Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Jaki jest Twój ulubiony sport?

[Współpraca reklamowa @czwartastrona @_bezwstydna]

Główna bohaterka od dzieciństwa kocha się w najlepszym przyjacielu swojego brata. Jednak on, gwiazda hokeja, nie chce mieć z nią do czynienia. I mimo że wciąż powtarza, że nie jest nią zainteresowany, to nieustannie pojawia się w jej życiu i swoją postawą pokazuje zupełnie coś innego niż mówi.
Piper to bohaterka, która od początku wie, czego pragnie – Lucasa. Jest stała w swoim postanowieniu, aczkolwiek nieustannie trafia na mur i odrzucenie.
A on? Często mnie irytował, bo nie lubię postaci, które nie wiedzą, czego pragną, a przy tym dają złudne nadzieje komuś, komu na nich zależy. Był opiekuńczy wobec Piper, był przyjacielski, a ona pragnęła czegoś więcej. Czegoś, czego przez wewnętrzne demony długo nie chciał jej dać.
W książce są poruszane trudne tematy, które autorka z lekkością wplotła w fabułę, sprawiając, że treść nie przytłacza. Dzięki Piper ta historia była cudowna. Naprawdę lubię takie bohaterki – kobiece, pewne siebie, potrafiące o siebie zadbać, a przy tym obdarzone gamą emocji, których nie wstydzą się okazywać. Piper to ucieleśnienie kobiecości z duszą na ramieniu i sercem na dłoni skierowanej w stronę Lucasa.
Powieść jest urocza, romantyczna, momentami trudna i bolesna. Na szczęście dzięki dawce humoru, obrazu pięknej przyjaźni i kwitnącej miłości książkę czyta się przyjemnie, a lektura pozwala się odstresować i spędzić miło czas.
„Zasady gry” to romans, który nie ma w sobie nic odkrywczego – spotkacie wiele podobnych na rynku wydawniczym. Gdybym miała powiedzieć, co wyróżnia go na tle innych, postawiłabym na główną bohaterkę. W romansach bohaterki często są irytujące i infantylne, a tu otrzymujemy młodą kobietę, która łatwo zyskuje sympatię czytelnika – przynajmniej moją!
Naprawdę dobry romans 18+, polecam.

Jaki jest Twój ulubiony sport?

[Współpraca reklamowa @czwartastrona @_bezwstydna]

Główna bohaterka od dzieciństwa kocha się w najlepszym przyjacielu swojego brata. Jednak on, gwiazda hokeja, nie chce mieć z nią do czynienia. I mimo że wciąż powtarza, że nie jest nią zainteresowany, to nieustannie pojawia się w jej życiu i swoją postawą pokazuje zupełnie coś innego niż...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Znacie twórczość Sarah J. Maas?

Współpraca recenzencka z @Uroboros
Zapraszam na opinię o trzecim tomie serii Księżycowe Miasto.
Bryce nie liczyła, że kiedykolwiek będzie miała możliwość wydostać si1) ze świata, w którym przyszło jej żyć, a teraz niczego nie pragnie bardziej niż tam wrócić. Została uwięziona w obcym świecie, gdzie niewielu osobom może zaufać, a tęsknota za bliskimi rozdziera jej serce.
Hunt kolejny raz znalazł się w nieciekawej sytuacji. Pragnie pomóc Bryce, ale to nie jest takie proste, jak mogłoby się wydawać.
Wszystko idzie nie po myśli, a tylko Bryce i Hunt mogą to naprawić.
Księżycowe Miasto to bardzo rozbudowana seria – sam ten tom liczył około 1000 stron. Sceptycznie podchodzę do takich grubych tomów, bo obawiam się, że akcja będzie niepotrzebnie rozwleczona. I… zaskoczyłam się! Szybko czytało się tę powieść, a wątek romantyczny wpleciony w fantastykę połączoną z urban fantasty dodał smaku, pikanterii i rozbiegu w akcji.
Nie do końca wiedziałam, w jaką stronę potoczy się rozwiązywanie tajemnicy, która jest ważnym wątkiem w powieści, i tu również autorka pozytywnie mnie zaskoczyła. Poszła w innym kierunku, niż przypuszczałam, i okazało się to strzałem w dziesiątkę. Punkt za to, że zagadka nie została rozwiązana zbyt szybko.
Bryce w tym tomie nie irytowała mnie tak bardzo jak w poprzednich, a Hunta naprawdę lubię. To ciekawa postać, z konkretnymi celami.
Sarah J. Maas potrafi napisać niesamowicie bajeczną historię, w której brutalność przeplata się z nadzieją i miłością, a wyobraźnia ma pole do popisu i musi wykroczyć poza granice swoich możliwości. Naprawdę polecam, bo to, co działo się w mojej głowie za pomocą zadrukowanych kartek papieru przechodzi wszelkie pojęcie. Pięknie wykreowany świat działający na wyobraźnię!
Księżycowe Miasto polecam czytać po serii Dwory.

Znacie twórczość Sarah J. Maas?

Współpraca recenzencka z @Uroboros
Zapraszam na opinię o trzecim tomie serii Księżycowe Miasto.
Bryce nie liczyła, że kiedykolwiek będzie miała możliwość wydostać si1) ze świata, w którym przyszło jej żyć, a teraz niczego nie pragnie bardziej niż tam wrócić. Została uwięziona w obcym świecie, gdzie niewielu osobom może zaufać, a tęsknota za...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Wędrówki z psem" to książka, w której znajdziemy propozycję 87 miejsc, gdzie warto udać się z psem.
W książce zostało zawartych wiele ciekawych rzeczy, między innymi lokalizacja każdego miejsca z kodem QR.
Mamy też informację o parkingu i dojeździe - dowiemy się nawet, czy parking jest darmowy.
Znajduje się tu też dokładna informacja o czasie zwiedzania, jest zaznaczony koszt, ważne informacje typu "nie jest to odpowiednie miejsce na spacery z wózkiem".
I wiecie co? Super, że wiem, jak dojechać w dane miejsce, super, że wiem, czy parking jest płatny, czy mogę tam wjechać z wózkiem (dla mnie nie jest to istotna informacja) ALE nie wiem, które miejsca będą odpowiednie dla psa reaktywnego.
W książce, która ma być przewodnikiem po psich wycieczkach zabrakło tak istotnej informacji, co strasznie mnie zniechęciło do tej pozycji. Otrzymałam piękną paczkę od wydawnictwa, pięknie wydaną książkę, ale niesamowicie zawiodłam się na treści, bo... Nie skorzystam z tej pozycji.
Rozumiem, że autorka ma psy, którym nie przeszkadza towarzystwo innych osób i zwierząt. Ja mam psa po przejściach i zależało mi na tym, by znaleźć miejsca, gdzie będę mogła się z nim udać. Tu nie mam informacji na temat tego, czy w danym miejscu mam szansę na swobodne przemieszczenie się z psem lękowym.
Jest to świetna książka, ale dla osób posiadających psy bez problemów behawioralnych.

"Wędrówki z psem" to książka, w której znajdziemy propozycję 87 miejsc, gdzie warto udać się z psem.
W książce zostało zawartych wiele ciekawych rzeczy, między innymi lokalizacja każdego miejsca z kodem QR.
Mamy też informację o parkingu i dojeździe - dowiemy się nawet, czy parking jest darmowy.
Znajduje się tu też dokładna informacja o czasie zwiedzania, jest zaznaczony...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przychodzę do Was z opinią o „Bezsilnej”, pierwszym tomie cyklu The Powerless Trilogy autorstwa Lauren Roberts.
Trafiamy do świata, w którym rządzą obdarzeni mocami Elitarni. W tym świecie przyszło żyć głównej bohaterce – Zwyczajnej bezdomnej – dla której każdy dzień jest walką o przetrwanie. Zwyczajni – czyli istoty pozbawione mocy – są w tym królestwie ścigani przez Kaia, brata następcy tronu. Egzekutorzy odpowiadają za to, by pozbyć się ludzi pozbawionych magii.
Kai podczas jednej ze swoich akcji trafia na problem, z którego ratuje go Paedyn.- dziewczyna ze slumsów. Przez to wydarzenie jej życie się zmienia, dziewczyna trafia do Turnieju organizowanego przez króla, w którym udział biorą wybitni Elitarni.
W trakcie turnieju Paedyn będzie musiała walczyć o swoje życie, przekonania, a także o serce, które rwie się w stronę pewnego mężczyzny o niebezpiecznym spojrzeniu.
Książka ma dużo przewidywalnych momentów, aczkolwiek jest wciągająca. Nie jestem fanką turniejów, a tutaj był to jeden z głównych motywów. Może dzięki temu, że wpleciono wiele pobocznych wątków, w tym wątek miłosny, to turniej zupełnie mi nie przeszkadzał, a po czasie zaczął się podobać.
Autorka podzieliła ludzi na Zwykłych i Elitarnych – często spotykamy się z podziałami na dwie grupy w fantastyce, więc to nie było niczym odkrywczym. Aczkolwiek fakt, ile różnych mocy zostało wplecionych w gatunek Elitarnych, to było ciekawe. Ciekawi mnie, czy w kolejnych tomach poznamy jeszcze inne umiejętności bohaterów i czy będzie więcej postaci drugoplanowych, bo w tym tomie zrobili oni kawał niezłej roboty.
Dużym plusem tej historii są bohaterowie, których historie są naprawdę ciekawe. Chciałabym więcej dowiedzieć się o księciu i jego bracie, bo czuję, że tu się jeszcze coś wydarzy.
Książka mnie nie zachwyciła, aczkolwiek podobała mi się. Mam nadzieję, że kolejne tomy trochę się rozkręcą, bo tu poza turniejem i relacjami było dużo wprowadzenia do świata, a ja chciałabym więcej dynamiki, bo tego oczekiwałam po tej historii. Jestem zaintrygowana i z pewnością sięgnę po kontynuację.
Warto również wspomnieć, że książka jest przepięknie wydana!

Przychodzę do Was z opinią o „Bezsilnej”, pierwszym tomie cyklu The Powerless Trilogy autorstwa Lauren Roberts.
Trafiamy do świata, w którym rządzą obdarzeni mocami Elitarni. W tym świecie przyszło żyć głównej bohaterce – Zwyczajnej bezdomnej – dla której każdy dzień jest walką o przetrwanie. Zwyczajni – czyli istoty pozbawione mocy – są w tym królestwie ścigani przez Kaia,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bei i Niklas to zwyczajne maleństwo żyjące zwyczajnym życiem w zwyczajnym świecie. Przytłaczają ich codzienne sprawy, mają typowe zmartwienia, a każdy kolejny dzień jest podsycony nutką frustracji i brakiem zrozumienia ze strony drugiej połówki. Gdy problemy się nawarstwiają, a każda kolejna z pozoru nieistotna rzecz staje się przyczyną kłótni, w Niklasie coś pęka.
Bei dowiadując się, że jej mąż chce rozwodu, nie wie, co dalej.
"Rozwód" to książka o codziennym życiu opowiedziana z perspektywy dwóch bohaterów - żony i męża. Poznajemy ich codzienność, sposoby patrzenia na związek i dylematy, z którymi się mierzą.
To naprawdę wartościowa książka, pozwalająca spojrzeć na związek z dwóch różnych perspektyw. Okazuje się, że czasem, gdy Ty czekasz w domu, by ze złością zwrócić uwagę mężowi, że znowu zaniedbał jakiś obowiązek, on również przeżywa kryzys, a kolejne zwrócenie uwagi może być dla niego za trudne danego dnia. Ta książka pozwoliła mi jeszcze dokładniej zrozumieć, że związek to dwie osoby, dwie różne osoby, mające inne oczekiwania, problemy i, że zamiast się kłócić, zawsze warto rozmawiać i sobie pomagać. Związek to współpraca, nie rywalizacja.
W tej książce nie doszukacie się emocjonujących zwrotów akcji, to powieść o prozie życia, emocjach w związku, trudnościach w maleństwie. Na wielki plus zasługuje kreacja bohaterów - byli tak dobrze napisani, że ta historia wydaje się realna.
Przyjemnie spędziłam czas z książką, zupełnie się nie nudziłam, aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że to nie historia dla każdego.
Polecam osobom, które szukają w powieściach prozy życia, autentyczności i chcą wyciągnąć z historii jakąś mądrość, którą można wykorzystać w życiu.

Bei i Niklas to zwyczajne maleństwo żyjące zwyczajnym życiem w zwyczajnym świecie. Przytłaczają ich codzienne sprawy, mają typowe zmartwienia, a każdy kolejny dzień jest podsycony nutką frustracji i brakiem zrozumienia ze strony drugiej połówki. Gdy problemy się nawarstwiają, a każda kolejna z pozoru nieistotna rzecz staje się przyczyną kłótni, w Niklasie coś pęka.
Bei...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Mroczne dziedzictwo" to czwarty tom dystopijnej serii "Mroczne umysły". Nie będę Wam pisała, o czym jest ten tom, aby uniknąć spoilerów tym, którzy nie znają tej serii. Powiem za to, że "Mroczne dziedzictwo" jest napisane z perspektywy Zu, a ja wolałam, gdy historia była opowiedziana przez Ruby.
W tym tomie akcja nie zwalnia. Zu stara się pomóc tym, których dotknęło OMNI, ale okazuje się, że jej plan nie idzie tak prosto, jak początkowo przypuszczała. Powoli na jaw wychodzą tajemnice, które zmieniają wszystko. Polityczne intrygi, dywagacje społeczne – tego w tej książce jest niesamowicie dużo, przez co lektura nie była dla mnie płynna. Nie ukrywam, że nie jestem fanką czytania o polityce czy elementach socjologii, dlatego czytanie nie szło mi gładko.
Ciekawym elementem okazało się to, że od poprzedniego tomu akcja przeskoczyła o 5 lat. Bohaterowie dojrzeli, możemy ich poznać w doroślejszym wydaniu, przez co uważam, że Mroczne Dziedzictwo jest potrzebnym dodatkiem do tej serii. Poprzednia część skończyła się tak, że dodatek nie musiał powstawać, ale cieszę się, że autorka pokusiła się o napisanie tej kontynuacji.
Dobrze spędziłam czas przy tej książce i cieszę się, że poza postaciami, które już dobrze znam z poprzednich tomów pojawiły się też nowe. Klimat serii został utrzymany na tym samym poziomie. Niejednokrotnie uśmiechałam się do zadrukowanego tuszem papieru, a to świadczy o tym, że książka była dobra. Po prostu polecam i myślę, że kiedyś wrócę do ulubionych fragmentów całej serii!

"Mroczne dziedzictwo" to czwarty tom dystopijnej serii "Mroczne umysły". Nie będę Wam pisała, o czym jest ten tom, aby uniknąć spoilerów tym, którzy nie znają tej serii. Powiem za to, że "Mroczne dziedzictwo" jest napisane z perspektywy Zu, a ja wolałam, gdy historia była opowiedziana przez Ruby.
W tym tomie akcja nie zwalnia. Zu stara się pomóc tym, których dotknęło OMNI,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy ciekawi Was to, co zakazane?

"Sweet Dandelion" opowiada historię nastolatki, której matka zginęła w tragicznych okolicznościach. Główna bohaterka po śmierci rodzicielki musi zamieszkać z bratem, by tam ukończyć ostatni rok edukacji w liceum. Nastolatka nie umie się odnaleźć w nowym miejscu, nieustannie coś ją dręczy i nie potrafi nawiązywać znajomości. Dandelion w końcu trafia do szkolnego psychologa, z którym spędza coraz więcej czasu. Rozmawiają o problemach, o życiu, uczuciach i miłości...
Dani to bohaterka, która łatwo zyskała moją sympatię. Nie zawsze ją rozumiałam, ale nic dziwnego - to nastolatka, która przeżyła coś okropnego, więc nie musi zachowywać się logicznie i podejmować dobrych decyzji. Nastolatka powoli angażuje się w relację z Lachlanem, pedagogiem, jednak on stara się zachować profesjonalizm. Wie, że nie powinien angażować się w relację z uczennicą, ale już przekroczył pewne granice. Jednak mimo wszystko nie robi niczego, by zaszkodzić Dani. Kibicowałam im, mimo wszystko. Dani znalazła w nim wspaniałego przyjaciela.
Książka nie należy do najłatwiejszych, ponieważ dużo w niej trudnych emocji, które czytelnik przeżywa wraz z bohaterami.
Rozdziały są krótkie, dzięki czemu książkę czyta się szybko. Styl autorki bardzo mi podpasowal, jest lekki, a sama historia należy do bardzo wciągających.
Książka przypadła mi do gustu, miło spędziłam z nią czas, ale nie zachwyciła mnie.

Czy ciekawi Was to, co zakazane?

"Sweet Dandelion" opowiada historię nastolatki, której matka zginęła w tragicznych okolicznościach. Główna bohaterka po śmierci rodzicielki musi zamieszkać z bratem, by tam ukończyć ostatni rok edukacji w liceum. Nastolatka nie umie się odnaleźć w nowym miejscu, nieustannie coś ją dręczy i nie potrafi nawiązywać znajomości. Dandelion w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Projekt miłość” to kolejna powieść Kelly Yang, autorki książki „Spadochrony”.
Pochodząca z Chin Serene już od lat mieszka w Kalifornii, gdzie uczęszcza do szkoły i jest jedną z najpopularniejszych dziewczyn. W przyszłości pragnie iść w ślady mamy i zostać projektantką mody. Życie młodej kobiety zupełnie się zmienia, gdy lekarze stawiają jej mamie diagnozę: nowotwór. Serene od teraz musi zaopiekować się mamą i firmą, oraz zrobić coś trudnego – odnaleźć ojca, którego nie poznała.
Lian – również pochodzący z Chin – niedawno przeprowadził się do Kalifornii i trudno mu się zaaklimatyzować. Próbuje swoich sił w branży stand-up i zakłada w szkole koło kultury chińskiej, na którym pojawia się Serene.
W tej książce najważniejszym tematem są relacje rodzinne. Życie Serene zmienia się ze względu na jej matkę – młoda kobieta jest bardzo zżyta z rodzicielką, która jest jej autorytetem. Serene pranie osiągnąć to samo co mama i uparcie dąży do tego, by iść w jej ślady. Za to Lian jest marzycielem, który potrzebuje komfortu i chwili na odnalezienie się w nowych okolicznościach. Za to jego mama pragnie dla syna czegoś więcej, nieustannie podnosi mu poprzeczkę i chce, by zrealizował jej plan – dobre studia, prestiżowa praca.
Główni bohaterowie doświadczają wielu emocji związanych z tym, co dzieje się w ich domach. Mamy zderzenie dwóch przeciwnych podejść: wspierającej matki i wymagającej matki.
Książka jest ciekawa, wciągająca i powinna trafić do każdego – można ją czytać niezależnie od tego, czy jesteś nastolatkiem czy osobą dorosłą. Powieść porusza takie tematy, że naprawdę każdy może znaleźć tu coś dla siebie.
Wielki plus za śliczną okładkę, dobrze poprowadzony wątek relacji rodzinnych i emocje, które dało się odczuć.

„Projekt miłość” to kolejna powieść Kelly Yang, autorki książki „Spadochrony”.
Pochodząca z Chin Serene już od lat mieszka w Kalifornii, gdzie uczęszcza do szkoły i jest jedną z najpopularniejszych dziewczyn. W przyszłości pragnie iść w ślady mamy i zostać projektantką mody. Życie młodej kobiety zupełnie się zmienia, gdy lekarze stawiają jej mamie diagnozę: nowotwór. Serene...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Furyborn” czyli pierwszy tom cyklu „Empirium” od Claire Legrand
Powieść opowiada o losach dwóch królowych, które dzieli tysiące lat, a łączy jedna rzecz.
„Furyborn” to obszerna powieść, w którą nie wkręciłam się od razu, potrzebowałam kilkudziesięciu stron, by stwierdzić, czy to coś dla mnie.
Mamy tu motyw dwóch królowych: jedne rodzą się z krwi, a drugie ze światła. Te drugie posiadają moc, by zniszczyć wszystko, a pierwsze mają moc, by ocalić świat. I takimi przeciwieństwami są główne bohaterki: Rielle i Eliana, których losy rozgrywają się w zupełnie innych liniach czasowych.
Eliana to królewska dwórka, która od początku musiała ukrywać swoją moc. Młoda kobieta działa też jako skrytobójczyni na zlecenie pewnego lorda. Nie jest do końca jasne, czy to o niej mówi przepowiednia, za sprawą której można ocalić wiele żyć. Eliana pragnie się dowiedzieć więcej na temat swojego losu i tego, czy potężna moc, którą włada, sprawia, że jest Słoneczną Królową. Czy to dlatego kazano jej ukrywać swoją siłę?
Rielle – królowa żyjąca tysiące lat temu, dorastała w nieco innym świecie, gdzie po ziemi chodziły anioły. Niebiańskie istoty nie były jednak pozytywnymi bohaterami, mianowicie zabijali Naznaczonych – istoty będące zarówno aniołami i magami. W takich czasach przyszło żyć Rielle, Krwawej Królowej, przez której furię ginęło wiele niewinnych osób. Rielle połączyła się w pewien sposób ze światłem i to stało się jej zgubą…
„Furyborn” nie jest łatwą powieścią. To książka skomplikowana, wymagająca pełnego skupienia na tekście – przynajmniej na początku – i zaangażowania pokładów wyobraźni. Gdy oddacie się w pełni lekturze i nie poddacie na początku (który nie jest łatwy, gdyż dostajemy dużo informacji, a akcja nie zwalnia) to pokochacie tę książkę.
W powieści nie brakuje zagadek, intryg, rzucania kłód po nogi i wielu emocji. Nie jest to książka, którą da się przeczytać na raz – przynajmniej ja nie dałam rady. Odkładałam ją kilkukrotnie, by przemyśleć treść, spróbować rozwikłać intrygi i pomyśleć, co może się za chwilę wydarzyć.
Gdy już udało mi się w pełni wciągnąć w tę powieść i odnalazłam się w świecie wykreowanym przez Claire Legrand to bardzo szybko pochłonęłam treść książki.
Świetnie spędziłam czas i zupełnie oderwałam się od rzeczywistości. Polecam!

„Furyborn” czyli pierwszy tom cyklu „Empirium” od Claire Legrand
Powieść opowiada o losach dwóch królowych, które dzieli tysiące lat, a łączy jedna rzecz.
„Furyborn” to obszerna powieść, w którą nie wkręciłam się od razu, potrzebowałam kilkudziesięciu stron, by stwierdzić, czy to coś dla mnie.
Mamy tu motyw dwóch królowych: jedne rodzą się z krwi, a drugie ze światła. Te...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Interesuje Was tematyka zaginięć?

"Zawieszeni" to reportaż o osobach zaginionych (mamy tu przytoczone różne historie, które możecie dobrze kojarzyć z mediów), ich rodzinach oraz osób, które szukają ludzi zaginionych.

Domyślam się, jak wygląda zaginięcie z perspektywy rodziny. Strach, niepewność, obawa. Wiele niewiadomych, wiele pytań i brak odpowiedzi. Ta niemoc, że nic więcej nie można zrobić. Obawa o najgorsze i nadzieja na to, że jednak nic strasznego się nie stało. Że on/ona wróci do domu. Że zaraz zapuka do drzwi lub odbierzesz telefon, że gdzieś na Ciebie czeka.

Zastanawiałam się, jak wygląda cała akcja z perspektywy osób, które szukają zaginionych. Jak wygląda planowanie poszukiwań, od czego zacząć. Nie mam pełnej wiedzy na ten temat, a reportaż Szymona Wróbla wiele mi powiedział.

Macie świadomość, jak wiele osób w naszym kraju jest uznane za zagione? Jak wiele dzieci znika bez śladu? Jak ogromną jest skala tego problemu?

Reportaż Szymona Wróbla to książka, obok której nie jest łatwo przejść obojętnie. Wciągnęłam się i moje myśli - mimo tego, że musiałam skupić się na innych rzeczach - wciąż krążyły wokół tej książki. Myślałam o niej dużo, zadawałam sobie wiele pytań. Wróciłam do spraw dotyczących zaginięć, o których wiele czytałam. Szukałam informacji, czy udało się niektóre z nich rozwiązać.
Ta książka skłoniła mnie do przemyśleń i poszukiwań informacji. Świetnie spędziłam z nią czas, dałam się wciągnąć, zaintrygować i czuję, że ten reportaż jeszcze długo będzie zajmował moje myśli.

Polecam, jeśli lubicie takie klimaty.

Interesuje Was tematyka zaginięć?

"Zawieszeni" to reportaż o osobach zaginionych (mamy tu przytoczone różne historie, które możecie dobrze kojarzyć z mediów), ich rodzinach oraz osób, które szukają ludzi zaginionych.

Domyślam się, jak wygląda zaginięcie z perspektywy rodziny. Strach, niepewność, obawa. Wiele niewiadomych, wiele pytań i brak odpowiedzi. Ta niemoc, że nic...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy można uwolnić się od przeszłości?
„The finish line” – trzeci tom serii Bractwo Kruków”.
Tobias najbardziej w życiu pragnął zemsty. Nie potrafił skupić się na czymkolwiek innym, a jego serce było zamknięte. Nie dopuszczał do siebie uczuć, nie chciał słuchać niczego poza żądzą odwetu. A wtedy poznał ją.
Cecelia zburzyła jego mur i wyprowadziła Tobiasa z ciemności. Dla niej otworzył swoje serce i zapragnął czuć wszystko to, przed czym tak bardzo uciekał. Jednak… Czy potrafi? Czy da radę kochać, kiedy jego serce pokrywa tyle ran? Czy da radę w pełni się przed kimś otworzyć i wyznać całą prawdę, jaką skrywa od lat?
Bractwo Kruków to dark romance z charakterną bohaterką, która przeszła taką przemianę, że mnie zaskoczyła. Genialna postać, polubiłam ją. A Tobias? W tym tomie dostałam możliwość poznania wszystkiego z jego perspektywy i to pozwoliło mi zobaczyć wiele rzeczy inaczej.
„The finish line” jest bardzo dobrym zakończeniem trylogii. Nie brakuje tu mroku, który towarzyszy czytelnikowi podczas całej serii. Czuć też, że bohaterowie dorośli, inaczej już patrzą na wiele spraw i są dojrzalsi. Podoba mnie się to, że autorka ukazała ich zachowaniem upływ czasu i dała im dorosnąć, co dodało powieści autentyczności.
Rewelacyjnie poprowadzony wątek hate-love rozkochał mnie w sobie już od początku, a namiętność tylko go podsycała.
Do tej serii podeszłam z dozą rezerwy, ale każda kolejna strona, każdy kolejny tom upewniały mnie w tym, że to coś dla mnie. Pierwszy tom był okej, drugi był rewelacyjny, a ten jest równie genialny co pierwszy. Spodziewałam się genialnego zakończenia, ale nie wiedziałam, że będzie ono aż tak dobre!
Jeden z lepszych dark romansów, jakie czytałam.

Czy można uwolnić się od przeszłości?
„The finish line” – trzeci tom serii Bractwo Kruków”.
Tobias najbardziej w życiu pragnął zemsty. Nie potrafił skupić się na czymkolwiek innym, a jego serce było zamknięte. Nie dopuszczał do siebie uczuć, nie chciał słuchać niczego poza żądzą odwetu. A wtedy poznał ją.
Cecelia zburzyła jego mur i wyprowadziła Tobiasa z ciemności. Dla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Znacie twórczość Elle Kennedy?
„Reputacja niegrzecznej dziewczyny” to drugi tom cyklu „Avalon Bay”.
Główna bohaterka – Genevieve West – wraca do domu na pogrzeb swojej mamy. W tej trudnej sytuacji chce uniknąć przykrych doświadczeń, więc pragnie trzymać się jak najdalej od Evana – swojego byłego chłopaka. Gdy tylko go zauważa, wracają do niej emocje, które niegdyś żywiła, jednak tym razem opiera się im. Mimo wszystko musi przyznać, że Evan nadal jest tym seksownym chłopakiem, który skradł jej serce. Jest przystojny, nieokrzesany i trudno przejść obok niego obojętnie. Ale dziewczyna nie ma ochoty na powtórkę z rozrywki. Dorosła, a imprezowe życie to już przeszłość. Dość popełniania nastoletnich błędów, dość złej reputacji. Po śmierci matki wiele się zmieniło, a Genevieve chce wziąć życie w swoje ręce, zostać przez jakiś czas w mieście, by pomóc ojcu, a później postarać się wrócić do życia, które zaczęła tworzyć w innym mieście.
Evan jednak ma inny plan. Jest pewien, że on i Genevieve to duet idealny i nie planuje odpuścić. Chce dostać drugą szansę.
Drugi tom serii można czytać bez znajomości pierwszego, w niczym to nie przeszkadza, aczkolwiek spotkacie tu bohaterów z poprzedniego tomu – dlatego warto znać tom pierwszy.
Nie byłam pewna, czego się spodziewać po tej książce, aczkolwiek jak zawsze miałam duże oczekiwania, bo wiem, na co stać Elle Kennedy. Uwielbiam twórczość tej autorki i wiem, że potrafi pisać rewelacyjne romanse z charakternymi bohaterami.
Co otrzymałam tym razem?
Prawdziwą bombę emocji, wulkan uczuć!
Głównych bohaterów łączy coś tak wyjątkowego, że łatwo było się wciągnąć w tę historię. Chemia aż się wylewa z kartek, jednak coś stoi na przeszkodzie, by bohaterowie mogli być razem. Czy miłość naprawdę jest w stanie przełamać wszystkie przeciwności losu i połączyć zakochane dusze?
Genevieve nie wie, czy może kolejny raz zaufać Evanowi, boi się oddać swoje serce w ręce kogoś, kto ją zawiódł. A Evan? Pragnie jej, chce z nią być i naprawdę stara się zrobić wszystko, by kobieta na nowo pozytywnie go postrzegała.
Ta książka to naprawdę rewelacyjny romans, w którym bohaterów na początku łączy relacja hate-love. Mamy tu motyw drugiej szansy, gorące sceny erotyczne, które autorka potrafi nieźle przedstawić. Nie brakuje tu kąśliwych uwag rzucanych przez bohaterów.
Emocje, emocje, emocje i jeszcze raz emocje. Złość, smutek, żar, pożądanie, miłość, szczęście!
Polecam równie gorąco, jak gorąco było między bohaterami!
Elle Kennedy kolejny raz pokazała, że potrafi pisać świetne romanse. Wow!

Znacie twórczość Elle Kennedy?
„Reputacja niegrzecznej dziewczyny” to drugi tom cyklu „Avalon Bay”.
Główna bohaterka – Genevieve West – wraca do domu na pogrzeb swojej mamy. W tej trudnej sytuacji chce uniknąć przykrych doświadczeń, więc pragnie trzymać się jak najdalej od Evana – swojego byłego chłopaka. Gdy tylko go zauważa, wracają do niej emocje, które niegdyś żywiła,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Miasto Gwiezdnego Pyłu" czyli historia o klątwie i próbie jej przełamania.
Penelope regularnie porywa kogoś z rodu Everly, bo nie może wybaczyć tego, co się stało. Gdy matka Violet zostaje porwana, główna bohaterka jest jeszcze dzieckiem. Dorastając, pragnie iść w ślady matki i złamać klątwę.
Penelopa daje jej ultimatum - ma 10 lat na znalezienie matki albo zastąpi jej miejsce.
Główna bohaterka schodzi do podziemia, gdzie panują kapryśny bogowie. Zrobi wszystko, by złamać zły czar i ocalić to, co najważniejsze.
Trudno było mi się wczuć w tę historię, bo poznając tak wielu bohaterów i świat z ich perspektywy, nieustannie traciłam wątek i się gubiłam. Czułam, że autorka pragnie dać nam wiele informacji, wręcz jak najwięcej wątków, a to naprawdę przytłaczało. Chcąc dać zbyt wiele, niekiedy przesadzamy - tak było w przypadku tej książki.
Główna bohaterka niby miała plan na siebie, miała cel, ale hm... Czułam, że ona nie do końca wie, czego tak naprawdę pragnie. Była momentami infantylne, naiwna.
Nie polubiłam żadnej postaci w tej książce, a samo zakończenie nie dało efektu wow przez to, że nie byłam skupiona na jednym wątku, tylko w głowie miałam natłok tego, co dzieje się w książce. Jedynie antagonistka wzbudziła we mnie odrobinę ciekawości.
"Miasto Gwiezdnego Pyłu" jest debiut em, który miał rewelacyjny potencjał, ale coś nie wyszło. Rozumiem, że autorka chciała dać czytelnikowi szeroką perspektywę i wrzucić w nią wszystko, na co tylko przyszła jej ochota, ale powstał przez to chaos.
Niemniej chętnie sięgnę po kolejną powieść autorki, bo sam pomysł i kreacja świata wyszły na plus.
Napisanie książki nie jest łatwą sztuką, a tu już przy debiucie widzę duży potencjał i czekam na to, jak rozwinie się styl autorki.
Doceniam również przepiękną szatę graficzną 📖

"Miasto Gwiezdnego Pyłu" czyli historia o klątwie i próbie jej przełamania.
Penelope regularnie porywa kogoś z rodu Everly, bo nie może wybaczyć tego, co się stało. Gdy matka Violet zostaje porwana, główna bohaterka jest jeszcze dzieckiem. Dorastając, pragnie iść w ślady matki i złamać klątwę.
Penelopa daje jej ultimatum - ma 10 lat na znalezienie matki albo zastąpi jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bishop Bastian - bohater powieści "Złodziej mojego serca". Nieprzyjemny, nieprzewidywalny, zmienny, nieco dziwny i mroczny.
I ona, dziewczyna, która wie, czego chce. I wie, że z pewnością nie chce Bastiana w swoim świecie, jednak on zdaje się tym w ogóle nie przejmować. Ponieważ jej pragnie, chce, a zawsze otrzymuje to, czego pożąda. I tym razem nie będzie inaczej.
W tej książce pojawia się motyw mezaliansu, a nie należy on do moich ulubionych. Główna bohaterka jest typową dziewczyną z bogatego domu, a bohater odludkiem bez pieniędzy.
Przez te różnice społeczne mamy oczywiście do czynienia z zakazanym związkiem. Ojciec bohaterki pragnie dla niej kogoś lepszego, z tej samej sfery społecznej.
Przyznaję, że książka jest pięknie wydana, ale na tym plusy się kończą.
Trafiłam na kolejną zbyt przewidywalną powieść, która w dodatku jest bardzo chaotyczna, zagmatwana. Do przeczytania tej historii do końca skłoniło mnie tylko to, by poznać, jak potoczą się losy Bastiana (mimo że dało się to przewidzieć). Polubiłam tego bohatera i jest to jedyny powód, dla którego skończyłam tę książkę.
Przyznam, że niestety lektura nie sprawiła mi przyjemności. Książka jest niepotrzebnie rozwleczona, zawiera dużo zbędnych opisów, jest w niej mało dialogów, a sam styl... No nie wiem. Czegoś to brakuje. Jest za dużo chaosu, za mało logiki.
Pamiętajcie, że jest to moja subiektywna opinia i Wam książka może się spodobać.
Mnie nie przypadła do gustu, ale doceniam estetykę tego wydania - prześliczne i bardzo gustowne.

Bishop Bastian - bohater powieści "Złodziej mojego serca". Nieprzyjemny, nieprzewidywalny, zmienny, nieco dziwny i mroczny.
I ona, dziewczyna, która wie, czego chce. I wie, że z pewnością nie chce Bastiana w swoim świecie, jednak on zdaje się tym w ogóle nie przejmować. Ponieważ jej pragnie, chce, a zawsze otrzymuje to, czego pożąda. I tym razem nie będzie inaczej.
W tej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Iris i Gabriel wracają wcześniej do domu i zastają w nim Laure, swoją przyjaciółkę z Francji.
Kobieta oznajmia, że dowiedziała się, iż jej mąż ma nieślubne dziecko, ale nie chce jej powiedzieć nic więcej na ten temat. Do czasu wyjaśnienia sprawy planuje zostać u przyjaciół. Mija dzień, tydzień, a za nim kolejny, kolejny i kolejny.
Laure zaczyna przytłaczać przyjaciół swoją obecnością. Nosi ubrania Iris, chodzi za nią krok w krok, przekłada rzeczy w jej mieszkaniu, i zapomina jej powiedzieć o czymś bardzo istotnym.
Laure jest też bardzo zainteresowana śmiercią chłopaka z sąsiedztwa, którego znalazł Gabriel. Następnie interesuje się tajemniczym ogrodnikiem, nowymi sąsiadami i buduje wokół siebie mur tajemnic.
W książce pojawia się coraz więcej postaci, a tylko jedna z nich zna całą prawdę o tym, co się dzieje.
"Przyjaciółka" bardzo mnie wciągnęła. Łatwo było wczuć się w akcję, dać jej porwać. Dużo się działo, rosła ilość sekretów i ciekawiło mnie, jak to się zakończy. Odkrywając kolejne karty, zmniejszałam stos podejrzanych i... tym razem nie dałam się zaskoczyć autorce.
Uważam, że "Przyjaciółka" mogłaby mieć lepsze zakończenie. Rozumiem motyw postaci, aczkolwiek liczyłam na większe zaskoczenie, więcej emocji, jak w przypadku "Za zamkniętymi drzwiami" czy "Na skraju załamania". Pierwsze powieści autorki były najciekawsze, a w tej poczułam powrót do tamtych klimatów. Gdyby zakończenie było lepsze, byłabym zachwycona.
Styl autorki jak zawsze na plus.
Uważam, że to była dobra książka, ciekawy thriller. Za jakiś czas z pewnością o nim zapomnę, bo bue wywołał we mnie wieku emocji, jednak przyjemnie spędziłam czas podczas lektury.

Iris i Gabriel wracają wcześniej do domu i zastają w nim Laure, swoją przyjaciółkę z Francji.
Kobieta oznajmia, że dowiedziała się, iż jej mąż ma nieślubne dziecko, ale nie chce jej powiedzieć nic więcej na ten temat. Do czasu wyjaśnienia sprawy planuje zostać u przyjaciół. Mija dzień, tydzień, a za nim kolejny, kolejny i kolejny.
Laure zaczyna przytłaczać przyjaciół swoją...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Przepełniony magią i mrokiem romans paranormalny w nurcie dark academy" - brzmi zachęcająco?

"Fallen princess" to moje kolejne spotkanie z twórczością Mony Kasten i otwarcie nowej serii autorki.
Akcja powieści toczy się w szkole Everfall - placówki, która bardzo strzeże sekretów swoich podopiecznych.
Do tej szkoły trafia Zoey, która po matce powinna odziedziczyć dar uzdrawiania, lecz coś poszło nie po jej myśli. Została obdarzona magią śmierci, przez co musi przenieść się na inny wydział akademii. Jest zaskoczona tym, że została banshee, ale musi sobie poradzić w obliczu nowych wyzwań.
Mentorem głównej bohaterki został Dylan, Żniwiarz. Mężczyzna za pomocą dotknięcia kogoś, potrafi pozbawić go duszy.
Śmierć jednego z uczniów, która Zoey przewidziała, nie daje dziewczynie spokoju. Młoda kobieta postanawia przyjrzeć się tej sprawie, a śledztwo upewnia ją w tym, że w Everfall sekret goni sekret, a ilość tajemnic, jakie są tu skrywane mogłaby zapełnić wiele regałów w bibliotece.
Dylan również coś ukrywa, a Zoey nie wie co. Wie jednak, że z każdym dniem jest nim coraz bardziej zauroczona.
Rany, jaką ta książka była dobra, jaką wciągająca, jak pięknie wydana!
Po raz kolejny upewniłam się, że twórczość Mony Kasten do mnie przemawia. Zastanawiało mnie, jak autorka poradzi sobie w obliczu nowego wyzwania, jakim jest napisanie powieści fantastycznej, gdy do tej pory pisało się romanse i cóż, pezyznaję, że poszło jej wyśmienicie.
Świetnie wykreowala bohaterów, plastycznie opisała akademię, której klimat z łatwością można było poczuć. Podobało mi się to, że główna bohaterka dostała mroczną magię, z którą musiała sobie poradzić przy pomocy mrocznego Kosiarza. Wszystko jest przemyślane, dopracowane. Brakuje mi tylko jednej rzeczy - kolejnego tomu na JUŻ.
Gorąco polecam 🔥

"Przepełniony magią i mrokiem romans paranormalny w nurcie dark academy" - brzmi zachęcająco?

"Fallen princess" to moje kolejne spotkanie z twórczością Mony Kasten i otwarcie nowej serii autorki.
Akcja powieści toczy się w szkole Everfall - placówki, która bardzo strzeże sekretów swoich podopiecznych.
Do tej szkoły trafia Zoey, która po matce powinna odziedziczyć dar...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Zalety bycia niewidzialnym" to książka przedstawiająca historię Charliego za pomocą listów, które pisze główny bohater. Dzieli się z czytelnikiem tylko tym, czym chce.
Między innymi sprawami nastolatków, pierwszym zauroczeniem, problemami.
Listy pisane przez głównego bohatera są ciekawe, zawierają dużo przemyśleń. Autor całkiem nieźle wczuł się w rolę nastolatka, niemniej wydaje mi się, że w pewnych momentach zrobił z głównego bohatera infantylnego chłopca. Czasem po prostu myślałam, że bohater ma nie lat szesnaście, a maksymalnie dwanaście.
Książka bardzo przypadła mi do gustu. Pozwoliła na chwilę refleksji i przypomnienia sobie o nastoletnich czasach, dylematach. Motyw pisania listów do czytelnika uważam za rewelacyjny pomysł. Lubię taką formę prowadzenia narracji.
Mysle,ze "Zalety bycia niewidzialnym" to wciągająca lektura, w której każdy znajdzie coś dla siebie.
Przyjemnie spędziłam czas czytając o perypetiach Charliego. Książka mnie zrelaksowała, bardzo wciągnęła i zauroczyła przepiękną szatą graficzną, barwionymi brzegami i dopasowaną wyklejką.

"Zalety bycia niewidzialnym" to książka przedstawiająca historię Charliego za pomocą listów, które pisze główny bohater. Dzieli się z czytelnikiem tylko tym, czym chce.
Między innymi sprawami nastolatków, pierwszym zauroczeniem, problemami.
Listy pisane przez głównego bohatera są ciekawe, zawierają dużo przemyśleń. Autor całkiem nieźle wczuł się w rolę nastolatka, niemniej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Gdyby dzisiaj było wczoraj" to powieść, która umiała mi ostatnie kilka dni. Wciągająca, ciekawa i... nieoczywista!

Książka jest bardzo życiowa, opowiada o ryzyku, podejmowaniu decyzji, o tym, czy warto się otworzyć na nieznane i zaryzykować. Autorka - debiutantka - ciekawie poprowadziła fabułę.
Mogę się przyczepić do tego, że książka była za krótka, ale podobno powstanie kolejny tom. Miejscami za dużo się działo i mimo że książka jest dobrze napisana, to brakowało mi rozbudowana kilku wątków, pogłębienie obrazu postaci. Czuję po prostu niedosyt i mam ochotę na więcej.

Dobra, lekka literatura, idealna na to, by się wieczorem zrelaksować.

"Gdyby dzisiaj było wczoraj" to powieść, która umiała mi ostatnie kilka dni. Wciągająca, ciekawa i... nieoczywista!

Książka jest bardzo życiowa, opowiada o ryzyku, podejmowaniu decyzji, o tym, czy warto się otworzyć na nieznane i zaryzykować. Autorka - debiutantka - ciekawie poprowadziła fabułę.
Mogę się przyczepić do tego, że książka była za krótka, ale podobno powstanie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jakie książki o wampirach czytaliście?

Ja czytałam między innymi "Zmierzch" i "Wampiry z Morganville", a "Akademię Wampirów" poznaję dopiero teraz.
I przyznam, że... Podoba mi się! Świetny klimat, ciekawe postacie, dobrze zbudowane relacje. Łatwo się wciągnąć. Miałam obawy, że może się to okazać nieco infantylne lub zbyt wtórne, ale nie. Jest lekkie, przyjemne i naprawdę dobrze się bawię podczas lektury.
Gdybym miała opisać tę serię jednym słowem, powiedziałabym, że jest po prostu ODPRĘŻAJĄCA.
Dzięki dynamicznej akcji i prostej fabule łatwo się wciągnąć w treść i zapomnieć o otaczającym nas świecie. Książka bez problemu przenosi nas w swój klimat i nie daje szansy na oderwanie się i powrót do codzienności, zmartwień.
Potrzebowałam akurat czegoś, co pozwoli mi się rozerwać, a przy tym szczerze mnie zainteresuje - i znalazłam. Akademia Wampirów to rewelacyjna seria, chcę więcej!

Przy okazji: przyznajcie, że te nowe okładki Akademii Wampirów są genialne! Uwielbiam je!

Jakie książki o wampirach czytaliście?

Ja czytałam między innymi "Zmierzch" i "Wampiry z Morganville", a "Akademię Wampirów" poznaję dopiero teraz.
I przyznam, że... Podoba mi się! Świetny klimat, ciekawe postacie, dobrze zbudowane relacje. Łatwo się wciągnąć. Miałam obawy, że może się to okazać nieco infantylne lub zbyt wtórne, ale nie. Jest lekkie, przyjemne i naprawdę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ostatnio przeczytałam "Better than you" - typowa książka o nowej dziewczynie, która dołącza do prestiżowej szkoły, gdzie rządzi elita. Główna bohaterka zaczyna wzdychać do kapitana drużyny koszykówki, który spotyka się z najbardziej popularną dziewczyną.
Brzmi znajomo, prawda?
Książka jest bardzo wtórna, nie ma w sobie naprawdę nic odkrywczego, ale przy tym jest świetnie napisana. Poza powielaniem wszystkiego, co znamy, nie mam się do czego przyczepić.
Bohaterowie są ciekawie wykreowani, akcja toczy się dynamicznie. Opisy nie są sztucznie przedłużane, dialogi napisano poprawnie. Ponadto książka jest przepięknie wydana.
Chciałabym docenić autorkę, która jest debiutantką, za styl pisania. Książka jest naprawdę dobrze napisana, ładnym językiem. Brawa również dla redakcji i korekty, grafika...
Całość prezentuje się naprawdę wow!
Trochę szkoda, że autorka aż tak bardzo inspirowałam się serialami, opowieściami i wszystkim, co już znamy, bo gdyby dodała więcej od siebie - byłabym oczarowana i polecała Wam ten tytuł z wielkim entuzjazmem. Niemniej, jeśli lubicie takie klimaty (akcja dzieje się w szkole, szkolna gwiazda, kapitan drużyny, szkolna elita), to ta książka Wam się spodoba, bo jest naprawdę dobra 🙂

Ostatnio przeczytałam "Better than you" - typowa książka o nowej dziewczynie, która dołącza do prestiżowej szkoły, gdzie rządzi elita. Główna bohaterka zaczyna wzdychać do kapitana drużyny koszykówki, który spotyka się z najbardziej popularną dziewczyną.
Brzmi znajomo, prawda?
Książka jest bardzo wtórna, nie ma w sobie naprawdę nic odkrywczego, ale przy tym jest świetnie...

więcej Pokaż mimo to