rozwiń zwiń

Fantastyka vs. polityka

Marcin Zwierzchowski Marcin Zwierzchowski
02.08.2016

Mieszanie sztuki z polityką pozostaje praktyką niezbyt mile widzianą przez szerszą publikę, dopóki jednak tę pierwszą tworzą ludzie (choć maszyny podejmują już pewne próby), od tematu nie da się uciec, bo każdy z nas ma jakieś poglądy. Spójrzmy więc na polską fantastykę – jest lewicowa czy prawicowa?

Fantastyka vs. polityka

Definiowanie, czy dany tekst jest lewicowy, czy prawicowy może nastręczać pewne trudności, dlatego zdecydowanie łatwiej jest przyglądać się nie książkom, ale osobom, które je piszą. W przypadku rodzimej literatury fantastycznej takie przyglądanie się najczęściej prowadzi do wniosku, że „polska fantastyka jest prawicowa” – to stwierdzenie uderzyło we mnie ostatnio dwa razy, w obu przypadkach padając z ust redaktorów, którzy pytali mnie o ten temat i o to, czy chciałbym się w nim wypowiedzieć (jak zgadliście, ktoś zdołał mnie namówić). I jak to bywa z publicystami, zamiast udzielić zwięzłej i klarownej odpowiedzi, zacząłem wchodzić w niuanse.

Skąd się bierze ta pozorna prawicowość współczesnej fantastyki?

Skąd się bierze ta pozorna prawicowość współczesnej fantastyki? To kwestia historyczna: tradycje polskiej literatury fantastycznej, zwłaszcza tej z odłamu SF, to tak zwana fantastyka socjologiczna (Janusz A. Zajdel, Marek Oramus i inni), a późniejszym niezwykle wyraźnym nurtem było charakterystyczne tylko dla Polski klerykal fiction, czyli historie odwołujące się do spraw wiary czy Kościoła („W kraju niewiernychJacka Dukaja czy antologia „Czarna msza” pod redakcją Wojtka Sedeńki). Z bardziej współczesnych przykładów natomiast nie da się nie dostrzec rozkwitu historii alternatywnych, za które w dużej mierze odpowiadało Narodowe Centrum Kultury, finansujące serię książek Zwrotnice Czasu. Choć i poza NCK nie brakowało i nie brakuje polskich powieści czy opowiadań fantastycznych z mocnym zacięciem historycznym – przykładem „Nadzieja czerwona jak śniegAndrzeja W. Sawickiego czy opublikowany w tym roku „Hubal Jacka Komudy.

Jeżeli wymienić kluczowych twórców fantastyki z ubiegłego wieku, do głowy przychodzić nam będą między innymi Jarosław Grzędowicz, Jacek Piekara, Jacek Dukaj, Tomasz Kołodziejczak czy Marcin Wolski i Rafał A. Ziemkiewicz, których współczesne kariery zdecydowanie więcej wspólnego mają właśnie z polityką, niż literaturą. Redaktorem działu prozy polskiej miesięcznika „Fantastyka” (obecnie „Nowa Fantastyka”) przez kilka dekad był natomiast Maciej Parowski, również zadeklarowany prawicowiec.

Czy odpowiedź na pytanie, czy współczesna polska fantastyka jest prawicowa musi być twierdząca? Nie, wcale nie musi. Problem też w tym, że o jakąkolwiek odpowiedź trudno, bo nie sposób nie odnieść wrażenia, że dyskusja o polityce współczesne środowisko fantastyczne nad Wisłą nieco omija.

Oczywiście nie do końca. Wiedzą raczej powszechną wśród fantastów jest to, że Andrzej Pilipiuk ma poglądy prawicowe, a na przykład Jakub Ćwiek zdecydowanie skręca w lewo (niedawno nawet „zasłynął” bardzo ostrym i krytycznym listem do Jarosława Kaczyńskiego), również Rafał Kosik nie kryje się ze swoim spojrzeniem na politykę. Sęk w tym, że nic szczególnego z tego nie wynika, bo z wyjątkiem być może okazjonalnych sprzeczek w mediach społecznościowych nie jestem w stanie wskazać na jakiś toczący się spór czy wyraźne linie, które dzielą środowisko.

Dyskusja wokół polskiej fantastyki nie płonie takim samym płomieniem jak przed laty.

Wydaje mi się, że to znak czasów: ogólnie dyskusja wokół polskiej fantastyki nie płonie takim samym płomieniem jak przed laty – z pism ostała się wyłącznie „Nowa Fantastyka”, a internet nie sprzyja pogłębionym rozmowom na temat literatury, preferując efektowne i szybko wypalające się hejty. Twórcy nie „dyskutują” już ze sobą poprzez opowiadania czy książki, a nawet jeżeli wokół jakiegoś tytułu rozgorzeje rozmowa, zazwyczaj ogranicza się do pojedynczego wątku pod czyimś wpisem na facebooku. Znak czasów.

Z pewnością zaś pod tym względem znacząco różnimy się od fantastów ze Stanów Zjednoczonych, gdzie dyskurs polityczny w ostatnich latach rozerwał to środowisko na pół, a jedną z ofiar idiotycznej wojny była choćby prestiżowa (jeszcze do niedawna) nagroda Hugo. Chodzi o to, że Amerykanie nie potrafili powstrzymać się przed bardzo, bardzo wyraźnym mieszaniem literatury z polityką, co dobitnie widać było właśnie przede wszystkim na listach tekstów nominowanych do najważniejszych wyróżnień.

Weźmy wspomniane Hugo: jako redaktor działu prozy zagranicznej „Nowej Fantastyki” jestem zobligowany do przyglądania się opowiadaniom i mikropowieściom nominowanym w poszczególnych latach, nie mogłem więc nie zauważyć, że od dłuższego czasu o miejscu na liście jakość tekstu decydowała w najmniejszym stopniu. W większym ważniejsze było nazwisko autora czy autorki, dokładniej zaś fakt, czy dana osoba należała do grupy „głosujących aktywistów”, najbardziej zaś liczyło się dopasowanie ideologiczne: nie dbano o to, o czym jest historia, ale jakie elementy czy postacie w niej występują. Ponieważ zaś do niedawna grupą dominującą byli twórcy i fani o poglądach lewicowych, naczytałem się na przykład mnóstwo wyjątkowo słabych historii z gejami i lesbijkami. (Zaznaczmy w tym miejscu, że sam mam poglądy lewicowe, więc nie przeszkadzali mi tacy bohaterowie, wręcz cieszyłem się, że dostanę coś wychodzącego poza utarte schematy – sęk w tym, że w pierwszej kolejności poszukuję tekstów interesujących, a te nie były nominowane ze względu na walory literackie.)

Wojna literacko-fantastyczno-polityczna w Stanach pochłonęła jedną ofiarę.

Niedawno takim rozstrzygnięciom przy Hugo przeciwstawić postanowili się autorzy prawicowi, słusznie zauważając, że są odrzucani ze względu na poglądy i nie uleganie wymogom fabularnym narzucanym przez lewicowców. Generalnie mieli pełne prawo zawalczyć o swoje. Problem w tym, że w sporze politycznym i oni zapomnieli o literaturze, przez co zamiast Hugo uzdrowić, za cel postawili sobie zniszczenie nagrody: przygotowali własne listy jedynie słusznych autorów i tekstów, na które gremialnie głosowali, w czego efekcie w ubiegłym roku absolutnie zdominowali listy z nominacjami. Nazwali siebie Sad Puppies i piali z zachwytu nad tym, co zrobili jednej z najważniejszych nagród fantastycznych na świecie.

Wojna literacko-fantastyczno-polityczna w Stanach pochłonęła więc jedną ofiarę; bo jak traktować Hugo poważnie, jeżeli nominowany zostaje taki tekst jak „Space Raptor Butt Invasion” Chucka Tingle’a czy wprost naśmiewający się z nagrody „If You Were an Award, My Love” Juana Tabo i S. Harris? W ten sposób na śmietnik trafia ponad sześćdziesiąt lat historii, prestiż wyróżnienia, które wcześniej trafiało między innymi w ręce Philipa K. Dicka, Rogera Zelazny’ego, Ursuli K. Le Guin czy Arthura C. Clarke’a.

Gdy więc ktoś po raz kolejny zapyta mnie, czy polska fantastyka jest prawicowa czy lewicowa, odpowiem, że jest różnorodna: jak redakcja „Nowej Fantastyki”, gdzie lewicowiec jak ja pracuje z trzema prawicowcami, a kłótnie zdarzają się co najwyżej o to, kto puścił w danym numerze lepsze teksty: dział polski czy zagraniczny.


komentarze [12]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Ixina 20.09.2016 17:59
Czytelnik

Smutno mi straszliwie, że polityka wciska się i do książek.
Owszem, książki przeważnie nie są neutralne światopoglądowo, często prowokują do myślenia jakiś temat lub wręcz niosą przesłanie. Nie jest to nic złego, o ile za bardzo nie spłaszczają problemu i nie zmieniają się w tuby propagandowe.
Ale moim zdaniem zastanawianie się, czy jakaś książka jest lewicowa lub...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
GreenBook 03.08.2016 14:28
Czytelnik

To w sumie ciekawe - nie zastanawiałam się na tym, ale faktycznie jak Pyrkon miał patronat Gazety Wyborczej, to tam jakieś cyrki się działy. Co było ogólnie słabe, bo przecież chodzi o fantastykę, a nie politykę. I ta podzielona Polska męczy okrutnie, więc dobrze, że "Gdy więc ktoś po raz kolejny zapyta mnie, czy polska fantastyka jest prawicowa czy lewicowa, odpowiem, że...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Marcin Zwierzchowski 03.08.2016 14:30
Czytelnik

Działy się jakieś cuda? Bo ja na Pyrkony jeżdżę od lat i nic nie widziałem.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
GreenBook 03.08.2016 14:39
Czytelnik

na facebooku Pyrkonu ogłosili patrona medialnego, to ludzie nawet pisali, że bojkotują i nie jadą - serio, nie wierzyłam, że to się dzieje. Może gdzieś jeszcze u nich na fb jest.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
ArturK 04.08.2016 01:26
Czytelnik

Temat wcale nie jest do śmiechu. Szczególnie jeżeli jest się całkowicie nieznanym, początkującym pismakiem, a wydawnictwa odpowiadają, że tekst i owszem... bla bla bla, ale zbyt upolityczniony. Serio? I jak tu się wydać?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Watcher 03.08.2016 00:42
Bibliotekarz

Sad Puppies... Urocze :)

A inwazja polityki do fantastyki? No nie da się do końca oddzielić swoich poglądów od swojej literatury... i nie ma w tym ostatecznie niczego złego. Fajnie jedynie, jeśli autor nie pójdzie w całkowitą manichejskość świata, wbijając nam swoje idee młotem pneumatycznym do głowy. Dajmy na to taki Card: w życiu bym się nie domyślił, że to taki...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Monika 15.08.2016 14:48
Czytelnik

Że akurat mormon, to może i nie widać, ale że chrześcijanin z zacięciem ewangelizacyjnym, to wyłazi ze wszystkich jego tekstów. Przecież facet opowiada w kółko i na okrągło cały czas tę samą historię! Zmieniają się dekoracje, ale wszędzie mamy takiego samego cierpiącego dzieciaka, który poświęca wszystko i zbawia ludzkość.
Co nie znaczy, że nie czyta się fajnie, nawet jeśli...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
apache_server 02.08.2016 23:16
Czytelnik

Podział jest prosty. Lewica jak kiedyś broniła praw robotników, przynajmniej w teorii, to teraz broni postawy promujące LGBT i walczy o kolejną rewolucję seksualną w postaci gender. Prawica, konsekwentnie broni tradycji, religii ale nowością jest jakaś postawa pomocowa. Czyli wychodzi z tego, że na tzw. Zachodzie prawicy już nie ma. To jest prawda. Jeżeli pisarz kreuje i...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Katrina 02.08.2016 18:28
Czytelniczka

Najpierw chyba trzeba byłoby podać definicje tej 'lewicy' i 'prawicy, by w ogóle o tym dyskutować... bo kryteriów podziału i definicji jest wiele. To, co jest prawicą dla jednego, dla drugiego będzie lewicowe. Brak tej informacji w tekście sprawia, że dla mnie to trochę takie lanie wody XD

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
czytamcałyczas 02.08.2016 18:01
Czytelnik

Andrzej Pilipiuk,to swoje poglądy.Czasem wtrąca w co drugie zdanie.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Grzegorz 02.08.2016 17:53
Czytelnik

Nawet ciekawy tekst i pewnie ustosunkuje się do niego szerzej kiedy zasiąde wieczorkiem w domu przed laptopem, na spokojnie (teraz siedzę w pracy i korzystam ze smartfona, nie jest to za wygodne).

Na chwilę obecną zabrakło mi jednak odniesienia się do poglądów dość znanego polskiego twórcy... niejakiego Andrzeja Sapkowskiego.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Marcin Zwierzchowski 02.08.2016 13:49
Bibliotekarz | Oficjalny recenzent

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post