-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać390
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik4
Biblioteczka
2021
2021-12-31
2021-12-29
2021-11-28
2021-11-11
2021-10-31
2021-10-16
Uwielbiam B.A. Paris. Poznałam ją dzięki audioserialowi "Dublerka" na podstawie powieści o tym samym tytule. "Dylemat" to bardziej dramat rodzinny, ale czytając go słyszałam, jak jest rozpisany na poszczególne partie aktorskie. Z wielką chęcią posłuchałabym takiego audioserialu. Wspaniały potencjał tej autorki z pewnością zaskoczy nas jeszcze nie raz.
Uwielbiam B.A. Paris. Poznałam ją dzięki audioserialowi "Dublerka" na podstawie powieści o tym samym tytule. "Dylemat" to bardziej dramat rodzinny, ale czytając go słyszałam, jak jest rozpisany na poszczególne partie aktorskie. Z wielką chęcią posłuchałabym takiego audioserialu. Wspaniały potencjał tej autorki z pewnością zaskoczy nas jeszcze nie raz.
Pokaż mimo to2021-09-27
2021-08-27
Magdalena Kordel w swoim najlepszym wydaniu!
Uwielbiam książki "z duszą", których światy się przeplatają, a wydarzenia naprawdę mogły mieć miejsce. "Tajemnica bzów" należy właśnie do takich. Magda Kordel zachowuje cudowny balans między światami i oplata je tajemnicą, która jest znakiem rozpoznawczym autorki (choć w nowszych tytułach - jak "Antolka" - ostatnio jej brakuje, dlatego cenię każdą, w której autorka wraca do swoich korzeni).
Tajemnicą opleceni są bohaterowie zarówno z przeszłości, jak i z teraźniejszości, a w pewnym momencie przyszłość i przeszłość się spotykają i to jest chyba najwspanialsze.
Dziękuję Pani Magdo za tę książkę, za Lwów, którego dotąd literacko jeszcze nie poznałam, jak również za jego warstwę muzyczną - teraz dzięki Pani słucham nowych-starych piosenek ze Lwowa. Sądzę, że o taką pamięć chodziło Leontynie i na pewno jest za nią Pani wdzięczna. :)
Magdalena Kordel w swoim najlepszym wydaniu!
Uwielbiam książki "z duszą", których światy się przeplatają, a wydarzenia naprawdę mogły mieć miejsce. "Tajemnica bzów" należy właśnie do takich. Magda Kordel zachowuje cudowny balans między światami i oplata je tajemnicą, która jest znakiem rozpoznawczym autorki (choć w nowszych tytułach - jak "Antolka" - ostatnio jej brakuje,...
2021-08-08
2021-08-06
2021-07-23
2021-05-06
2021-06-10
2021-06-02
Wbrew pozorom świąteczne książki czyta się dobrze także w środku wiosny.
Ten zbiór odczarował dla mnie na nowo formę opowiadania i przypomniał mi, jak kiedyś się nią zachwycałam. Autorzy "Wigilijnych opowieści" udowadniają, że świąteczny temat nie musi być li tylko ckliwą komedią romantyczną (choć może także posiadać jej znamiona). Znajdzie się tu coś dla ducha, coś dla ciała i coś dla rozumu, który czasem także potrzebuje być naprowadzony i pouczony, bez przesadnego moralizowania, ale z lekkostrawnym morałem.
Jakże mi ta wigilijna kolacja smakowała! Najbardziej smakowite potrawy przyrządzili moim zdaniem: Tomasz Betcher (moja pierwsza styczność z tym autorem i od razu zauroczenie, dziękuję za serce pedagoga na dłoni!), Agnieszka Litorowicz-Zigert (chciałabym mieć takiego ludzkiego anioła stróża, jak w jej opowiadaniu!), Jagna Kaczanowska (i tu mamy uroczą komedię pomyłek, która doprowadzi do wzruszających spotkań i przemian), Martyna Raduchowska (dziękuję za to cudowne połączenie wierzeń i tradycji) i Magdalenia Majcher (ta potrawa była najbardziej "postna" i gorzka, ale czyż nie takie jest nasze życie?).
A na deser Katarzyna Berenika Miszczuk i urocze spotkanie z Azazelem. :)
W sposób szczególny chcę podziękować tym właśnie autorom - za to, że z szacunkiem potraktowali czytelnika i stworzyli mini-arcydzieła, które potrafią poruszyć nasze serca i skłonić do przemyśleń nie tylko w świąteczny czas.
Wbrew pozorom świąteczne książki czyta się dobrze także w środku wiosny.
Ten zbiór odczarował dla mnie na nowo formę opowiadania i przypomniał mi, jak kiedyś się nią zachwycałam. Autorzy "Wigilijnych opowieści" udowadniają, że świąteczny temat nie musi być li tylko ckliwą komedią romantyczną (choć może także posiadać jej znamiona). Znajdzie się tu coś dla ducha, coś dla...
2021-05-31
W maju miałam okazję zapoznać się z dwoma debiutami młodych dziewcząt - co ciekawe, obie pochodzą z tego samego miasta i są na podobnym etapie edukacyjnym. Jak wypadły ich debiuty?
Nie jestem fanką zmieniania imion przez pisarzy, zwłaszcza tych polskich. Choć jest to w pewien sposób zrozumiałe, kiedy debiutuje młoda osoba i nie jest do końca pewna "jak to wypadnie", "czy nie będzie siary". W przypadku Tiny Berk wypadło o wiele lepiej niż "całkiem nieźle", dlatego Agato - nie wstydź się swojego imienia i nazwiska przy kolejnych tytułach! :) Choć w dalszej perspektywie może to być niezły chwyt marketingowy, może nawet uchyli drzwi do kariery na zagranicznych rynkach.
Muszę przyznać, że "Ta jedna gwiazda" zrobiła na mnie duże wrażenie. Już dawno głos młodego pokolenia nie zabrzmiał tak dojrzale w ważnych dla niego tematach. Mam nadzieję, że autorka nie zaprzepaści talentu i dalej będzie nad nim pracować, bo naprawdę jest nad czym!
Pierwsze co mi się skojarzyło, to duże podobieństwo do "Gwiazd naszych wina" Johna Greena. Zakładam, że tytuł dobrze jest znany autorce, skoro był książkowym i kinowym hitem raptem 5 lat przed jej debiutem. Zarówno ogólny koncept historii, narracja oczami Toma i Sky, czy nawet pewne pomysły i język obu książek są do siebie bardzo podobne.
Wszystko to jednak jest do wybaczenia, ponieważ Tina Berk wykonała kawał porządnej roboty. Widać, że autorka wszystko dokładnie przemyślała tak, że jedno wynika z drugiego. Główni bohaterowie nie są z papieru, szczególnie Tom Auggie został dobrze narysowany, nawet język postaci ściśle wiąże się z jej zainteresowaniami. Całość czyta się bardzo szybko i z zaciekawieniem, a bohaterowie angażują nas w swoje przemyślenia (nierzadko naprawdę dużo głębsze niż w niejednej "dorosłej" obyczajówce!) i perypetie - co chyba jest kluczem do serca czytelnika.
Podobają mi się też zgrabnie zakamuflowane lokalne smaczki, dostępne dla tych, którzy pochodzą z Włocławka i znają jego tajemnice.
Nie pozostaje więc nic więcej, jak pogratulować Agacie udanego debiutu i czekać na następną książkę, która potwierdzi jej umiejętności, a w czytelniku rozpali głód kolejnych książek jej pióra.
Mam też wielką nadzieję, że wkrótce doczekamy się ich wydania w porządnym wydawnictwie z porządnym kontraktem, na który zasługuje ta obiecująca młoda autorka.
W maju miałam okazję zapoznać się z dwoma debiutami młodych dziewcząt - co ciekawe, obie pochodzą z tego samego miasta i są na podobnym etapie edukacyjnym. Jak wypadły ich debiuty?
Nie jestem fanką zmieniania imion przez pisarzy, zwłaszcza tych polskich. Choć jest to w pewien sposób zrozumiałe, kiedy debiutuje młoda osoba i nie jest do końca pewna "jak to wypadnie",...
2021-05-02
2021-04-13
2021-04-11
Kolejna książka z serii "Malownicze", która jest dowodem na to, że jeśli autorka wplata w swoją opowieść wątki z dawnych epok, to od razu robi się ciekawiej.
Pani Magdo, takich książek potrzebujemy więcej!
Kolejna książka z serii "Malownicze", która jest dowodem na to, że jeśli autorka wplata w swoją opowieść wątki z dawnych epok, to od razu robi się ciekawiej.
Pokaż mimo toPani Magdo, takich książek potrzebujemy więcej!