-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik252
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Cytaty z tagiem "impreza" [36]
[ + Dodaj cytat]
- Przypomnij mi, o której zaczyna się przyjęcie.
- O szóstej. Będą wszyscy, nawet moja mama.
- Czyli to będzie niezła impreza!
Pacnęłam go lekko.
- Zamierzasz jej to do śmierci wypominać? Raz się zdarzyło.
- Ami, ona w sylwestra tańczyła w fontannie – przypomniał z chłopięcym rozbawieniem w oczach. – To było niesamowite i nie zamierzam o tym zapominać.
Cholera, towarzyszu, trzeba było zobaczyć, jaką imprezę wyprawili, gdy mieli cię za zmarłego. Wyobraź sobie, co zrobią, gdy ujrzą cię żywego.
To miejsce śmierdzi prochami jak Amy Winehouse po imprezie.
Po drugie w nocy nie zdarza się nic dobrego. Chyba, że akurat lubisz patrzeć, jak ludzie godzinami grają w picie na czas. Ja nie. Nie, zdecydowanie wolę siedzieć we flanelowej piżamie z kubkiem herbaty na dobranoc i książką. Dziękuję bardzo.
Człowiek może walczyć z samym sobą, z przeciwnościami losu… Z wiatrakami nawet może walczyć. Ale z imprezą? Z takim żywiołem po prostu się nie da. Impreza zawsze wygrywa.
10 marca z zapadnięciem zmroku wyruszyliśmy, ksiądz, Toni i ja, do chaty a.d.o, zabierając ze sobą kilka butelek i puszek z konserwami, które pozostały z przywiezionych samolotem zapasów. (...) Kilka ukwieconych peruk wynurzyło się z ciemności i ukazało się w oknach. Huri byli ciekawi tego sing-sing Bladych Twarzy. Jeden z nich wszedł do kuchni, zdjął z ramion siatkę, usadowił się w kącie i zapalił fajkę. W zasadzie siedział bezczynnie razem z boyem, ale moim zdaniem był delegatem swego klanu i miał przeprowadzić źródłowe badania etnologiczne.
- To największe wydarzenie sezonu. Spotkamy tam całą piekielną śmietankę towarzyską.
- Nie zależy mi.
- To akurat widać.
Nie wiem, czemu aż tak bardzo się czepiał. Przebrałam się za kota. Włożyłam czarny cienki golf, czarne legginsy, czarne buty i czarne uszka na opasce. Nawet namalowałam sobie czarną kropkę na czubku nosa i doczepiłam do gumki od legginsów czarny futrzasty ogonek.
Jakbym tak poszła na imprezę na Ziemi, to wszyscy by chwalili mój kostium.
- I czym ty niby jesteś? - zapytał z odrazą.
- K o t e m.
- Nie widać.
Miałam ochotę go trzasnąć.
- Możemy już iść? - jęknęłam. - Podobno się spieszysz.
- A możesz się przebrać w coś, co nie przyniesie mi wstydu? - odparował. - Przecież będziesz za mną łazić całą noc. Mogłabyś przynajmniej wyglądać porządnie.
Czasami też się napiję, ale nawet nie za bardzo, bo uwalić to się można jak jest przyjemny klimat, ale jak jest syf, to szkoda zdrowia. Po co mieć kaczora po syfiastej imprezie? Jak już mieć, to po zajebistej zabawie.
Wiec to taka impreza, na której zbiera się wielu ludzi i jedno mówią to, czego nie myślą, a drudzy myślą to, czego nie mówią.