Pierwsza część wyjątkowo mrocznego komiksu. Ponury świat przedstawiony przesyconym złem. Krew leje się strumieniami, każdy walczy z każdym. Rodzina, znajomi, a także sąsiadujące osady. Ciekawym zabiegiem są wierzchowce - wielkie psy w Mieście Psów, czy też jelenie w Mieście Jeleni. Mokradła są tak dobrze wyrysowane, że wręcz ma się ochotę pozbyć się błota z butów po lekturze. Historia oprócz tego, że jest posępna, to na dodatek zawikłana. Nie jest łatwo ocenić, co jest rzeczywistością a co marzeniem sennym. A najgorszym co czytelnikowi może się przytrafić jest kontynuacja wydarzeń w kolejnym tomie, do którego nie ma dostępu. Gdy już mniej więcej zorientował się w treści. Gdy już doczekać się nie może dalszych wydarzeń. Polecam, lecz z niejaką nieśmiałością.
BITWA O ARRAKIN
Rozwijanie „Diuny” trwa. Syn Franka Herberta wziął i pisał przez lata powieści rozbudowujące uniwersum czy kontynuujące je. Potem, wraz ze współautorem tychże, poszedł dalej i zaserwował nam komiksy na podstawie swojej prozy, a teraz zrobił kolejny krok i serwuje nam historie dotąd nieznane. No i robi to w całkiem przyjemny i sentymentalny sposób, który spodoba się fanom uniwersum.
Pora wrócić do czasu bitwy o Arrakin i przekonać się, co się tam jeszcze kryło! I spojrzeć na te dramatyczne wydarzenia z perspektywy innych postaci, by odkryć, jak to wszystko wyglądało od środka i z zewnątrz!
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2022/10/diuna-opowiesci-z-arrakin-kevin-j.html