-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać245
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2022-12-24
2022-09-12
Pss, zdradzę Wam swoją malutką tajemnicę, okej? Tylko nie mówcie nikomu!
Zawsze chciałam być księżniczką…
I wiecie co? Księżniczką może i nie jestem, ale kto mi zabroni sięgać po książki w iście królewskim stylu!
Vivian Jones rozpoczęła roczną wymianę studencką w samym sercu brytyjskiego królestwa. Otrzymała szansę, o jakiej wielu może tylko pomarzyć. Los chyba się do niej uśmiechnął, bo nie tylko świetnie sobie radzi na studiach, ale i dzięki znajomościom koleżanki, zatrudniona została w królewskim pałacu!
Czy może być lepiej?
Okazuje się, że tak.. Bo Vivian zaczyna interesować się następca brytyjskiego tronu – książę Luke.
Jejku, nie wiem co mogę powiedzieć o „Royal”! Musicie wiedzieć, że każda książka, w której pojawia się wątek monarchii to miód na moje serduszko! Uwielbiam takie historie. Zaczęło się od mojej miłości o disnejowskich księżniczek, przeszło przez wielką fazę na serię „Rywalki” Kiery Cass i cóż, traw we mnie ta obsesja na punkcie motywu monarchii do dziś.
Historię Vivian przesłuchałam w audiobooku, i słuchało mi się jej świetnie! Jeśli szukacie jakiegoś lekkiego audio, z którym spędzicie dobrze czas spacerując do pracy, na zakupy, bądź buszując w kuchni, polecam niezwykle mocno właśnie „Royal”.
To powieść przyjemna, momentami nieco schematyczna, ale mimo to ma coś w sobie. Bardzo polubiłam się z główną bohaterką, książę również sprawił, że zapałałam do niego sympatią. Nie jest to może bohater, któremu oddałam serce bezgranicznie, ale uważam, że został bardzo dobrze napisany.
Mimo że mamy tutaj motywy, które przejawiają się w większości tego typu historii, to jednak nie żałuję czasu spędzonego z „Royal”. Wczułam się w tę powieść; przeżywałam wszystko razem z bohaterami i ekscytowałam się razem z nimi.
Końcówka sprawiła, że moje serduszko zabiło nieco szybciej, także spodziewajcie się wkrótce update’ u co do „Crown”, czyli drugiego tomu „Royal Trilogy”, bo na pewno sięgnę po dalsze części.
Pss, zdradzę Wam swoją malutką tajemnicę, okej? Tylko nie mówcie nikomu!
Zawsze chciałam być księżniczką…
I wiecie co? Księżniczką może i nie jestem, ale kto mi zabroni sięgać po książki w iście królewskim stylu!
Vivian Jones rozpoczęła roczną wymianę studencką w samym sercu brytyjskiego królestwa. Otrzymała szansę, o jakiej wielu może tylko pomarzyć. Los chyba się do...
2022-09-04
Mam kilka swoich ulubionych książkowych motywów. Na przykład, gdy w książce pojawia się motyw enemies to lovers, rzucam się na nią jak wygłodniała rybka na dżdżownicę. I cyk, z reguły jestem złapana na wędkę i książka staje się moją perełką.
Podobna rzecz ma się w przypadku motywu występującego w „Układzie” Elle Kennedy, tytuł zdradza wiele, otóż mamy tutaj wątek fake datingu.. Pss, fake datingu w najlepszej możliwej postaci!
Garrett – kapitan drużyny hokejowej i Hannah – najlepsza studentka na seminarium. Ogień i woda. Co może połączyć te dwa zupełnie odmienne charaktery?
Odpowiedź jest prosta: korepetycyjny układ. W zamian za pomoc w zdaniu egzaminu, od którego zależy dalsza kariera sportowa Garretta, chłopak zgadza się pomóc Hannah w zbudzeniu zainteresowania u mężczyzny, w którym ta durzy się od miesięcy.
Udawany związek nie wydaje się być problem, w końcu Garrett nie chce się angażować w żadne relacje, a Hannah wzdycha do kogoś innego. Dodatkowo charaktery Garretta i Hannh są w ogóle niekompatybilne… Prawda?
Więc dlaczego między nimi tak… iskrzy?
Z bólem serca powiem, że z przeczytaniem tej książki zwlekałam około roku… Nie wiem jak ja wcześniej mogłam żyć bez Garretta. I w sumie bez Hannah również.
Czytałam tę książkę z wypiekami na buźce, zauroczyłam się nią niezwykle mocno. I mimo że fabuła jest naprawdę prosta, a cała historia raczej uroczo niezobowiązująca, to i takich książek w życiu człowiek potrzebuje.
Jest to luźniejszy romans, który jest miejscami zabawny, miejscami wzruszający, a także niezwykle wciągający. Fakt, że mamy przeplataną narrację i poznajemy uczucia zarówno Hannah jak i Garretta, sprawia, że łapki same świerzbią mnie do tego, by ocenić tę książkę bardzo wysoko.
Oddałam serduszko „Układowi” i przeczuwam, że kolejnym częściom serii „Off-Campus” też oddam.
Co tu dużo mówić, moje serce jest pojemne, zmieści wielu fikcyjnych bohaterów.
Mam kilka swoich ulubionych książkowych motywów. Na przykład, gdy w książce pojawia się motyw enemies to lovers, rzucam się na nią jak wygłodniała rybka na dżdżownicę. I cyk, z reguły jestem złapana na wędkę i książka staje się moją perełką.
Podobna rzecz ma się w przypadku motywu występującego w „Układzie” Elle Kennedy, tytuł zdradza wiele, otóż mamy tutaj wątek fake...
2022-08-28
IG: @ksiazkowe_opowiesci
Zdarza się, że do książek, które nazywane są wielkimi hitami, bestsellerami czy też historiami, które podbiły już serca milionów, podchodzę bardzo sceptycznie.
Bardzo często wręcz zostawiam te historie na odległe „później”.
Tak miało być z „The Spanish Love Deception”, planowałam moment sięgnięcia po tę książkę odłożyć w czasie. Przypadkowa promocja w empiku sprawiła, że złapałam tę pozycję w przystępnej cenie i zupełnie spontanicznie zaczęłam ją czytać.
I o matko – to była najlepsza decyzja, jaką mogłam wtedy podjąć.
Aaron Blackford. Catalina Martín. Wrogowie... Ale czy na pewno?
Tik, tak. Zegar tyka. Zbliża się wielkie wesele siostry Cataliny i – o zgrozo - Catalina nie ma na nie partnera (mimo że obwieściła całej rodzinie, że przyjedzie z chłopakiem!).
Jak dobrze, że zupełnie niespodziewanie pojawia się Aaron, który z dumą informuje naszą pannę Martín, że pojedzie z nią do Hiszpanii…
Plan brzmi dobrze, pytanie tylko co może pójść nie tak?
Słuchajcie... Obrażę się na Was jeśli nie przeczytacie tej książki. Mówię poważnie, w takim sprawach nie żartuję.
Dlaczego? Cóż, zacznijmy od tego, że „The Spanish Love Deception” to cholernie urocza książka z perfekcyjnie poprowadzonym wątkiem fake datingu! A wszyscy wiemy, że ja fake dating uwielbiam! To motyw z mojej topki, tuż za enemies to lovers.
Muszę też przyznać, że bohaterowie są cudowni i po prostu nie da się ich nie lubić. Aaron ma moje serce i cytując młodzieżowego klasyka skłonna jestem mu powiedzieć: „Złam mi serce. Złam je tysiąc razy, jeśli zechcesz. Możesz z nim zrobić, co chcesz, bo należy do ciebie.*".
Tak, dokładnie. Moje serce należy do ciebie, Aaronie.
I do ciebie, Catalino, również.
Jestem zakochana! Oczarowana! Rozbawiona! I zachwycona. Mój egzemplarz książki wygląda jak jedna wielka kolorowanka pełna znaczników, zużyłam na to aż dwie paczki, moi drodzy. A ja tak tylko wspomnę mimochodem, że przed „The Spanish Love Deception” nie zaznaczałam w książkach ulubionych fragmentów. To dopiero ta historia zmusiła mnie do sięgnięcia po znaczniki, wszystko przez te cudowne sceny.
Prawda jest taka, że dla mnie ta historia to 10/10 i wiecie co? Rozważam uznanie tej książki za moje ulubieńca roku.
Ktoś się tego spodziewał? Ja na pewno nie.
* Cytat z "Jedynej" Kiery Cass, wydawnictwo Jaguar
IG: @ksiazkowe_opowiesci
Zdarza się, że do książek, które nazywane są wielkimi hitami, bestsellerami czy też historiami, które podbiły już serca milionów, podchodzę bardzo sceptycznie.
Bardzo często wręcz zostawiam te historie na odległe „później”.
Tak miało być z „The Spanish Love Deception”, planowałam moment sięgnięcia po tę książkę odłożyć w czasie. Przypadkowa...
2022-07-21
IG: @ksiazkowe_opowiesci
Pst, muszę Wam zdradzić tajemnicę. Tajemnicę, która wcale tajemnicą nie jest, ale co tam! Otóż! Kocham romanse historyczne!
O mamo, jak ja je kocham!
Mocno, z całego serduszka, namiętnie. Tak namiętnie jak namiętnie całują swe ukochane młodzieńcy z historycznych romansów!
A jako że już wiemy jaki rodzaj powieści darzę szczególnym uczuciem, zaskoczeniem dla nikogo nie będzie fakt, że skusił mnie „Wybór damy”… Interaktywny romans historyczny, którego bohaterką może zostać każdy z nas! To my podejmujemy decyzję, to my szukamy szczęścia w miłości… U boku gorącego Szkota, tajemniczego lorda, hultaja z wyższych sfer i nie tylko... ;)
Wybór, moi drodzy, należy do nas. To my tworzymy tę historię… Mnóstwo możliwości, niesamowite wybory i aż 23 alternatywne zakończenia.
Żyć nie umierać, co?
Powiem Wam, że jaram się tą książką tak mocno jak jarają się kłody w takim naprawdę porządnym ognisku… (Wait, uznajmy, że tego żałosnego porównania nie było! Łup. Tak upada moja godność.)
Będę poważna. Polecam. Mocno. Ogromnie!
Tak na maksa!
Zresztą, nie oszukujmy się, taki entuzjazm w moich recenzjach zdarza się tylko wtedy, gdy książką tak wymiata, że aż mnie wymiotła…
Dziękuję za uwagę. 8/10
Bawiłam się CHOLERNIE DOBRZE!
IG: @ksiazkowe_opowiesci
Pst, muszę Wam zdradzić tajemnicę. Tajemnicę, która wcale tajemnicą nie jest, ale co tam! Otóż! Kocham romanse historyczne!
O mamo, jak ja je kocham!
Mocno, z całego serduszka, namiętnie. Tak namiętnie jak namiętnie całują swe ukochane młodzieńcy z historycznych romansów!
A jako że już wiemy jaki rodzaj powieści darzę szczególnym uczuciem,...
2022-06-14
Bookstagram: @ksiazkowe_opowiesci
Latem lubię sięgać po historie, które są słodkie, które są urocze, które otulają nas swoim ciepłem.
Na pewno słyszeliście już o „Ludziach, których spotykamy na wakacjach”.
Dziś i ja opowiem Wam nieco o nich…
W te wakacje poznałam Poppy i Alexa. Niecodzienną parę przyjaciół. Przyjaciół, którzy stracili wiele i pragną to odbudować.
Byłam ich cieniem, podążałam za nimi; towarzyszyłam im w przeszłości i teraźniejszości. I wiecie co? Wiele dałabym, by towarzyszyć im jeszcze w przyszłości.
To historia wakacyjnego romansu, a wszyscy wiemy, że wakacyjne romanse mają w sobie pewną magię. Ten dreszczyk emocji, niesamowitą ulotność zamkniętą w krótkich chwilach. Ból rozstania, ale i zachwyt związany z przeżyciem niesamowitej przygody.
Co jednak jeśli taką miłość przeżywają… przyjaciele?
Na to pytanie musicie sami znaleźć odpowiedź, sięgając po te historię!
Ja jedynie powiem Wam, że Poppy i Alex zabiorą Was w niezapomnianą podróż. Pełną łez wzruszenia, pełną łez zachwytu i pełną głośnego śmiechu.
Sprawią, że nie oderwiecie się od książki nawet na minutę. Że zarwiecie dla niej noc i że stanie się Waszym nowym ulubieńcem.
Poppy i Alex to ludzie, których musicie spotkać w te wakacje.
Nie ma innej opcji.
10/10
Bookstagram: @ksiazkowe_opowiesci
Latem lubię sięgać po historie, które są słodkie, które są urocze, które otulają nas swoim ciepłem.
Na pewno słyszeliście już o „Ludziach, których spotykamy na wakacjach”.
Dziś i ja opowiem Wam nieco o nich…
W te wakacje poznałam Poppy i Alexa. Niecodzienną parę przyjaciół. Przyjaciół, którzy stracili wiele i pragną to odbudować.
Byłam...
2022-02-14
@ksiazkowe_opowiesci
Uwielbiam zimę. Mroźny wiatr, całujący policzki, lód pękający pod stopami, śnieg skrzący się w słońcu. Jednak, prawda jest taka, że kocham zimę grudniową. Styczniową już nieco mniej… A w lutym… W lutym marzę już o wiośnie.
Marzę o słodkim śpiewie ptaków wpadającym przez otwarte okna, o słońcu muskającym przymknięte powieki, gdy wyciągam swą twarz ku niemu. Marzę o kwiatach i ciepłym wietrze.
Staram się wnieść do swojego życia choć odrobinę wiosny.
Dlatego, gdy zobaczyłam okładkę „Ostatniej prawdziwej singielki” Lauren Ho, wiedziałam, że będzie to książka w sam raz na poprawę mojego humoru.
Miałam nadzieję, że zanurzę się w niej, utonę, przepadnę. Że rozgrzeje mnie niczym słońce wiosennym południem.
I w dużej mierze tak było.
„Ostatnia prawdziwa singielka” to książka słodka, urocza i zabawna. Bohaterowie są naprawdę dobrze wykreowani, mam wrażenie, że nawet ci poboczni mają większe znaczenie w całej fabule, aniżeli bycie tylko tłem.
A pomysł na historię jest genialny! Idealnie w moim guście!
Andrea Tang wiedzie świetne życie; ma doskonałą pracę, luksusowe mieszkanie, cudownych przyjaciół. Niestety, należy do wpływowej chińskiej rodziny, która za największy sukces uważa posiadanie partnera i dzieci. Jak to jest, że mimo tak wielkich osiągnięć, wciąż pozostaje czarną owcą rodziny, a wszystko przez to, że jest… singielką!
Powiem Wam, że ta książka trafnie określana jest jako mieszanka „Dziennika Bridget Jones” i „Bajecznie bogatych Azjatów”, totalnie to ten vibe!
Dosłownie opływamy w luksusie z każdej strony (szkoda, że tylko na kartach powieści, ups), a bohaterka to kobieta, która wpadła w meandry uczuć, a lepkie łapki randkowania nie chcą jej puścić.
Bawiłam się na tej historii super! Naprawdę genialnie, ale...!
Ale brakowało mi chemii między bohaterami. Towarzyszymy Andrei w chwilach, w których podbija serca panów, ale w żadnym przypadku nie widziałam potencjału na wielki - WIELKI - romans. I to jest mój największy zarzut, zabrakło mi chemii między Andreą, a jej potencjalnymi wielkimi miłościami.
Gdyby autorka ugryzła ten temat z nieco innej strony i może nieco bardziej skupiła się na rozwoju relacji romantycznych Andrei, byłabym w siódmym niebie.
Niestety, w moim odczuciu tego nie było, dlatego też, muszę dać tej książce 7/10.
Tak, tak, spodziewaliście się, że zaszaleje mocniej? Hahah, nie! Ta książka byłą super, poprawiła mi humor, a, no i znalazłam w niej genialny opis na tindera, hehe. Pst, jak ktoś chce to podeślę, ale na priv, nie będę Was tu gorszyć ;).
@ksiazkowe_opowiesci
Uwielbiam zimę. Mroźny wiatr, całujący policzki, lód pękający pod stopami, śnieg skrzący się w słońcu. Jednak, prawda jest taka, że kocham zimę grudniową. Styczniową już nieco mniej… A w lutym… W lutym marzę już o wiośnie.
Marzę o słodkim śpiewie ptaków wpadającym przez otwarte okna, o słońcu muskającym przymknięte powieki, gdy wyciągam swą twarz ku...
2021-08-06
Troszkę się zawiodłam, zdecydowanie brakowało mi większej ilości scen w tym dodatku, mam wrażenie, że nic tu nie trzymało się kupy, a puenty nie było!
Ale miło było ponownie spotkać się z tymi bohaterami, zwłaszcza że akurat oni byli moją ulubioną parą! <3
Troszkę się zawiodłam, zdecydowanie brakowało mi większej ilości scen w tym dodatku, mam wrażenie, że nic tu nie trzymało się kupy, a puenty nie było!
Ale miło było ponownie spotkać się z tymi bohaterami, zwłaszcza że akurat oni byli moją ulubioną parą! <3
2021-09-17
IG: @ksiazkowe_opowiesci
❤ Z reguły jesienią sięgam po fantastykę, literaturę piękną i klasykę. Romanse w moim przypadku królują głównie latem.
❤ Ale... Gdy zobaczyłam "Miłość na później", gdy dowiedziałam się, że mamy tutaj wątek udawanego związku!
🔥 To jasne, że musiałam po tę książkę sięgnąć!
🔥 I powiem tak! Aaaaa! Kocham tę historię!
❤ Laurie od ponad dekady była w jednym związku, nagle jej partner postanawia ją zostawić. A za chwilę na jaw wychodzi, że odchodzi od niej do innej kobiety, która dodatkowo jest w ciąży!
❤ Laurie stwierdza, że tego już za wiele; nie pozwoli się tak upokarzać.
❤ I wtedy przypadkowe spotkanie w zepsutej windzie ze słynnym na całą kancelarię playboyem otwiera przed nią nowe możliwości.
❤ Ale czy zemsta będzie słodka?
🔥 Powiem tak, ta książka to kwintesencja dobrego romansu. Doskonale rozbudowana, przemyślana, świetnie napisana, a dodatkowo z genialnie wykreowanymi bohaterami!
🔥 No błagam, czego chcieć więcej?
🔥 A nasz Casanova, pan playboy i udawany chłopak Laurie – Jamie – to miód na moje serce. Słodziak przeogromny! Rozpływam się!
🔥 Obiecuję z ręką na serduszku, że totalnie zakochacie się w tej książce!
IG: @ksiazkowe_opowiesci
❤ Z reguły jesienią sięgam po fantastykę, literaturę piękną i klasykę. Romanse w moim przypadku królują głównie latem.
❤ Ale... Gdy zobaczyłam "Miłość na później", gdy dowiedziałam się, że mamy tutaj wątek udawanego związku!
🔥 To jasne, że musiałam po tę książkę sięgnąć!
🔥 I powiem tak! Aaaaa! Kocham tę historię!
❤ Laurie od ponad dekady była...
2022-01-22
IG: @ksiazkowe_opowiesci
Romanse… Hit czy kit?
Jak dla mnie wielki hit, ale... Hitem dla mnie są romanse o ściśle określonej konstrukcji.
Przede wszystkim nieszablonowe, o okładce innej niż z facetem i jego goła klatą, takie, które nie prawią tylko o tym jak to blondynka o błękitnych oczkach zakochała się w brunecie o oczach czarnych jak atrament i włosach koloru hebanu, a ich miłość podbiła i zmieniła świat…
„Miłosny układ” to książka wprost idealna dla mnie. Właśnie, dlatego, że jest nieszablonowa, jest kolejnym miłym odświeżeniem, historią zabawną, słodką, a jednak poruszającą.
Naomi i Nicholas, główni bohaterowie, za trzy miesiące biorą ślub. Problem jest jednak taki, że… dosłownie się nie cierpią.
Czy w takim razie uda im się odbudować uczucie?
Powiem Wam, że „Miłosny układ” to książka idealna na ciężki sesyjny okres dla studentów, zabiegany styczeń dla osób pracujących, albo po prostu gorszy moment w życiu.
Jest to historia ciepła, zabawna, rozczulająca i – cholera – w pewnych momentach wzruszająca.
Autorka stworzyła luźną, niezobowiązującą powieść, ale pod każdym żarcikiem bohaterów, każdym dialogiem i przemyśleniem, kryje się głębsze przesłanie. Ta książka pokazuje jak ważna jest komunikacja w związku, jak ważne są szczere rozmowy, okazywanie uczuć i zwracanie uwagi na potrzeby partnera.
Przyznam Wam się szczerze; zarówno w Naomi jak i w Nicholasie odkryłam małą cząstkę siebie i to chyba sprawiło, że odebrałam te książkę tak osobiście, tak dobitnie i mocno.
Według mnie tę książkę powinien przeczytać każdy fan romansów, i nie tylko, będzie to idealna powieść na „złapanie oddechu” i być może zmobilizowanie się do głębszych przemyśleń.
IG: @ksiazkowe_opowiesci
Romanse… Hit czy kit?
Jak dla mnie wielki hit, ale... Hitem dla mnie są romanse o ściśle określonej konstrukcji.
Przede wszystkim nieszablonowe, o okładce innej niż z facetem i jego goła klatą, takie, które nie prawią tylko o tym jak to blondynka o błękitnych oczkach zakochała się w brunecie o oczach czarnych jak atrament i włosach koloru...
IG: ksiazkowe_opowiesci
Najlepsza książka przeczytana w grudniu? Bezdyskusyjnie „Towarzyszki poradnik dla panien bez posagu”! Historia genialna, wciągająca i w najlepszym stylu!
Moja idealna perełka, po Bridgertonowej pustce!
„ – Co ma pani dziś w planach? Znów udawane omdlenia?
- Jeśli tylko zapanuje pan nad emocjami, nie będą konieczne.”
Kitty Talbot nie może poszczycić się wybitnym wykształceniem, ani wybitnymi manierami, jest jednak niezwykle sprytna i gotowa na wiele, by zapewnić rodzinie stabilizację finansową!
Ma trzy miesiące na znalezienie bogatego męża, który spłaci długi, które wraz z siostrami odziedziczyła po ojcu. Kitty wyrusza więc na podbój Londynu, wśród angielskiej socjety udaje jej się znaleźć wielu idealnych kandydatów na męża!
Na jej drodze staje jednak intrygujący lord Radcliffe, który za najwyższy z celi uznaje pokrzyżowanie jej planów zdobycia znacznej fortuny... znaczy się miłości... Tak, tak... Miłości ;).
Walka między nimi jest niezwykle zaciekła i… fascynująco obiecująca. Bo kto by przypuszczał, że gorące uczucie może być tak bardzo na wyciągnięcie ręki!
Oh, szczerze? Przepadłam! Przepadłam i to po całości! Ta historia to coś idealnego na moje obolałe serduszko.
Pocieszna, rozkoszna i przezabawna!
A do tego zbliżona nieco do drugiego tomu Bridgertonów, czyli historii Kate i Anthony’ego! Czego można chcieć więcej?
Bawiłam się cudownie podczas czytania. Z ręką na serduszku mogę przyznać, że powiedzenie: „Jest pani wredną harpią” oficjalnie stało się moim ulubionym uszczypliwym powiedzeniem!
Kupiłam te książkę od razu po premierze i nawet nie wiecie jak żałuję, że tyle czasu leżała na półce! Przecież to się nie godzi, żeby taka perełka tyle stała i czekała na uwagę!
„Towarzyski poradnik dla panien bez posagu” to pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów rodziny Bridgertonów!
IG: ksiazkowe_opowiesci
więcej Pokaż mimo toNajlepsza książka przeczytana w grudniu? Bezdyskusyjnie „Towarzyszki poradnik dla panien bez posagu”! Historia genialna, wciągająca i w najlepszym stylu!
Moja idealna perełka, po Bridgertonowej pustce!
„ – Co ma pani dziś w planach? Znów udawane omdlenia?
- Jeśli tylko zapanuje pan nad emocjami, nie będą konieczne.”
Kitty Talbot nie może...