko? ;) Jeśli młodziezówki są przeważnie...
Czytałam je wiele lat temu, więc niewiele z nich pamiętam. Wiem, że jako nastolatce mi się podobały, ale czy podobałyby mi się teraz na tyle, żeby móc je polecić - nie wiem.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post@Ixina - ja z wymienionych czytałam tylko cykl o Kate Daniels I. Andrews (chociaż tak naprawdę napisała ją z mężem i to chyba raczej on jest odpowiedzialny za te lepsze fragmenty). Seria jest typowym tasiemcem, więc porzuciłam ją gdzieś tak w połowie. Ogólnie jedna z lepszych, ale mi tam nie podszedł wątek romantyczny, taki trochę rodem z taniego romansidła. Poza nim była...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Zabrzmię prawdopodobnie jak czytelniczka stara i zgorzkniała, ale co ja na to poradzę - kiedyś młodzieżówki z pewnością były lepsze! Kiedyś, czyli tak jeszcze kilka lat temu. Wtedy wpadałam do księgarni między półki YA i wśród fantastyki znajdowałam dla siebie coś dobrego. Teraz czasem jeszcze się skuszę, ale przeważnie kończy się rozczarowaniem.
Można dorosłam... Ale jak...
To chyba kwestia gustu i dojrzałości, bo np. "Porwaną pieśniarkę" usiłowałam przeczytać i wg mnie to była bardzo słabo napisana książka. Już lepsza z fantastyki młodzieżowej jest jak dla mnie seria "Dary anioła" czy trylogia "Angelfall", a z takich mocno starszych, to seria "Pośredniczka".
W każdym razie faktem jest, że bardzo ciężko znaleźć coś godnego uwagi i faktycznie...
O widzisz, a żeby było wesoło, ja próbowałam kiedyś i "Dary anioła" i "Angelfall", i obie się nie spodobały :)
A na ile to kwestia gustu... cóż, są kwestie bez wątpienia gustu (ktoś woli fantasy, a ktoś inny science fiction), ale są też pewne w miarę obiektywne kryteria - a przynajmniej tak obiektywne, jak tylko mogą być przy zagadnieniu tak nieścisłym jak literatura. Być...
Jak dla mnie "Porwana pieśniarka" (w moim przypadku DNF) była zaprzeczeniem tego, o czym piszesz, więc możliwe, że nasze gusta/odbiór nie są zbieżne, ale mogę polecić:
- Do gwiazd - w ogóle wszystkie książki tego autora są co najmniej ok, a znajdzie się też wiele perełek ❤
- Czerwone zwoje magii
Skoro już druga osoba wspomina tak negatywnie "Porwaną pieśniarkę", aż czuję się zobowiązana, by wyjaśnić sympatię do niej (i chętnie wysłucham w zamian zarzutów ;) ). Dla mnie "Porwana pieśniarka" jest przede wszystkim bardzo polityczna, akcję często popycha tam do przodu jakaś intryga, a nie bieganie tam i z powrotem z magią i mieczem. Oprócz tego mamy tam więcej niż dwie...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
"Porwaną pieśniarkę" czytałam, a od pewnego momentu tylko kartkowałam, ładnych parę lat temu, więc wiele kwestii na pewno mi wyleciało, jednak obraz tej książki, jaki ostał się w mojej pamięci, jest taki:
- bohaterka bez charakteru, mimoza – przypominam sobie taką scenę, że bodajże nasz księciunio ją obraża albo mówi o niej, jakby jej tam nie było, a ona nie reaguje,...
Ja tez wpadałem do biblioteki lub ksiegarni po rozne tytuly, takie jak Krucjata, Aherna. Jak nie bylo komputerow, tabletow i innych "diabelskich" urzadzen. Zaproponuje nowosc J.L. Huntera - Silver Moon, wydane po polsku niedawno. Pisana "w czasie rzeczywistym" historia z przyszlosci.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
@Ixina Też niestety dość dawno miałam do czynienia z "Porwaną pieśniarką", więc mało co pamiętam. W dodatku nie przeczytałam jej nawet do końca, chyba tylko jakąś połowę udało mi się zmęczyć, dlatego mogę tylko ogólnikowo opisać moje wrażenia.
Dla mnie wątek romantyczny był właśnie taki infantylny i płytki, a bohaterowie papierowi. Brakowało im głębi psychologicznej....