Jest ilustratorem, a także autorem komiksów oraz powieści graficznych. Współpracuje z największymi wydawnictwami we Włoszech i z wieloma oficynami zagranicznymi. Jego pseudonim artystyczny pochodzi od nazwy w dialekcie perkoza dwuczubego – ptaka, który chętnie gniazduje w szuwarach Jeziora Trazymeńskiego i podobno ma czarodziejskie moce. Sualzo jest namiętnym zbieraczem ukulele – co pół roku kupuje sobie nowe.
Słowa Mogą Wszystko - Silvia Vecchini, Sualzo
.
🏙️ Komiks dla młodzieży. Krótki, treściwy, do połknięcia w jeden wieczór. Mnie tak wciągnęło, że musiałam przeczytać na raz.
Bohaterką jest Sara, która czuje się samotna, bo nagle skończyła się jej przyjaźń z Gretą, musi radzić sobie z trauma po wypadku, młodzieńczymi problemami związanymi z osobowością plus przeprowadzką ojca.
.
📖 Drogę do rozwiązania problemów, do uspokojenia swojego umysłu odnajduje w.. domu opieki i w języku hebrajskim. To kolejna książka z motywem przyjaźni pomiędzy młodą osobą a starszym, dojrzałym i mądrym człowiekiem (Figgrotten, April Stevens),którą ostatnio czytałam i znowu bardzo mi się spodobała.
.
✍️ Ilustracje w komiksie bardzo mi się podobają, wszystko utrzymane w stonowanej i pastelowej kolorystyce, ale nie jest to „słodka” i „urocza” książeczka. Kilka razy łzy napłynęły mi do oczu, jest tutaj sporo ciekawych przemyśleń młodej bohaterki, ale także typowych nastoletnich problemów, które każdy z nas pewnie częściowo ma za sobą.
.
📚Śmiało mogę ten komiks polecić, nawet do szkolnej biblioteki (liceum). Czemu nie? Ile razy widzieliście komiksy w szkolnej bibliotece?!
Włoski duet Silvia Vecchini i Sualzo przekonują czytelnika, że "Słowa mogą wszystko" i robią to doskonale, w pięknej, mądrej i przejmującej opowieści graficznej.
Sara to nieco doświadczona życiem nastolatka (za nią wypadek, rozwód rodziców, a na dodatek kłótnia z przyjaciółką o uwagę pewnego chłopca). Dziewczyna zamyka się też coraz bardziej w sobie i powoli pogrąża w ciszy, nie umie lub nie chce znaleźć właściwych słów, rozmawiać, poszukuje jednak sposobu w jakiś sposób wyrazić siebie i znajduje go, pisząc po murach. Co zostaje odebrane jako akt wandalizmu i Sara musi odpracować godziny w pracach społecznych. Trafia do domu spokojnej starości, gdzie przypadkowo spotyka Pana T. Staruszka, który według personelu traci kontakt z rzeczywistością, ale to właśnie spotkania z Nim i nauka hebrajskiego alfabetu sprawiają, że dziewczyna zaczyna odkrywać na nowo moc i potęgę słów. Czy nauczy się z tych liter składać słowa, które będą miały moc stworzenia i na nowo ułożenia Jej świata? Koniecznie przekonajcie się sami.
I chociaż mówi o roli słów, oczyszczającej wartości rozmowy, to nie bez znaczenia są tu niezwykle sugestywne ilustracje. Mimika i gesty też mówią wiele, czasem nawet więcej niż tysiąc słów.