Piknik na skraju drogi Arkadij Strugacki 7,7
ocenił(a) na 101 tydz. temu Parę dzieł Strugackich mam na rozkładzie (linia stanu zadowolenia sinusoidalna),a Piknik dopiero teraz wziąłem na tapetę... Wstyd i głupota z mojej strony. Oczywiście nie jest to największe dokonanie literackie w historii (chociaż z pewnością znacznie bliżej Piknikowi do arcydzieł niż grafomanii),ale nie dbam o to i śmiało nagradzam je dziesiątką, bo sporo czasu upłynęło odkąd lektura jakiejś powieści dała mi tyle satysfakcji. Pyszny styl (tylko przykładowo: ogólna lekkość i zaskakujące, ale trzymające się z dala od tandetnej dziwaczności figury),doskonałe dialogi (często o dobrych pisze się, że są życiowe, ale te takimi są bardziej niż większość innych życiowych, a na dodatek zdecydowanie nie brak im błysku, co trudno połączyć z życiowością, ale Autorom się udało),świetne postaci (jak z dialogami, tyle, że w miejsce słowa "życiowe” należy podstawić frazę „krwiste i tchnące autentyzmem”) oraz najmądrzejsze drugie dno z możliwych (o życiu i ludziach ta pozycja traktuje jakimi są, jakimi chcą być i na ogół nie mogą). Zona jest w tym wszystkim najmniej ważna (ot, takie akurat dekoracje wybrali Strugaccy dla tej opowieści, bo jakieś wybrać musieli, by swym zwyczajem ukrywać przesłanie pod strojem SF),ale i tak to niedościgły dla wszystkich późniejszych zonowców wzór literatury należącej do tego uniwersum. Niedościgły – podkreślam użyte z całym rozmysłem słowo. A że to, czy tamto… Jasne, raz albo dwa człowiek dostrzeże jakąś skazę w konstrukcji uniwersum. Jasne, chwilami nie wiadomo, o co w ogóle chodzi w fabule :) … Ale to przecież tylko przebranie, przypomnijmy raz jeszcze. Choćby to: nie o przedzieraniu się stalkerów przez kordony żołnierzy strzegących strefy jest ta powieść, więc nie ma znaczenia, czy wojacy strzegą jej tak, jak naszym zdaniem powinni. Na zakończenie przyznam się do czegoś: jak nie cierpię ruskiego imperializmu i sposobu pojmowania władzy, tak uwielbiam rosyjską literaturę. Konstrukcja zdań, detale komunikowania się i wyrażania emocji, wrażliwość estetyczna. Pochodząca z Rosji nawet tandeta pisarska brzmi na ogół lepiej niż tandeta z innych rejonów świata. A Piknik jest pod tym względem „bardziej” niż większość innych rosyjskich dzieł. Może po części stąd mój zachwyt i ktoś wolny od tego feblika aż w taki by nie wpadł. Może - dlatego przyznaję się, że całkiem obiektywny nie jestem.