OPINIE UŻYTKOWNIKÓW

Dodaliście już:
3
8
0
9
2
8
8
opinii o książkach

Najnowsze opinie

awatar archiwumzm
121
10
Video-opinia Kroniki Czarnej Kompanii Glen Cook
08.05.2024
awatar historie_bu...
705
675
Opinia Glass Hills Anna Szczypczyńska
8,0 / 10
09.05.2024

„Tam gdzie pocałunki mają smak pianek opiekanych na ognisku…” Mila do szczęścia wcale nie jest potrzebny smartfon, social media i internetu. Ona potrzebuje tylko swoją ukochaną księgarnię, pieska i malowniczą Szklarska Poręba i Karkonosze. Które kocha ponad wszystko i nie może znieść tego, że co chwilę pojawiają się tam coraz to...

Czytaj więcej
Filtry

Opinie i Video-opinie [3 809 288]

Sortuj:
więcej

Na półkach:

Fajna książka. W środkowej części trochę przynudza wątkiem miłosnym, ale końcowka mocna i wzruszająca. Na pewno znacznie ważniejsza dla amerykańskiego czytelnika, dla którego może być rzeczywiście podróżą w czasie do ojczyzny sprzed 60 lat. U nas sporo traci oderwana od źródeł kulturowo-hisyorycznych epoki

Fajna książka. W środkowej części trochę przynudza wątkiem miłosnym, ale końcowka mocna i wzruszająca. Na pewno znacznie ważniejsza dla amerykańskiego czytelnika, dla którego może być rzeczywiście podróżą w czasie do ojczyzny sprzed 60 lat. U nas sporo traci oderwana od źródeł kulturowo-hisyorycznych epoki

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

„Tam gdzie pocałunki mają smak pianek opiekanych na ognisku…”

Mila do szczęścia wcale nie jest potrzebny smartfon, social media i internetu. Ona potrzebuje tylko swoją ukochaną księgarnię, pieska i malowniczą Szklarska Poręba i Karkonosze. Które kocha ponad wszystko i nie może znieść tego, że co chwilę pojawiają się tam coraz to bardziej nowoczesne hotele, które nie współgrają z lokalną infrastrukturą i zasłaniają piękne widoki. Gdy na horyzoncie pojawia się kolejny deweloper i do tego jest to przyjaciel jej brata, w kobiecie budzi się jeszcze większy duch walki. Tylko pojawił się problem, bo to Mila ma być przewodniczką tego „buca z warszawy”. Mimo początkowej niechęci zabiera go w miejsca, w których nigdy nie był i pokazuje mu cały urok miejscowej kultury, uczy go cieszenia się z najprostszych rzeczy i cieszenia się ze spokoju. A nie ciągłego wyścigu szczurów, stresu i nerwów.

„Glass Hill” to urocza i pełna pięknych krajobrazów opowieść, która umili wam popołudnie i sprawi, że będziecie chcieli wybrać się i zobaczyć na żywo te wszystkie piękne miejsca, które autorka opisała tu z wielką starannością. Początkowa niechęć i wrogość zmieniała się w uczucie, które zaskoczyło oboje. Mila jest naprawdę bardzo uroczą postacią i której nie da się nie polubić. Zresztą tak jak pewien „buca z warszawy” on też skradnie waszą sympatię. Nie raz uśmiech gościł na moich ustach. Autorka ma bardzo przyjemne pióro, dzięki czemu czytanie jest bardzo przyjemne i szybkie. Każdy szczegół tej fabuły jest dobrze przemyślany, by dać czytelnikowi maksymalną przyjemność z czytania i poznawania tej historii. Bohaterowie są bardzo dobrze wykreowani i tacy prawdziwi. Nic nie zaskoczy was w tej książce, ale na pewno spędzicie z nią miło czas i zaznacie chwili wytchnienia przy jej czytaniu.

„Tam gdzie pocałunki mają smak pianek opiekanych na ognisku…”

Mila do szczęścia wcale nie jest potrzebny smartfon, social media i internetu. Ona potrzebuje tylko swoją ukochaną księgarnię, pieska i malowniczą Szklarska Poręba i Karkonosze. Które kocha ponad wszystko i nie może znieść tego, że co chwilę pojawiają się tam coraz to bardziej nowoczesne hotele, które nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książkę pochłonęłam jednym tchem. Czyta się bardzo dobrze, język jest trochę taki jaki być może powinien być w książce o takiej tematyce - pisanej do tego z pierwszej osoby, opisującej nie tylko swoje aktualne rozterki, ale również przeżycia wewnętrzne. Świetnie dobrane postacie, trzymająca w napięciu do końca.

Książkę pochłonęłam jednym tchem. Czyta się bardzo dobrze, język jest trochę taki jaki być może powinien być w książce o takiej tematyce - pisanej do tego z pierwszej osoby, opisującej nie tylko swoje aktualne rozterki, ale również przeżycia wewnętrzne. Świetnie dobrane postacie, trzymająca w napięciu do końca.

Pokaż mimo to


Na półkach:

"Paryż. Lewy brzeg" to książka z uniwersum Metro 2033, w której tym razem zagłębiamy się w podziemia francuskiej stolicy. Powierzchnia ziemi po kataklizmie nie nadaje się do życia i ludzie od kilku pokoleń zmuszeni są do życia pod ziemią.

Opisany tu świat jest wrogi, brutalny - pełen zmutowanych stworzeń oraz również ludzkich mutantów. Węzły metra i poszczególne stacje stały się schronieniem dla zbyt dużej ilości ludzi. Lokalne władze przyjęły różne strategie, często nadużywając swojego stanowiska.

Madonna, przewodnicząca stacji Bac, ma plan na zjednoczenie lewobrzeżnej części podziemia Sekwany, poprzez stworzenie Federacji. W największej ze stacji rządzi bezwzględny pastor promujący kult Wyłonienia, w korytarzach metra buszują szperacze w poszukiwaniu nowych zasobów, na wielu stacjach grasują gangi.

Wszędzie szerzy się brud, ubóstwo oraz cała masa okrucieństwa i przemocy, szczególnie na tle seksualnym. To nie jest sympatyczne miejsce, a wiele scen i opisów są zdecydowanie napisane pod dorosłego czytelnika. Klimat jest naprawdę mroczny.

W tym trudnym świecie muszą odnaleźć się bohaterowie powieści, których jest tu naprawdę sporo. Jedni walczą o przetrwanie, drudzy knują intrygi, a trzeci próbują jak najwięcej ugrać dla siebie. Nie zabrakło jednak miejsca dla tych, którzy usiłują osiągnąć coś dobrego.

Podobała mi się ta książka, zapewniła mi sporo wrażeń i niebezpiecznych przygód. Większość postaci jest zdecydowanie szara moralnie, a niektórych można nazwać antybohaterami.

Myślę, że fani postapo mogą się dobrze odnaleźć w tej powieści i przenieść się w podziemia francuskiego metra, śledząc wielu bohaterów oraz ich liczne, niekiedy przeplatające się wątki.

Ja sama z przyjemnością sięgnę po kontynuację czy inne tytuły z tej serii 😁

"Paryż. Lewy brzeg" to książka z uniwersum Metro 2033, w której tym razem zagłębiamy się w podziemia francuskiej stolicy. Powierzchnia ziemi po kataklizmie nie nadaje się do życia i ludzie od kilku pokoleń zmuszeni są do życia pod ziemią.

Opisany tu świat jest wrogi, brutalny - pełen zmutowanych stworzeń oraz również ludzkich mutantów. Węzły metra i poszczególne stacje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

IG: @book.sowka
Lekka, nieociekająca krwią i przemocą komedia kryminalna.
Podobały mi się kreacje bohaterów. Autorka w zabawny sposób przedstawiała postacie.
Mimo że trochę ich było to nie można było się w tym pogubić.
Bohaterów jak ich losy i historię poznajemy poprzez zdawane przez nich relacje, dzięki czemu jest lepszy podgląd na sytuację.
A kto się znalazł w tej powieść?
Ano między innymi kasjerka 🐞 Rita Braun, znany aktor Bartłomiej Bełtz (ciekawe czy autorka wzorowała się na kimś🙈), producentka kosmetyków Reszka czy fit trenerka Joanna(dopisz nazwiska!!!!).
Ta mieszanka wybuchowa z pewnością ma sporo do zaoferowania czytelnikom.
Czytając tę książkę miałam wrażenie, że każdy mógłby być zabity i każdy mógłby zabić 🙈
A kto jest tytułowym trupem dowiadujemy się dopiero pod koniec...

Jest tu wszystko co może się podobać czytelnikowi-
Motyw locked-room, grupa ludzi, odcięcie od świata zewnętrznego przez zimę stulecia, dziwny gość hotelowy i pojawiająca się znikąd menadżerka.
Fajna komedia kryminalna 👌

IG: @book.sowka
Lekka, nieociekająca krwią i przemocą komedia kryminalna.
Podobały mi się kreacje bohaterów. Autorka w zabawny sposób przedstawiała postacie.
Mimo że trochę ich było to nie można było się w tym pogubić.
Bohaterów jak ich losy i historię poznajemy poprzez zdawane przez nich relacje, dzięki czemu jest lepszy podgląd na sytuację.
A kto się znalazł w tej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

“Paradoks łosia” to druga część ujmującej, przewrotnej, dziwnej, sprytnej oraz zabawnej trylogii kryminalnej. Szczerze mówiąc nigdy nie powiedziałabym, że tego typu historia może tak bardzo przypaść mi do gustu, ale przygody aktuariusza, który przejmuje zarządzanie parkiem przygody naprawdę mnie przekonały. Nie mogłam się doczekać, by sprawdzić, co jeszcze Tuomainen przygotował dla swojego głównego bohatera, a tym samym dla nas.

Skoro książka nosi zaszczytne miano kryminalnej, nie mogło zabraknąć w niej trupa. Nie mamy w tym miejscu jednak do czynienia z gęstą i brutalną, starannie zaplanowaną i okraszoną determinacją intrygą. To raczej wypadek przy pracy! Okazuje się bowiem, że taki niewinny park przygody, przez który przechodzą spore pieniądze, przyciąga nie tylko głośne i spragnione rozrywki dzieci, ale także czarne charaktery. A z tymi bandziorami wszelkiej maści radzić musi sobie matematyk.

Po części ze względu na naszego głównego bohatera, książka ta staje się raczej w pewien subtelny sposób niepokojąca niż mroczna i brutalna. Aktuariusz Henri radzi sobie bowiem bardziej opierając się na działaniu mózgu niż sile własnych rąk czy wrodzonej agresji, której akurat nie posiada. „Paradoks łosia” to przedziwna i przewrotna walka tegoż nietypowego bohatera, który to jest zupełnie niepodobny do książkowych postaci poznanych przeze mnie wcześniej.

Henri Koskinen naprawdę mnie zaskoczył pod wieloma względami. Szalenie polubiłam tę niecodzienną postać, sprawiającą wrażenie, jakby nie radziła sobie zbyt dobrze z niczym, co nie opiera się na działaniach matematycznych. Jego rozwiązania, oparte na rozumie, a jednak przewrotne i nieco absurdalne, zapewniły mi sporą satysfakcję czytelniczą, dużą dawkę rozrywki oraz szeroki uśmiech. Polubiłam tego niepasującego do parku przygody matematyka i liczyłam, że w końcu wszystko pójdzie po jego myśli, a staranne obliczenia w pewnym momencie rzeczywiście się przydadzą i pozwolą mu ocalić park przygody.

„Paradoks łosia” to książka, którą trzeba potraktować z przymrużeniem oka oraz humorem. Od początku wiele się w niej dzieje a akcja ani na chwilę nie zwalnia tempa. Nie sposób się przy niej nudzić czy męczyć, ale warto pamiętać, żeby nie traktować jej całkiem na poważnie. To lekki, przyjemny tytuł, który kojarzony powinien być raczej z rozrywką i relaksem, bo choć interesujący i błyskotliwy to jednak prosty i niewymuszony.

W „Paradoksie łosia” znalazłam rozwiązania, które kojarzyłam już z pierwszej części trylogii. Swoje umiejętności pisarskie i dobre pomysły autor kolejny raz przełożył na poczynania i przygody głównego bohatera, zaskakujące zwroty akcji, nietypowe niespodzianki oraz przyjazną narrację. Nie jestem pewna, czy to taki typ książki, która mogłaby skraść wszystkie czytelnicze serca, ale ja ani przez chwilę nie zawaham się, by sięgnąć po kolejną część przygód matematycznego geniusza. Serdecznie polecam.

“Paradoks łosia” to druga część ujmującej, przewrotnej, dziwnej, sprytnej oraz zabawnej trylogii kryminalnej. Szczerze mówiąc nigdy nie powiedziałabym, że tego typu historia może tak bardzo przypaść mi do gustu, ale przygody aktuariusza, który przejmuje zarządzanie parkiem przygody naprawdę mnie przekonały. Nie mogłam się doczekać, by sprawdzić, co jeszcze Tuomainen...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

📚 RECENZJA ! 📚

Tytuł - " Ugly Girl "
Autor - Joanna Muc @aszysza
Wydawnictwo - @waspos

Abigail , zwana przez niektórych " Ugly Girl " ,spokojna dziewczyna, mieszkająca z ojcem ,wiodącą ułożone życie - do czasu gdy postanowiono jej je odebrać... miała zapłacić za błędy swojego brata, w najgorszy sposób.. swoim ciałem.
Pewnego dnia ,wracając z pracy została porwana ,a jej życie wywrócone do góry nogami.
Miała zostać wytrenowana na "seks zabawkę".
Colossus , gangster pozbawiony uczuć i emocji. Był trenerem, przygotowującym dziewczyny do sprzedaży.
Zazwyczaj była to łatwa praca, ponieważ one same tego chciały. Do czasu aż miał trenować Abigail, ona miała w sobie " to coś " , była waleczna choć nieśmiała, była charakterna ,choć wystraszona. Walczyła ile miała w sobie siły...
Co gorsze , zaczęła powoli rozkładać go emocjonalnie.

Czy Ugly Girl uda się wrócić do swojego dawnego życia?

Czy Collossus jej pomoże?

I najważniejsze... Czy mężczyzna pozbawiony emocji który nigdy nie zaznał miłości potrafi się zmienić?

W mojej ocenie " Ugly Girl " jest bardzo emocjonalną historią. Na pewno nikt nie chciał by znaleźć się na miejscu głównej bohaterki, bardzo jej współczułam, oraz przeżywałam z Nią wszystkie te złe ,jak i później te dobre chwile. Niczemu nie winna dziewczyna, zaznała tak wiele cierpienia. Podobała mi się również jej twarda postawa , pomimo bólu, strachu ,poniżania, nie chciała pokazać swojej słabości.
Natomiast poznając Colossusa od razu czułam, że jest inny niż pozostali z " bandy ".
Historia pokazuje jak bardzo można się zmienić dzięki miłości, oraz jak dużo można poświęcić dla osoby którą się darzy uczuciem.
Kolejny ważny temat który jest poruszony , to to jak jedni ludzie potrafią " oceniać książkę po okładce " - a dokładnie oceniać innych poprzez pryzmat wyglądu, lub choroby, natomiast dla innych osoby z "defektem" są wyjątkowe.
Mi się bardzo książka podobała, histora jest naprawdę ciekawa. Ale o tym przekonajcie się już sami ! 🤗
Szczerze polecam ! 😍

📚 RECENZJA ! 📚

Tytuł - " Ugly Girl "
Autor - Joanna Muc @aszysza
Wydawnictwo - @waspos

Abigail , zwana przez niektórych " Ugly Girl " ,spokojna dziewczyna, mieszkająca z ojcem ,wiodącą ułożone życie - do czasu gdy postanowiono jej je odebrać... miała zapłacić za błędy swojego brata, w najgorszy sposób.. swoim ciałem.
Pewnego dnia ,wracając z pracy została porwana ,a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo dobra książka ! Do samego końca trzyma mocno ! Moje pierwsze spotkanie z tym autorem :)

Bardzo dobra książka ! Do samego końca trzyma mocno ! Moje pierwsze spotkanie z tym autorem :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie wiem co trzeba mieć w głowie, żeby w maju sięgnąć po taki tytuł, ale stało się i nie żałuję, bo rozrywkę dostarczył mi mistrz norweskiego kryminału przednią. Jo Nesbo o bałwanku – klimatycznie i z napięciem. Przypomniało mi się przy okazji, że bałwanów bałam się od dziecka i to prawie tak samo mocno jak klaunów.

Nie wiem co trzeba mieć w głowie, żeby w maju sięgnąć po taki tytuł, ale stało się i nie żałuję, bo rozrywkę dostarczył mi mistrz norweskiego kryminału przednią. Jo Nesbo o bałwanku – klimatycznie i z napięciem. Przypomniało mi się przy okazji, że bałwanów bałam się od dziecka i to prawie tak samo mocno jak klaunów.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nieczęsto sięgam po reportaże. Właściwie to bardzo rzadko i przyznam, że sama nie wiem, jak to się stało, że zdecydowałam się na ten, tym bardziej, że od początku wiedziałam, że nie będzie to lekka lektura. Jarosław Molenda opowiada historię Hildegard Lachert, która była nadzorczynią obozów koncentracyjnych, między innymi tego na Majdanku, gdzie dała się poznać jako osoba bezwględna i okrutna. Zyskała przydomek „Krwawa Brygida”, bo biła więźniów aż do momentu, kiedy pojawiała się krew.
Autor nie skupił się jednakże tylko na postaci Hildegard. Nakreślił tło historyczne, przybliżył czytelnikowi formacje wojskowe, do których należała kobieta oraz opowiedział o jej życiu po zakończeniu wojny. Przytoczył wspomnienia więźniarek i zeznania z procesów.
„Esesmanka” to wstrząsająca i trudna książka, aczkolwiek wartościowa i potrzebna, bo jest świadectwem tego, co spotkało niewinnych ludzi. Jest też świadectwem niesprawiedliwości, bo kara, którą Hildegard poniosła, jest nieadekwatna do okrucieństw, których się dopuszczała.
Czasami zadaję sobie pytanie, skąd w ludziach tyle okrucieństwa i nie potrafię na nie odpowiedzieć. Czy z natury są źli? Czy to wychowanie miało na to wpływ?
„Esesmanka” to bardzo dobrze napisany reportaż, chociaż nie ukrywam, że ze względu na temat, czytanie go może okazać się prawdziwym wyzwaniem. Dla mnie było.

Nieczęsto sięgam po reportaże. Właściwie to bardzo rzadko i przyznam, że sama nie wiem, jak to się stało, że zdecydowałam się na ten, tym bardziej, że od początku wiedziałam, że nie będzie to lekka lektura. Jarosław Molenda opowiada historię Hildegard Lachert, która była nadzorczynią obozów koncentracyjnych, między innymi tego na Majdanku, gdzie dała się poznać jako osoba...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

#mojepodróże #temałeiteduże od @wydawnictwoborgis to autobiograficzna powieść autora, po której mamy ochotę spakować plecak i ruszyć w świat.

Książka jest niewielkich rozmiarów, zawiera w sobie jednak wiele cennych informacji. Autor bardzo płynnie łączy ze sobą ciekawostki z miejsc, które odwiedził ze swoim prywatnym życiem. Zachowuje w tym idealny balans, dzięki czemu lektura jest przyjemna i lekka.

Znajdziemy tu zarówno opisy ciekawych miejsc z Polski jak i zagranicy. Jest trochę o kulturze, ważnych wydarzeniach, klimacie i tubylcach. Autor pokazuje też swoje sposoby na zaoszczędzenie przy planowaniu dalekich wycieczek. Daje również cenne rady na co warto uważać wybierając się w konkretne miejsca na mapie.

Całość dopełniają zdjęcia z prywatnego archiwum Pana Wojciecha.

Wszystko to komponuje się na tyle ciekawie, że wciągnęłam się bardziej niż sądziłam, że mogę, chwytając po ten tytuł. Było to naprawdę przyjemne doświadczenie.

#mojepodróże #temałeiteduże od @wydawnictwoborgis to autobiograficzna powieść autora, po której mamy ochotę spakować plecak i ruszyć w świat.

Książka jest niewielkich rozmiarów, zawiera w sobie jednak wiele cennych informacji. Autor bardzo płynnie łączy ze sobą ciekawostki z miejsc, które odwiedził ze swoim prywatnym życiem. Zachowuje w tym idealny balans, dzięki czemu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Była Flora, Mela, a teraz Lena… niby jest wszystko: dobra historia, humor itd. ale jakoś nie mogłam zanurzyć się w tej historii. Mimo wszystko warto odkryć kolejne warstwy rodziny Mikołajczyków

Była Flora, Mela, a teraz Lena… niby jest wszystko: dobra historia, humor itd. ale jakoś nie mogłam zanurzyć się w tej historii. Mimo wszystko warto odkryć kolejne warstwy rodziny Mikołajczyków

Pokaż mimo to

Okładka książki W tych szacownych murach Kelly Andrew, David Bell, Olivie Blake, Tori Bovalino, J.T. Ellison, Layne Fargo, James Tate Hill, M. L. Rio, Kate Weinberg, Susie Yang
Ocena 7,3
W tych szacown... Kelly Andrew, David...

Na półkach:

"W tych szacownych murach" to zbiór opowiadań osadzonych w klimacie i estetyce dark academia (które swoją drogą zostały fajnie przedstawione w definicjach na wklejce książki). Teksty do tego zbioru napisali mniej lub bardziej znani pisarze i choć łączy je wspólny klimat, to historie są zupełnie różne.

Z tego powodu jest duża szansa, że każdy znajdzie coś dla siebie. Ja odkryłam tu kilka opowiadań, które naprawdę mi się spodobały, niektóre mniej, lecz takie są uroki zbiorów 😉 nie jestem największą fanką krótkiej formy, ale można tu znaleźć dłuższe i ciekawsze teksty. Część z nich została bardzo ciekawie, dobrze poprowadzona, w innych niestety czegoś mi zabrakło. Bynajmniej nie ze względu na klimat, ale fabularnie część z nich mogła być lepiej dopracowana.

Jak pokrótce opisać klimaty związane z dark academia?
Uczelnie w stylu gotyckim, ponura pogoda, tajemnice, mrok, umiłowanie i poszukiwanie wiedzy, zgłębianie tematyki śmierci - jeśli to Was kręci, to prawdopodobnie odnajdziecie się w tym zbiorze 😁

Warto też wspomnieć o prześlicznym wydaniu - twarda oprawa jest naprawdę solidna, papier miły w dotyku, a okładka i grzbiet przyciągają wzrok, mieniąc się złotem 😍

Jeśli poszukujecie jakichś opowiadań w ciekawym klimacie jako przerwę od dłuższych powieści i poruszona tu tematyka jest w Waszym guście, to moim zdaniem możecie śmiało spróbować chwytać za ten zbiór 😁 osobiście radziłabym czytać jesienią, by jeszcze mocniej podbić nastrój opowiadań ^^

Sama jestem zadowolona z lektury i do niektórych tekstów z pewnością jeszcze wrócę 😁❤️

"W tych szacownych murach" to zbiór opowiadań osadzonych w klimacie i estetyce dark academia (które swoją drogą zostały fajnie przedstawione w definicjach na wklejce książki). Teksty do tego zbioru napisali mniej lub bardziej znani pisarze i choć łączy je wspólny klimat, to historie są zupełnie różne.

Z tego powodu jest duża szansa, że każdy znajdzie coś dla siebie. Ja...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Na pytanie o thrillery medyczne, jakie nazwisko przychodzi Wam jako pierwsze na myśl? Bo dla mnie zdecydowaną mistrzynią gatunku jest Klaudia Muniak.

„Pod dachem z mordercą” to kolejny thriller medyczny w dorobku autorki i tym samym kolejna mocna książka.
Olga od pięciu lat zmaga się z piętnem żony mordercy. I pomimo, że jej męża nie udało się znaleźć i udowodnić mu win, społeczeństwo wydało wyrok. Pomazane drzwi, wyzwiska, telefony. To codzienność kobiety, która ani przez sekundę nie zwątpiła w niewinność męża. Czy słusznie?

W książkach Klaudii uwielbiam misternie utkane, wielowątkowe intrygi, w których absolutnie nic nie jest takie, na jakie wygląda, a autorka z doskonałą precyzją potrafi wodzić czytelnika za nos. Zagadnienia medyczne oraz ciekawostki ze świata nauki tylko dodają całości mroczniejszego i okrutniejszego charakteru.
Sięgając po książki Klaudii wiem, że nic nie wiem i właśnie ten moment zaskoczenia lubię najbardziej. Całkowicie zasłużone 10/10.

Na pytanie o thrillery medyczne, jakie nazwisko przychodzi Wam jako pierwsze na myśl? Bo dla mnie zdecydowaną mistrzynią gatunku jest Klaudia Muniak.

„Pod dachem z mordercą” to kolejny thriller medyczny w dorobku autorki i tym samym kolejna mocna książka.
Olga od pięciu lat zmaga się z piętnem żony mordercy. I pomimo, że jej męża nie udało się znaleźć i udowodnić mu win,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zakończenie mnie rozczarowało. Oczekiwałam jakiegoś wyjaśnienia, dopowiedzenia.

Zakończenie mnie rozczarowało. Oczekiwałam jakiegoś wyjaśnienia, dopowiedzenia.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Niby książka jest dobra, ale jakoś według mnie odstaje od poprzednich.
Oceniam ją podobnie jak "Ofiarę losu", która do tej pory była dla mnie najsłabsza.

Cukierkowość Eriki i Patrika osiągnęła tutaj apogeum i aż kręciłam głową w niedowierzaniu, że autorka idzie w tym kierunku.

Co muszę zaznaczyć to to, że Bertil zaplusował i to w zupełnie inny sposób niż do tej pory.

Niby książka jest dobra, ale jakoś według mnie odstaje od poprzednich.
Oceniam ją podobnie jak "Ofiarę losu", która do tej pory była dla mnie najsłabsza.

Cukierkowość Eriki i Patrika osiągnęła tutaj apogeum i aż kręciłam głową w niedowierzaniu, że autorka idzie w tym kierunku.

Co muszę zaznaczyć to to, że Bertil zaplusował i to w zupełnie inny sposób niż do tej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

„Zawsze byłem dobry w przestrzeganiu zasad.
Dopóki nie pojawiła się ona.”

To, co zakazane i nieosiągalne wzbudza nasze pożądanie. To, co niewłaściwe nęci i podnieca. Pokusa czyha na każdym kroku w mniejszej czy większej postaci. Pytanie, czy jej ulegniemy?

„Priest” to powieść, która zdecydowanie nie jest dla każdego, po krążących w internecie kontrowersjach wie o tym pewnie większość z Was. Jestem jednak osobą, której taka tematyka nie przeraża. Przez niektórych, którzy tak chętnie wygłaszali swoje wywody, nie znając treści tej książki, pewnie zostałabym uznana za chorą. Czy mi to przeszkadza? Absolutnie nie. Ponieważ potrafię czytać ze zrozumieniem, szukać wartości ukrytej między wierszami i wiem, że ta historia to coś więcej niż romans księdza z kobietą, która jak zbłąkana owieczka trafiła do jego parafii.

Historię poznajemy z perspektywy ojca Tylera Bella, który ofiarowuje nam swoją spowiedź. Już samo to okazało się dla mnie ciekawym doświadczeniem. Tym, co mnie tutaj uwiodło, to klimat. Grzeszny, ale też religijny. Duszny, nieco mroczny i wyuzdany, ale zwracający uwagę na najważniejszą wartość chrześcijańską, czyli miłość. Fantastyczne jest to, jak autorka wplotła religijność i fragmenty Biblii, serwując przy okazji wycieczkę duchową, jak pięknie ukazała Boga i jego stado. Niesamowicie mi się to spodobało, stworzyło wyjątkową i porywającą otoczkę, a kreacja grzechu i pokuty dodała jej uzależniającej aury.

Nie oszukujmy się, nie jest to górnolotna literatura. To erotyk pełen pożądania, namiętności, bezwstydnych zbliżeń. Tyler i Poppy zaprezentowali nam prawdziwy ogień, wykraczający poza sferę rozsądku. Nie będę zgłębiać w kwestie profanacji religii, bo to fikcja literacka, która ma za zadanie działać na nasze zmysły, pobudzać i obdarowywać czymś, do czego nie bylibyśmy zdolni w realnym życiu. I zdecydowanie spełniła swoje zadanie. Przy okazji dotyka także trudniejszych tematów, takich jak molestowanie w Kościele, choć ukazane dość pobieżnie, to dzięki temu lektura nie traci na lekkości. We mnie wzbudziła wiele emocji, a końcówka… to pozostawię Waszej ciekawości.

„Priest” to pochłaniająca powieść, gdzie główną rolę odrywa zakazana relacja wkraczająca na mocno moralne tematy. Przy tym jednak zwraca uwagę na miłość i jej różne oblicza w religii chrześcijańskiej. To powieść o powołaniu i szukaniu własnej drogi. Wiem jednak, że nie przypadnie ona do gustu każdemu, a zrozumienie jej przekazu, pomijając zakazany romans, wymaga szerszej perspektywy. Nie zachęcam, nie odradzam. Podejrzewam, że jesteście na tyle świadomymi czytelnikami, że wiecie, czy ta książka do Was trafi. Ja zostałam kupiona i niecierpliwie czekam na kolejny tom!

„Zawsze byłem dobry w przestrzeganiu zasad.
Dopóki nie pojawiła się ona.”

To, co zakazane i nieosiągalne wzbudza nasze pożądanie. To, co niewłaściwe nęci i podnieca. Pokusa czyha na każdym kroku w mniejszej czy większej postaci. Pytanie, czy jej ulegniemy?

„Priest” to powieść, która zdecydowanie nie jest dla każdego, po krążących w internecie kontrowersjach wie o tym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bolesna historia kraju, który przez lata wydawał się być rajem dla przybyszów i emigrantów, pokojową mieszanką kultur. Tymczasem pod powierzchnią skrywają się krwawe i traumatyczne losy rdzennych mieszkańców, zepchniętych na skraj egzystencji, na każdym kroku dyskryminowanych i pozbawianych prawa do własnej kultury i zwyczajów. To, w jaki sposób przybysze z Europy potraktowali (i nadal traktują) rdzenne ludy Kanady, woła o pomstę do nieba - trzeba te krzywdy uznać, uderzyć się w pierś i przeprosić, a okazuje się, że z tym sprawcy mają największy problem. I nie chodzi tu tylko o Kościół Katolicki (który w końcu, po tylu latach, łaskawie przeprosił w 2022), ale też instytucje państwowe i inne kościoły. Potrzebne, napisane z dużą wrażliwością i otwarciem także na trudne emocje (na przykład rozdział z rdzennym tatuażystą). Świetny reportaż.

Bolesna historia kraju, który przez lata wydawał się być rajem dla przybyszów i emigrantów, pokojową mieszanką kultur. Tymczasem pod powierzchnią skrywają się krwawe i traumatyczne losy rdzennych mieszkańców, zepchniętych na skraj egzystencji, na każdym kroku dyskryminowanych i pozbawianych prawa do własnej kultury i zwyczajów. To, w jaki sposób przybysze z Europy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

🌺🌺🌺🌺 Recenzja 🌺🌺🌺🌺

Aleksandra Krawczyk " Tylko tyle "
@aleksandra_krawczyk_s.autorka

Wydawnictwo: WasPos
@waspos

🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺

" Ten moment był jak przekroczenie granicy między rozsądkiem a pożądaniem. Mój umysł i ciało znalazły się w konflikcie, a ja wewnątrznie walczyłam z pragnieniem i zdrowym rozsądkiem..."

" Tylko tyle " To emocjonująca historia o relacji międzyludzkiej, szczęściu i odwadze w podejmowaniu trudnych decyzji..
Opowiada o potrzebie zmiany, o odnajdywaniu siebie i szukaniu nowych perspektyw w życiu..

Opisy przyrody i autentyczne relacje bohaterów dodają tej opowieści jeszcze większej magii..

Autorka świetnie buduje napięcie i emocje, co sprawia, że czytelnik nie może się oderwać od lektury.. Styl autorki jest pełen emocji, opisuje skomplikowane relacje między bohaterami gdzie Lena staje w trudnej sytuacji, musi podjąć ważną decyzję dotyczącą swojego życia..

Opisy bohaterów są bardzo realistyczne, a ich przeżycia można poczuć na własnej skórze. Lena, główna bohaterka, jest w długotrwałym związku, ale czuje się niedoceniana i samotna. Kiedy wybiera się na szkolenie w górach, spotyka Igora - zabawnego i pewnego siebie mężczyznę..

Książkę czyta się z zapartym tchem, chcąc dowiedzieć się, jak potoczą się losy Leny..
Przez całą powieść możemy odczuć napięcie emocjonalne i dylematy, przed którymi stoi Lena..

" - Myślę, że każde doświadczenie coś wnosi. Może są to trudne emocje, ale powodują, że idziemy na przód. Może waszej relacji właśnie takie doświadczenie było potrzebne?..."

Lena i Mateusz, są w wieloletnim związku, którzy znają się od dawna, jeszcze z czasów liceum..
Lena jest pewną siebie kobietą, a Mateusz to informatyk, który lubi gry komputerowe..

Nagle jednak coś się zmienia między nimi.. Lena czuje, że Mateusz unika jej i nie chce z nią rozmawiać.. Lena czuje się samotna i zraniona, a jej związek staje na skraju rozpadu..

Lena wyjeżdża na szkolenie do Karpacza, gdzie spotyka przystojnego i pewnego siebie Igora.. Okazuje się, że to on będzie prowadził szkolenie i wydaje się zainteresowany Leną..
Od razu zwraca jej uwagę, a on również czuje do niej coś więcej..

Lena musi zdecydować, co zrobić z tymi nowymi uczuciami i jak poradzić sobie z sytuacją z Mateuszem..

🌺🌺🌺🌺 Recenzja 🌺🌺🌺🌺

Aleksandra Krawczyk " Tylko tyle "
@aleksandra_krawczyk_s.autorka

Wydawnictwo: WasPos
@waspos

🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺

" Ten moment był jak przekroczenie granicy między rozsądkiem a pożądaniem. Mój umysł i ciało znalazły się w konflikcie, a ja wewnątrznie walczyłam z pragnieniem i zdrowym rozsądkiem..."

" Tylko tyle " To emocjonująca historia o relacji...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Powróciłem po latach do książki Pichoi, wydanej u nas w 2000 r. To była pierwsza znana mi pozycja, która w sposób systematyczny i niezakłamany opisywała historię polityczną ZSRR po wojnie. Ciekawa jest postać autora, historyk, bliski współpracownik Jelcyna, był na początku lat 90. szefem rosyjskich archiwów państwowych, jego zasługą jest otwarcie tych archiwów. To właśnie on przekazał stronie polskiej w 1992 r. sowieckie dokumenty na temat zbrodni katyńskiej.

Książka jest chaotyczna, wygląda na pospiesznie napisaną i niezbyt głęboko przemyślaną. Autor po prostu wykorzystał te dokumenty, do których miał dostęp, pojawiły się potem lepsze pozycje o historii Związku Sowieckiego, niemniej można w niej znaleźć wiele ciekawych faktów, których parę przytoczę.

I tak, ostatnia czystka na szczytach władzy za rządów Stalina miała miejsce w 1949 r., kiedy to aresztowano członków najwyższych władz, Kuzniecowa i Wozniesienskiego, oraz ich współpracowników. Uderza okrucieństwo śledczych: „śledztwo (jeśli w ogóle można to w ogóle tak nazwać) prowadzono z wyjątkowym, średniowiecznym wręcz okrucieństwem. Bito ciężarne kobiety, prześladowano całe rodziny”. Owo średniowieczne okrucieństwo charakteryzowało całe rządy Stalina, dopiero jego następcy nie zabijali przeciwników politycznych (za wyjątkiem Berii), zaczęli ich wysyłać na przymusową emeryturę.

Sporo pisze Pichoja o szalonych pomysłach Chruszczowa, rzucił on między innymi hasło: „dogonienia i prześcignięcia Ameryki w produkcji mleka, mięsa i masła”, oczywiście nie sposób było tego wykonać, zwłaszcza jeśli chodziło o mięso. Więc w 1958 r. władze partyjne podjęły uchwałę 'O zakazie posiadania bydła w gospodarstwach indywidualnych należących do mieszkańców miast i osiedli robotniczych'. Sprawa dotyczyła 12,5 milionów miejskich rodzin, które hodowały bydło na działkach. W rezultacie z dnia na dzień całe prywatne bydło zostało skonfiskowane i trafiło do ubojni. W dłuższym okresie skutki tej decyzji były katastrofalne, zniszczono „podstawę bytu milionów ludzi, którzy, utrzymywali więź z rolnictwem”. Poza tym władze „zniszczyły mechanizm, dzięki któremu szerokie masy społeczeństwa były samowystarczalne.” Uderza całkowita bezkarność władz oraz bierność społeczeństwa, które nie przeciwstawiło się temu barbarzyństwu; i jeszcze, całkowita pogarda komunistów dla własności prywatnej.

W książce znajdziemy więcej takich ciekawostek, na przykład świetnie opisany jest kryzys kubański w 1963 r. Poza tym w czasie lektury często miałem wrażenie niewielkiej różnicy polityki komunistów i obecnych rządów Putina. Z drugiej strony rzecz całą czyta się dosyć trudno, bo autor często brnie w niepotrzebne szczegóły, niemniej dla wszystkich interesujących się historią ZSRR może to być pozycja bardzo interesująca.

Powróciłem po latach do książki Pichoi, wydanej u nas w 2000 r. To była pierwsza znana mi pozycja, która w sposób systematyczny i niezakłamany opisywała historię polityczną ZSRR po wojnie. Ciekawa jest postać autora, historyk, bliski współpracownik Jelcyna, był na początku lat 90. szefem rosyjskich archiwów państwowych, jego zasługą jest otwarcie tych archiwów. To właśnie...

więcej Pokaż mimo to