Obyczajowe wątki są jak najbardziej w porządku, często wzruszające i zabawne lub jedno i drugie zarazem. Natomiast miałem często problem z warstwą wizualną. Lubię rysunki Anny Krztoń, ale ciężko było rozróżnić postacie, szczególnie, że sporo z nich ma jasne, długie włosy i często gubiłem się kto z kim rozmawia. Nie czytałem Hurt/Comfort, ale to nie powinno chyba mieć znaczenia.
Zacznę od końca ... to nie jest zły komiks pod względem słów i rysunków. To jest zły komiks dla mnie ... jestem na niego za "dorosła". Powieści Pani Weroniki są świetne. Mam i zostaną ze mną, ale komiks oddam młodemu pokoleniu. Niestety dla mnie jest za dziecinny. Główna bohaterka Magda doprowadzała mnie do szewskiej pasji. Artur ratował sytację i miałam wrażenie, że jego też irytowała w niektórych momentach przyjaciółka. To wszystko dlatego, że tata założył nową rodzinę. I ja mam pytanie czy tylko ja patrząc na okładkę widzę, że Magda i partner Artura są podobni? Jak mnie to irytuje ....