Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Wygraj z cukrem! Lars-Erik Litsfeldt, Patrik Olsson
Ocena 6,5
Wygraj z cukrem! Lars-Erik Litsfeldt...

Na półkach: , ,

Miło się czyta, ale dużo informacji potraktowanych powierzchownie.

Miło się czyta, ale dużo informacji potraktowanych powierzchownie.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wbrew tytułowi, jest to książka o zatrzymywaniu się. Kolejna z popularnego ruchu mindfullness, medytacji etc. Niestety nie najlepsza. Skończyłam ją raczej dlatego żeby nie mieć kolejnej książki zaczętej i nieskończonej. Kilka fajnych myśli można w niej odnaleźć, ale są na rynku lepsze pozycje dotyczące tej tematyki.

Wbrew tytułowi, jest to książka o zatrzymywaniu się. Kolejna z popularnego ruchu mindfullness, medytacji etc. Niestety nie najlepsza. Skończyłam ją raczej dlatego żeby nie mieć kolejnej książki zaczętej i nieskończonej. Kilka fajnych myśli można w niej odnaleźć, ale są na rynku lepsze pozycje dotyczące tej tematyki.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Spokój, lekkość, ciepło - to chyba najlepsze słowa, które opisują tę książkę. Powiedzieć, że się przy niej emocjonalnie odpoczywa, to jakby nic nie powiedzieć. Bije z niej tylko dobra energia, mnóstwo słońca, miłości do ludzi i natury. I tak bardzo człowiek chciałby ten wspaniały świat przenieść do własnego życia.

Książka stylem trochę przypomina wpisy na blogu - cykl luźnych spostrzeżeń na temat podróży i otaczającego nas świata. Dużo w niej religijności i wsłuchiwania się w swój wewnetrzny głos. Opisy włoskich miasteczek czy francuskiego wybrzeża stanowią tylko tło, choć bardzo potrzebne i odprężające.

Dla mnie, osoby, która na co dzień żyje intensywnym życiem zawodowym, czytanie tej książki było jak spędzanie urlopu na bezludnej wyspie. Tylko ja i moje emocje. To moje pierwsze zetknięcie z książkami Agnieszki Maciąg, ale już jestem po lekturze kolejnych, bo tak bardzo nie chciałam wychodzić ze świata, który mi zaprezentowała.

Spokój, lekkość, ciepło - to chyba najlepsze słowa, które opisują tę książkę. Powiedzieć, że się przy niej emocjonalnie odpoczywa, to jakby nic nie powiedzieć. Bije z niej tylko dobra energia, mnóstwo słońca, miłości do ludzi i natury. I tak bardzo człowiek chciałby ten wspaniały świat przenieść do własnego życia.

Książka stylem trochę przypomina wpisy na blogu - cykl...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Piękna, poetycka. Książka o odnajdywaniu własnej tożsamości, o próbie opisania wolnego wyboru w stosunku do kulturowej przynależności. Czy wolna wola w tym aspekcie istnieje czy jest tylko pozorna, bo za bardzo zdeterminowani jesteśmy tym, czym nakarmiono nas w dzieciństwie?

Przez wszystkie niemal strony tej książki bohaterka wmawia czytelnikowi, że jest wolna i że jest to jej największa siła. Czym jednak jest wolność, skoro trzeba ją manifestować? Dla mnie bohaterka jest zniewolona swoją potrzebą wolności, nie ma życia poza tym.

Książkę czytać trzeba w skupieniu, jak poezję, bo każde słowo nasycone jest emocjami. Naprawdę polecam!

Piękna, poetycka. Książka o odnajdywaniu własnej tożsamości, o próbie opisania wolnego wyboru w stosunku do kulturowej przynależności. Czy wolna wola w tym aspekcie istnieje czy jest tylko pozorna, bo za bardzo zdeterminowani jesteśmy tym, czym nakarmiono nas w dzieciństwie?

Przez wszystkie niemal strony tej książki bohaterka wmawia czytelnikowi, że jest wolna i że jest to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Autor wysuwa ciekawą tezę, że wewnętrzna motywacja jest co najmniej tak samo silnym popędem jak potrzeba jedzenia czy popęd seksualny. Zachęca też, aby wykorzystywać to w budowaniu relacji z pracownikami.

Temat interesujący, ale sama książka nieco przegadana...

Autor wysuwa ciekawą tezę, że wewnętrzna motywacja jest co najmniej tak samo silnym popędem jak potrzeba jedzenia czy popęd seksualny. Zachęca też, aby wykorzystywać to w budowaniu relacji z pracownikami.

Temat interesujący, ale sama książka nieco przegadana...

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Ile razy w życiu to słyszeliście: "Mam dość, rzucam wszystko i wyjeżdżam za granicę. Może do Londynu, może do Paryża, a może jeszcze dalej? Zacznę od nowa, zostawię tutaj wszystkie swoje problemy". A może sami wpadacie na takie pomysły co najmniej raz na pół roku? Główna bohaterka książki "Paryski świt" Magdaleny Leszner-Skrzecz też doszła do takiego wniosku. Tyle że ona poszła o krok dalej i naprawdę przeprowadziła się do Paryża. Zostawiła za sobą przeszłość, ale problemy pojechały razem z nią...

Ta książka to rodzaj spaceru po Paryżu. Spaceru, który nie tylko odkrywa przed nami miasto świateł, ale też skłania do refleksji. Bo bohaterka pojechała tam w określonym celu: chciała poukładać swoje życie, zrozumieć kim jest i co czuje. A gdzie można zrobić to lepiej niż w mieście, które od wieków jest światową stolicą bohemy, które daje natchnienie i w którym każdy podmuch wiatru przypomina o tym, że tyle wielkich postaci przechadzało się po tych samych ulicach?

Więcej tutaj: http://cafecreme.blox.pl/2016/03/Odnalezc-siebie-w-Paryzu.html

Ile razy w życiu to słyszeliście: "Mam dość, rzucam wszystko i wyjeżdżam za granicę. Może do Londynu, może do Paryża, a może jeszcze dalej? Zacznę od nowa, zostawię tutaj wszystkie swoje problemy". A może sami wpadacie na takie pomysły co najmniej raz na pół roku? Główna bohaterka książki "Paryski świt" Magdaleny Leszner-Skrzecz też doszła do takiego wniosku. Tyle że ona...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Numer jest usiany bardzo inspirującymi tekstami dotyczącymi zarówno cielesności, jak i nagości w ogóle, także nagości emocjonalnej na scenie. Ciekawe artykuły, poruszające rozmowy z osobami świata teatru. Jeśli ktoś jest zainteresowany tematyką ciała w teatrze i sztuce w ogóle - to jest odpowiednia dla niego lektura.

Numer jest usiany bardzo inspirującymi tekstami dotyczącymi zarówno cielesności, jak i nagości w ogóle, także nagości emocjonalnej na scenie. Ciekawe artykuły, poruszające rozmowy z osobami świata teatru. Jeśli ktoś jest zainteresowany tematyką ciała w teatrze i sztuce w ogóle - to jest odpowiednia dla niego lektura.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka charakterem bardzo przypomina "Trafny wybór" Rowling - małe miasteczko, w którym życie wszystkich splata się ze wszystkimi. Czyta się swobodnie dopiero po przeczytaniu co najmniej kilkudziesięciu stron, czyli po poznaniu bohaterów i zrozumieniu kto jest kim.

Na początku lektury bardzo frapujące jest dlaczego tyle ludzi zniknęło nagle w jednym czasie. Matka, brat, przyjaciel... Po pewnym czasie staje się to zupełnie nieistotne, bo zamysłem autora nie było napisanie książki fantasy. Nagle widzimy ludzi takich jak my i nasi sąsiedzi, postawionych w sytuacji ekstremalnej. Tworzą się nowe sekty, przewartościowuje się życie. Nie wszystkim udaje się odnaleźć w nowych warunkach, bo nagle ich przestrzeń bezpieczeństwa została całkowicie zburzona.

Warto przeczytać i zastanowić się nad przyczynami własnych zachowań, nad tym jak łatwo ulegamy manipulacjom. I jak bardzo w tym wszystkim potrzebujemy kontaktu z innymi ludźmi.

Książka charakterem bardzo przypomina "Trafny wybór" Rowling - małe miasteczko, w którym życie wszystkich splata się ze wszystkimi. Czyta się swobodnie dopiero po przeczytaniu co najmniej kilkudziesięciu stron, czyli po poznaniu bohaterów i zrozumieniu kto jest kim.

Na początku lektury bardzo frapujące jest dlaczego tyle ludzi zniknęło nagle w jednym czasie. Matka, brat,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Niestety nie podzielam pozytywnych opinii na temat tej książki. O ile trzy pierwsze części serii były rewelacyjne, o tyle autorka nie poradziła sobie z utrzymaniem równego poziomu w czwartym tomie.

Nie ma tu narastającego napięcia, do jakiego przyzwyczaiła czytelników Bolton. Książka dłuży się, akcja rozwija się zbyt wolno i właściwie całość można by zmieścić na 100 stronach, a nie 400. Wątek uczuciowy został tym razem nieco "przekombinowany".

Ogólnie książka nie jest zła, ale wiem, że Sharon Bolton stać na dużo więcej. Strach, który przenikał aż do szpiku kości w poprzednich częściach, tym razem nie wywołuje nawet gęsiej skórki. Niestety, nie potrafię ocenić tej książki indywidualnie, potrafię na nią patrzeć tylko w odniesieniu do wcześniejszych tomów, stąd tak niska ocena.

Niestety nie podzielam pozytywnych opinii na temat tej książki. O ile trzy pierwsze części serii były rewelacyjne, o tyle autorka nie poradziła sobie z utrzymaniem równego poziomu w czwartym tomie.

Nie ma tu narastającego napięcia, do jakiego przyzwyczaiła czytelników Bolton. Książka dłuży się, akcja rozwija się zbyt wolno i właściwie całość można by zmieścić na 100...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Pysznie bez glutenu Grażyna Bober-Bruijn, Gosia Wieruszewska
Ocena 6,3
Pysznie bez gl... Grażyna Bober-Bruij...

Na półkach: , , , ,

Książka jest cudownie wydana, zdjęcia są smakowite i wielkie, co jest ważne w książkach kucharskich, bo przecież często jemy oczami.

Same przepisy w większości są bardzo proste i zrobione ze składników dostępnych łatwo w każdym sklepie.

Książka jest cudownie wydana, zdjęcia są smakowite i wielkie, co jest ważne w książkach kucharskich, bo przecież często jemy oczami.

Same przepisy w większości są bardzo proste i zrobione ze składników dostępnych łatwo w każdym sklepie.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mam wrażenie, że autorka rozkręca się z każdą częścią - fabuła jest ciekawa, a zakończenie znów pozostawia niedosyt i ochotę na przeczytanie kolejnej "Prowincji...".

Poznajemy tu dalsze losy Ludmiły, która po okresie żałoby stara się ułożyć sobie życie. Przede wszystkim wewnętrznie - staje się bardziej świadoma siebie i własnych potrzeb, akceptuje swoją osobowość i nie stara się dopasować do innych. A przy tym znów szuka nowych wyzwań, dróg, pasji i oczywiście poznaje ciekawych ludzi.

Ta książka to prawdziwy relaks. Doskonała na spędzenie weekendu na kanapie, z kubkiem gorącej herbaty.

Mam wrażenie, że autorka rozkręca się z każdą częścią - fabuła jest ciekawa, a zakończenie znów pozostawia niedosyt i ochotę na przeczytanie kolejnej "Prowincji...".

Poznajemy tu dalsze losy Ludmiły, która po okresie żałoby stara się ułożyć sobie życie. Przede wszystkim wewnętrznie - staje się bardziej świadoma siebie i własnych potrzeb, akceptuje swoją osobowość i nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Powieść jest ciągiem rzeczywistości przeplatającej się z nieregularnymi wspomnieniami. Całość wydaje się dość mglista, czytelnik nie do końca orientuje się o jakim etapie życia bohaterki właśnie czyta. Bo przeszłość nakłada się na teraźniejszość, ludzie zachowują się w sposób nieprzewidywalny.

Całość: http://cafecreme.blox.pl/2015/01/Perelka-literacka-perelka.html

Powieść jest ciągiem rzeczywistości przeplatającej się z nieregularnymi wspomnieniami. Całość wydaje się dość mglista, czytelnik nie do końca orientuje się o jakim etapie życia bohaterki właśnie czyta. Bo przeszłość nakłada się na teraźniejszość, ludzie zachowują się w sposób nieprzewidywalny.

Całość: http://cafecreme.blox.pl/2015/01/Perelka-literacka-perelka.html

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Książka napisana bardzo nierówno. Na początku chciałam dać 6 gwiazdek, później 4, później wskoczyło na 8, a ostatecznie zakończenie odjęło jedną i stanęło na 7. Tutaj naprawdę trzeba przebić się przez etap nudy i bezsensu, żeby dojść do meritum, jakie zaplanował autor.

Książka z gatunku tych, które trzeba przeczytać jeszcze raz, żeby zrozumieć ich sens, bo bohaterowie występujący na początku odgrywają kluczową rolę na końcu.

Aleks zakłada stronę na Facebooku, która w niezrozumiały dla niego sposób zyskuje popularność. On sam, dzięki temu, z przeciętniaka staje się celebrytą i postanawia wykorzystać to do znalezienia kobiety, a później także zarobienia pieniędzy.

Czerwiński obnaża mechanizmy współczesnej wszechobecnej manipulacji medialnej, jakiej jesteśmy poddawani. I każdy, kto choć przez chwilę miał kontakt z branżą reklamową, wie, że nic nie jest tu przesadzone.

Książka napisana bardzo nierówno. Na początku chciałam dać 6 gwiazdek, później 4, później wskoczyło na 8, a ostatecznie zakończenie odjęło jedną i stanęło na 7. Tutaj naprawdę trzeba przebić się przez etap nudy i bezsensu, żeby dojść do meritum, jakie zaplanował autor.

Książka z gatunku tych, które trzeba przeczytać jeszcze raz, żeby zrozumieć ich sens, bo bohaterowie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Skończyłam tę książkę tylko dlatego, że pojechałam w podróż zagraniczną i była to jedyna lektura, jaką zabrałam. Ale wynudziłam się niemiłosiernie. Od pierwszej strony do ostatniej...

Skończyłam tę książkę tylko dlatego, że pojechałam w podróż zagraniczną i była to jedyna lektura, jaką zabrałam. Ale wynudziłam się niemiłosiernie. Od pierwszej strony do ostatniej...

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Kolejne wspomnienia z obozu koncentracyjnego i kolejne podane w zupełnie inny sposób. Levi nie opisuje ze szczegółami okrucieństw, jakich dopuszczają się Niemcy na więźniach, skupia się za to na ludziach i człowieczeństwie. Próbuje odnaleźć resztki humanizmu w niemal pozbawionych wiary więźniach. Dużo pisze o swoich towarzyszach osadzonych w obozie, chcąc w ten sposób choć trochę ocalić pamięć o nich.

Książka jest pełna głębokich przemyśleń i konkluzji, do jakich ludzie wolni nie byliby w stanie sami dojść. Pisze o tym, że zimno, głód czy ból są odczuwane zupełnie inaczej przez człowieka chorego, wygłodzonego i pozbawionego nadziei.

Lektura jest tylko pozornie prosta, bo książka napisana jest dość łatwym językiem. Ale zawarte w niej myśli i podejmowane tematy skłaniają do głębokich refleksji.

Kolejne wspomnienia z obozu koncentracyjnego i kolejne podane w zupełnie inny sposób. Levi nie opisuje ze szczegółami okrucieństw, jakich dopuszczają się Niemcy na więźniach, skupia się za to na ludziach i człowieczeństwie. Próbuje odnaleźć resztki humanizmu w niemal pozbawionych wiary więźniach. Dużo pisze o swoich towarzyszach osadzonych w obozie, chcąc w ten sposób choć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka składa się z trzech prac Canettiego. I są one bardzo nierówne - zarówno w zakresie tematyki, jak i formy.

Pierwsza część, "Głosy Marrakeszu" to kilka luźnych tekstów dotyczących podróży autora do tego afrykańskiego kraju. Nie zwiedza on jak typowy turysta - frapuje go bardziej codzienne życie Marokańczyków i ich różnorodność. Pochyla się nad żebrakami, bierze udział w targu wielbłądów, zastanawia się nad fenomenem wysublimowanej sztuki negocjacji cen na bazarze. Lektura bardzo wciągająca i zmuszająca do przemyśleń - zarówno nad różnorodnością kulturową, jak i kondycją człowieka we współczesnym świecie.

Drugi tekst to zbiór filozoficznych przemyśleń Canettiego. Niekiedy są to dłuższe wypowiedzi, czasem jedno zdanie na jakiś temat. Zapiski powstawały na przestrzeni 30 lat więc są bardzo nierówne, ale na pewno dające dużo do myślenia. Canetti pisze o wojnie, wierze, człowieczeństwie. Dużo z tych zdań mogłoby stać się aforyzmami.

Wreszcie ostatni tekst - dla mnie zupełnie oderwany od rzeczywistości. Filozof opisuje charaktery ludzkie, ale w sposób do tego stopnia przerysowany, że lektura drażniła mnie.

Ogólnie polecam, zwłaszcza przez wzgląd na dwa pierwsze utwory.

Książka składa się z trzech prac Canettiego. I są one bardzo nierówne - zarówno w zakresie tematyki, jak i formy.

Pierwsza część, "Głosy Marrakeszu" to kilka luźnych tekstów dotyczących podróży autora do tego afrykańskiego kraju. Nie zwiedza on jak typowy turysta - frapuje go bardziej codzienne życie Marokańczyków i ich różnorodność. Pochyla się nad żebrakami, bierze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka jest bardzo nierówna. Składa się z krótkich rozdziałów, z których każdy opisuje jakieś zdarzenia z nocy spędzonej na ulicach Paryża. Pierwsza część odnosi się do codzienności - w niemal każdym rozdziale drobne rzezimieszki chcą zrobić krzywdę jakiejś kobiecie, narrator widzi tę sytuację i dzielnie ratuje niewiastę z opałów.

Druga część to już wielka historia - opis rewolucji francuskiej widzianej oczyma zwykłego paryżanina. Autor nie oszczędza czytelnika, serwuje mu w dość bezpośredni sposób opis okrucieństw, jakich dokonuje francuski lud na rządzących krajem.

Lekturę czyta się szybko i sprawnie, wartka akcja każdego rozdziału dodatkowo wciąga w świat XVIII-wiecznego Paryża. Ale człowiek oddycha z ulgą, gdy uświadamia sobie, że nie urodził się w tych trudnych i bardzo okrutnych czasach.

Książka jest bardzo nierówna. Składa się z krótkich rozdziałów, z których każdy opisuje jakieś zdarzenia z nocy spędzonej na ulicach Paryża. Pierwsza część odnosi się do codzienności - w niemal każdym rozdziale drobne rzezimieszki chcą zrobić krzywdę jakiejś kobiecie, narrator widzi tę sytuację i dzielnie ratuje niewiastę z opałów.

Druga część to już wielka historia - opis...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ta książka to niewątpliwie jedno z moich najlepszych odkryć literackich ostatniego czasu. Lektura na jeden wieczór, ale z pewnością przy lampce wina. A najlepiej przy całej butelce... Bo jeśli przy czytaniu wypiło się tylko kilka łyków, to z pewnością po odwróceniu ostatniej strony człowiek ma ochotę wypić resztę. Jednym duszkiem...

To moje pierwsze spotkanie z literaturą meksykańską. Spodziewałam się klimatów iberoamerykańskich, może Marqueza, może Mendozy. Dostałam prozę poetycką w najlepszym wydaniu, a do tego piękną historię naznaczoną tragedią. Ciche dramaty, wierność zasadom, pogwałcenie zasad, walka o zachowanie tożsamości i umiejętność odnalezienia się w każdej sytuacji.

Leonora, główna bohaterka, niczym kameleon dostosowuje się do nastrojów i oczekiwań otaczających ją ludzi. Swoją prostotą ujmuje i zachwyca, pomimo braku wykształcenia wydaje się być mądrzejsza od innych, mądrością swoich przodków. Jej prawdziwe życie toczy się wewnątrz niej. Chłonie świat całą sobą, każdy jej ruch wydaje się idealnie współgrać z naturą. Niestety za swoją dziewczęcą niewinność płaci zbyt dużą cenę.

Nie mogę wyjść z podziwu, w jaki sposób autorce udało się w tak krótkiej książce zmieścić tak wiele poziomów i znaczeń. Tą lekturą się oddycha, myśli się o niej nieustannie. I pewnie jeszcze ją odkryję na nowo.

Ta książka to niewątpliwie jedno z moich najlepszych odkryć literackich ostatniego czasu. Lektura na jeden wieczór, ale z pewnością przy lampce wina. A najlepiej przy całej butelce... Bo jeśli przy czytaniu wypiło się tylko kilka łyków, to z pewnością po odwróceniu ostatniej strony człowiek ma ochotę wypić resztę. Jednym duszkiem...

To moje pierwsze spotkanie z literaturą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Zawiodłam się na tej książce, bardzo. Czytałam już wcześniej zbeletryzowane biografie artystów z Paryża końca XIX wieku i ta pozycja niestety zostaje w tyle. Być może wpływ na to ma czas jej powstania i specyficzny język, który dla mnie był zbyt wymyślny i sztuczny.

Dodatkowym minusem jest fakt, że każdy rozdział jest jakby osobnym opowiadaniem z tymi samymi bohaterami, nie ma następowania przyczynowo-skutkowego, przez co nie można się zaangażować w lekturę.

Niestety, nie przekonała mnie ta historia...

Zawiodłam się na tej książce, bardzo. Czytałam już wcześniej zbeletryzowane biografie artystów z Paryża końca XIX wieku i ta pozycja niestety zostaje w tyle. Być może wpływ na to ma czas jej powstania i specyficzny język, który dla mnie był zbyt wymyślny i sztuczny.

Dodatkowym minusem jest fakt, że każdy rozdział jest jakby osobnym opowiadaniem z tymi samymi bohaterami,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie oceniaj książki po okładce - w tym wypadku to powiedzenie nie ma racji bytu. Okładka jest ciepła, emanuje dobrą energią i taka sama jest treść.

Nie mam dzieci więc tematykę porodu znam tylko teoretycznie i pobieżnie, ale kupiłam "Położną..." bez wahania. Przeczytałam ją w 2 wieczory i mam w sobie mnóstwo sprzecznych uczuć.

Przede wszystkim byłam przekonana, że autorka nie ma nic wspólnego z polskimi realiami położnictwa, zmyliło mnie imię i nazwisko. Byłam mile zaskoczona, że jest to osoba z Warszawy. Drugim zaskoczeniem był fakt, że kobieta ma tyle alternatyw szpitala dotyczących samego porodu - nie tylko prywatne kliniki, ale również dom. Może to naiwne z mojej strony, ale nigdy wcześniej nawet nie zastanawiałam się nad tym, że obecnie kobiety chciałyby i mogą rodzić w domu. Natomiast kolejnym zaskoczeniem, które graniczyło niemalże z szokiem, była wiadomość, że współcześnie nie we wszystkich polskich szpitalach można rodzić rodzinnie i w najwygodniejszy dla kobiety sposób. Żyłam w przekonaniu, że standardem jest rodzenie w przyjaźnie zaprojektowanym szpitalnym pokoju, z jednym łóżkiem, prywatną łazienką itp. Oto myślenie wykształconej, 30-letniej kobiety, która nigdy nie leżała w szpitalu...

Sama książka jest bardzo ciepła i pełna pozytywnych emocji. Autorka opisuje przypadki porodów, które z różnych powodów utkwiły jej w pamięci, pokazując jednocześnie, jak ważne jest, aby kobieta była świadoma własnego ciała i własnych potrzeb. Jest to idea bardzo mi bliska. Poród jest jednym z najbardziej naturalnych życiowych procesów, stąd powinien być przeżyty w zgodzie z własnym organizmem. Jednocześnie autorka przekonuje, jak ważne jest zaufanie do położnej. Dzięki temu można skupić się na dziecku i samych narodzinach, a nie na stresie związanym ze wstydem czy brakiem wewnętrznego spokoju.

Książka jest wciągająca i bardzo pozytywna - polecam!

Nie oceniaj książki po okładce - w tym wypadku to powiedzenie nie ma racji bytu. Okładka jest ciepła, emanuje dobrą energią i taka sama jest treść.

Nie mam dzieci więc tematykę porodu znam tylko teoretycznie i pobieżnie, ale kupiłam "Położną..." bez wahania. Przeczytałam ją w 2 wieczory i mam w sobie mnóstwo sprzecznych uczuć.

Przede wszystkim byłam przekonana, że autorka...

więcej Pokaż mimo to