-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński2
-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać7
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać1
Biblioteczka
2022-12-24
2022-11-01
Bookstagram: @ksiazkowe_opowiesci
„ – Tylko wiara w nas mogłaby pomóc.
– Ja wierzę!
Uśmiechnął się smutno.
– Ty nie wierzysz, ty wiesz. A to olbrzymia różnica.”
Są takie opowieści, które powoli, niczym mgła, ciężko i mozolnie otulają swoimi ramionami, zabierają nas w podróż do innego miejsca, do innego świata i do innego czasu.
Gdy dni powoli zaczyna pętać ciężar jesieni i ustępują one w końcu z głośnym westchnieniem sennym wieczorom, uwielbiam sięgać po tajemnicze, baśniowe historie, które wprawiają mój umysł w niezwykłą nostalgię. Wypełniają tę dziwną pustkę w moim sercu, która rwie się do magii.
Gdy byłam mała do snu tuliły mnie szeptane przez babcie opowieści o „Brzydkim Kaczątku”, „Kopciuszku”, „Czerwonym kapturku”, a także stare, zapisane na pożółkłych stronach baśnie, które mojej babci czytała jeszcze jej babcia.
Zasiane i pielęgnowane ziarenko musi w końcu wykiełkować. Moja babcia zasiała we mnie ziarenko miłości do baśni i sennych opowieści. Dbała o nie latami, a w którymś momencie, ja sama zaczęłam o nie dbać.
To właśnie stąd wzięła się moja wielka miłość do historii utkanych z magii i do starych opowieści spisanych na nowo.
„Czerwona baśń” trafiła w moje ręce przypadkowo. Niespodziewanie. Całkiem spontanicznie poprosiłam o jej pożyczenie przyjaciółkę. Ta niepozorna, krótka książeczka, leżała wśród wielu innych pozycji. Otoczona książkami, o których los chciał, bym zapomniała.
A jednak w końcu sięgnęłam po nią. Strona po stronie przemierzałam mroczny las, w którym czaił się Wilk, wśród drzew kulił Leszy, a na polanie, w starym domku na kurzych łapkach, w ciele staruszki tkwiła zraniona przez matkę dziewczynka.
Gdy przymknę oczy mam wrażenie, jakby spoczywał na mnie ciężar czerwonej peleryny. Moje serce bije głośno, zupełnie jakbym zgrzała się w słońcu Południa. Dzięki „Czerwonej baśni” przemierzyłam Horyzont i z uśmiechem na ustach mogę powiedzieć, że było warto.
Ta historia jest piękna. Niezwykła. Niesamowita. Przepełniona tlącą się magią, nadzieją i czystym przebaczeniem.
Z dumą mogę powiedzieć, że trafia do grona moich ulubieńców.
Bookstagram: @ksiazkowe_opowiesci
„ – Tylko wiara w nas mogłaby pomóc.
– Ja wierzę!
Uśmiechnął się smutno.
– Ty nie wierzysz, ty wiesz. A to olbrzymia różnica.”
Są takie opowieści, które powoli, niczym mgła, ciężko i mozolnie otulają swoimi ramionami, zabierają nas w podróż do innego miejsca, do innego świata i do innego czasu.
Gdy dni powoli zaczyna pętać ciężar...
2022-09-04
Mam kilka swoich ulubionych książkowych motywów. Na przykład, gdy w książce pojawia się motyw enemies to lovers, rzucam się na nią jak wygłodniała rybka na dżdżownicę. I cyk, z reguły jestem złapana na wędkę i książka staje się moją perełką.
Podobna rzecz ma się w przypadku motywu występującego w „Układzie” Elle Kennedy, tytuł zdradza wiele, otóż mamy tutaj wątek fake datingu.. Pss, fake datingu w najlepszej możliwej postaci!
Garrett – kapitan drużyny hokejowej i Hannah – najlepsza studentka na seminarium. Ogień i woda. Co może połączyć te dwa zupełnie odmienne charaktery?
Odpowiedź jest prosta: korepetycyjny układ. W zamian za pomoc w zdaniu egzaminu, od którego zależy dalsza kariera sportowa Garretta, chłopak zgadza się pomóc Hannah w zbudzeniu zainteresowania u mężczyzny, w którym ta durzy się od miesięcy.
Udawany związek nie wydaje się być problem, w końcu Garrett nie chce się angażować w żadne relacje, a Hannah wzdycha do kogoś innego. Dodatkowo charaktery Garretta i Hannh są w ogóle niekompatybilne… Prawda?
Więc dlaczego między nimi tak… iskrzy?
Z bólem serca powiem, że z przeczytaniem tej książki zwlekałam około roku… Nie wiem jak ja wcześniej mogłam żyć bez Garretta. I w sumie bez Hannah również.
Czytałam tę książkę z wypiekami na buźce, zauroczyłam się nią niezwykle mocno. I mimo że fabuła jest naprawdę prosta, a cała historia raczej uroczo niezobowiązująca, to i takich książek w życiu człowiek potrzebuje.
Jest to luźniejszy romans, który jest miejscami zabawny, miejscami wzruszający, a także niezwykle wciągający. Fakt, że mamy przeplataną narrację i poznajemy uczucia zarówno Hannah jak i Garretta, sprawia, że łapki same świerzbią mnie do tego, by ocenić tę książkę bardzo wysoko.
Oddałam serduszko „Układowi” i przeczuwam, że kolejnym częściom serii „Off-Campus” też oddam.
Co tu dużo mówić, moje serce jest pojemne, zmieści wielu fikcyjnych bohaterów.
Mam kilka swoich ulubionych książkowych motywów. Na przykład, gdy w książce pojawia się motyw enemies to lovers, rzucam się na nią jak wygłodniała rybka na dżdżownicę. I cyk, z reguły jestem złapana na wędkę i książka staje się moją perełką.
Podobna rzecz ma się w przypadku motywu występującego w „Układzie” Elle Kennedy, tytuł zdradza wiele, otóż mamy tutaj wątek fake...
2022-08-28
IG: @ksiazkowe_opowiesci
Zdarza się, że do książek, które nazywane są wielkimi hitami, bestsellerami czy też historiami, które podbiły już serca milionów, podchodzę bardzo sceptycznie.
Bardzo często wręcz zostawiam te historie na odległe „później”.
Tak miało być z „The Spanish Love Deception”, planowałam moment sięgnięcia po tę książkę odłożyć w czasie. Przypadkowa promocja w empiku sprawiła, że złapałam tę pozycję w przystępnej cenie i zupełnie spontanicznie zaczęłam ją czytać.
I o matko – to była najlepsza decyzja, jaką mogłam wtedy podjąć.
Aaron Blackford. Catalina Martín. Wrogowie... Ale czy na pewno?
Tik, tak. Zegar tyka. Zbliża się wielkie wesele siostry Cataliny i – o zgrozo - Catalina nie ma na nie partnera (mimo że obwieściła całej rodzinie, że przyjedzie z chłopakiem!).
Jak dobrze, że zupełnie niespodziewanie pojawia się Aaron, który z dumą informuje naszą pannę Martín, że pojedzie z nią do Hiszpanii…
Plan brzmi dobrze, pytanie tylko co może pójść nie tak?
Słuchajcie... Obrażę się na Was jeśli nie przeczytacie tej książki. Mówię poważnie, w takim sprawach nie żartuję.
Dlaczego? Cóż, zacznijmy od tego, że „The Spanish Love Deception” to cholernie urocza książka z perfekcyjnie poprowadzonym wątkiem fake datingu! A wszyscy wiemy, że ja fake dating uwielbiam! To motyw z mojej topki, tuż za enemies to lovers.
Muszę też przyznać, że bohaterowie są cudowni i po prostu nie da się ich nie lubić. Aaron ma moje serce i cytując młodzieżowego klasyka skłonna jestem mu powiedzieć: „Złam mi serce. Złam je tysiąc razy, jeśli zechcesz. Możesz z nim zrobić, co chcesz, bo należy do ciebie.*".
Tak, dokładnie. Moje serce należy do ciebie, Aaronie.
I do ciebie, Catalino, również.
Jestem zakochana! Oczarowana! Rozbawiona! I zachwycona. Mój egzemplarz książki wygląda jak jedna wielka kolorowanka pełna znaczników, zużyłam na to aż dwie paczki, moi drodzy. A ja tak tylko wspomnę mimochodem, że przed „The Spanish Love Deception” nie zaznaczałam w książkach ulubionych fragmentów. To dopiero ta historia zmusiła mnie do sięgnięcia po znaczniki, wszystko przez te cudowne sceny.
Prawda jest taka, że dla mnie ta historia to 10/10 i wiecie co? Rozważam uznanie tej książki za moje ulubieńca roku.
Ktoś się tego spodziewał? Ja na pewno nie.
* Cytat z "Jedynej" Kiery Cass, wydawnictwo Jaguar
IG: @ksiazkowe_opowiesci
Zdarza się, że do książek, które nazywane są wielkimi hitami, bestsellerami czy też historiami, które podbiły już serca milionów, podchodzę bardzo sceptycznie.
Bardzo często wręcz zostawiam te historie na odległe „później”.
Tak miało być z „The Spanish Love Deception”, planowałam moment sięgnięcia po tę książkę odłożyć w czasie. Przypadkowa...
2022-08-23
Opowiem Wam pewną historię. O podbitym królestwie, które niegdyś wspaniałe i niezwykłe, stłamszone zostało przez najeźdźców. O ludziach, w których sercach tliła się tak wielka dobroć, że zapragnęli zakończyć wiek wojen i zakopali broń. O potworach, które tylko czekały na słabość wspaniałego mocarstwa, by najechać je i podporządkować.
Będzie to historia niekiedy mroczna, niekiedy bolesna i łamiąca serce. Lecz przede wszystkim będzie to historia przepełniona nadzieją.
O królestwie, o magii i o dziewczynce, która w lesie, z dala od ludzi, pod mądrą opieką pięciu potężnych Czarownic dorasta do swojego przeznaczenia.
„Córkę czarownic” czytałam wiele lat temu, jeszcze w gimnazjum. Byłam wtedy w tej książce niezwykle zakochana i z dumą mogę powiedzieć, że moja miłość do tej pozycji wciąż trwa.
Jest to opowieść, która ściśnie za serce każdego: zarówno młodszego czytelnika jak i tego bardziej wprawionego w czytelniczym boju.
To historia z morałem, powieść wzruszająca i fascynująca zarazem.
Z sercem na dłoni mogę Wam ją polecić. Jestem pewna, że zakochacie się w niej bez pamięci.
Opowiem Wam pewną historię. O podbitym królestwie, które niegdyś wspaniałe i niezwykłe, stłamszone zostało przez najeźdźców. O ludziach, w których sercach tliła się tak wielka dobroć, że zapragnęli zakończyć wiek wojen i zakopali broń. O potworach, które tylko czekały na słabość wspaniałego mocarstwa, by najechać je i podporządkować.
Będzie to historia niekiedy mroczna,...
2022-07-21
IG: @ksiazkowe_opowiesci
Pst, muszę Wam zdradzić tajemnicę. Tajemnicę, która wcale tajemnicą nie jest, ale co tam! Otóż! Kocham romanse historyczne!
O mamo, jak ja je kocham!
Mocno, z całego serduszka, namiętnie. Tak namiętnie jak namiętnie całują swe ukochane młodzieńcy z historycznych romansów!
A jako że już wiemy jaki rodzaj powieści darzę szczególnym uczuciem, zaskoczeniem dla nikogo nie będzie fakt, że skusił mnie „Wybór damy”… Interaktywny romans historyczny, którego bohaterką może zostać każdy z nas! To my podejmujemy decyzję, to my szukamy szczęścia w miłości… U boku gorącego Szkota, tajemniczego lorda, hultaja z wyższych sfer i nie tylko... ;)
Wybór, moi drodzy, należy do nas. To my tworzymy tę historię… Mnóstwo możliwości, niesamowite wybory i aż 23 alternatywne zakończenia.
Żyć nie umierać, co?
Powiem Wam, że jaram się tą książką tak mocno jak jarają się kłody w takim naprawdę porządnym ognisku… (Wait, uznajmy, że tego żałosnego porównania nie było! Łup. Tak upada moja godność.)
Będę poważna. Polecam. Mocno. Ogromnie!
Tak na maksa!
Zresztą, nie oszukujmy się, taki entuzjazm w moich recenzjach zdarza się tylko wtedy, gdy książką tak wymiata, że aż mnie wymiotła…
Dziękuję za uwagę. 8/10
Bawiłam się CHOLERNIE DOBRZE!
IG: @ksiazkowe_opowiesci
Pst, muszę Wam zdradzić tajemnicę. Tajemnicę, która wcale tajemnicą nie jest, ale co tam! Otóż! Kocham romanse historyczne!
O mamo, jak ja je kocham!
Mocno, z całego serduszka, namiętnie. Tak namiętnie jak namiętnie całują swe ukochane młodzieńcy z historycznych romansów!
A jako że już wiemy jaki rodzaj powieści darzę szczególnym uczuciem,...
2022-07-16
Bookstagram: @ksiazkowe_opowiesci
„Jak podejść rozpruwacza” kusiło mnie już daawno, jeszcze zanim zostało wydane w Polsce. Jednak nie przepadam za czytaniem po angielsku.
Także czekałam, czekałam i czekałam...
I w tym momencie muszę wyznać, że CHOLERNIE ŻAŁUJĘ, ŻE CZEKAŁAM!
O MATKO! Błagam, niech każdy przeczyta tę książkę! Nie warto popełniać mojego błędu i odkładać jej czytanie.
Ta historia jest obłędna, fenomenalna, cudowna, wspaniała i… [tu można wpisać dowolny synonim słowa „genialny”]
Zacznijmy od tego, że jest to historia Audrey Rose, córki angielskiego lorda. Audrey Rose zamiast spędzać czas na podwieczorkach w kręgach brytyjskiej socjety, woli z wujem przeprowadzać sekcje i zgłębiać tajniki medycyny sądowej!
Na prywatnych zajęciach u wuja do Audrey Rose dołącza pewien młodzieniec – Thomas. Zbiega się to w czasie z serią morderstw, które wstrząsają Londynem, a za które odpowiedzialność bierze tajemniczy Kuba Rozpruwacza…
Fabuła tej książki wpasowała się idealnie w moje preferencje, pokochałam ją od pierwszych stron, z bohaterką zostałyśmy „psiapsiółkami”, a do Thomasa – gdyby żył w świecie realnym – prawdopodobnie bym a) wzdychała, 2) podbiła, c) oświadczyła się mu (znaczy się… Co? Kto to powiedział… To kot przebiegł po klawiaturze… Nie żebym miała kota w Poznaniu…)
W tej historii są same plusy; wartka akcja, dużo tajemnic, mroczny klimat, cudowni bohaterowie, ROMANS, KTÓRY ROZPALI DO CZERWNOŚCI!
Innymi słowy: czytajcie!
Ode mnie 9/10
(Ten jeden punkt odejmuje dlatego, że MOJEGO SHIPU ŻYCIA BYŁO WCIĄŻ ZA MAŁO! )
Współpraca z wydawnictwem.
Bookstagram: @ksiazkowe_opowiesci
„Jak podejść rozpruwacza” kusiło mnie już daawno, jeszcze zanim zostało wydane w Polsce. Jednak nie przepadam za czytaniem po angielsku.
Także czekałam, czekałam i czekałam...
I w tym momencie muszę wyznać, że CHOLERNIE ŻAŁUJĘ, ŻE CZEKAŁAM!
O MATKO! Błagam, niech każdy przeczyta tę książkę! Nie warto popełniać mojego błędu i odkładać...
2022-06-14
Bookstagram: @ksiazkowe_opowiesci
Latem lubię sięgać po historie, które są słodkie, które są urocze, które otulają nas swoim ciepłem.
Na pewno słyszeliście już o „Ludziach, których spotykamy na wakacjach”.
Dziś i ja opowiem Wam nieco o nich…
W te wakacje poznałam Poppy i Alexa. Niecodzienną parę przyjaciół. Przyjaciół, którzy stracili wiele i pragną to odbudować.
Byłam ich cieniem, podążałam za nimi; towarzyszyłam im w przeszłości i teraźniejszości. I wiecie co? Wiele dałabym, by towarzyszyć im jeszcze w przyszłości.
To historia wakacyjnego romansu, a wszyscy wiemy, że wakacyjne romanse mają w sobie pewną magię. Ten dreszczyk emocji, niesamowitą ulotność zamkniętą w krótkich chwilach. Ból rozstania, ale i zachwyt związany z przeżyciem niesamowitej przygody.
Co jednak jeśli taką miłość przeżywają… przyjaciele?
Na to pytanie musicie sami znaleźć odpowiedź, sięgając po te historię!
Ja jedynie powiem Wam, że Poppy i Alex zabiorą Was w niezapomnianą podróż. Pełną łez wzruszenia, pełną łez zachwytu i pełną głośnego śmiechu.
Sprawią, że nie oderwiecie się od książki nawet na minutę. Że zarwiecie dla niej noc i że stanie się Waszym nowym ulubieńcem.
Poppy i Alex to ludzie, których musicie spotkać w te wakacje.
Nie ma innej opcji.
10/10
Bookstagram: @ksiazkowe_opowiesci
Latem lubię sięgać po historie, które są słodkie, które są urocze, które otulają nas swoim ciepłem.
Na pewno słyszeliście już o „Ludziach, których spotykamy na wakacjach”.
Dziś i ja opowiem Wam nieco o nich…
W te wakacje poznałam Poppy i Alexa. Niecodzienną parę przyjaciół. Przyjaciół, którzy stracili wiele i pragną to odbudować.
Byłam...
2022-02-28
IG - @ksiazkowe_opowiesci
👉🏻 „Droga Szafko 89…
Podoba mi się pewien chłopak…”
🤍 Takimi słowami moglibyśmy zacząć liścik, który następnie wrzucilibyśmy do szafki numer 89. w jednej z szkół w LA.
🌷 Na pewno wielu z Was słyszało o „Perfect on paper”, młodzieżówce, która w ostatnim miesiącu szturmem podbiła bookstagram.
🌷 Przyznam szczerze: do tej pory nie przeczytałam ani jednej negatywnej opinii o tej historii i nie ukrywam, że zaintrygowało mnie to niezwykle.
🌷 Słowa; urocza, słodka, wciągająca powtarzały się notorycznie i zawsze stawiano je właśnie obok tego tytułu.
❤ Gdy zobaczyłam, że "Perfect on paper" dostępne jest na empik go uznałam: „A, dobra! Chcę wiedzieć, o co tyle szumu!”
🤍 I – OMG – no dobra! Rozumiem! 🤯
🌷 Powiem Wam tak – przeczytałam tę książkę w jeden dzień, w zaledwie parę godzin. To jest dostateczne potwierdzenie tego jak świetna, jak wciągająca i jak GENIALNA jest to historia!
❤ Autentycznie, oficjalnie oznajmiam, że znalazłam nową ulubioną młodzieżówkę.
🌷 „Perfect on paper” jest genialne, zaczynając od samego pomysłu na fabułę, przez styl autorki i wykonanie, a po samo wykreowanie bohaterów.
🍾 To Genialna książka przez wielkie „G”, zasługująca na każde ochy i achy.
❤ Jak dla mnie MUST-READ dla każdego, kto lubi młodzieżówki!
💌 10/10
IG - @ksiazkowe_opowiesci
👉🏻 „Droga Szafko 89…
Podoba mi się pewien chłopak…”
🤍 Takimi słowami moglibyśmy zacząć liścik, który następnie wrzucilibyśmy do szafki numer 89. w jednej z szkół w LA.
🌷 Na pewno wielu z Was słyszało o „Perfect on paper”, młodzieżówce, która w ostatnim miesiącu szturmem podbiła bookstagram.
🌷 Przyznam szczerze: do tej pory nie przeczytałam...
2022-02-08
@ksiazkowe_opowiesci
No dobra, zacznijmy tę recenzję z grubej rury, mianowicie od pisku. Uwaga, wyobraźcie sobie, że właśnie piszczę!
*aaaaaaaaaaaaaaaaa*
JAKIE TO BYŁO DOBRE! OMG!!!
W świecie, w którym żyje Poppy, uznawana jest za Panną, pobłogosławioną przez bogów kobietę, której trzeba strzec, którą trzeba chronić i którą tylko nieliczni mogą zobaczyć i dotknąć.
Otulona samotnością ma jedno zadanie, przygotować się do Ascendencji, rytuału, który ma zapoczątkować nową erę w jej życiu.
Niestety, Poppy zrobi wszystko, by stać się niegodną, czuję, że jej pragnienie wolności jest silniejsze niż kajdany przeznaczenia.
Co się jednak wydarzy, gdy życie Poppy znajdzie się w niebezpieczeństwie, a dawno porzucone przez bogów, zapomniane królestwo znowu powstanie, by przemocą i zemstą odebrać to, co uważa za należne?
Przecież.
To.
Jest.
ZAJEBIŚCIE, CUDOWNIE, NIESAMOWICIE GENIALNE!
Na dobrą sprawę, w tym momencie mogłabym skończyć.
Autentycznie. Tu nie ma nic do dodania, ta książka to cholerne ZŁOTO.
Tak dobrze się na niej bawiłam, tak bardzo zakochana jestem w bohaterach, ludzie, co tam kraszowanie głównej postaci męskiej, ja tu nawet mogę kraszować Poppy. Ta laska jest nieziemska!
Mamy genialną fabułę, genialnych bohaterów, wątek romantyczny, który *aaaaa* boże, który KOCHAM, WIELBIĘ I UBÓSTWIAM.
TAKŻE TEN… Nie żebym wywierała jakąś presję, czy coś… Ale...
CZYTAJCIE!!!!
9/10
@ksiazkowe_opowiesci
No dobra, zacznijmy tę recenzję z grubej rury, mianowicie od pisku. Uwaga, wyobraźcie sobie, że właśnie piszczę!
*aaaaaaaaaaaaaaaaa*
JAKIE TO BYŁO DOBRE! OMG!!!
W świecie, w którym żyje Poppy, uznawana jest za Panną, pobłogosławioną przez bogów kobietę, której trzeba strzec, którą trzeba chronić i którą tylko nieliczni mogą zobaczyć i dotknąć....
IG: ksiazkowe_opowiesci
Najlepsza książka przeczytana w grudniu? Bezdyskusyjnie „Towarzyszki poradnik dla panien bez posagu”! Historia genialna, wciągająca i w najlepszym stylu!
Moja idealna perełka, po Bridgertonowej pustce!
„ – Co ma pani dziś w planach? Znów udawane omdlenia?
- Jeśli tylko zapanuje pan nad emocjami, nie będą konieczne.”
Kitty Talbot nie może poszczycić się wybitnym wykształceniem, ani wybitnymi manierami, jest jednak niezwykle sprytna i gotowa na wiele, by zapewnić rodzinie stabilizację finansową!
Ma trzy miesiące na znalezienie bogatego męża, który spłaci długi, które wraz z siostrami odziedziczyła po ojcu. Kitty wyrusza więc na podbój Londynu, wśród angielskiej socjety udaje jej się znaleźć wielu idealnych kandydatów na męża!
Na jej drodze staje jednak intrygujący lord Radcliffe, który za najwyższy z celi uznaje pokrzyżowanie jej planów zdobycia znacznej fortuny... znaczy się miłości... Tak, tak... Miłości ;).
Walka między nimi jest niezwykle zaciekła i… fascynująco obiecująca. Bo kto by przypuszczał, że gorące uczucie może być tak bardzo na wyciągnięcie ręki!
Oh, szczerze? Przepadłam! Przepadłam i to po całości! Ta historia to coś idealnego na moje obolałe serduszko.
Pocieszna, rozkoszna i przezabawna!
A do tego zbliżona nieco do drugiego tomu Bridgertonów, czyli historii Kate i Anthony’ego! Czego można chcieć więcej?
Bawiłam się cudownie podczas czytania. Z ręką na serduszku mogę przyznać, że powiedzenie: „Jest pani wredną harpią” oficjalnie stało się moim ulubionym uszczypliwym powiedzeniem!
Kupiłam te książkę od razu po premierze i nawet nie wiecie jak żałuję, że tyle czasu leżała na półce! Przecież to się nie godzi, żeby taka perełka tyle stała i czekała na uwagę!
„Towarzyski poradnik dla panien bez posagu” to pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów rodziny Bridgertonów!
IG: ksiazkowe_opowiesci
więcej Pokaż mimo toNajlepsza książka przeczytana w grudniu? Bezdyskusyjnie „Towarzyszki poradnik dla panien bez posagu”! Historia genialna, wciągająca i w najlepszym stylu!
Moja idealna perełka, po Bridgertonowej pustce!
„ – Co ma pani dziś w planach? Znów udawane omdlenia?
- Jeśli tylko zapanuje pan nad emocjami, nie będą konieczne.”
Kitty Talbot nie może...