Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Mój stosunek do tej książki wyraża najlepiej Porter na stronie 412: "Rzygać mi się chce od tego enigmatycznego picu".

Mój stosunek do tej książki wyraża najlepiej Porter na stronie 412: "Rzygać mi się chce od tego enigmatycznego picu".

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Czy jest na sali redaktor? 😳
Gdybym sięgała po jakiś self publishing, to byłabym gotowa na tak niedopracowaną stylistycznie książkę, ale w tym przypadku kompletnie się tego nie spodziewałam, tym bardziej, że pod pseudonimem ukrywa się tu polski autor, w związku z czym polski wydawca miał pełną gamę możliwości przekształcenia tego tekstu w coś nadającego się do druku. Pomysł jest całkiem zacny i oryginalny - antyteza prawdziwego Świętego Mikołaja, nienawrócony Grinch nie spocznie, póki nie rozsieje na świecie chaosu i nie zniszczy wszystkim świąt, a dążyć do tego będzie bardzo ciekawymi i klimatycznymi sposobami z pogranicza kryminału i horroru, nauki i fantazji. Niestety kwadratowy styl autora sprawił, że przez książkę brnęłam niczym przez bagno. Autor ma ewidentnie wysokie ambicje literackie, ale niestety w tej wzniosłej narracji wciąż widać niewyrobienie, niezgrabność, nieumiejętność takiego obracania słowem, które pozwoliłoby przy okazji patetyczności nie popadać w śmieszność. Pierwszy rozdział zaczyna się czterema bitymi stronami opisu świątecznego klimatu centrum handlowego, który zawiera błędy bardzo proste do wyeliminowania, np. powtórzenia tego samego tematu (autor wielokrotnie wraca do opisu aromatów potraw, no ileż można), ale przede wszystkim ubrany jest w styl tak pretensjonalny, że nie da się nie przewracać przy lekturze oczami. Gdyby kierowca autobusu zatrzymał się na chwilę na przystanku i, czekając aż pasażerowie wysiądą, zerknął przez szybę do wnętrza centrum, to nie tylko wstałby i zaczął klaskać, ale też popłakałby się rzewnymi łzami nad tą niesamowitą, przepiękną, turbowzruszającą magią świąt. 🥴 Dalej nie jest wiele lepiej. Dwunastoletni chłopcy porozumiewają się np. takimi tekstami, cytuję:
"-Uspokój się, dobrze wiesz, że mój tata jest krzewicielem tradycji i nie daruje mi, jeżeli dorosnę i oświadczę, że nie wierzę już w tę legendę"
"- Zaraz wymierzę ci razy!"
"- Wiem, lecz ja ciągle lubię te emocje, gdy stoi się przed kimś znanym jedynie z legend."
"- Do pioruna, te elfy są jakieś diablo dziwne!"
I według narracji to nie są jacyś egzaltowani domorośli poeci ani boomerzy po kilku głębszych tylko normalne dwunastoletnie dzieciaki z USA lat osiemdziesiątych. Przez większość czasu wszyscy bohaterowie porozumiewają się podobnie nadętym językiem (nieważne dorośli, dzieci, policjanci czy przestępcy), co chwila rzucają mądrościami w stylu instagramowego samozwańczego Coelho (znów cytat, tym razem z wypowiedzi policjanta: "- Życie to kręty labirynt, ale zamiast szukać wyjścia, czasem warto się na moment zgubić, by odkryć tajemniczy ogród marzeń."), a przy tym poza tą egzaltacją nie mają ciekawych cech charakteru i niespecjalnie czytelnika obchodzą. Czytając po prostu nie wierzyłam w tak skonstruowane postacie, były dla mnie papierowymi kukiełkami poruszającymi akcję do przodu w ślamazarnym tempie opóźnianym milionem opisów - tutaj nawet pościg samochodowy jest tak długi, że w pewnym momencie już przestaje budzić emocje. Pod koniec, kiedy już odliczałam strony do końca, tak na dobitkę pojawiły się jeszcze ze trzy strony opisu świątecznych słodyczy, jakimi mamieni są bohaterowie. Opisy przeżyć są czasem kuriozalne - spróbujcie zgadnąć, co widzi bohater, którym targają aż takie emocje:
"Czuł, jakby był świadkiem tajemnego rytuału, poddawany mistycznym siłom, które przewracają jego rzeczywistość do góry nogami. Czyż to miejsce nie było drzwiami do zakazanego królestwa, gdzie rządziły inne prawa niż te, które znał? Wszystko, co dotąd było poukładane w jego umyśle, teraz się zacierało, a on sam wkraczał w świat wyobraźni, gdzie zły sen zostaje żywym koszmarem. Drzewo, które leżało na jezdni jak wywrócone olbrzymie stworzenie, wydało mu się niezrozumiałym znakiem w dziwnym i zagubionym świecie."
Ja tego nie wymyślam, strona czterdziesta, dosłownie - dostawca świątecznych bajgli przeżywa jakąś mistyczną anihilację umysłu, bo kłoda mu leży na drodze. 🤦‍♀️
Gdyby tekstem zajął się bezwzględny redaktor hamujący artystyczne zapędy autora, to mogłaby z tego wyjść naprawdę przyjemna (i o pewnie ponad sto stron lżejsza) historia z pogranicza kryminału i horroru, a tak niestety przemęczyłam tego egzaltowanego tasiemca, bo nie umiem w dnfy, poza tym byłam ciekawa rozwiązania kryminalnej zagadki. Finał satysfakcjonuje tylko połowicznie, jest efektowny i pomysłowy, ale liczyłam na szersze rozbudowanie motywacji antagonistów i na horror z prawdziwego zdarzenia, a nie tylko udawany. Żałuję zmarnowanego potencjału i jestem wkurzona na wydawnictwo, któremu ewidentnie nie chciało się wykonać swojej podstawowej roboty. A miało być tak pięknie - dałam się zwieść, bo klimatyczny blurb w kingowskim kluczu intryguje, a przede wszystkim mroczna okładka Dominika Brońka zachwyca.

Czy jest na sali redaktor? 😳
Gdybym sięgała po jakiś self publishing, to byłabym gotowa na tak niedopracowaną stylistycznie książkę, ale w tym przypadku kompletnie się tego nie spodziewałam, tym bardziej, że pod pseudonimem ukrywa się tu polski autor, w związku z czym polski wydawca miał pełną gamę możliwości przekształcenia tego tekstu w coś nadającego się do druku. Pomysł...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Fajny pomysł (szczególnie finał), średnia realizacja. Tożsamość mordercy jest oczywista odkąd tylko pojawia się relacja Charelle z jej dwoma adoratorami, kto poznał w życiu choć jedną historię miłosną ten domyśli się kto NIE MOŻE BYĆ mordercą praktycznie od razu, i późniejsze mylenie tropów przez autorkę już nic w tym temacie nie zmieni. Oczywiście natychmiastowe odkrycie tożsamości mordercy nie w każdej książce musi być wadą, ale tutaj widać że autorce zależało na większej tajemniczości, więc te późniejsze próby zasiania ziarna niepewności wypadają po prostu nieciekawie. Nie wszystkie rozwiązania tej zagadki są tak oczywiste, akcyjny i twistowy finał mi się naprawdę podobał, jednak żeby dobrnąć do interesujących czytelnika odpowiedzi trzeba przebrnąć przez setki stron płaczu, histerii i lamentowania Charelle. Rozumiem że bohaterka wciąż jest w żałobie, ale czytanie jak płacze, trzęsie się, rani i zagrzebuje w pościeli co piątą stronę, a poza tym niewiele czegokolwiek innego robi, szybko zaczyna być wyłącznie nużące. Czułam się trochę jakbym czytała debiut. Korekta i redakcja też się nie popisały, należało wyciąć twardą ręką sporo z początku, dużo jest błędów typu "jechała drugie tyle" w znaczeniu "jechała dwa razy tyle". Generalnie pomysł miał duży potencjał a relacja miłosna była przyjemnie napisana, więc trzymam kciuki za dalsze książki autorki.

Fajny pomysł (szczególnie finał), średnia realizacja. Tożsamość mordercy jest oczywista odkąd tylko pojawia się relacja Charelle z jej dwoma adoratorami, kto poznał w życiu choć jedną historię miłosną ten domyśli się kto NIE MOŻE BYĆ mordercą praktycznie od razu, i późniejsze mylenie tropów przez autorkę już nic w tym temacie nie zmieni. Oczywiście natychmiastowe odkrycie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jestem na 217 stronie i nie wiem czy dam radę to cholerstwo doczytać. Tak irracjonalnie zachowującej się bohaterki jeszcze w żadnej książce nie widziałam. Czytałam poprzednie dwie książki tego autora i bardzo mi się podobały, ale tutaj Charlie jest po prostu nie do zniesienia. I nawet nie chodzi mi o jej zaburzenia psychiczne, tylko w pełni świadomie i z premedytacją podejmowane decyzje, które nie tylko narażają ją na niebezpieczeństwo, ale też udaremniają jej proste osiągnięcie zamierzonego celu. I tego nie da się już w tej książce wybronić, no chyba że okaże się że dziewczyna jest po lobotomii i nie jest zdolna do myślenia przyczynowo-skutkowego... Całe to napięcie między nią a Joshem, gra nerwów i niedopowiedzeń absolutnie nie wynagradzają irracjonalności całej tej sytuacji, w którą coraz głębiej wpakowuje się główna bohaterka. Jakbym oglądała bardzo słaby film sensacyjny puszczany o północy na jakimś Pulsie, gdzie rzeczy dzieją się aby napędzić akcję, bez prób zachowania w tym cienia sensu. Szkoda na tę książkę czasu i pieniędzy...

Edit: Opinia po przeczytaniu całości poprawiła się z oceny 2 na 3 - końcowe twisty są równie absurdalne co wcześniejsze zachowania bohaterów, ale przynajmniej bardziej interesujące i nie wszystkie przewidziałam. Książka jak na tak silącą się na oryginalność jest zaskakująco nudna, a główna bohaterka wyląduje w mojej topce najbardziej irytujących postaci książkowych. Tylko ostatnie kilka stron zaskakująco przyjemne i z sensowną woltą.

Jestem na 217 stronie i nie wiem czy dam radę to cholerstwo doczytać. Tak irracjonalnie zachowującej się bohaterki jeszcze w żadnej książce nie widziałam. Czytałam poprzednie dwie książki tego autora i bardzo mi się podobały, ale tutaj Charlie jest po prostu nie do zniesienia. I nawet nie chodzi mi o jej zaburzenia psychiczne, tylko w pełni świadomie i z premedytacją...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Żądam zwrotu tych kilku godzin z życia, jakie poświęciłam na ten bełkot. Czego tu nie było! Hektolitry wypitego earl greya i godziny rozmów w poszukiwaniu coraz bardziej karkołomnych połączeń religijnych tropów, wyciągniętych żywcem z Wikipedii, stanowią większość stron tej książki. Zlepek pierdyliona motywów i pomysłów - od znikających samolotów i pętli czasowej, poprzez szeptuchę i wywoływanie zmarłych, na egzorcyzmach i obrazach Madonn skończywszy - z których żaden do czegoś fajnego, konkretnego a przede wszystkim porządnie rozwiniętego nie prowadzi. Wszystko liźnięte po wierzchu, zapowiada przez ponad 400 stron jakieś fajne rozwinięcie, może nawet ogólnoświatową biblijną apokalipsę, po czym kończy się spektakularnym niczym, fragmentarycznym, byle jakim, rozczarowującym wyjaśnieniem narratora-głównego bohatera na dosłownie ostatnich kilku stronach. Do niczego ciekawego nie dochodzi, nic z tej fabuły nie wynika. Nie wiem, może to coś miało być pastiszem albo i parodią horrorów, ale samo w sobie nie stanowiło ciekawej, spójnej historii, nie mrugało też żartobliwie do czytelnika, zaznaczając dystans, o nie, wszystko z pełną powagą dostojnego "dzieła". Brr. Najgorsza książka jaką przeczytałam w tym roku. Dwie gwiazdki daję za dosyć obiecujący początek i kilka momentów, podczas których jakieś fajne, emocjonujące napięcie odczuwałam i liczyłam na ciekawe rozwiązania (choć ostatecznie oczywiście się przeliczyłam).

Żądam zwrotu tych kilku godzin z życia, jakie poświęciłam na ten bełkot. Czego tu nie było! Hektolitry wypitego earl greya i godziny rozmów w poszukiwaniu coraz bardziej karkołomnych połączeń religijnych tropów, wyciągniętych żywcem z Wikipedii, stanowią większość stron tej książki. Zlepek pierdyliona motywów i pomysłów - od znikających samolotów i pętli czasowej, poprzez...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

W życiu nie czytałam książki, w której aż tak całkowicie NIC SIĘ NIE DZIAŁO. Zero konfliktów, zero zwrotów akcji, bohaterowie schodzą się po pierwszych kilkudziesięciu stronach i potem mamy już tylko generyczne seksy bez polotu co kilka stron. Lubię lekkie romanse ale ten był po prostu nudny.

W życiu nie czytałam książki, w której aż tak całkowicie NIC SIĘ NIE DZIAŁO. Zero konfliktów, zero zwrotów akcji, bohaterowie schodzą się po pierwszych kilkudziesięciu stronach i potem mamy już tylko generyczne seksy bez polotu co kilka stron. Lubię lekkie romanse ale ten był po prostu nudny.

Pokaż mimo to

Okładka książki Bardzo cicha noc Ewelina Dobosz, Emilia Szelest
Ocena 6,4
Bardzo cicha noc Ewelina Dobosz, Emi...

Na półkach: , ,

Najgorszy romans jaki w życiu przeczytałam, najbardziej toksyczni bohaterowie, najbardziej chora relacja, a muszę tu dodać że przebrnęłam przez trzy tomy Greya... Do tego cienka jak barszcz, przewidywalna "intryga" kryminalna, bezzasadnie i strasznie wulgarny język, nieemocjonujące i sztampowe sceny erotyczne, przewidywalna intryga kryminalna i mamy przepis na katastrofę.

Najgorszy romans jaki w życiu przeczytałam, najbardziej toksyczni bohaterowie, najbardziej chora relacja, a muszę tu dodać że przebrnęłam przez trzy tomy Greya... Do tego cienka jak barszcz, przewidywalna "intryga" kryminalna, bezzasadnie i strasznie wulgarny język, nieemocjonujące i sztampowe sceny erotyczne, przewidywalna intryga kryminalna i mamy przepis na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Niestety nie wystarczy poczytać Gaimana żeby nim być :P Przyjemna choć naiwna bajka, świat fantastyczny rodem z dobranocki, czytelnikom powyżej czternastego roku życia raczej nie polecam.

Niestety nie wystarczy poczytać Gaimana żeby nim być :P Przyjemna choć naiwna bajka, świat fantastyczny rodem z dobranocki, czytelnikom powyżej czternastego roku życia raczej nie polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Pierwsze 2/3 książki wciąga bez reszty. Niesamowity klimat zbliżającej się katastrofy, ciążący nad szczęśliwą, kochającą się rodziną, stopniowo wnikające w ich sielankowe życie pradawne Zło (wcielenia Zła u Kinga <3), którego macki sięgają ku nim z dawnego cmentarzyska indian Micmaców. Jest coś fascynującego i niezdrowo wciągającego w obserwowaniu czyjejś drogi do otchłani. Niestety ostatnie sto stron mnie zirytowało - po tak obiecującym rozwoju fabuły spodziewałam się na zakończenie petardy, a dostałam rozwleczone do granic możliwości opisy rozkopywania grobu, po czym dwudziestostronicowy, pośpieszny finał, w którym zabrakło mi dreszczyku grozy z pierwszej części powieści. Chyba po prostu pierwsza część powieści była zbyt dobra i finał już nie doskoczył ;) W którejś z biografii Kinga wyczytałam że jego żona nienawidzi tej powieści i była przeciwna jej wydaniu, i w sumie wcale się nie dziwię - nie jestem w stanie wyobrazić sobie gorszego koszmaru dla rodzica, niż ziszczenie się takiej fabuły w prawdziwym życiu.

Pierwsze 2/3 książki wciąga bez reszty. Niesamowity klimat zbliżającej się katastrofy, ciążący nad szczęśliwą, kochającą się rodziną, stopniowo wnikające w ich sielankowe życie pradawne Zło (wcielenia Zła u Kinga <3), którego macki sięgają ku nim z dawnego cmentarzyska indian Micmaców. Jest coś fascynującego i niezdrowo wciągającego w obserwowaniu czyjejś drogi do otchłani....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo dobra książka, choć czytałam już lepsze tej autorki, szczególnie kilka z serii Rizzoli/Isles. Bardzo wciągająca i dostarczająca wielu ciekawych informacji, widać rzetelny research autorki odnośnie działania NASA, międzynarodowej stacji kosmicznej i zagadnień medycznych. O ile zawiłości medycyny sądowej w thrillerach medycznych tej autorki zazwyczaj mnie wciągają i nie nudzą, o tyle tutaj wątki naukowe (geny, archeony itp.) były trochę zbyt skomplikowane i momentami nużące. Autorka nie ustrzegła się też błędów (nie wierzę że kosmonauci mają takie niefrasobliwe podejście do kwarantanny i higieny pracy), no ale cóż, bez tego akcja nie potoczyłaby się do przodu ;) Nie jestem delikatna, gore to dla mnie nie pierwszyzna, ale nawet ja musiałam odłożyć na chwileczkę książkę, żeby ochłonąć po jednej ze scen na pokładzie Discovery. A zaraz potem przyssałam się z powrotem :P Brr, genialne. Powieść mocna, wciągająca, zaskakująca.

Bardzo dobra książka, choć czytałam już lepsze tej autorki, szczególnie kilka z serii Rizzoli/Isles. Bardzo wciągająca i dostarczająca wielu ciekawych informacji, widać rzetelny research autorki odnośnie działania NASA, międzynarodowej stacji kosmicznej i zagadnień medycznych. O ile zawiłości medycyny sądowej w thrillerach medycznych tej autorki zazwyczaj mnie wciągają i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Co ja przeczytałam... Sięgnęłam z ochotą po drugą część serii "Poranione dusze", ponieważ pierwsza, "Raze", wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Był to mroczny, emocjonujący, pełen pasji ale i romantyzmu erotyk o niebezpiecznym półświatku nowojorskiej mafii. Mam wrażenie że "Reap" próbował powtórzyć sukces pierwszej części, niestety w dużo słabszy i mniej dopracowany sposób powielając znane nam już fabularne schematy. Szkielet fabularny jest identyczny, znów mamy wewnętrznie zniszczonego mężczyznę, ograbionego z pamięci i człowieczeństwa, którego próbuje ratować piękna córka mafii. Niestety o ile pierwszy tom zgrabnie zrównoważył ilość mroku, erotyzmu i lukru, o tyle drugi pozostawił już sam lukier. Większość książki to ubogie językowo, co chwila powtarzane w niemal niezmienionych formach, bardzo ekspresyjne wyznania miłosne, łzy i padanie na kolana w uczuciowej ekstazie. Brr.

Co ja przeczytałam... Sięgnęłam z ochotą po drugą część serii "Poranione dusze", ponieważ pierwsza, "Raze", wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Był to mroczny, emocjonujący, pełen pasji ale i romantyzmu erotyk o niebezpiecznym półświatku nowojorskiej mafii. Mam wrażenie że "Reap" próbował powtórzyć sukces pierwszej części, niestety w dużo słabszy i mniej dopracowany...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

hipokamp Tęczuś <3

hipokamp Tęczuś <3

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Magiczna lektura, zapadła mi w serce w dzieciństwie i ma tam swoje stałe miejsce. Czasem do niej wracam :)

Magiczna lektura, zapadła mi w serce w dzieciństwie i ma tam swoje stałe miejsce. Czasem do niej wracam :)

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Mam mieszane odczucia wobec tej powieści. Z jednej strony poznałam tu chyba najbardziej irytującą bohaterkę literacką, kompletnie nie rozumiem jej wyborów... Główną oś fabularną można by streścić w 1/4 objętości książki, reszta to retrospekcje, którymi przerywana jest akcja, co też było irytujące podczas czytania - po prostu było tego za dużo. Mimo to fabuła jest wciągająca, retrospekcje ciekawe, nienużące, bohaterowie żywi, wielowymiarowi, nie "papierowi", jak to bywa w wielu romansach. Całość pozostawiła po sobie przygnębiające wrażenie - na pewno nie zamierzam do tej książki wracać.

Mam mieszane odczucia wobec tej powieści. Z jednej strony poznałam tu chyba najbardziej irytującą bohaterkę literacką, kompletnie nie rozumiem jej wyborów... Główną oś fabularną można by streścić w 1/4 objętości książki, reszta to retrospekcje, którymi przerywana jest akcja, co też było irytujące podczas czytania - po prostu było tego za dużo. Mimo to fabuła jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Moja ulubiona lektura licealna (obok "Potopu"). Powieści obyczajowe zazwyczaj nudzą mnie niemiłosiernie, lecz w "Lalce" fascynował mnie każdy opis zachowań, gestów, przemyśleń bohaterów... To niejednoznaczna, skomplikowana opowieść o ludziach targanych przez sprzeczne namiętności, okraszona naturalistycznymi opisami ówczesnych warszawskich realiów. Na pewno będę do niej wracać.

Moja ulubiona lektura licealna (obok "Potopu"). Powieści obyczajowe zazwyczaj nudzą mnie niemiłosiernie, lecz w "Lalce" fascynował mnie każdy opis zachowań, gestów, przemyśleń bohaterów... To niejednoznaczna, skomplikowana opowieść o ludziach targanych przez sprzeczne namiętności, okraszona naturalistycznymi opisami ówczesnych warszawskich realiów. Na pewno będę do niej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Najgorsza książka Kinga jaką czytałam - jest po prostu strasznie nudna, szczególnie w pierwszej połowie. Nie polecam, King napisał dziesiątki dużo lepszych powieści i na nich rzeczywiście warto się skupić.

Najgorsza książka Kinga jaką czytałam - jest po prostu strasznie nudna, szczególnie w pierwszej połowie. Nie polecam, King napisał dziesiątki dużo lepszych powieści i na nich rzeczywiście warto się skupić.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jedna z najlepszych powieści Kinga - ma mroczny, ciężki, niesamowity klimat. Prawdziwy horror z krwi i kości, który sprawia, że nawet tak tandetna i śmieszna postać jak klaun może potężnie przerazić. Mimo objętości książka w bardzo niewielu momentach mnie nużyła. To także - a może raczej przede wszystkim - powieść o dorastaniu, o tym, że tak naprawdę zawsze zostaje w nas coś z dziecka, że czasem doganiają nas dawne demony. I trzeba umieć się z nimi zmierzyć.

Jedna z najlepszych powieści Kinga - ma mroczny, ciężki, niesamowity klimat. Prawdziwy horror z krwi i kości, który sprawia, że nawet tak tandetna i śmieszna postać jak klaun może potężnie przerazić. Mimo objętości książka w bardzo niewielu momentach mnie nużyła. To także - a może raczej przede wszystkim - powieść o dorastaniu, o tym, że tak naprawdę zawsze zostaje w nas...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Mój ulubiony poeta. Szczególnie polecam wiersze z lwowskiego okresu jego twórczości (z tomów "Sny o potędze", "Dzień duszy") - idealne na deszczowe jesienne wieczory.

Mój ulubiony poeta. Szczególnie polecam wiersze z lwowskiego okresu jego twórczości (z tomów "Sny o potędze", "Dzień duszy") - idealne na deszczowe jesienne wieczory.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Możliwe lekkie spojlery.

Szybko się czytało, pomysł z dżunglą, jej sposobem powstania i funkcjonowania był oryginalny, akcja dosyć wciągająca, ale zabrakło mi pod koniec powieści chociaż aluzji, jak potoczyły się dalsze losy planety. "Dżungla" pozostawia po sobie gorzki posmak - bardzo ponura jest w niej wizja tego, do czego człowiek musi się posunąć, gdy nie ma już dla niego miejsca i w kosmosie i na dogorywającej Ziemi...

Możliwe lekkie spojlery.

Szybko się czytało, pomysł z dżunglą, jej sposobem powstania i funkcjonowania był oryginalny, akcja dosyć wciągająca, ale zabrakło mi pod koniec powieści chociaż aluzji, jak potoczyły się dalsze losy planety. "Dżungla" pozostawia po sobie gorzki posmak - bardzo ponura jest w niej wizja tego, do czego człowiek musi się posunąć, gdy nie ma już dla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jedna z moich ulubionych książek przeczytanych w 2015 roku. Uwielbiam tematykę post-apo, która tu jeszcze okraszona jest oryginalnymi pomysłami na bestie zza muru, dobrze wyważonym, nienachalnym wątkiem miłosnym, humorem (odzywki Rafe'a ;)) i nieprzewidywalnymi zwrotami akcji. Klimat świata zza muru i wartka akcja sprawia, że nie sposób się oderwać od powieści - pochłonęłam ją w jeden dzień. Końcówka wzrusza i niepokoi, nie mogę się już doczekać kolejnej części. Polecam!

Jedna z moich ulubionych książek przeczytanych w 2015 roku. Uwielbiam tematykę post-apo, która tu jeszcze okraszona jest oryginalnymi pomysłami na bestie zza muru, dobrze wyważonym, nienachalnym wątkiem miłosnym, humorem (odzywki Rafe'a ;)) i nieprzewidywalnymi zwrotami akcji. Klimat świata zza muru i wartka akcja sprawia, że nie sposób się oderwać od powieści - pochłonęłam...

więcej Pokaż mimo to