-
ArtykułyNatasza Socha: Żeby rodzina mogła się rozwijać, potrzebuje czarnej owcyAnna Sierant1
-
ArtykułyZnamy nominowanych do Nagrody Literackiej „Gdynia” 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyMój stosik wstydu – które książki czekają na przeczytanie przez was najdłużej?Anna Sierant18
-
ArtykułyPaulo Coelho: literacka alchemiaSonia Miniewicz3
Biblioteczka
2017-09-10
Najnowsza publikacja Anny Brzezińskiej tylko w pierwszym momencie może być dla czytelnia całkowitym zaskoczeniem. Książka historyczna? A dlaczegoż by nie? Autorka jest uznaną pisarką fantasy (trzykrotną laureatką Nagrody Zajdla), ale przecież jest także historyczką i mediewistką, a to oznacza, że posiada warsztat i wykształcenie potrzebne do przeniknięcia mroków przeszłości i jej zrekonstruowania. Bo przecież tym jest jej nowa książka: portretem epoki.
„Córki Wawelu. Opowieść o jagiellońskich królewnach” – nie została napisana w sposób klasyczny. Nie jest typową książką historyczną, a tym bardziej kroniką, nie jest zbiorem esejów, ani tradycyjną powieścią. Różnorodność tematów, rozmach oraz zmienna (węższa lub szersza) perspektywa - również nie ułatwia jednoznacznej klasyfikacji. Projekt jest raczej wszystkim po trochu, mieszanką wymienionych gatunków: fabularyzowanym esejem historycznym.
Recenzja na stronie:
http://ksiazkioli.blogspot.com/2017/09/zoty-wiek-wawelu-czyli-kulisy.html
Najnowsza publikacja Anny Brzezińskiej tylko w pierwszym momencie może być dla czytelnia całkowitym zaskoczeniem. Książka historyczna? A dlaczegoż by nie? Autorka jest uznaną pisarką fantasy (trzykrotną laureatką Nagrody Zajdla), ale przecież jest także historyczką i mediewistką, a to oznacza, że posiada warsztat i wykształcenie potrzebne do przeniknięcia mroków przeszłości...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
BAŚŃ O MAZURCE
Czy nazwisko – Jerzy Niemczuk brzmi znajomo? Nawet jeśli trzeba było przez chwilę się zastanowić, a skojarzenie nie przyszło od razu, wkrótce z pewnością się to zmieni. Od dłuższego czasu przecież przyglądamy się mieszkańcom wsi jego oczami, lubimy ciepło-ironiczny obraz ich mentalności, a „ławeczkowa filozofia” jakże często wydaje nam się zaskakująco trafna i głęboka… Jerzy Niemczuk to pisarz, scenarzysta, autor książek dla dzieci, twórca słuchowisk oraz współtwórca cieszącego się niezwykłą popularnością serialu „Ranczo”. Właśnie nadarzyła się okazja, by wszechstronnego twórcę i pisarza poznać w nieco innej odsłonie. 4 września miała miejsce premiera jego najnowszej, obyczajowo-sensacyjnej książki: „Bat na koty”.
Jerzy Niemczuk zaprasza czytelników do barwnie wykreowanego świata przedstawiającego realia mazurskiej wsi. W pewnym sensie możemy liczyć na elementy dobrze znane widzom serialu – znakomicie uchwycony wiejski pejzaż, zawierający sporo przestrzeni, magii i uroku. Znajome i bliskie wydają się także trafne obserwacje i uwagi dotyczące natury człowieka. Natomiast sama fabuła jest daleka od zabawnego i sielankowego klimatu. Pisarz zdecydował się opowiedzieć swoją historię zupełnie inaczej, dużo poważniej.
Małe z powieści Niemczuka w realistyczny sposób przedstawia sytuację, w jakiej znalazła się polska wieś bezpośrednio po przystąpieniu do Unii Europejskiej. Z jednej strony jest to kurczący się i chylący ku upadkowi świat gospodarstw rolnych. Tutaj czas zatrzymał się w miejscu. Z drugiej strony miejscowość położona w atrakcyjnym miejscu, przyciąga nowych mieszkańców. Opuszczoną ziemię i domy chętnie nabywają letnicy, wnoszący w to miejsce postęp i bogactwo. Blisko siebie, po sąsiedzku ale odrębnie koegzystują dość hermetycznie zamknięte, dwa nieprzystępne światy.
„Bat na koty” jest powieścią wielowątkową. Najważniejszy z nich skupia się na losach młodej kobiety, która jest diametralnym przeciwieństwem Lucy. Asia jest rozwódką z dzieckiem. Jest biedną, zalęknioną i zahukaną dziewczyną, która osiągnęła dno egzystencji i rozpaczy. W małej społeczności, jako sprawczyni skandalu (rozwodu), skazana jest na życie na marginesie. Byli teściowie, którzy płacą alimenty za syna, pozwalają jej mieszkać kątem u siebie, ale ledwo tolerują jej towarzystwo. Nieco serca okazują trzyletniej wnuczce, chociaż relacje z dziewczynką pozostają dość specyficzne.
Jednym z wątków, który z pewnością skojarzy się z ulubionym przez Polaków filmem „Sami swoi”, jest odwieczny i nigdy niekończący się rytuał międzysąsiedzkiej wojny. Polski chłop jest zawzięty, gruboskórny, pielęgnujący urazy, a pisarz niezwykle trafnie oddał jego mentalność, a zwłaszcza typową „chłopską przedsiębiorczość”. Gospodarz, pan na swojej ziemi, niechętnie ustępuje lub godzi się na zmiany. Czytelnik ma okazję się przekonać, że pewne rzeczy z trudem i wysiłkiem można przeforsować, ale inne nie poddają się żadnej reformie.
Nieco pikanterii powieści dodaje wątek sensacyjny. Niezwykle malownicze i ciche okolice Małego, położone z dala od centrum, stają się atrakcyjne nie tylko dla zwyczajnych letników. W pobliżu chętnie osiedla się minister i prokurator, ale także gangster na emeryturze. Jest to wymarzone miejsce dla ukrycia przestępczej działalności…
Rozmaitość wątków narzuciła konieczność wprowadzenia bohaterów pochodzących z różnych środowisk. Autor uzyskał przez to szeroki przekrój społeczny, pełen jaskrawych kontrastów, a czytelnik poznaje galerię postaci, których prędko nie zapomni. Obserwujemy zatem losy dziewczyny pełnej pokory z jednej strony, ale już z zadatkami kiełkującego buntu wobec niesprawiedliwości i wiecznego pomiatania. Asia jest centralną postacią powieści i prawdziwą jej heroiną. Jej zmagania budzą w czytelniku sympatię i szacunek. Pozostali bohaterowie w większym lub mniejszym stopniu są z nią związani, bądź wpłyną na jej los, mimo iż misternie utkana pajęczyna powiązań nie jest widoczna na pierwszy rzut oka.
Książka spodoba się wielbicielom mazurskich klimatów, miłośnikom zwierząt, niejeden smaczek wyłowią mole książkowe oraz bibliofile. Czytelnicy z pewnością polubią postać starej Mazurki - Faryny, która uzmysłowi jakie bogactwo i tradycje odchodzą w zapomnienie wraz z najstarszymi mieszkańcami i jak nieuchronnie zmienia się rzeczywistość. Książka porusza problem krzywdy, zwraca uwagę z jaką łatwością można wyrządzić zło i jak trudno później wszystko naprawić. Prawdziwym jednak przesłaniem i przewodnim tematem powieści jest rodząca się w bólach świadomość człowieka oraz proces kiełkującej wiary we własne siły. To prawda, że czasem człowiekowi wydaje się, że nie zdoła się już odbić od dna. Wtedy pomocą może okazać się zwykła serdeczność. Ratunek może też przynieść zdarzenie, które pozornie ze wsparciem nie ma nic wspólnego, trzeba bowiem nieraz kimś wstrząsnąć, by obudzić go z letargu. Żeby jednak zmienić swoje życie - ten pierwszy, najtrudniejszy i decydujący krok trzeba wykonać samemu.
Świetna powieść. Polecam!
BAŚŃ O MAZURCE
Czy nazwisko – Jerzy Niemczuk brzmi znajomo? Nawet jeśli trzeba było przez chwilę się zastanowić, a skojarzenie nie przyszło od razu, wkrótce z pewnością się to zmieni. Od dłuższego czasu przecież przyglądamy się mieszkańcom wsi jego oczami, lubimy ciepło-ironiczny obraz ich mentalności, a „ławeczkowa filozofia” jakże często wydaje nam się zaskakująco...
PRAWO MORALNE WE MNIE…
Zastanawialiście się kiedyś nad prawdopodobieństwem trafienia meteorytu w konkretnego człowieka? O ile uderzenie drobnego skalnego ciała niebieskiego w Ziemię nie jest w skali kosmosu niczym niezwykłym (nasz glob jest nimi bombardowany), to szansa trafienia w głowę danego człowieka wynosi mniej więcej 1: 7 miliardów. Takim „farciarzem” okazał się Alex Woods, który pod wpływem wspomnianego incydentu stał się zupełnie niekonwencjonalnym nastolatkiem. W największym skrócie można powiedzieć, że książka „Wszechświat kontra Alex Woods” to historia chłopca, który ma KOSMICZNE problemy…
Alex cudem przeżył katastrofę, ale meteoryt uszkodził jego mózg. Chociaż… nie jest to do końca dobre określenie. Nie tyle uszkodził, co w pewnym sensie zmienił jego właściwości. Wywołał padaczkę. Z drugiej strony – zadziałał stymulująco na obszary odpowiedzialne za dobrą pamięć i predyspozycje do nauki. Alex pojmuje wszystko w lot, uczy się zadziwiająco szybko i nie ma problemów ze zrozumieniem najbardziej skomplikowanych zagadnień. Chyba, że chodzi o kobiety, w tym temacie nie pomógł mu nawet meteoryt...
Pewnych funkcji jego mózg został pozbawiony. Z całą pewnością uszkodzony został ośrodek odpowiedzialny za umiejętność przystosowania do życia w społeczeństwie i dopasowywania zachowań do oczekiwań otoczenia (czytaj: manipulowania faktami, kluczenia i zwodzenia). Kłamstwo nie leży po prostu w jego naturze. Innymi słowy – Alex nie potrafi oszukiwać, owijać w bawełnę, przebierać w słowach i serwować półprawd. Jest także zupełnie pozbawiony egoizmu oraz materializmu i nie potrafi użyć siły przeciwko drugiemu człowiekowi. Jest całkowicie i do szczętu pozbawiony mechanizmu samoobronnego. W zasadzie na tym polega intryga i genialny zamysł książki.
Zdarzenie z meteorytem, wywołało sensację w skali światowej, a kiedy fascynacja mediów nieco przygasła, chłopcu nadal towarzyszyła sława (bardziej już lokalna). Alex często czuł się rozpoznawalny niczym Harry Potter. Sława medialna nie szła niestety w parze z uznaniem środowiska rówieśników. Uderzenie meteorytu w zasadzie pozbawiło go prawdziwego dzieciństwa. Uchodził za oryginała, jeśli nie dziwoląga i prędzej dogadywał się z dorosłymi niż z dziećmi. Między innymi dlatego dość szybko zaprzyjaźnił się z sąsiadem, panem Petersenem. Chłopca i staruszka połączyło uczucie dojmującej samotności i miłość do książek. Ich przyjaźń jest lejtmotywem powieści, a zarazem jej esencją, a perypetie wyalienowanego nastolatka oraz gderliwego staruszka popalającego trawkę dostarczają wiele zabawy i wzruszeń.
Na uwagę zasługuje nie tylko para głównych bohaterów; autor bowiem stworzył dość nietuzinkową galerię postaci. Najbliżsi chłopca, którzy stanowią zbiór prawdziwych oryginałów to: matka (kobieta samotnie wychowująca dziecko, wróżka), Ellie – pomoc sklepowa (zbuntowana nastolatka zafascynowana stylem gothic i emo), doktor Monica Weir (astrofizyk, osoba która wie wszystko o kosmosie, ale nie wie nic o modzie) oraz doktor Enderby (wybitny neurolog, ateista i człowiek o nieskalanej moralności). Możecie być pewni, że posiadając takich opiekunów i wychowawców Alex nie tylko musi odebrać interesującą edukację, nie może też narzekać na nudę. Czytelnik natomiast z prawdziwym rozbawieniem i niesłabnącą uwagą przygląda się zmaganiom dorosłych, którzy nie szczędzą sił i starań wychowawczych, podjętych dla dobra Alexa. Przy okazji dodać należy, że kierowanie chłopcem wcale nie jest łatwe, ponieważ Alex jest zdeterminowany i zwykle udaje mu się przeprowadzić swoje zamierzenia do końca. Kieruje się swoimi żelaznymi zasadami, a główna reguła nakazuje mu postępować SŁUSZNE, a nie tak, jak się od niego oczekuje. Oczywiście przez swoje przekonania cały czas wpada z jednych tarapatów w drugie. Przyznać jednak trzeba, że nie obawia się podejmować zadań, które niejednokrotnie przerosłyby siły dorosłego…
Książkę czyta się, a w zasadzie pochłania - błyskawicznie. Napisana jest z dużą dawką inteligentnego humoru oraz z precyzją. Nie ma zbędnego słowa, ani gestu. Genialna narracja sprawia, że czytelnik angażuje się w historię emocjonalnie, a wprowadzenie niemal sensacyjnego wątku dodaje sporo dynamiki. Śledzimy poczynania Alexa, a przy okazji wielokrotnie za jego sprawą nasze myśli krążą wokół WIELKIEGO PLANU WSZECHŚWIATA, bowiem Gawin Extence porusza sprawy życia i śmierci, dojrzewania, względności czasu, natury świata i kondycji człowieka. Dotyka także tematów związanych z prawami moralnymi i sumieniem, gloryfikuje piękną i mądrą przyjaźń, wreszcie - oddaje hołd pisarzom. Książka jest ciepła, poruszająca i mądra. A Alex? Od pierwszej chwili skradł moje serce i szczerze mówiąc myślę o nim jak o realnej postaci… Mam nadzieję, że gdziekolwiek dziś się znajduje – nieźle się bawi, zgłębiając tę swoją teorię wszystkiego…
Fenomenalny debiut!
http://ksiazkioli.blogspot.com/2014/07/wszechswiat-kontra-alex-woods-gavin.html
PRAWO MORALNE WE MNIE…
Zastanawialiście się kiedyś nad prawdopodobieństwem trafienia meteorytu w konkretnego człowieka? O ile uderzenie drobnego skalnego ciała niebieskiego w Ziemię nie jest w skali kosmosu niczym niezwykłym (nasz glob jest nimi bombardowany), to szansa trafienia w głowę danego człowieka wynosi mniej więcej 1: 7 miliardów. Takim „farciarzem” okazał się...
REALIZM POETYCKI W MISTRZOWSKIM WYDANIU
Lars Saabye Christensen to zasłużony i wielokrotnie nagradzany poeta i pisarz, czołowy norweski pretendent do literackiej Nagrody Nobla. Jego książki były już w Polsce publikowane („Herman” - Świat Literacki, 2000; „Jubel” – Książnica, 2003; „Półbrat” – Świat Literacki, 2004; „Beatles” – Arcadia Books, 2009), ale przeszły raczej bez echa. W obecnej chwili jego twórczość jest odkrywana na nowo. W zeszłym roku nakładem Wydawnictwa Literackiego ukazało się wznowienie książki „Półbrat” (tym arcydziełem pisarz w 2001 roku uwieńczył 25-lecie swojej pracy twórczej), a w styczniu 2015 roku miała miejsce polska premiera najnowszej powieści „Odpływ” (z 2012 roku).
Książka składa się z dwóch części, które stanowią pod względem formalnym odrębne powieści. „Błystka” jest melancholijną opowieścią o 15-letnim norweskim chłopcu, który spędza wakacje z matką na letnisku w Nesodden (w zatoce Oslofjorden). Jest 1969 rok, lato jest z różnych względów wyjątkowe i przejdzie do historii. Wszyscy wstrzymują oddech kibicując załodze statku kosmicznego, która ma wylądować na Księżycu. Ale tu, na Ziemi, także dzieją się równie ważkie sprawy. W życiu Chrisa kończy się pewien etap. Ma za sobą gimnazjum, powziął decyzję, że zostanie pisarzem; symbolicznie wyzwolił się spod wpływu ojca, przez co może przyjrzeć się swej relacji z matką. W powietrzu wisi przeczucie "kosmicznych" wydarzeń. Chris (a raczej: Funder, jak każe siebie nazywać) stawia sobie wyzwanie: chce napisać wiersz o Księżycu. Chłopiec wchodzi w trudne relacje z rówieśnikami i po raz pierwszy przeżywa zauroczenie. Neil Armstrong stawia swoje słynne kroki na Srebrnym Globie, a Funder – pierwsze kroki ku dorosłości…
„Pośrednik” to tragikomedia, przypowieść o zapomnianej przez Boga i ludzi amerykańskiej mieścinie, która było tak nędzna i udręczona, że jej nazwa zaczęła funkcjonować w języku potocznym, jako synonim czyśćca lub piekła. Karmack powoli wymiera. Ludzie wyjeżdżają, domy pustoszeją, ulice zarastają chwastami. Tylko jednemu człowiekowi wydaje się, że nadchodzą pomyślne czasy. Z powodu gwałtownie rosnącej liczby wypadków, rada miasta musi zatrudnić Pośrednika. Do jego obowiązków będzie należało przekazywanie rodzinom wiadomości o nieszczęśliwych wydarzeniach. Tę posadę, gwarantującą zarobek (a tym samym szansę na rozpoczęcie nowego życia) otrzymuje Frank Farrelli. Nie wie tylko jeszcze jaką cenę przyjdzie mu za to zapłacić.
Przechodząc z jednej przypowieści do drugiej – jesteśmy lekko zdezorientowani, ponieważ autor nie tylko porzuca swych bohaterów, zmienia także miejsce i czas, a nawet styl, klimat i… gatunek. Skąd taki dziwaczny zestaw? Czy mamy poszukiwać ukrytych wspólnych znaczeń? Kiedy zaczynamy godzić się z tym zamysłem – pojawia się epilog („Wióry i pył”), który logicznie cementuje obie historie. W tej części ponownie pojawia się bohater „Błystki”, tym razem jako człowiek w podeszłym wieku, który rozlicza się z życiem. Istotną rolę w tym rozliczeniu pełnią (dość przewrotne) refleksje na temat jego pisarstwa i twórczości. Narrator zastanawia się czy jego talent był błogosławieństwem czy przekleństwem. Czy pisząc swe powieści i wykorzystując doświadczenia i przeżycia innych osób, stał się po części „pośrednikiem"? Czy zdołał przeżyć swoje życie czy raczej przed nim umykał…?
Po przeczytaniu „Półbrata” i „Odpływu” można już dostrzec elementy, które w twórczości pisarza są stałe, a jednocześnie nadają jej indywidualny koloryt i specyfikę. Nieodmiennie zachwyca jego styl, język i świeżość sformułowań. Bez względu na rozmiary, jego powieści zawsze są kameralne i intymne. Bohaterami są osoby z fizyczną skazą, a zwłaszcza takie, które nie potrafią się dostosować, muszą "obłaskawiać" rzeczywistość. Powieści zawierają sporo elementów autobiograficznych autora, dużą rolę odgrywają relacje z matką. W sposób wzruszający kreśli jej portrety. Jego książki stanowią czuły i piękny hołd dla niej.
Książka trafia do mojej prywatnej kolekcji mistrzów. Nigdy też nie miałam większej pewności komu kibicować przy wręczaniu literackiej Nagrody Nobla…
http://ksiazkioli.blogspot.com/2015/01/odpyw-ls-christensena-czyli-realizm.html
REALIZM POETYCKI W MISTRZOWSKIM WYDANIU
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toLars Saabye Christensen to zasłużony i wielokrotnie nagradzany poeta i pisarz, czołowy norweski pretendent do literackiej Nagrody Nobla. Jego książki były już w Polsce publikowane („Herman” - Świat Literacki, 2000; „Jubel” – Książnica, 2003; „Półbrat” – Świat Literacki, 2004; „Beatles” – Arcadia Books, 2009), ale przeszły raczej bez...