Muffiny Eufrozyny Justyna Bednarek 6,6
ocenił(a) na 43 lata temu Zaskakują mnie totalnie różne poziomy książek należących do cyklu "Czytam sobie" - niektóre zachwycają, inne mocno rozczarowują.
Seria "Czytam sobie" jest bardzo pomocna. To trzypoziomowy program wspierający w nauce czytania dla dzieci w wieku 5-7 lat. Poziom 1 obejmuje krótkie zdania, 150-200 słów w tekście, 23 podstawowe głoski języka oraz ćwiczenia sylabizowania. To właśnie głoskowanie jest najbardziej użyteczne dla mojej 6-letniej córki 💙
Niestety ta historia mnie nie porwała. Jako psycholog uważam ją za nieco szkodliwą.
Fajnie jest spędzać czas na pieczeniu, czy gotowaniu, jeśli to sprawia frajdę, ale książka ma fatalny przekaz - kiedy ci smutno/masz zły nastrój lub gorszy dzień - najlepiej zjedz coś słodkiego. Biorąc pod uwagę, że polskie dzieci należą do najszybciej tyjących w Europie (zajmujemy wstydliwe 1. miejsce wśród wszystkich krajów europejskich pod względem liczby dzieci z otyłością i nadwagą),i że książka należy do EDUKACYJNEJ SERII, słabo.......
Jest tyle wspaniałych zajęć na poprawę humoru, o niebo zdrowych od tuczenia się pustymi kaloriami - spacery, w ogóle sport, gry na świeżym powietrzu lub planszówki, wybranie się do teatru, kina, dowolnego muzeum, puszczanie latawców, baniek mydlanych... 🤷♀️
Na równi z żenującym poziomem merytorycznym, oceniam stronę graficzną. Toporne, paskudne ilustracje wykonała Daria Solak. Poszukałam innych prac tej autorki, i ze smutkiem odnotowalam, że Pani artystka nie tylko w tej książce maluje bohomazy z zaburzoną perspektywą, i powalonymi proporcjami, po prostu taki ma 'styl' - nieutalentowanej sześciolatki.
Książka nie ma profesjonalnej korekty, co też dziwi, skoro jest 'edukacyjna' - błędy poprawia zespół, i mógłby zwrócić uwagę, że w XXI wieku piece są rzadkością, zresztą ilustratorka narysowała PIEKARNIK.
Piec to nie piekarnik, podobnie jak motocykl nie jest motorem. Błąd logiczny.
Rażąco źle wygląda też słowo 'tortowa', naprawdę nie można było napisać MĄKA tortowa? To krótkie słówko nie zaburzyłoby rytmu tekstu, a byłoby wiadomo, który składnik przepisu ma na myśli autorka.
O ile w ogóle można nazwać treść książeczki przepisem, skoro brakuje informacji na temat temperatury piekarnika, i proporcji poszczególnych składników...
Manna też głupio wygląda. Autorzy, zróbcie korektę i napiszcie KASZA manna.
Pokazałam "Muffiny Eufrozyny" czwórce dzieci, będąc ciekawa ich opinii na temat grafiki; jedno uznało je za ''fajne'', drugie za "prawie ładne ale nie za bardzo'', zaś opinie pozostałych lepiej zachowam dla siebie (miażdzące uwagi 😬 🤪).