-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać445
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2023
2023
2020-11-04
2020-11-15
2019-12-30
2019-07-07
2019-05-08
Kveta Legatova w "Żelarach" pozwala swoim czytelnikom dotknąć życia, ze wszystkimi jego słabościami, ale wciąż nieodparcie pięknego. Wraz z wieloma bohatera "Żelar", zanurzamy się w świat baśniowy, urzekający swoją sielskością i bliskością natury, momentami rozrywany przez ludzkie tragedie i smutki. Jest to powieść melancholijna i niebywale angażującą emocjonalnie. Napisana z rzadkim kunsztem i dojrzałością oraz uderzająca swą swojskością, choć napisana w innym kraju.
Kveta Legatova w "Żelarach" pozwala swoim czytelnikom dotknąć życia, ze wszystkimi jego słabościami, ale wciąż nieodparcie pięknego. Wraz z wieloma bohatera "Żelar", zanurzamy się w świat baśniowy, urzekający swoją sielskością i bliskością natury, momentami rozrywany przez ludzkie tragedie i smutki. Jest to powieść melancholijna i niebywale angażującą emocjonalnie. Napisana...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-05-25
Wiecie jak, to jest, gdy człowiek przeczyta dobrą recenzję, czy to książki, czy to filmu i uznaję, że to musi być ciekawa pozycja? I gdy kupi tą rzecz, w celu zapoznania się z tym dziełem, przeczyta te wszystkie rozpływające się blurby? A gdyż, w końcu zaczniecie go czytać/oglądać, już wiesz, że to będzie niewypał i czujesz, jak powoli osuwasz się w dolinę rozpaczy?
Wiecie! Każdy książkoholik, filmoholik zna to uczucie, więc liczę, że w pełni mnie teraz rozumiecie.
Na początku zaznaczę, że to nie jest zła książka, to jest przyjemny zbiór opowiadań, z których trzy są całkiem niezłe. Jest to pozycja przeciętna i nie jest w tym nic złego, ale po pisarce, określanej mianem najciekawszej współczesnej czeskiej pisarce, spodziewałam się czegoś więcej.
W zeszłym roku recenzowałam tu inną czeską książkę "Młyn do mumii" Petra Stancika, która nie jest również książką bez wad. Jest to pozycja o dość rozrywkowym charakterze, ale Stancikowi udało się to, co nie udało się Myskovej. "Młyn do mumii" miał klimat, taki charakterystyczny czeski klimat. Co ważne był napisany w bardzo ładny, bogaty sposób. "Białe zwierzęta są bardzo często głuche" są natomiast napisane prosto, a nawet prostacko. Czytając, brakowało mi tej estetyki, co w połączeniu z zupełnie nijakim klimatem opowiadań i ich treścią sprawiało, że tą króciutką książkę czytałam tydzień, bo paru stronach byłam już zmęczona.
Pomijając, jednak estetykę pisarską Myskovej, żeby nie wyszło, że jestem snobem, dla którego książką bez elaboratów na temat piękna jakiegoś stolika, jest z góry pozycją bezwartościową. Skupmy się, więc na tym co w książce najważniejsze, czyli na treści.
"Białe zwierzęta są bardzo często głuche" opowiadają o zwykłych ludziach i ich podejściu do innych ludzi, świata, które jest determinowane przez ich fatalistyczną, czy chorobliwe miejscami stoicką osobowość, potęgowaną przez kompleksy i brak pewności siebie.
Na pierwszy rzut oka, brzmi ciekawie. Myskova, jednak w swoich opowiadań, mówi nam prawie i wyłącznie o banałach. Na dowód mych słów, mogę podać jedno z lepszych opowiadań w tej książce, czyli "Zapach domu", o ile się nie mylę. Jest to opowiadanie, które w skrócie pokazuje nam pewną toksyczność, jaka często panuje "w przeciętnych rodzinach",ale przede wszystkim ukazuje, nam okrucieństwo ludzi wobec zwierząt, i to, że jeżeli ktoś nie szanuje zwierząt, równie często nie szanuje ludzkiego życia. Jedno z najlepszych opowiadań w tym zbiorze mówi nam o tym, o czym pisano już w XIX wieku, czego sztandarowym przykładem jest "Katedra Marii Panny w Paryżu" Victora Hugo. Hugo w znacznie ciekawszy sposób i znacznie lepiej napisany ukazał nam to, jak bardzo ludzi, przywiązani do swojej powierzchniowości, okazują okrucieństwo tym, których uważają za gorszych od siebie.
U Myskovej jest tak samo, pies jest stary, pies przeszkadza, psa trzeba się pozbyć. Żadnej nowej myśli, formy, a do tego to ,co najciekawsze w tym opowiadaniu, zostało nam wyłożone łopatą, abyśmy się przypadkiem nie zapomnieli domyśleć.
"Białe zwierzęta są bardzo często głuche" mamy jeden bardziej pomysłowy wątek. Jest to wątek scalający ze sobą wszystkie opowiadania, czyli biały jeleń z oponą na głową, która jakoś się tam dostała, a ten nic z nią nie zrobił i z nią umarł. Tym właśnie białym jeleniem jest każdy główny bohater opowiadań Myskovej. Są to osoby, które w żaden sposób nie potrafią zmienić swojego życia. Przyjmują to, co los im da, prawie nie protestując. Możemy to zinterpretować różnie, ale myślę, że do najciekawszych wniosków możemy dojść, patrząc na te opowiadania w kontekście ostatniego, zaledwie dwustronicowego.
Tylko dlatego białego jelenia z oponą na głowie, mogę powiedzieć, że warto się z opowiadaniami Myskovej zapoznać. Nie spodziewając się oczywiście zbyt dużo.
Wiecie jak, to jest, gdy człowiek przeczyta dobrą recenzję, czy to książki, czy to filmu i uznaję, że to musi być ciekawa pozycja? I gdy kupi tą rzecz, w celu zapoznania się z tym dziełem, przeczyta te wszystkie rozpływające się blurby? A gdyż, w końcu zaczniecie go czytać/oglądać, już wiesz, że to będzie niewypał i czujesz, jak powoli osuwasz się w dolinę rozpaczy?...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-05-12
2018-08-09
"Młyn do mumii" Petra Stancika jest książką interesująca, ze względu na swoją oryginalność. Nie jest to kryminał, czy thriller o seryjnym mordercy, który zabija swoje ofiary w wyjątkowo okrutny sposób. Wątek kryminalno-thrilerowy jest tylko pretekstem do tego, żeby w niezwykle plastyczny, kunsztowny sposób pisać o jedzeniu. Tak, jedzenie jest główną osią fabuły "Młyna od mumii". Na 10 stronach spokojnie przeczytamy co najmniej jeden opis finezyjnego i wymyślnego dania, jakie nas bohater zjada. Oczywiście, obowiązkowo zostajemy poinformowani jaki rodzaj piwa nasz bohater popija po sutym posiłku. I tak ciągnie się powoli akcja. W krok, w krok za naszym komisarzem poznajemy Pragę i to nie tylko od strony kulinarnej. Przechodzącą od jednej knajpy do drugiej, od burdelu do burdelu, od pracy, przez spotkanie z przyjaciółmi do odwiedzin u rodziny ukochanej. W międzyczasie próbując rozwiązać zagadkę mordów listonoszy ( Nie za często, bo nadmierna praca szkodzi) podziwiamy Pragę, to dziwne zaklęte w czasie miasto, oczami człowieka, który tutaj się urodził, żyje i najpewniej umrze. Opisy miasta nie są, niestety tak fantazyjne, jak opis kolacji komisarza Durmana, ale są równie urokliwe.
Właśnie za tego praskiego ducha i czeskie poczucie humoru oraz za mistyczny obłęd, który czasem stawał się dla mnie bełkotem, ale klimatycznym bełkotem, mogę powiedzieć, że polubiłam tę książkę. Jest to po prostu powieść idealna na ciepły letni dzień czy też do piwa popijanego w praskiej browarni.
"Młyn do mumii" Petra Stancika jest książką interesująca, ze względu na swoją oryginalność. Nie jest to kryminał, czy thriller o seryjnym mordercy, który zabija swoje ofiary w wyjątkowo okrutny sposób. Wątek kryminalno-thrilerowy jest tylko pretekstem do tego, żeby w niezwykle plastyczny, kunsztowny sposób pisać o jedzeniu. Tak, jedzenie jest główną osią fabuły "Młyna...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-07-17
2018-07-23
2018-07-24
"Palacz zwłok" Ladislava Fuksa to książka niespodzianka. W pierwszej fazie Cię usypia, swoją monotonną sielskością, obrazem rodziny doskonałej, postacią człowieka dobrego, miłosiernego, trochę prostoliniowego, ale zdawałoby się inteligentnego. Aby w drugiej części ni stąd, ni zowąd przerazić Cię do szpiku kości i to w sposób pozbawionych, krwawych i obrzydliwych opisów.
Z głównym bohaterem panem Kopfrkinglem mamy przyjemność zasmakować życia w przedwojennej Pradze. Poznać jego uroczą żonę i dwoje szczęść, czyli ich dzieci Zine i Milika, sąsiadów i pracowników krematorium w Pradze, w którym pan Kopfrkingl pracuje. Poznajemy go i jego sposób patrzenia na świat. Jawi się nam jako człowiek o wypracowanych poglądach i wartościach moralnych. Przecież rodzina jest najważniejsza. Trzeba ludziom pomagać. W cywilizowanym świecie nie powinno być miejsca dla biedy i nędzy. Karel to człowiek, o którym możemy powiedzieć, że jest porządnym człowiekiem. Porządnym człowiekiem, któremu przyszło żyć w nieporządnych czasach.
Akcja "Palacza zwłok" zaczyna się w 1938 tuż przed zajęciem przez Rzeszę Sudetów, a kończy się krótką wzmianką z 1945.
Fuks swoją powieść skonstruował tak, że pozostawia nas z masą pytań. Czy Karel zawsze taki był, czy dopiero rzucenie go w wir historycznych wydarzeń, uczyniło go takim?
"Palacz zwłok" uświadamia czytelnikowi w finezyjny sposób, jak łatwo jest kogoś zmanipulować i omotać do swoich celów. Zaślepić na tyle, że dana osoba wypacza wszystkie swoje wcześniejsze wartości, tak aby usprawiedliwić, przed samym sobą swoje złe postępowanie.
Fuks wbrew powszechnemu społecznego wyparciu, pisze o tym, że zło to nieodłączna część człowieka. Na ujrzenie przez nią światła dziennego składają się wiele, różnych czynników. Przez co człowiek nigdy nie może mieć pewności do swojej "moralności".
"Palacz zwłok" to ciekawa książka dająca dużo do myślenia. Jednak nie zachwyciła mnie tak, jakbym oczekiwała. Literacko jest dobra. Odnoszę wrażenia, że autor mógł napisać ją na większej liczbie kartek i poświęcić więcej czasu na ukazanie zmanipulowania Karela. Pozostając w tym aspekcie zdawkowym, "przemiana" głównego bohatera wydała mi się nagła i trochę niewiarygodna. Wydaje mi się, że rozumiem zamysł autora, co do po prowadzenia tej osi fabularnej, jednak jest to dla mnie niewystarczające rozwiązanie.
Podsumowując, polecam tę pozycję, jednak nie jestem nią bezgranicznie zachwycona
"Palacz zwłok" Ladislava Fuksa to książka niespodzianka. W pierwszej fazie Cię usypia, swoją monotonną sielskością, obrazem rodziny doskonałej, postacią człowieka dobrego, miłosiernego, trochę prostoliniowego, ale zdawałoby się inteligentnego. Aby w drugiej części ni stąd, ni zowąd przerazić Cię do szpiku kości i to w sposób pozbawionych, krwawych i obrzydliwych opisów.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZ...