-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać245
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
Jestem wielką fanką Roberta Langdona, głównej postaci większości powieści Browna. Męczył mnie jednak szum wokół tej książki. Przez dobry miesiąc bałam się "wejść" do propowanego przez Browna piekła. Głównie dlatego, że nie chciałam, żeby okazało się, że jeden z moich ulubionych autorów zaczął tworzyć coś bardziej nastawionego na sprzedaż niż odbiór. W trakcie czytania zwróciłam uwagę na to, że powiela on ten sam schemat historii profesorka. Zakończenie zaskoczyło mnie bardzo, dzięki czemu utwierdziłam się w tym, że Brown jest moim ulubionym współczesnym autorem.
Jestem wielką fanką Roberta Langdona, głównej postaci większości powieści Browna. Męczył mnie jednak szum wokół tej książki. Przez dobry miesiąc bałam się "wejść" do propowanego przez Browna piekła. Głównie dlatego, że nie chciałam, żeby okazało się, że jeden z moich ulubionych autorów zaczął tworzyć coś bardziej nastawionego na sprzedaż niż odbiór. W trakcie czytania...
więcej mniej Pokaż mimo to
Trzy nieprzespane noce, oblane kolokwium, kilka razy przejechany właściwy przystanek i o wiele za dużo wypalonych papierosów. Do tego jeszcze brak większego zainteresowania tym, co dzieje się w pracy, we własnej miejscowości, w Polsce i tak ogólniej na świecie. A to wszystko za sprawką Remigiusza Mroza, którego to „Kasacja” wciągnęła mnie bez reszty. Przez te kilka dni, w których towarzyszyłam Zordonowi i Chyłce, naprawdę nie mogłam skupić się na niczym innym, jak tylko na ich historii. Niemal każda strona zaskakiwała świetnie skonstruowanymi dialogami albo nieoczekiwanymi zwrotami akcji! Ciągłe trzymanie w napięciu i lekko je rozluźniające przekomarzania się bohaterów sprawiły, że specjalnie spowalniałam czytanie, żeby czasem nie za szybko skończyć tę książkę. Ostatnie sto, może sto pięćdziesiąt stron, czytałam z wypiekami na twarzy. Na początku miałam wrażenie, że rozbiera mnie jakieś wstrętne choróbsko, o ja głupia. To tylko autor, niepostrzeżenie bawi się moją wyobraźnią i zaskakuje tak mocno, że dwa końcowe podrozdziały dokańczam z otwartą buzią.
Nie pamiętam, żeby ostatnio jakakolwiek książka sprawiła, żebym tak się czuła. Niby byłam, ale mnie nie było. Jak to możliwe? Kurczę, no.
Stało się też coś, co myślałam, że w moim przypadku nigdy nie będzie miało miejsca. Mianowicie, pierwszy raz mam ochotę poznać osobę, odpowiedzialną za mój osobisty rollercoaster.
Trzy nieprzespane noce, oblane kolokwium, kilka razy przejechany właściwy przystanek i o wiele za dużo wypalonych papierosów. Do tego jeszcze brak większego zainteresowania tym, co dzieje się w pracy, we własnej miejscowości, w Polsce i tak ogólniej na świecie. A to wszystko za sprawką Remigiusza Mroza, którego to „Kasacja” wciągnęła mnie bez reszty. Przez te kilka dni, w...
więcej Pokaż mimo to