-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać206
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
-
Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-04-25
2024-04-22
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Lulu i Drapek 2 to druga część przygód sześcioletniej dziewczynki i jej wiernego towarzysza kota. Tym razem ten duet decyduje się na wyprawę do Mumlilendu. Dlaczego? Lulu od jakiegoś czasu dość bacznie przyglądała się mamie, której zachowanie i nawyki się zmieniły. W końcu odkrywa, że w ich domu dojdzie do wielkich zmian, ponieważ mama jest w ciąży, a Lulu zostanie starszą siostrą. Na początku ta perspektywa nie jest jej straszna, bardzo cieszy się z faktu, że będzie miała z kim spędzać czas, bawić się itp. Niestety doświadczenia jej koleżanek i kolegów rzucają inne światło na pojawienie się maluszka w rodzinie. Dziewczyna jest coraz bardziej pełna obaw, coraz bardziej kierując swoje myśli w dość nieprzechylnym kierunku. Na szczęście z pomocą przychodzi jej Drapek oraz przyjaciele ze snów, którym bardzo zależy, by Lulu oswoiła się z nową sytuacją i zrozumiała, na czym będzie polegała jej nowa rola. Czy ich misja, w którą decydują się wyruszyć, pomoże w rozwiązaniu sytuacji?
Kiedy wydaje mi się, że nie nadaje się do czytania książek dla dzieci, trafiam na tak cudowne historie, jak Lulu i Drapek, które powodują, że zmieniam swoje zdanie i podejście do 180 stopni. Jestem przekonana, że przyswojenie przeze mnie tej konkretnej opowieści, uśmiechanie się na myśl o tym, jak pięknie napisana została zarówno pod kątem stylistycznym, językowym, jak i fabularnym jest zasługą autorki Eugeni Pryszczepy, która z wykształcenia i zawodu jest psychologiem oraz pedagogiem socjalnym, dzięki czemu tą historią udaje jej się trafić ze swoim przekazem nie tylko do małych, ale i dużych czytelników, którzy mają w sobie coś dziecka i pielęgnują to w sobie. Oprócz pięknie napisanej historii, na wyróżnienie zasługują również ilustracje autorstwa Volgi Ignatowicz, które oddają klimat powieści i są po prostu pięknie zrobione.
Ta książka jest mi bliska, ponieważ po pięciu latach przyjścia na świat, dowiedziałam się, że będę miała młodszą siostrę. Podobnie jak Lulu początkowo byłam przeszczęśliwa. Kiedy siostra przyszła na świat a uwaga została zwrócona na nią, dość trudno było mi zaakceptować jej pojawienie się na świecie. Żałuję, że wtedy ominęła mnie wyprawa do Mumlilendu, bo dzięki niej rola starszej siostry przyszłaby mi o wiele łatwiej i szybciej zrozumiałabym pewne rzeczy. Jak dobrze, że powstają takie książki, które pozwalają się oswoić dzieciom z tym tematem i uzmysłowić rodzicom jak czują się ich starsze dzieci i co mogą zrobić, by przygotować na nową sytuację swoje pociechy. Ode mnie 8/10.
,,Dziewczynka przypomniała sobie, że już widziała panie z takimi dziwnymi, wielkimi brzuchami, no ale zawsze sobie myślała, że po prostu za dużo zjadły na raz. Lulu przypomniała sobie także sąsiada, pana Bartka – on też miał duży brzuch. – Mamo, a pan Bartek też będzie miał nowego człowieka?’’
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Lulu i Drapek 2 to druga część przygód sześcioletniej dziewczynki i jej wiernego towarzysza kota. Tym razem ten duet decyduje się na wyprawę do Mumlilendu. Dlaczego? Lulu od jakiegoś czasu dość bacznie przyglądała się mamie, której zachowanie i nawyki się zmieniły. W końcu odkrywa, że w ich domu dojdzie do wielkich zmian,...
2024-04-19
Ryland Grace jest bohaterem powieści Projekt Hail Mary, ale ma też szansę stać się wybawcą świata, jeżeli uratuje nas przed astrofagami. Rylanda poznajemy w momencie, kiedy budzi się ze śpiączki, znajdując się w statku kosmicznym, daleko od domu. Na początku nie pamięta, dlaczego się tam znalazł. Jednak z czasem, kiedy przypomina sobie poszczególne rzeczy i sytuacje, w jakich brał udział, dociera do niego, że wziął udział w samobójczej misji. Kiedy zaczyna tracić nadzieję, na horyzoncie pojawia się ktoś, kto decyduje się dotrzymać mu towarzystwa i pomóc w uratowaniu Ziemi.
Jak dobrze wiecie, trzymam się z daleko od gatunku sci-fi. Dla tej książki i dla tego autora zdecydowałam się zrobić wyjątek i nie żałuję. Świat fantastyki opartej na kosmosie wcale nie jest taki straszny, jak mi się na początku wydawał. Podczas czytania bawiłam się przednio, czując, jakbym sama odleciała w kosmos, dzięki spójnej, wiarygodnej historii autora, charakterystyce głównego bohatera, jego przyjaciela i ich wyjątkowej relacji. Może dzięki tej pozycji w końcu sięgnę po Marsjanina najpierw w wersji książkowej, a później filmowej J. Ode mnie 10/10.
Ryland Grace jest bohaterem powieści Projekt Hail Mary, ale ma też szansę stać się wybawcą świata, jeżeli uratuje nas przed astrofagami. Rylanda poznajemy w momencie, kiedy budzi się ze śpiączki, znajdując się w statku kosmicznym, daleko od domu. Na początku nie pamięta, dlaczego się tam znalazł. Jednak z czasem, kiedy przypomina sobie poszczególne rzeczy i sytuacje, w...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-19
Historię Tomasza Komendy chciałam poznać od pierwszej chwili kiedy dowiedziałam się z telewizji o ty, co go spotkało. Jego sprawa stała się na tyle medialna, że na jakiś czas odpuściłam temat, a później zamiast do książki zasiadłam trzy lata temu przed telewizorem do obejrzenia filmu, który miał mnie popchnąć do przeczytania reportażu Grzegorza Głuszaka. Niestety przeczytanie książki nieco przesunęło się w czasie, ponieważ filmowa historia tak emocjonalnie mnie przeczołgała, że zdecydowałam się jej papierową wersję znacznie mocniejszą odłożyć w czasie. W momencie, kiedy zdecydowałam się nadrobić zaległość, do mediów trafiła informacja o śmierci Tomka Komendy i znowu zdecydowałam się odłożyć czytanie na później. W końcu wzięłam się w garść i zdecydowałam się zmierzyć z tą niesprawiedliwą historią, której odwlekanie w czasie nie ma sensu, wiedząc, że nigdy tak naprawdę nie będzie dobrego momentu, by się z nią zapoznać.
Reportaż Grzegorza Głuszaka ujawnia kulisy procesu Tomasza Komendy, dzięki zebranym dokumentom możemy się dowiedzieć, jak doszło do skazania, czym się kierowano podczas wydawania wyroku, co doprowadziło, że za kratkami znalazł się niewinny człowiek, który odzyskał wolność po 18 latach. Z reportażu można dowiedzieć się, komu zależało na uniewinnieniu Tomka, kto dotarł do prawdy, na jakim etapie znajduje się śledztwo (książka wydana została w 2018 roku, od tego czasu dużo się mogło zmienić).
Książkę czytało mi się trudno. Podeszłam do niej bardzo emocjonalnie, dlatego musiałam dawkować sobie nie tylko poszczególnie rozdziały, ale przede wszystkim strony. Świadomość tego, że ta historia nie powinna się wydarzyć, późniejsza choroba Tomka, która zakończyła się śmiercią. Można to jedynie podsumować słowem niesprawiedliwość. Czy to w pełni oddaje to, co się stało? Ode mnie 9/10 za dobrą wykonaną reporterską pracę.
Historię Tomasza Komendy chciałam poznać od pierwszej chwili kiedy dowiedziałam się z telewizji o ty, co go spotkało. Jego sprawa stała się na tyle medialna, że na jakiś czas odpuściłam temat, a później zamiast do książki zasiadłam trzy lata temu przed telewizorem do obejrzenia filmu, który miał mnie popchnąć do przeczytania reportażu Grzegorza Głuszaka. Niestety...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-15
Herkules Poirot decyduje się rozwiązać sprawę śmierci Lorda Edgware’a, który był mężem słynnej aktorki, która kilka dni przed jego śmiercią poprosiła słynnego detektywa o pomoc w jego zamordowaniu. Poirot ma niezły orzech do zgryzienia. Kto zabił mężczyznę i dlaczego? Czy podejrzewanie jego żony nie jest zbyt oczywiste? Po opowiadaniach zawartych w tytule Tajemniczy pan Quinn, które nie zdobyły mojego serca, postanowiłam sięgnąć po zagadkę kryminalną jednego z najlepszych i najsłynniejszych detektywów w historii literatury, wiedząc, że tym razem się nie zawiodę. I tak też się stało. Bardzo lubię sposób prowadzenia sprawy przez Herkulesa, jego zachowanie podczas jej prowadzenia, jego bezpośredniość i talent. Przy rozwiązaniu sprawy Lorda Edgware’a miałam poczucie, że nastąpiło tutaj tzw. pomieszanie z poplątaniem, ale ja to w takim wydaniu kupuję. Trochę nie rozumiem jednego zabiegu. W dialogach co jakiś czas pojawiały się pojedyncze francuskie słowa, których tłumaczenie znajdowało się w przypisach. Nie rozumiem, dlaczego nie można tego było od razu tłumaczyć. Jeżeli pojedyncze słówka miały coś zaakcentować, usilnie zaznaczać, że mam do czynienia z francuską literaturą, było to zbyteczne. Ode mnie 8/10.
Herkules Poirot decyduje się rozwiązać sprawę śmierci Lorda Edgware’a, który był mężem słynnej aktorki, która kilka dni przed jego śmiercią poprosiła słynnego detektywa o pomoc w jego zamordowaniu. Poirot ma niezły orzech do zgryzienia. Kto zabił mężczyznę i dlaczego? Czy podejrzewanie jego żony nie jest zbyt oczywiste? Po opowiadaniach zawartych w tytule Tajemniczy pan...
więcej mniej Pokaż mimo to
Bohaterami powieści Wiatrołomy jest duet policjantów z bydgoskiego Archiwum X: komisarz Maria Herman oraz jej partner Olgierd Borewicz pseudonim 07. Śledztwo prowadzi ich do Grudziądza, gdzie trzydzieści lat temu doszło do porwania dwumiesięcznego chłopca. Choć złapano wtedy sprawcę, nie odnaleziono chłopca. Trzy dekady później policjanci postanawiają powrócić do śledztwa, za sprawą ojca, który nieustannie szuka syna i twierdzi, że w końcu znalazł odpowiedzi na pytania, które dręczyły go od lat. Niestety, zanim Herman i Borewicz zdołali porozmawiać z mężczyzną, ten zostaje zamordowany. Czy porwanie sprzed 30 lat łączy się z aktualnym morderstwem? Komu zależało, aby sprawa sprzed lat nie wyszła na jaw?
Mogłabym napisać, że dawno nie czytałam tak dobrego kryminału, ale zaczynam tak każdą opinię dotyczącą książek pana Roberta, więc chyba nie będę się powtarzać ;). Czytam dużo kryminałów, coraz trudniej jest mnie w tym gatunku zaskoczyć, zainteresować, przyciągnąć ciekawą sprawą. Panu Robertowi znowu się to udało. Przyznaję, że na początku dość sceptycznie podeszłam do sprawy sprzed trzech dekad, bo trudno było mi sobie wyobrazić, w jaki sposób autor ugryzie temat. Zrobił to w fenomenalny sposób, budując napięcie, prowadząc czytelnika na pierwszy rzut oka w zbyt oczywisty sposób, podsuwając mu tropy, które są ,,normalne’’. Brzmi to enigmatycznie, ale nie potrafię tego inaczej nazwać. Trudno było mi się oderwać od lektury, czując, jak z każdym kolejnym rozdziałem zbliżam się do rozwiązania zagadki, której ostateczny finał mnie zaskoczył. Ode mnie 10/10.
Bohaterami powieści Wiatrołomy jest duet policjantów z bydgoskiego Archiwum X: komisarz Maria Herman oraz jej partner Olgierd Borewicz pseudonim 07. Śledztwo prowadzi ich do Grudziądza, gdzie trzydzieści lat temu doszło do porwania dwumiesięcznego chłopca. Choć złapano wtedy sprawcę, nie odnaleziono chłopca. Trzy dekady później policjanci postanawiają powrócić do śledztwa,...
więcej Pokaż mimo to