Fantastyka Wydanie Specjalne 04(61)2018 Daryl Gregory 8,6
ocenił(a) na 94 lata temu Hrönir - Błażej Jaworowski
Rzecz wybitna. Dla takich tekstów czytam fantastykę. Opowiadanie napisane bardzo dobrym piórem. Opowieść płynie zgrabnie, dialogi naturalne, brak mielizn, niezgrabności, konstrukcyjnego niedopracowania. Dalej mamy fabułę dość prostą, ale z głową, nie o nią wszak tu głównie się rozchodzi, to narzędzie. Sednem jest wizja i spostrzeżenia autora, wciągnięcie czytelnika w grę i wyłożenie mu przekazu na dwóch poziomach. Raz jak należy, w opowiadaniu, dwa poprzez własne doświadczenie czytelnika podczas lektury. Rzecz jest bliskiego zasięgu, trochę o mediach społecznościowych, trochę o ogólnym rozwoju cywilizacji. Dawno nie czytałem czegoś tak przemyślanego i przemyślnie skonstruowanego.
10/10
E.T.er - Piotr Jedliński
Kolejne świetne opowiadanie. Trochę z podobnych kręgów jak poprzednie. Bliski zasięg, rozwój cywilizacji, kierunki rozwoju Internetu i AI. Do tego potencjalny kontakt, jakaś tajemnica. Świetnie wymyślone, dobrze napisane, lekko szwankuje konstrukcyjnie, tu i ówdzie przydałoby się odrobinę skrócić. Zakończenie bardzo ładnie smutne.
9/10
Cienie głębszych piwnic - Adam Podlewski
Tu mamy ciut słabiej, ale dalej zupełnie nieźle. Jakaś groza ale raczej nie straszy, światy równoległe, przyzwoity pomysł, w miarę wciągająca fabuła. Wszytko raczej dość proste i jakby odrobinę zbyt ładnie i łatwo się składa. Bez potknięć i ślepych zaułków. Sprawia trochę wrażenie pierwszego rozdziału większego projektu, bo kończy się tam, gdzie historia nabiera rozpędu. Warsztatowo przyzwoicie, ale to wszystko. Trafiają się ortografy. Z rzeczy irytujących, nachalne i niepotrzebne wpychanie fandomu w co drugi akapit, taka tam zajawka dla dzieciaków.
7/10
Wszyscy jesteśmy całkowicie zdrowi - Daryl Gregory
Mikropowieść o grupie terapeutycznej dla osób po wyjątkowo traumatycznych przeżyciach. Oczywiści dalej wychodzą kolejne dna, sprawy zaczynają się zazębiać i mamy horrorowate urban fantasy. Trochę mi to przypominało - ogólną konstrukcją i rodzajem klimatu - Ciemną noc październikową Rogera Zelaznego. Ale może dlatego, że te wszystkie horrorowate urban fantasy to tak naprawdę jedna fabuła ubrana w różne piórka (niemniej opowiadanie Zelaznego było lepsze). Językowo ładnie, żadnych zastrzeżeń, acz nie wiadomo ile w tym zasługi autora, a ile tłumaczącej Agnieszki Hałas. Również mamy tu bardzo ładnie utrzymany klimat ciągłego niepokoju, zagrożenia. Fabuła natomiast banalna, demony z równoległego świata. Krótko mówiąc, jest to mocno wtórne i banalne, długie opowiadanie, napisane świetnie warsztatowo i konstrukcyjnie. Dla fanów jakiej takiej grozy. Jako że nie jestem fanem grozy, przez sporą część lektury lekko się podnudzałem. Ale jakoś tam doceniam.
7,5/10
Świetny numer.