Batman: Zabójczy żart Alan Moore 8,2
ocenił(a) na 943 tyg. temu „Jeśli zatrzaśniesz się w nieprzyjemnym pociągu myśli jadącym w te chwile Twojej przeszłości, w których krzyki stają się nie do zniesienia, pamiętaj, że zawsze jeszcze zostaje szaleństwo.”
Był sobie zwyczajny mężczyzna, którego ukochana żona spodziewała się dziecka. Oprócz szczęśliwego i spokojnego rodzinnego życia, miał on tylko jedno marzenie: chciał zostać komikiem, który swoimi opowieściami będzie potrafił rozbawić tłumy, co przełoży się na to, że pracując w wyśnionym zawodzie, będzie mógł zapewnić swojej małej rodzinie gotowy byt. Niestety, zabrakło mu kunsztu lub publiczności dobrego gustu – bowiem jego występy były kwitowane co najwyżej wzruszeniem ramion. Jego żona nie traciła wiary w niego, będąc pewną, że kiedyś uda mu się zaczarować innych swoim humorem. Pewnego dnia zrozpaczony mężczyzna spotkał w barze dwóch gości, którzy złożyli mu propozycję nie do odrzucenia. Miał jedynie przywdziać maskę złoczyńcy i zaprowadzić ich w umówione miejsce, za co zostanie sowicie wynagrodzony. Kto by się nie skusił, mając wizję wzbogacenia swojej rodziny? Niestety, nic nie poszło zgodnie z planem…
„Wspomnienia są niebezpieczne. Przeszłość to takie niespokojne miejsce.”
Misja nie tylko się nie udała, ale i jej założenia straciły dla mężczyzny wszelki sens. Pech, przypadek lub nieszczęśliwe przeznaczenie sprawiły, że od tej pory miał on tylko nurzać się coraz głębiej w odmętach własnego szaleństwa i spełniając vendetę powstałą z sobie tylko znanych pobudek. Tak narodził się Joker – niedoceniony przez publiczność, porzucony przez własnego ojca, na wskroś samotny i coraz bardziej zdeterminowany, aby rozprzestrzenić swoje obłąkanie. Tragiczna postać brnąca coraz dalej i dalej. Ktoś, kogo przed sianiem zła powstrzymać może tylko jedna postać: Batman. Czy jednak w zderzeniu superbohatera z antybohaterem ktokolwiek może zostać zwycięzcą? A może ich przeznaczeniem jest zadanie sobie wzajemnej śmierci? Wszystko rozstrzygnie się w pewnym bardzo szalonym miasteczku w strugach deszczu chwilę po tym, jak zbrodnia będzie gonić zbrodnię.
„Pamięć jest zdradliwa. W jednej chwili pętasz się po wesołym miasteczku rozkoszy błyskającym neonami dojrzewania, w którym pełno przejmujących zapachów dzieciństwa i sentymentalnej waty cukrowej… a po chwili wspomnienia prowadzą Cię tam, gdzie nie chcesz iść…”
Będący niejako genezą powstania niepowtarzalnej postaci Jokera „Zabójczy żart” bez wątpienia wpasował się w mój gust – nie tylko ze względu na przedstawione w nim wydarzenia, ale również z powodu absolutnie pięknej strony graficznej. Znajdujące się w nim ilustracje w wyblakłych, pozbawionych życia kolorach, tworzą iście Burtonowski klimat, którego jestem wierną fanką. Dodają całej historii mocy przyciągania do wszystkiego co smutne, dołujące i na wskroś tragiczne. Dodatkowym smaczkiem są akcenty w postaci wyeksponowania tylko jednego przedmiotu w całej scenie wręcz krzykliwym kolorem. Joker zaś jest doskonałym przykładem człowieka złamanego, któremu nie pozostaje już nic poza szaleństwem, któremu na niczym już nie zależy i który z góry skazany jest na niepowodzenie, niczym bohater antycznej tragedii. Choć było to moje pierwsze spotkanie ze światem komiksu, z pewnością nie będzie ostatnim.
instagram.com/thrillerly