Rysownik, ilustrator oraz grafik projektatnt. Absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. Współtwórca magazynu komiksowego "Kontra", w którym opublikował kilka historii własnego autorstwa o tematyce fantastycznej. Autor warstwy graficznej opowieści historycznych do scenariuszy m.in. Sławomira Zajączkowskiego.http://www.wyrzykowski.com.pl
„Zapora” to czwarty zeszyt z cyklu „Wilcze Tropy”. Cykl ten poświęcony jest pamięci Żołnierzy Wyklętych i przygotowany został przez Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Warszawie. Ktoś mógłby powiedzieć, że to tylko zwykły komiks, jakich pełno. Nie do końca. Ten niesie za sobą przesłanie historyczne i pokazuje dzieciom i młodzieży dokonania Żołnierzy Wyklętych.
W tym zeszycie autorzy: scenarzysta- Sławomir Zajączkowski oraz rysownik- Krzysztof Wyrzykowski, w przystępny i lekki sposób pokazują losy Zaporczyków, pod dowództwem Hieronima Dekutowskiego ps. „Zapora”. Na niespełna dziewiętnastu stronach komiksu autorzy prezentują jedne z ważniejszych elementów życia głównego bohatera. Dla osób, które nie są przyzwyczajone do dynamicznych przeskoków czasowych, akcja komiksu może się dziać nieco za szybko, gdyż na jednej stronie mamy rok 1943, a na następnej widnieje już rok 1945. Mimo tego całość tworzy spójną oraz wciągającą opowieść.
Dodatkowy klimat tworzą piękne - w stonowanych barwach - ilustracje. Pozwala to choć na chwilę przenieść się do tamtych czasów.
Mimo, że seria „Wilcze Tropy” to komiksy, a nie kilkusestronicowe książki historyczne, to polecam ją dla wszystkich osób, które choć trochę pragną pogłębić swoją wiedzę o Żołnierzach Wyklętych.
Jak na razie trójka, to najlepszy numer magazynu. Wyszedł dosłownie kilka dni temu, więc marsz do sklepów. Przede wszystkim zawiera bardzo dobry komiks Krzysztofa Wyrzykowskiego o robotach z bajecznymi akwarelkowymi kolorami zrobionymi specjalnie z okazji tego wydania historii (nie ma obecnie lepszego kolorysty w Polsce, ani w ogóle nigdzie). Wyrzykowski to na dzień dzisiejszy chyba najlepszy polski rysownik realistyczny (choć Czajkowski Wilczą gontyną zdaje się już wszedł na ten poziom). Narracyjnie majstersztyk, kreska jak Rosiński w najlepszych czasach i wspomniane bajeczne kolory - uwielbiam tego gościa. To nie jest opinia, jaka pojawia się np. z tyłu okładki każdej książki fantasy, że podobne do Władcy pierścieni lub na temat jakiegoś piłkarza, że jest np. polskim Messim. Wyrzykowski na serio rysuje na poziomie młodego Grzegorza Rosińskiego, nie jest nawet trochę gorszy. A kolory kładzie nawet lepsze. Pierwsza plansza, która wprowadza w świat fabryk wygląda jak początek rozszerzonej wersji Obcego 3 Davida Finchera. Plansze mają bardzo dobrą kompozycję i płynie się przez nie jak przez dobry film. Poza tym magazyn zawiera ciekawą opowieść o Celtach Jerzego Ozgi i jest to komiks o niebo lepszy od każdego z jego trzech opublikowanych w poprzednim numerze (tamte spokojnie można odpuścić, tak jak cały numer drugi magazynu Komiks i my, a celtycka przygoda jak najbardziej propsuje). Fajna brudna kreska i niezły scenariusz - Ozga się postarał. W magazynie znalazło się też miejsce na dwie niezłe 1-stronicowe historyjki Ozgi i Wyrzykowskiego oraz tekst Zajączkowskiego o pracach Huberta Czajkowskiego, z którego można dowiedzieć się np. jak doszło do wydania pierwszej części cyklu Lux in Tenebris zatytułowanej Romowe. Tekst został okraszony ilustracjami Czajkowskiego, w tym jedną (znakomitą) planszą trzeciego tomu wspomnianej serii, który ma ukazać się na wiosnę. Poza tym magazyn zawiera jeszcze kilka prac, które stoją 3 poziomy niżej, niż komiks Ozgi i 5 poziomów pod pracą Wyrzykowskiego, więc nie mam siły o nich pisać. Na szczęście te dobre komiksy zajmują ponad połowę magazynu. Już dla samego Wyrzykowskiego (okładka + komiks o robotach) i promocyjnej planszy z nadchodzącego albumu rewelacyjnej serii Lux in Tenebris o przygodach polskiego mnicha i rycerza, warto było kupić ten magazyn, a jest jeszcze bonus w postaci fajnego komiksu Ozgi o Celtach. Reszta to raczej zapychacze. :)