-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński38
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant6
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant978
Biblioteczka
Książka ta przede wszystkim ma fajną okładkę. Po drugie, ma trochę fajnych metafor. Niewątpliwie nie jest to nieudacznictwo, choć jest trochę jakiejś beznadziei. Przede wszystkim trudno nazwać nieudaczniczką osobę, która wydaje książki w czasach dzisiejszego czytelnictwa. Myślę, że to książka dla kobiet.
Książka ta przede wszystkim ma fajną okładkę. Po drugie, ma trochę fajnych metafor. Niewątpliwie nie jest to nieudacznictwo, choć jest trochę jakiejś beznadziei. Przede wszystkim trudno nazwać nieudaczniczką osobę, która wydaje książki w czasach dzisiejszego czytelnictwa. Myślę, że to książka dla kobiet.
Pokaż mimo toMoja ulubiona książka o mistrzu, może przez to, że najbardziej przygnębiająca. Główny wątek dotyczy śmierci Doktora, która zdarzyła się w przeszłości, jest więc retrospektywnie. Do tego akcja osadzona jest poza Krakowem, w czymś w rodzaju podkrakowskiej wsi. Retrospekcję podkreśla knajpa, gdzie mistrz prowadzi swoje lekko pijackie śledztwo, postkomunistyczna "Stylowa". Antybohater naprawdę jest antagonistą, którego się nie lubi. Poboczni i główni bohaterowie z krwi i kości wzbudzają różne emocje, od skrajnych po dobre, ale można powiedzieć, że się ich lubi. Oprócz tego jest stały dla trójksięgu klimat mistrzowej wsobności.
Moja ulubiona książka o mistrzu, może przez to, że najbardziej przygnębiająca. Główny wątek dotyczy śmierci Doktora, która zdarzyła się w przeszłości, jest więc retrospektywnie. Do tego akcja osadzona jest poza Krakowem, w czymś w rodzaju podkrakowskiej wsi. Retrospekcję podkreśla knajpa, gdzie mistrz prowadzi swoje lekko pijackie śledztwo, postkomunistyczna...
więcej mniej Pokaż mimo toDobra książka jeśli zna się przynajmniej jednego z bohaterów, jest to bowiem pastisz także oryginalnych książek Grzegorzewskiej, Grina i Świetlickiego. Dobrze się to czyta znając Kraków. Momentami autorzy trochę przeginają z humorem i zaczyna być groteskowo, książka jest jednak zabawna, z fajnymi postaciami (pan Gienek, znani ze Świetlickiego Komisarz Ostrowski i Lola, świetna detektyw Julia Dobrowolska Gaji Grzegorzewskiej, fajtłapowaty w sprawach damsko-męskich, ale profesjonalny detektyw Józef Maria-Dyduch Ireneusza Grina) i lokalizacjami (Most Dębnicki, Zwierzyniecka, Rynek Główny, Vis-a-vis, Mały Rynek, Pierwszy lokal na Stolarskiej, Kazimierz, knajpa furmanów). Humorystyczna, dobra lektura o Krakowie i wzajemnych relacjach, podszyta pastiszowo przedstawionym wątkiem detektywistycznym.
Dobra książka jeśli zna się przynajmniej jednego z bohaterów, jest to bowiem pastisz także oryginalnych książek Grzegorzewskiej, Grina i Świetlickiego. Dobrze się to czyta znając Kraków. Momentami autorzy trochę przeginają z humorem i zaczyna być groteskowo, książka jest jednak zabawna, z fajnymi postaciami (pan Gienek, znani ze Świetlickiego Komisarz Ostrowski i Lola,...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-07-05
Jest to książka o męskich relacjach i śniegu. Gdzie jej się nie otworzy, jest śnieg, papieros, trochę alkoholu, ognia i spostrzeżeń pierwszoosobowego narratora na temat znajomych. Jeśli ma się chęć na męskie towarzystwo w zaśnieżonych Bieszczadach.
Jest to książka o męskich relacjach i śniegu. Gdzie jej się nie otworzy, jest śnieg, papieros, trochę alkoholu, ognia i spostrzeżeń pierwszoosobowego narratora na temat znajomych. Jeśli ma się chęć na męskie towarzystwo w zaśnieżonych Bieszczadach.
Pokaż mimo to2016-07-05
Książka przedstawia Jerzego Kosińskiego, autora kontrowersyjnych opowiadań i książek, tylko częściowo. Mówi się o nim, ale nie wychodzi się poza stereotyp. W najlepszym przypadku jest nieodgadniony, czasami przedstawiony jako kontrowersyjny, błyskotliwy, zamknięty w sobie człowiek. Oprócz niego, główną bohaterką jest Masza i dla niej samej warto przeczytać tę książkę. Jej życie jest pełne przypadku; zagubiona w Nowym Jorku, gdzie przyjechała z Moskwy, wzbudza przyjazne emocje. Formalnie książka sprawia wrażenie zbioru szkiców i przemyśleń z wątkami fabularnymi. Jest tu korespondencja, są fragmenty scenariusza, liczne rozmowy, pejzaże emocjonalne, sceny. Język Głowackiego jest wprawny literacko i rzeczowy, przez co "Good night, Dżerzi" sprawia jednak spójne wrażenie. Zostawia jakieś wyobrażenie o Kosińskim i trochę wątków fabularnych, w których chciało się uczestniczyć.
Książka przedstawia Jerzego Kosińskiego, autora kontrowersyjnych opowiadań i książek, tylko częściowo. Mówi się o nim, ale nie wychodzi się poza stereotyp. W najlepszym przypadku jest nieodgadniony, czasami przedstawiony jako kontrowersyjny, błyskotliwy, zamknięty w sobie człowiek. Oprócz niego, główną bohaterką jest Masza i dla niej samej warto przeczytać tę książkę. Jej...
więcej mniej Pokaż mimo to
Książka lekko surrealistyczna, lingwistyczna, ekspresyjna. Jeżeli lubi się taką stylistykę. Można wchłonąć dla samych wrażeń językowych, polotu, humoru. Fabuła raczej bez znaczenia.
Książka lekko surrealistyczna, lingwistyczna, ekspresyjna. Jeżeli lubi się taką stylistykę. Można wchłonąć dla samych wrażeń językowych, polotu, humoru. Fabuła raczej bez znaczenia.
Pokaż mimo to