To moja pierwsza styczność z komiksem "dla dorosłych", który nie jest mangą. Nigdy nie słyszałam o Unce Odya, poleciła mi ją koleżanka, wiedząc jak bardzo lubię klimaty słowiańskie.
To było niezwykle ciekawe doświadczenie. Musiałam się przyzwyczaić do innej niż mangowa kreski, ale szybko wsiąknęłam w historię, która bardzo mi się spodobała.
Ilustracje, które zajmują całą stronę są po prostu piękne i na pewno mogłyby zdobić ścianę :)
Zdecydowanie polecam nie tylko fanom komiksu, ale i słowiańskości :)
Drugi tom jest jeszcze lepszy od pierwszego :) Brom dojrzewa, zaczyna zdawać sobie sprawę ze swojej osobowości i otwiera się na relacje z kobietami. A do tego jeszcze większa dawka słowiańskich stworów i demonów.
Klimat jest naprawdę gęsty, jak na horror przystało. Co więcej, "Malarz" nawiązuje do Lovecrafta, więc mnie, jako miłośnikowi jego twórczości, powinno tu coś tym bardziej zagrać na strunach sentymentu. Sęk w tym, że tak niestety nie jest...
Nie potrafię do końca określić dlaczego tak się stało. Ilustracje są mroczne, czasem dość mało przejrzyste, ale w zasadzie do opowieści tego typu pasują jak ulał. A sama historia? Akceptowalna. Dość prosta, operująca motywami, które "kultyści" znają bardzo dobrze. Niby wszystko jest na swoim miejscu, ale mnie ten komiks po prostu nie zachwyca. Chyba za bardzo chciałem, żeby był genialny i odkąd tylko dowiedziałem się o zbiórce i ją wsparłem, czułem po prostu za duży hype, który ostatecznie nie został w pełni zaspokojony.
"Malarz" to generalnie komiks obiektywnie dobry i na pewno znajdzie swoich miłośników. Mnie jednak nie zachwycił. Szkoda.