

Wykroiłem mu oczy, żeby nigdy więcej nie spojrzał na żadną kobietę. Obciąłem mu dłonie, żeby już żadnej nie dotknął. Odrąbałem mu dłonie pie...
Wykroiłem mu oczy, żeby nigdy więcej nie spojrzał na żadną kobietę. Obciąłem mu dłonie, żeby już żadnej nie dotknął. Odrąbałem mu dłonie pierdolonym rzeźniczym tasakiem, przerażającym narzędziem. [...] Rozpiąłem mu spodnie. [...] I obciąłem mu fiuta, żeby nigdy więcej nie zrobił z niego użytku. A potem stopy. Odrąbałem mu pierdolone stopy, bo dokąd ma jeszcze chodzić? I uszy, bo czego musi słuchać? I język, to znaczy część języka, nie mogłem wyciągnąć całego; ale chwyciłem go mocno obcęgami i wyciągnąłem, ile się dało. I obciąłem, bo kto chce słyszeć jego gadanie? Kto chce słuchać tego ścierwa?!
Bo wiecie, zdała sobie sprawę, że umrze. Nie żeby chciała umrzeć, bo nie chciała, ani trochę nie chciała, ale nagle przyszło jej do głowy, ż...
Bo wiecie, zdała sobie sprawę, że umrze. Nie żeby chciała umrzeć, bo nie chciała, ani trochę nie chciała, ale nagle przyszło jej do głowy, że właśnie to się stanie i że to właściwie wszystko, co się może stać; i wtedy pomyślała: trudno, dam radę. Coś jakby miała sobie z tym poradzić, w sensie, że prawie mogła z tym żyć, co było bez sensu, no bo przecież właśnie o to chodziło, że nie mogła żyć, jeżeli miała umrzeć.
... Znaleziono dowody, że Jezus był Irlandczykiem. - Doprawdy? - Tak - odpowiedział. - Rozważmy fakty. Mieszkał z rodzicami do dwudziestego ...
... Znaleziono dowody, że Jezus był Irlandczykiem. - Doprawdy? - Tak - odpowiedział. - Rozważmy fakty. Mieszkał z rodzicami do dwudziestego dziewiątego roku życia. Wieczorem w przeddzień swojej śmierci poszedł się napić z kolegami. Uważał swoją matkę za dziewicę, a ona sama, dobra kobieta, uznawała go za Boga.