Najnowsze artykuły
- ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński2
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać247
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Yunus Emre
3
7,3/10
Pisze książki: poezja
Urodzony: 1248 (data przybliżona)Zmarły: 1320 (data przybliżona)
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,3/10średnia ocena książek autora
13 przeczytało książki autora
14 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Płonę, idę... Yunus Emre
6,0
„Płonę, idę...” to drugi tomik wierszy tureckiego poety Yunusa Emre, który zaprezentowano polskiemu odbiorcy. Tym razem wydany przez Klub Przyjaciół Turcji. Kim jest Yunus i jego poezja, o tym pisałem w tekście poświęconym tomikowi „Droga”, więc nie ma sensu się powtarzać. Tutaj zatem tylko krótka refleksja, jak wiele znaczy tłumaczenie poety dla odbioru jego twórczości przez czytelnika.
Tomik zawierają wybór wierszy w tłumaczeniu Antoniego Sarkady, które, w porównaniu z wcześniejszym tomikiem PIW, określiłbym bardziej technicznym i oszczędnym. To dalej są wiersze Yunusa Emre, dalej można odczytać jego uniwersalne przesłanie, ale jakoś tłumaczenie to nie do końca przypadło mi do gustu. Zapewne mocniej trzymające się oryginalnych tekstów tureckich, wdało mi się jednak mniej atrakcyjne pod względem uchwycenia „ducha” poezji. Do tego wydanie to jest nieco niechlujne, a rozpoczynanie każdego wersu wiersza od dużej liter - wręcz naganne. W poezji Yunusa Emre słowo pisane dużą literą ma bowiem zupełnie inne znaczenie niż pisane z małej (Przyjaciel oznacza Boga, przyjaciel - człowieka). Fajnie natomiast, że w obu tomikach znajdziemy kilka tych samych utworów w odmiennym tłumaczeniu, co przy jednoczesnej ich lekturze, pozwoli świetnie wychwycić różnice interpretacyjne. A nieraz różnią się one dość znacznie, jak np. w wypadku mojego ulubionego wiersza Yunusa o kole wodnym, które w tomiku „Płonę, idę...” przetłumaczone zostało jako... młyn.
Cóż, nie jestem ekspertem, więc nie mnie oceniać, które tłumaczenie lepsze pod względem wierności oryginałowi. Ważne, że i tutaj odnajdziemy charakterystyczne cechy poezji mistycznej tureckiego poety, choć mi osobiście bardzie do gustu przypadły tłumaczenia z tomiku „Droga”, więc jeśli ktoś będzie miał kiedyś ochotę zapoznać się z wierszami Yunusa Emre, zalecam zacząć właśnie od tomiku wydanego przez PIW. Ilość gwiazdek przy tej pozycji „idzie” zatem bardziej na konto wydawcy, niż tłumaczonego poety, i stanowi jedynie swoisty drogowskaz dla zainteresowanych.
"Ludzie tysiąca światów wszyscy żyją w jedności
Nie ma 'ciebie' i 'niego', jeden jest język miłości" - Yunus Emre
Droga Yunus Emre
7,8
„Droga” to tomik wierszy Yunusa Emre, tureckiego poety „ludowego”, mistyka, wędrownego derwisza, aszyka i „Wtajemniczonego”, który ukazał się w Polsce w wyborze i tłumaczeniu Małgorzaty Łabęckiej-Koecherowej oraz Andrzeja Ananicza. W środku znajdziemy reprezentatywny wybór wierszy tego poety, wcześniej nie tłumaczonego oficjalnie na język polski, który urzeka swym pięknem i tematyką. Wiersze Yunusa Emre są bowiem wykładnią sufickiego mistycyzmu, pełną ukrytych znaczeń i podtekstów, które należy właściwie odczytać. Na szczęście obszerna przedmowa oraz wyczerpujący system przypisów od tłumaczy w pełni to umożliwiają.
Wiersze opiewają przede wszystkim pragnienie pełnego zjednoczenia z Bogiem, co było główną treścią ruchów mistycznych Bliskiego Wschodu. Urzekające jest jednak, jak twórczość poetycka w wydaniu Yunusa Emre otwarta jest na człowieka i daleka od religijnego fanatyzmu. Oczywiście, jego poezja stosuje terminologię religijną islamu, ale odczytywanie jej w tak ograniczonym zakresie byłoby poważnym błędem i ogromną stratą.
„Wysokie miejsce tam mieć może
ten, kogo tutaj ważysz lekce.
Cóż, jeśli zbłądził, gdzie niewierne,
gdy chciał iść i gdy szedł do Boga?!”
Te słowa poety to świadectwo wielkiej otwartości umysłu oraz prawdziwie ludzkiego spojrzenia na świat. Spojrzenia, które obecnie wydaje nam się tak obce, jeśli myślimy o islamie, jako o religii. Sufizm w wydaniu Yunusa Emre był bowiem czymś więcej niż tylko lokalnym ruchem religijnym. To był wyraz odwiecznego i ogólnoludzkiego pragnienia połączenia z absolutem. Bóg, którego pod rozmaitymi określeniami i imionami wielbi i poszukuje poeta, należy traktować właśnie w takich kategoriach. Prawdziwa wartość tej poezji polega na zachęcaniu do poszukiwania drogi wewnętrznego rozwoju, wyrzeczenia wartości nieważnych w drodze do scalenia z Druhem („Wiedza to poznawanie, to poznawanie siebie. Jeśli sam siebie nie znasz, księgi cię nie odmienią!”). Tytułowa „Droga” to właśnie życiowy trakt, na który musi wkroczyć człowiek poszukujący ostatecznego spokoju. Tylko samodoskonalenie się i wewnętrzna praca nad sobą, polegająca na odrzuceniu zła i poznaniu istoty miłości, może doprowadzić do utożsamienia człowieka z Bogiem.
„Yunus mówi ci, hodżo:
Ponad tysiąc pielgrzymek
wejść w tylko jedno serce
ważniejsze nieskończenie”
Oto kolejny zaskakujący element poezji tureckiego poety – panteizm. Bóg jest wszędzie, Bóg jest wszystkim, a więc człowiek również musi być Bogiem. Te trącące już herezją dla ortodoksów poglądy są możliwe do odczytania w poezji Yunusa Emre. I to właśnie powoduje, że jego wiersze mogą być zrozumiałe pod każdą szerokością geograficzną, a jego poezję można zaliczyć do duchowej spuścizny ludzkości. Ale to nie wszystko. Zaskakujące również, jak pod pojęcia stosowane przez poetę, można podłożyć nieco zmienioną treść, a mimo to poezja ta nic nie traci ze swojego przesłania. Wręcz przeciwnie, czasami zyskuje dodatkową wartość i znaczenie, np. jeśli wiersze poświęcone Bogu odczytamy w ludzkim znaczeniu.
Na koniec kilka uwag odnośnie tłumaczenia, które w mojej ocenie jest naprawdę bardzo dobre. Tłumacze na wstępie zastrzegli, że w swojej pracy przede wszystkim starali się oddać sens poezji Yunusa, nawet za cenę pewnej rozwlekłości stylu. Sądzę, że to bardzo trafna decyzja, gdyż piękno poezji mistycznej musi przecież trafić wprost do odbiorcy, jeśli ma wywołać jakikolwiek efekt.
„Droga” przez ten tomik to było naprawdę przyjemne i wzbogacające doświadczenie. Dla człowieka XXI wieku taka podróż w czasie, ku innym priorytetom życia, może pomóc w procesie przewartościowania siebie i świata. I to niezależnie od tego, czy ktoś jest wierzący czy nie. Aby stać się aszykiem, tj. miłującym, trzeba jednak przede wszystkim otwartości umysłu. Kto jej nie ma, nie zrozumie nic z przesłania Yunusa Emre. Dobrze wiedział to poeta pisząc: „Strzeż się, Yunusie, strzeż się! „Widziałem!” nie gadaj! Dla tego, co tak mówi, stos rozpalą duży.”