LASTWOMAN AND SON
„Lastman” to kolejny europejski przedstawiciel tak zwanej „french mangi”. Z mangą oczywiście nie ma co go nawet porównywać, chyba że zrównać tu jedynie pewną samą koncepcję wydawniczą i estetyczną, ale w oderwaniu od nich, dzieło Vivesa, Sanlaville’a i Balaka to bardzo sympatyczna seria z gatunku szeroko pojmowanej fantastyki. Seria, którą czyta się lekko, szybko i przyjemnie, głównie dzięki udanemu żonglowaniu znanymi wszystkim motywami.
Podróż w pogoni za Richardem Aldanem trwa. W trakcie wyprawy Adrian i Marianne trafiają do Paxton. To jakże futurystyczne miejsce na pierwszy rzut oka wydaje się skrzyć bogactwem. Prawda jest jednak taka, że pod otoczką luksusu kryje się coś o wiele bardziej mrocznego, niż można by sądzić. Co tu czeka na bohaterów? Wśród nowych przygód i niebezpieczeństw powoli na jaw zaczyna wychodzić przeszłość Richarda…
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2020/10/last-man-4-bastien-vives-michael.html
PRAWDA O MARIANNE
No i dziesiąty tomik „Last Mana” na półkach i w rękach czytelników. Dziesiątka, jubileuszowo być powinno, jest tymczasem jak zawsze, ale to nic złego. Za to w końcu lubimy tę serię, cenimy sobie i to dostajemy. I wiem, że wszyscy tak nad nią och i ach, a ja jednak bardziej wolę shouneny, którymi się inspirowała, ale nadal lubię, nadal cenię i zawsze mam ochotę na więcej. A to więcej jeszcze będzie, ale już nie tak znowu dużo – jeszcze tylko dwie części i finał. Ale jakby co, istnieją jeszcze dodatki, jak „Sexy Sirène” czy „Lastman Stories - Soir de match”, więc można mieć nadzieję, że kiedyś trafią w nasze ręce.
No to co tam dzieje się w Dolinie Królów? A przede wszystkim wszystko kręci się wokół Marianne. Tej, tak się składa, już nie ma, ale jest prawda o niej do odkrycia. Co z tego odkrywania jednak może wyniknąć?
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2023/08/last-man-10-bastien-vives-michael.html