Najnowsze artykuły
- ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel11
- ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
- ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać1
- Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Karla Pacheco
3
5,9/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,9/10średnia ocena książek autora
54 przeczytało książki autora
25 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Carnage: Czerń, Biel i Krew John McCrea
6,5
CARNAGE CZARNO NA BIAŁYM
Jakiś czas temu na polski rynek trafił album „Wolverine: Czerń, biel i krew”, ciekawy, nawet jeśli nie do końca spełniony eksperyment. Czy Wolvie do niego pasował, czy nie, to inna kwestia, ale rzecz warto było poznać. Teraz Marvel wraca do tego typu opowieści, serwując nam mini-serię poświęconą Carnage’owi, czyli postaci wyglądem i losami już idealnie pasującej do tego, co obiecuje tytuł. I chociaż fabularnie rzecz jest jedynie niezła, wyśmienita szata graficzna sprawia, że całość robi duże wrażenie i autentycznie warta jest polecenia czytelnikom.
Carnage to kolejny symbiont ze świata Spider-Mana. Zrodzony z Venoma, kosmicznego pasożyta, złączył się z seryjnym mordercą, stając się jedną z najbardziej zabójczych, przerażających i nieprzewidywalnych postaci. Dokonał wiele, wielu zabił, a teraz nadeszła pora poznać nieznane dotąd epizody z jego życia!
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2021/12/carnage-czern-biel-i-krew-tini-howard.html
Metal Hurlant #2/2022 Frederik Peeters
7,3
Cała seria Metal Hurlant jest dla mnie bardzo... seksowna!
Po pierwsze mamy do czynienia z tematami ciekawymi, a przede wszystkim ważnymi, często dotykającymi zagadnień egzystencjalnych. Po drugie oprawa graficzna, jak dla mnie zawsze na najwyższym poziomie. Już za te dwa fundamentalne argumenty ocena nie powinna być niska.
Ten konkretny numer, dotyczący poniekąd kosmosu, a w szczególności Marsa, nie jest ani lepszy, ani gorszy od poprzedników. Pojawiło się kilku rysowników, których znam z innych komiksów, natomiast bardzo do gustu przypadła mi Elene Usdin ze swoim psychodelicznym stylem. Do tego ciekawostki, felietony, krótkie historie - wszystko w odpowiednim miejscu i w odpowiednich proporcjach.