-
Artykuły[QUIZ] Harry Potter. Sprawdź, czy nie jesteś mugolemKonrad Wrzesiński16
-
ArtykułyW drodze na ekrany: Agatha Christie, „Sprawiedliwość owiec” i detektywka Natalie PortmanEwa Cieślik3
-
ArtykułyKsiążki na Pride Month: poznaj tytuły, które warto czytać cały rokLubimyCzytać59
-
ArtykułyNiebiałym bohaterom mniej się wybacza – rozmowa z Sheeną Patel o „Jestem fanką”Anna Sierant3
Biblioteczka
2012-08-29
2012-09-11
Nawet pomimo wielu wieków, które dzielą nas od czasów Sokratesa, naucza on nadal kolejne pokolenia, przekazując wciąż swoją wiedzę, oraz udowadniając iż osoby które mają się za mądre, można w niezwykle prosty sposób zweryfikować, jak i poznaną przez te osoby wiedzę. Moim zdaniem, "Obrona Sokratesa" pokazuje także jeden z najważniejszych procesów w historii, język nie należy do prostych, lecz nie jest też zabójczo trudny do zrozumienia, lektura wymaga odrobiny skupienia, jednak zrozumienie jej rekompensuje trudy, a mi dodatkowo niesamowicie poprawił humor, gdy oczyma wyobraźni widziałem wściekłego oskarżyciela Sokratesa, który odpowiadał na pytania mędrca o jego winy i coraz bardziej pogrążał się w swych zeznaniach. Szczerze polecam, ale może w połączeniu z jakimś dobrym opracowaniem, można wtedy w dużo prostszy sposób zrozumieć lekturę.
Nawet pomimo wielu wieków, które dzielą nas od czasów Sokratesa, naucza on nadal kolejne pokolenia, przekazując wciąż swoją wiedzę, oraz udowadniając iż osoby które mają się za mądre, można w niezwykle prosty sposób zweryfikować, jak i poznaną przez te osoby wiedzę. Moim zdaniem, "Obrona Sokratesa" pokazuje także jeden z najważniejszych procesów w historii, język nie należy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-01-01
2012-12-10
Trzecie z kolei spotkanie z Cookiem. Dobre, nawet bardzo dobre, chociaż thrillerem medycznym w porównaniu do poprzednich bym jej nie nazwał, to dobra książka akcji, której fabuła jest w obecnych czasach nawet bardziej aktualna niż ponad 10 lat temu gdy miała swoją premierę. Można nawet wysunąć wniosek iż przewidziała pewne wydarzenia. Ale o co chodzi ? Powiedzmy że mamy dwóch bohaterów, z czego jeden jest antybohaterem i to jemu poświęcone jest więcej miejsca na stronach powieści. Mamy niezadowolonego "amerykańskim snem" taksówkarza władającego biegle rosyjskim akcentem, oraz po drugiej stronie patologa sądowego. Pierwszy dawniej był technikiem w laboratorium w Związku radzieckim, co produkował ? Podpowiem że nie landrynki... Drugi, uwielbia medyczne zagadki, zwłaszcza związane ze swoimi "pacjentami". Jeden pragnie zemścić się za wyrządzone sobie krzywdy, drugi szuka odpowiedzi na pytanie "skąd w Nowym Jorku przypadek rzadkiej choroby, kojarzonej z terroryzmem i białym proszkiem ?". Każdy z nich coś znajdzie... co znalazłem ja ? Jak zwykle u Robina Cooka doskonale prowadzoną akcję, narrację oraz wyraźne postacie, bez skomplikowanego profilu psychologicznego, a jednak na tyle prawdziwe i żywe, iż mamy świadomość że takie osoby istnieją naprawdę, a niekiedy strach pomyśleć co mogą robić w danej chwili...
Trzecie z kolei spotkanie z Cookiem. Dobre, nawet bardzo dobre, chociaż thrillerem medycznym w porównaniu do poprzednich bym jej nie nazwał, to dobra książka akcji, której fabuła jest w obecnych czasach nawet bardziej aktualna niż ponad 10 lat temu gdy miała swoją premierę. Można nawet wysunąć wniosek iż przewidziała pewne wydarzenia. Ale o co chodzi ? Powiedzmy że mamy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-11-21
2012-11-04
Pierwsze spotkanie z gatunkiem thrillera medycznego, oraz Robinem Cookiem. Lekarzem nie jestem, moja znajomość biologii i anatomii kończy się na wiedzy że posiadamy ręce, nogi i głowę, jednak w żadnym stopniu nie przeszkodziło mi to w lekturze świetnie napisanej powieści. Przyznaję z pełnym uznaniem,że nie spodziewałem się aby lekarz mógł napisać równie wciągającą i intrygującą historię, jak widać niedocenianie niektórych osób i zawodów to moja drobna wada, ale nie o tym miało być. Akcja rozkręcała się nieco wolno, jednak w żadnym razie nudno i nieciekawie, wręcz przeciwnie- spokojny sposób narracji, przedstawienia dnia codziennego bohaterów, oraz trywialnych początkowo sytuacji, dodatkowo wzmogło moją ciekawość, a gdy nastąpiła prawdziwa eksplozja akcji, emocje nie pozostają już na pewno na nic obojętne. Bo i sama opowieść nie mogłaby pozostawić obojętnie: oto przed nami naukowiec Charles Martel, szczęśliwy mąż i ojciec trójki dzieci, oraz poważany lekarz. Co może się stać w momencie gdy najmłodsza córka zachoruje na ciężki typ białaczki,z którą zmagała się wcześniej jej matka ? Narastająca frustracja, niemoc a jednocześnie chęć działania i pomocy córce, pchnie Charlsa w stronę wielu sytuacji, z których żadna nie będzie dla niego miła... Gołym okiem widać iż autor sam z wykształcenia jest lekarzem, co przejawia się opisami chorób, ich przebiegu oraz ogólnym medycznym żargonem i pojęciami, nie jest to jednak język który odpycha albo czyni powieść niezrozumiałą, jest to podane w taki sposób i takiej ilości, aby nawet laik jak ja mógł wszystko dokładnie zrozumieć, a nawet zainteresować się głębiej niektórymi pojęciami. Nieco denerwująca była jedynie postać samego głównego bohatera, który ze wszystkich ludzkich cech jakie możemy posiadać, wybrał sobie porywczość i impulsywność, jednak gdy przyjrzymy się doświadczeniu które go dotknęło jest to do wybaczenia i zrozumienia. Polecam książkę każdemu, nie tylko znawcom medycyny, ale wszystkim fanom dobrej literatury.
Pierwsze spotkanie z gatunkiem thrillera medycznego, oraz Robinem Cookiem. Lekarzem nie jestem, moja znajomość biologii i anatomii kończy się na wiedzy że posiadamy ręce, nogi i głowę, jednak w żadnym stopniu nie przeszkodziło mi to w lekturze świetnie napisanej powieści. Przyznaję z pełnym uznaniem,że nie spodziewałem się aby lekarz mógł napisać równie wciągającą i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-10-29
Kolejne moje spotkanie z Panem Pilipiukiem i jego twórczością, wolne od Wędrowycza, Starego Majdanu i polowań na komunistyczne wampiry. Co pozostało ? Porcja dobrej fantastyki, niezbyt nachalnej, raczej subtelnej i podawanej w taki sposób iż nawet osoby nie przepadające za gatunkiem, mogą poczuć się naprawdę dobrze czytając ten zbiór opowiadań. Ogólnie miałem cały czas nieodparte wrażenie, że cały zbiór jest dosyć mroczny, smutny i dosyć przygnębiający. Gdy akcja jednego opowiadania miała miejsce w piękny pogodny dzień, wrażenie mroku pozostawało, traktuję to jednak jako duży plus, z powodu stworzenia tak dobrego klimatu. Odnoszę wrażenie, iż autor postawił sobie osobisty cel swoistej edukacji czytelników, jak to się objawia ? Poprzez opisy przedmiotów z jakich się dzisiaj nie korzysta, albo nawet nie słyszało o nich, a były innowacyjne na swoje czasy... czemu miały przeminąć ? Tylko dlatego że się zestarzały ? Ludzie często nie zastanawiają się co działo się w miejscach obok których przechodzimy niekiedy każdego dnia, co tam się wydarzyło w czasie wojny, sto, dwieście lat temu ? Bo nie warto o tym myśleć co przeminęło ? Chyba dlatego tak przypadła mi do gustu szczególnie jeden bohater kilku opowiadań, który kolekcjonuje wiele reliktów nie zawsze tak odległej historii. Polecam książkę każdemu, nawet osobom nie przepadającym za fantastyką.
Kolejne moje spotkanie z Panem Pilipiukiem i jego twórczością, wolne od Wędrowycza, Starego Majdanu i polowań na komunistyczne wampiry. Co pozostało ? Porcja dobrej fantastyki, niezbyt nachalnej, raczej subtelnej i podawanej w taki sposób iż nawet osoby nie przepadające za gatunkiem, mogą poczuć się naprawdę dobrze czytając ten zbiór opowiadań. Ogólnie miałem cały czas...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-09-15
"Skąpiec" Moliera, jest dramatem w pięciu aktach, niezbyt długich, jednak dających masę satysfakcji z czytania, a nawet pozostawiających lekkie uczucie niedosytu. Tłem akcji są relacje pomiędzy tytułowym skąpcem- Harpagonem, a jego dziećmi Kleantem oraz Elizą, oraz ich miłosnymi wybrankami. Skąpstwo Harpagona zostało posunięte do tego stopnia iż zahacza o absurd, oraz zwykły zdrowy rozsądek, o ile na początku czytelnik może czuć zdziwienie gdy ojciec zarzeka się iż nie zamierza swym dzieciom przekazać nawet grosza posagu, o tyle z czasem przestaje to dziwić gdy okazuje się iż wszystko widzi wyłącznie przez pryzmat tego ile go kosztuje, lub musiałby wydać, szczytem skąpstwa jest pouczanie swojej służby, aby nie wycierać mebli zbyt mocno, ponieważ mogą się zetrzeć, a gdy służący prosi o fundusze na nowe spodnie które już są rozdarte a ma w nich służyć na przyjęciu, jego pan stwierdza iż powinien chodzić plecami bliżej ściany. Nazwanie jego relacji z dziećmi "złymi" jest wyjątkowo subtelnym zwrotem, w tym przypadku możemy zaobserwować nie tylko więzi rodzinne (albo raczej ich brak) postaci w sztuce, ale także w wielu mieszczańskich domach w Europie w ówczesnym okresie XVII wieku, kiedy to majątek można było jedynie odziedziczyć po zmarłych rodzicach/krewnych, a posuwanie się do szybszego wygnania ich na tamten świat nie było zachowaniem nagannym. Oprócz Harpagona i jego dzieci, mamy także kilka innych wzbudzających uśmiech czytelnika postaci, głownie służba, jednak znajdą się i osoby trzecie które przy bliższym poznaniu Harpagona, życzą mu nie najlepiej. Podsumowując, wiele motywów jest w dzisiejszym świecie dość archaicznych, dzisiaj chyba nikogo nie wzburza postawienie się rodzicom w walce o swoje zdanie, a nikt nie posuwa się w myślach do eliminacji członka rodziny. Całość kończy się dosyć szczęśliwie, i tak naprawdę każdy w końcu otrzymuje to, na czym mu najbardziej zależy, jednak aby się dowiedzieć co to jest, zachęcam do czytania.
"Skąpiec" Moliera, jest dramatem w pięciu aktach, niezbyt długich, jednak dających masę satysfakcji z czytania, a nawet pozostawiających lekkie uczucie niedosytu. Tłem akcji są relacje pomiędzy tytułowym skąpcem- Harpagonem, a jego dziećmi Kleantem oraz Elizą, oraz ich miłosnymi wybrankami. Skąpstwo Harpagona zostało posunięte do tego stopnia iż zahacza o absurd, oraz...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-06-15
2012-04-30
Czy można jednoznacznie ocenić coś ? Stwierdzić że jest dobre lub złe, słabe lub wybitne, ciekawe lub nudne ? Moim zdaniem nie można, tak samo nie można w prosty i banalny sposób ocenić "Kroniki..." jest to tak obca,dziwna i inna książka od tego co znałem dotychczas, że na długo pozostanie w mojej pamięci. Od strony pisarskiej, mamy tutaj fabułę, człowieka o imieniu i nazwisku Toru Okada, który żyje w naszym świecie (tylko trochę dalej od nas-w egzotycznej Japonii), ma problemy jak my wszyscy, szuka pracy, gubi krawat, chodzi na basen, gotuje makaron, poznaje mniej lub bardziej dziwne osoby. Strona pisarska ma jednak to do siebie, iż posiada swój drugi poziom: totalnego absurdu i niezrozumiałej rzeczywistości która otacza głównego bohatera. Mówiąc prościej, nie wszystko wydaje się takim jakie jest, opowieść sprzed kilkudziesięciu lat może nagle okazać się naszą opowieścią. Czytając "Kronikę" często doświadczamy przekonania iż wszystkie wybory, decyzje, sytuacje nie mają żadnego powiązania, ani nawet najmniejszego sensu. Na próżno doszukiwać się logiki, jej zwyczajnie nie ma. Jednak nie jest to również chaos, oj nie, to najbardziej poukładany rodzaj literackiego chaosu jaki można spłodzić, i jest jeden niezwykle prosty sens całej opowieści jaki jest w stanie podsumować całe nasze życie i egzystencje,oraz przygody Toru Okady: nigdy nie można być niczego pewnym, bo nie wiadomo co nas spotka za miesiąc, dwa, rok, trzy, pięć lat. Każdego z nas dotyka miłość, zdrada, pogarda ze strony innych osób, poczucie bezsilności, chęć walki, a nawet... zwykła prośba aby ktokolwiek czasami zadzwonił do nas. Jeśli szukasz wartkiej akcji, nie znajdziesz jej tutaj, nie ma epickich dialogów, wybuchów, jest za to interesująca opowieść, którą po pewnym czasie traktujesz jak pamiętnik znaleziony przypadkiem na strychu. Do przeczytania potrzeba jednak pewnej cechy: zrozumienia czym jest absurd oraz umiejętności czerpania przyjemności z doświadczania go.
Czy można jednoznacznie ocenić coś ? Stwierdzić że jest dobre lub złe, słabe lub wybitne, ciekawe lub nudne ? Moim zdaniem nie można, tak samo nie można w prosty i banalny sposób ocenić "Kroniki..." jest to tak obca,dziwna i inna książka od tego co znałem dotychczas, że na długo pozostanie w mojej pamięci. Od strony pisarskiej, mamy tutaj fabułę, człowieka o imieniu i...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to