Apartament

Fantastyczna, uwielbiam takie zakończenia.

Fantastyczna, uwielbiam takie zakończenia.

Bardzo ciekawy thriller psychologiczny. Liczyłam na więcej motywów kryminalnych, skoro na okładce jest mowa o zbrodniach, ale tutaj opowieść bardziej koncentruje się na psychice bohaterów. Na pewno będzie to gratka dla osób, które lubią czytać takie książki. Ja niestety domyśliłam się głównego wątku jeszcze przed połową, ale pewne wydarzenia z końcówki i tak mnie lekko zdziwiły. To, co najbardziej mnie przyciągało, żeby sięgnąć po tę książkę to styl pisania Pani Janiszewskiej. Przez tę książkę się wręcz płynie, jest to styl prosty ale zarazem przyciągający czytelnika, by pochłonąć jeszcze jeden rozdział. Na 100% sięgnę po inne książki tej autorki w przyszłości, ponieważ była to przyjemna, niezobowiązująca lektura. :)

Bardzo ciekawy thriller psychologiczny. Liczyłam na więcej motywów kryminalnych, skoro na okładce jest mowa o zbrodniach, ale tutaj opowieść bardziej koncentruje się na psychice bohaterów. Na pewno będzie to gratka dla osób, które lubią czytać takie książki. Ja niestety domyśliłam się głównego wątku jeszcze przed połową, ale pewne wydarzenia z końcówki i tak mnie lekko...

Książka napisana jest w formie pamiętnika. Czytamy w niej opis 50-letniego mężczyzny, który opowiada nam swoją tragiczną historię z wyjazdu do hotelu w Karkonoszach.

Pisarz Tomasz Engel uważa, że do Wichrowych Wzgórz przyjechał ze swoją małżonką Niną, jednak nikt jej nie widział. Ani recepcja, ani ochrona, ani pokojówki, ani barmani. Nikt i nic, ponieważ nie zarejestrowała jej nawet żadna z kamer hotelowych oraz na stacji benzynowej, na której państwo Engel się zatrzymali, by zatankować paliwo.

Jednak ja przez cały czas zastanawiam się - kim jest Wiktor Abart? Wyobraźnią Engela? Nawet jak rozmawia z nim Tomasz przy świadkach (w toalecie przy Góreckim, czy na parkingu obok Serafin),mam dziwne wrażenie, że ten człowiek rozmawia sam ze sobą.

Książka wciąga od pierwszej strony na tyle, że człowiek ciągle o niej myśli - przyjechał sam, czy z żoną?

Moja ocena to 8 z minusem.

P.S. Mimo, że nie jest to kryminał, to książka warta polecenia.

Książka napisana jest w formie pamiętnika. Czytamy w niej opis 50-letniego mężczyzny, który opowiada nam swoją tragiczną historię z wyjazdu do hotelu w Karkonoszach.

Pisarz Tomasz Engel uważa, że do Wichrowych Wzgórz przyjechał ze swoją małżonką Niną, jednak nikt jej nie widział. Ani recepcja, ani ochrona, ani pokojówki, ani barmani. Nikt i nic, ponieważ nie...

Książkę dobrze mi się czytało, ale tematyka trochę trudna i nie przewidziałam zakończenia, więc na plus :)

Książkę dobrze mi się czytało, ale tematyka trochę trudna i nie przewidziałam zakończenia, więc na plus :)

Jeśli thriller psychologiczny dotyczy sekretów i dram w małżeństwie to nie ma bata muszę go przeczytać.

Apartament zaczyna się nieźle. Nina wydaje się ciekawą postacią, niestety jest jej bardzo mało. A Tomasz... no już dawno żaden bohater książki nie wzbudzał tak mojej irytacji i niesmaku. I to zanim! Wyszło na jaw kim tak naprawdę jest.

Przy pierwszej rozmowie bohatera z Abartem w barze miałam przeczucie że on jest jego wytworem wyobraźni. Abart był zbyt okrutny i bezpośredni.

Opis tortur dzieci w rodzinie zastępczej był potworny. Jak człowiek może tak krzywdzić inne istoty? Jak można być takim chorym zwyrodnialcem?

Do połowy książki brałam jeszcze pod uwagę że może autorka chce zmylić czytelnika, że może faktycznie Tomasz jest "taki biedny" oszukiwany przez pracowników hotelu. I
myślałam sobie że takiej ofiary życiowej to ze świecą szukać. CIĄGLE coś mu sie działo. Potykał się, upadał, uderzał, ranił, coś upuszczał, zwracał na siebie uwagę i czerwienił a PRZEDE WSZYSTKIM robił z siebie takiego kretyna przed pracownikami hotelu i policją że czułam coraz wiekszą żenadę czytając o tym.

Ale od połowy już sobie myślałam że nie, nie. To nie ofiara losu. To psychol. To on zabił Ewę i to on krzywdził dzieci. Ma urojenia. I tylko czekałam z wytęsknieniem na demaskację.
Nina i pracownicy hotelu pięknie utarli mu nosa. Ale nie mam pomysłu na faktyczną karę dla takiego zwyrola.
Pomyśleć że kobieta poślubia takiego człowieka, żyje z nim i nie zna go naprawdę. Coś okropnego.

Jeśli thriller psychologiczny dotyczy sekretów i dram w małżeństwie to nie ma bata muszę go przeczytać.

Apartament zaczyna się nieźle. Nina wydaje się ciekawą postacią, niestety jest jej bardzo mało. A Tomasz... no już dawno żaden bohater książki nie wzbudzał tak mojej irytacji i niesmaku. I to zanim! Wyszło na jaw kim tak naprawdę jest.

Przy pierwszej rozmowie bohatera z...

Fajne, choć przewidywalne.

Fajne, choć przewidywalne.

Początkowe rozdziały „Apartamentu” zrobiły na mnie spore wrażenie. Byłam zaintrygowana i zaciekawiona. Niestety, po jakimś czasie miałam dosyć wynurzeń głównego bohatera - Tomasza Engela, choć zazwyczaj narracja 1-osobowa mi nie przeszkadza. Jego tok myślenia zaczął mnie irytować i męczyć. To nie jest zła książka. Po prostu Izabela Janiszewska ma w swoim dorobku lepsze powieści, np. „Niewybaczalne” czy „Ludzie z mgły”.

Początkowe rozdziały „Apartamentu” zrobiły na mnie spore wrażenie. Byłam zaintrygowana i zaciekawiona. Niestety, po jakimś czasie miałam dosyć wynurzeń głównego bohatera - Tomasza Engela, choć zazwyczaj narracja 1-osobowa mi nie przeszkadza. Jego tok myślenia zaczął mnie irytować i męczyć. To nie jest zła książka. Po prostu Izabela Janiszewska ma w swoim dorobku lepsze...

Książka mnie nie porwała. Właściwie przeczytałam ją do końca aby się dowiedzieć czy będzie takie zakończenie jak myślałam.

Książka mnie nie porwała. Właściwie przeczytałam ją do końca aby się dowiedzieć czy będzie takie zakończenie jak myślałam.

Niby "Shutter Island", ale jednak z własną, oryginalną historią. Pomimo strasznie w pewnym momencie męczącej środkowej części książki (kolejne na pierwszy rzut oka coraz bardziej absurdalne sytuacje) i nawet wiedząc już mniej więcej o co chodzi i dokąd zmierza, do samego końca byłam ciekawa jak to wszystko się skończy i kto kim się ostatecznie okaże.

Niby "Shutter Island", ale jednak z własną, oryginalną historią. Pomimo strasznie w pewnym momencie męczącej środkowej części książki (kolejne na pierwszy rzut oka coraz bardziej absurdalne sytuacje) i nawet wiedząc już mniej więcej o co chodzi i dokąd zmierza, do samego końca byłam ciekawa jak to wszystko się skończy i kto kim się ostatecznie okaże.

dobra ksiazka, choc to nie bedzie moja ulubiona.

dobra ksiazka, choc to nie bedzie moja ulubiona.