-
Artykuły„Dobry kryminał musi koncentrować się albo na przestępstwie, albo na ludziach”: mówi Anna SokalskaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyDzień Dziecka już wkrótce – podaruj małemu czytelnikowi książkę! Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
ArtykułyKulisy fuzji i strategii biznesowych wielkich wydawców z USAIza Sadowska5
-
ArtykułyTysiące audiobooków w jednym miejscu. Skorzystaj z oferty StorytelLubimyCzytać1
Biblioteczka
2022-10
2022-10
Przeczytana w internecie, zbiorczo, więc nie odróżniam co było kiedy. Ogółem bardzo sympatyczna rzecz, bardzo dużo fluffu, jak to fanfick. Potem robi się trochę mroczniej i arc GB z zaburzeniami odżywiania i problemami psychicznymi robi robotę, pogłębia psychologię postaci.
Przeczytana w internecie, zbiorczo, więc nie odróżniam co było kiedy. Ogółem bardzo sympatyczna rzecz, bardzo dużo fluffu, jak to fanfick. Potem robi się trochę mroczniej i arc GB z zaburzeniami odżywiania i problemami psychicznymi robi robotę, pogłębia psychologię postaci.
Pokaż mimo to2022-10
Przeczytana w internecie, zbiorczo, więc nie odróżniam co było kiedy. Ogółem bardzo sympatyczna rzecz, bardzo dużo fluffu, jak to fanfick. Potem robi się trochę mroczniej i arc GB z zaburzeniami odżywiania i problemami psychicznymi robi robotę, pogłębia psychologię postaci.
Przeczytana w internecie, zbiorczo, więc nie odróżniam co było kiedy. Ogółem bardzo sympatyczna rzecz, bardzo dużo fluffu, jak to fanfick. Potem robi się trochę mroczniej i arc GB z zaburzeniami odżywiania i problemami psychicznymi robi robotę, pogłębia psychologię postaci.
Pokaż mimo to2022-10
Przeczytana w internecie, zbiorczo, więc nie odróżniam co było kiedy. Ogółem bardzo sympatyczna rzecz, bardzo dużo fluffu, jak to fanfick. Potem robi się trochę mroczniej i arc GB z zaburzeniami odżywiania i problemami psychicznymi robi robotę, pogłębia psychologię postaci.
Przeczytana w internecie, zbiorczo, więc nie odróżniam co było kiedy. Ogółem bardzo sympatyczna rzecz, bardzo dużo fluffu, jak to fanfick. Potem robi się trochę mroczniej i arc GB z zaburzeniami odżywiania i problemami psychicznymi robi robotę, pogłębia psychologię postaci.
Pokaż mimo to2022-07-19
Srogie meh. W tej książce jest dobra książka zakopana pod stertą rzeczy, które są średnie albo nie tego od nich oczekiwałam. Oczekiwałam, że będzie to książka o kosmitach. Ewentualnie o relacjach między bohaterami. Dostałam książkę w większości o internecie i social mediach. Gdzie kosmici pojawiają się i nic nie robią przez większość czasu, bohaterowie poza GB są jak wycięci z kartonu i nie mają za grosz charakteru, tylko funkcje, a GB jest tak irytująca, że zdołała przekopać mnie na drugą stronę wkurwu, do etapu, że "okej, możesz umrzeć, przestałam się tobą interesować, you're a dick". Nie wiem, co mnie przeciągnęło do końca. Może tajemnica, może jakieś drobiazgi. Ale oh boy, było to ciężkie. Chciałabym przeczytać tę książkę w wersji, w której GB nie jest głupia.
Srogie meh. W tej książce jest dobra książka zakopana pod stertą rzeczy, które są średnie albo nie tego od nich oczekiwałam. Oczekiwałam, że będzie to książka o kosmitach. Ewentualnie o relacjach między bohaterami. Dostałam książkę w większości o internecie i social mediach. Gdzie kosmici pojawiają się i nic nie robią przez większość czasu, bohaterowie poza GB są jak...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-12-31
2021-11-05
Większość Animorphsów jest na jedno kopyto, przyjemne czytadło i różnice są minimalne (jedne ciągną się bardziej, drugie są nieco bardziej ciekawe, ale jednak porównywalne jest wszystko.
Ta książka wybija się na plus. Jasne, to nie jest wielka literatura światowa, ale jak raz, tutaj konflikt i pay-off wydają się najbardziej prawdziwe.
Większość Animorphsów jest na jedno kopyto, przyjemne czytadło i różnice są minimalne (jedne ciągną się bardziej, drugie są nieco bardziej ciekawe, ale jednak porównywalne jest wszystko.
Ta książka wybija się na plus. Jasne, to nie jest wielka literatura światowa, ale jak raz, tutaj konflikt i pay-off wydają się najbardziej prawdziwe.
2021-04-01
Jak zwykle, nie rusza mnie body horror, ale szanuję koncept
Jak zwykle, nie rusza mnie body horror, ale szanuję koncept
Pokaż mimo to2019-01-20
To trudna książka do oceny dla mnie.
Bo ja kochałam ten podcast (najbardziej pierwszy sezon, ale też i późniejsze). Uwielbiam język Josepha Finka, to jak konstruuje zdania, myśli bohaterów w sposób jednocześnie poetycko-filozoficzny jak i przyziemny i ironiczny. Czasem naraz. Bohaterka (której imienia dowiadujemy się w podcaście stosunkowo późno) jest bardzo prawdziwą postacią, żywą i kibicuje się jej do końca. Fabuła wciąga, a intryga się rozrasta.
To wszystko tu jest... ale nie zachwyca tak, jak wtedy, gdy słucha się Jasiki Nicole, która to opowiada. Więc może gdybym nie znała podcastu byłabym zachwycona, ale wiem, że mogło być lepiej. Kilka scen zniknęło z tej książki (pewnie dla przejrzystości) i może jest przez to bardziej zwięzła, ale straciła pewien aspekt losowości, który podkreślał, jak bardzo to jest podróż, a nie spójna historia. Jak bardzo to jest życie, a nie narracja.
Polecam, ale podcast polecam bardziej.
PS logo jest przezajebiste
To trudna książka do oceny dla mnie.
Bo ja kochałam ten podcast (najbardziej pierwszy sezon, ale też i późniejsze). Uwielbiam język Josepha Finka, to jak konstruuje zdania, myśli bohaterów w sposób jednocześnie poetycko-filozoficzny jak i przyziemny i ironiczny. Czasem naraz. Bohaterka (której imienia dowiadujemy się w podcaście stosunkowo późno) jest bardzo prawdziwą...
2019-02-02
Tytułem wstępu 1: Czytałam to po angielsku na deviantarcie autora, co nie zmienia za bardzo fabuły, ale myślę, że warto to odnotować.
Tytułem wstępu 2: Nie umiem tego dzieła ocenić obiektywnie. W ogóle, zapomnijcie.
W ogóle myślę, że przekleję tę recenzję pięciokrotnie, ponieważ bingereadowałam to i nie mam trochę podziału na tomy w mojej głowie.
Jestem tym komiksem zachwycona. Absolutnie. Podobały mi się rysunki, hiperrealizm i skupienie się na szczegółach w niektórych obrazkach było cudowne.
Podobał mi się humor (pierwsze zdanie właściwej historii "no, come back..." miodzio, od razu ustawia nas w odpowiednim mindsecie), bohaterki (heh) i bohaterowie (no, głównie Alan), za to, że są tak swojsko i uroczo pokręceni. Działają bardzo podobnie do moich znajomych (+/- bdsm). Podoba mi się jak tworzy się relacja między Ally i Lisą, jak wszystkie relacje działają i rozwijają się. Ja wiem, że czytanie erotyki dla fabuły to jakiś przegryw... ale cholera czytałam dla fabuły.
Chociaż erotyka jest top-notch, na ile ja się tam znam xD
Potrafiło mnie to skopać po emocjach i to wyjątkowo mocno (retrospekcja z Marion) i zasadniczo pierwszy dzień jak to odkryłam, to byłam wyjątkowo mocno rozproszona w pracy xD
Co mogę zarzucić komiksowi? Jest tak naprawdę bajką dla dorosłych, realistyczną, ale nadal bardzo wishful thinking. Nie znajdziemy tu problemów, których nie da się pozbyć. W sumie nie ukrywam, że ta nadzieja to coś, co mnie przykuło do tytułu, ale nie jest to dzieło... o, wiem. Nie ma w tym ponurości i cynizmu. Ani grama, wbrew pozorom i to sprawia, że komiks wpada w kategorię dość baśniową. Ironicznie, biorąc pod uwagę treść.
Czasem, zwłaszcza w kwestii Ally, wpada w brak "show, don't tell". Znaczy autor mówi, że ktoś jest jakiś, choć działania przeczą temu obrazowi.
Nie ma też napięcia związanego z tym, czy się zejdą czy nie, istnieją (na kopy) spoilery wewnątrz tekstowe jak to się skończy. Irytujące, nie lubię takich chwytów. Ale faktem jest, że nie chodzi tu o to czy, tylko jak.
Czytając jarałam się jak kościoły w Norwegii i czarownice na stosie. Zajebisty komiks.
Tytułem wstępu 1: Czytałam to po angielsku na deviantarcie autora, co nie zmienia za bardzo fabuły, ale myślę, że warto to odnotować.
Tytułem wstępu 2: Nie umiem tego dzieła ocenić obiektywnie. W ogóle, zapomnijcie.
W ogóle myślę, że przekleję tę recenzję pięciokrotnie, ponieważ bingereadowałam to i nie mam trochę podziału na tomy w mojej głowie.
Jestem tym komiksem...
2019-02-06
Tytułem wstępu 1: Czytałam to po angielsku na deviantarcie autora, co nie zmienia za bardzo fabuły, ale myślę, że warto to odnotować.
Tytułem wstępu 2: Nie umiem tego dzieła ocenić obiektywnie. W ogóle, zapomnijcie.
W ogóle myślę, że przekleję tę recenzję pięciokrotnie, ponieważ bingereadowałam to i nie mam trochę podziału na tomy w mojej głowie.
Jestem tym komiksem zachwycona. Absolutnie. Podobały mi się rysunki, hiperrealizm i skupienie się na szczegółach w niektórych obrazkach było cudowne.
Podobał mi się humor (pierwsze zdanie właściwej historii "no, come back..." miodzio, od razu ustawia nas w odpowiednim mindsecie), bohaterki (heh) i bohaterowie (no, głównie Alan), za to, że są tak swojsko i uroczo pokręceni. Działają bardzo podobnie do moich znajomych (+/- bdsm). Podoba mi się jak tworzy się relacja między Ally i Lisą, jak wszystkie relacje działają i rozwijają się. Ja wiem, że czytanie erotyki dla fabuły to jakiś przegryw... ale cholera czytałam dla fabuły.
Chociaż erotyka jest top-notch, na ile ja się tam znam xD
Potrafiło mnie to skopać po emocjach i to wyjątkowo mocno (retrospekcja z Marion) i zasadniczo pierwszy dzień jak to odkryłam, to byłam wyjątkowo mocno rozproszona w pracy xD
Co mogę zarzucić komiksowi? Jest tak naprawdę bajką dla dorosłych, realistyczną, ale nadal bardzo wishful thinking. Nie znajdziemy tu problemów, których nie da się pozbyć. W sumie nie ukrywam, że ta nadzieja to coś, co mnie przykuło do tytułu, ale nie jest to dzieło... o, wiem. Nie ma w tym ponurości i cynizmu. Ani grama, wbrew pozorom i to sprawia, że komiks wpada w kategorię dość baśniową. Ironicznie, biorąc pod uwagę treść.
Czasem, zwłaszcza w kwestii Ally, wpada w brak "show, don't tell". Znaczy autor mówi, że ktoś jest jakiś, choć działania przeczą temu obrazowi.
Nie ma też napięcia związanego z tym, czy się zejdą czy nie, istnieją (na kopy) spoilery wewnątrz tekstowe jak to się skończy. Irytujące, nie lubię takich chwytów. Ale faktem jest, że nie chodzi tu o to czy, tylko jak.
Jarałam się jak kościoły w Norwegii i czarownice na stosie.
Tytułem wstępu 1: Czytałam to po angielsku na deviantarcie autora, co nie zmienia za bardzo fabuły, ale myślę, że warto to odnotować.
Tytułem wstępu 2: Nie umiem tego dzieła ocenić obiektywnie. W ogóle, zapomnijcie.
W ogóle myślę, że przekleję tę recenzję pięciokrotnie, ponieważ bingereadowałam to i nie mam trochę podziału na tomy w mojej głowie.
Jestem tym komiksem...
2019-02-12
Tytułem wstępu 1: Czytałam to po angielsku na deviantarcie autora, co nie zmienia za bardzo fabuły, ale myślę, że warto to odnotować.
Tytułem wstępu 2: Nie umiem tego dzieła ocenić obiektywnie. W ogóle, zapomnijcie.
W ogóle myślę, że przekleję tę recenzję pięciokrotnie, ponieważ bingereadowałam to i nie mam trochę podziału na tomy w mojej głowie.
Jestem tym komiksem zachwycona. Absolutnie. Podobały mi się rysunki, hiperrealizm i skupienie się na szczegółach w niektórych obrazkach było cudowne.
Podobał mi się humor (pierwsze zdanie właściwej historii "no, come back..." miodzio, od razu ustawia nas w odpowiednim mindsecie), bohaterki (heh) i bohaterowie (no, głównie Alan), za to, że są tak swojsko i uroczo pokręceni. Działają bardzo podobnie do moich znajomych (+/- bdsm). Podoba mi się jak tworzy się relacja między Ally i Lisą, jak wszystkie relacje działają i rozwijają się. Ja wiem, że czytanie erotyki dla fabuły to jakiś przegryw... ale cholera czytałam dla fabuły.
Chociaż erotyka jest top-notch, na ile ja się tam znam xD
Potrafiło mnie to skopać po emocjach i to wyjątkowo mocno (retrospekcja z Marion) i zasadniczo pierwszy dzień jak to odkryłam, to byłam wyjątkowo mocno rozproszona w pracy xD
Co mogę zarzucić komiksowi? Jest tak naprawdę bajką dla dorosłych, realistyczną, ale nadal bardzo wishful thinking. Nie znajdziemy tu problemów, których nie da się pozbyć. W sumie nie ukrywam, że ta nadzieja to coś, co mnie przykuło do tytułu, ale nie jest to dzieło... o, wiem. Nie ma w tym ponurości i cynizmu. Ani grama, wbrew pozorom i to sprawia, że komiks wpada w kategorię dość baśniową. Ironicznie, biorąc pod uwagę treść.
Czasem, zwłaszcza w kwestii Ally, wpada w brak "show, don't tell". Znaczy autor mówi, że ktoś jest jakiś, choć działania przeczą temu obrazowi.
Nie ma też napięcia związanego z tym, czy się zejdą czy nie, istnieją (na kopy) spoilery wewnątrz tekstowe jak to się skończy. Irytujące, nie lubię takich chwytów. Ale faktem jest, że nie chodzi tu o to czy, tylko jak.
Jarałam się jak kościoły w Norwegii i czarownice na stosie.
Tytułem wstępu 1: Czytałam to po angielsku na deviantarcie autora, co nie zmienia za bardzo fabuły, ale myślę, że warto to odnotować.
Tytułem wstępu 2: Nie umiem tego dzieła ocenić obiektywnie. W ogóle, zapomnijcie.
W ogóle myślę, że przekleję tę recenzję pięciokrotnie, ponieważ bingereadowałam to i nie mam trochę podziału na tomy w mojej głowie.
Jestem tym komiksem...
2019-02-18
Tytułem wstępu 1: Czytałam to po angielsku na deviantarcie autora, co nie zmienia za bardzo fabuły, ale myślę, że warto to odnotować.
Tytułem wstępu 2: Nie umiem tego dzieła ocenić obiektywnie. W ogóle, zapomnijcie.
W ogóle myślę, że przekleję tę recenzję pięciokrotnie, ponieważ bingereadowałam to i nie mam trochę podziału na tomy w mojej głowie.
Jestem tym komiksem zachwycona. Absolutnie. Podobały mi się rysunki, hiperrealizm i skupienie się na szczegółach w niektórych obrazkach było cudowne.
Podobał mi się humor (pierwsze zdanie właściwej historii "no, come back..." miodzio, od razu ustawia nas w odpowiednim mindsecie), bohaterki (heh) i bohaterowie (no, głównie Alan), za to, że są tak swojsko i uroczo pokręceni. Działają bardzo podobnie do moich znajomych (+/- bdsm). Podoba mi się jak tworzy się relacja między Ally i Lisą, jak wszystkie relacje działają i rozwijają się. Ja wiem, że czytanie erotyki dla fabuły to jakiś przegryw... ale cholera czytałam dla fabuły.
Chociaż erotyka jest top-notch, na ile ja się tam znam xD
Potrafiło mnie to skopać po emocjach i to wyjątkowo mocno (retrospekcja z Marion) i zasadniczo pierwszy dzień jak to odkryłam, to byłam wyjątkowo mocno rozproszona w pracy xD
Co mogę zarzucić komiksowi? Jest tak naprawdę bajką dla dorosłych, realistyczną, ale nadal bardzo wishful thinking. Nie znajdziemy tu problemów, których nie da się pozbyć. W sumie nie ukrywam, że ta nadzieja to coś, co mnie przykuło do tytułu, ale nie jest to dzieło... o, wiem. Nie ma w tym ponurości i cynizmu. Ani grama, wbrew pozorom i to sprawia, że komiks wpada w kategorię dość baśniową. Ironicznie, biorąc pod uwagę treść.
Czasem, zwłaszcza w kwestii Ally, wpada w brak "show, don't tell". Znaczy autor mówi, że ktoś jest jakiś, choć działania przeczą temu obrazowi.
Nie ma też napięcia związanego z tym, czy się zejdą czy nie, istnieją (na kopy) spoilery wewnątrz tekstowe jak to się skończy. Irytujące, nie lubię takich chwytów. Ale faktem jest, że nie chodzi tu o to czy, tylko jak.
Jarałam się jak kościoły w Norwegii i czarownice na stosie.
Tytułem wstępu 1: Czytałam to po angielsku na deviantarcie autora, co nie zmienia za bardzo fabuły, ale myślę, że warto to odnotować.
Tytułem wstępu 2: Nie umiem tego dzieła ocenić obiektywnie. W ogóle, zapomnijcie.
W ogóle myślę, że przekleję tę recenzję pięciokrotnie, ponieważ bingereadowałam to i nie mam trochę podziału na tomy w mojej głowie.
Jestem tym komiksem...
2019-02-24
Tytułem wstępu 1: Czytałam to po angielsku na deviantarcie autora, co nie zmienia za bardzo fabuły, ale myślę, że warto to odnotować.
Tytułem wstępu 2: Nie umiem tego dzieła ocenić obiektywnie. W ogóle, zapomnijcie.
W ogóle myślę, że przekleję tę recenzję pięciokrotnie, ponieważ bingereadowałam to i nie mam trochę podziału na tomy w mojej głowie.
Jestem tym komiksem zachwycona. Absolutnie. Podobały mi się rysunki, hiperrealizm i skupienie się na szczegółach w niektórych obrazkach było cudowne.
Podobał mi się humor (pierwsze zdanie właściwej historii "no, come back..." miodzio, od razu ustawia nas w odpowiednim mindsecie), bohaterki (heh) i bohaterowie (no, głównie Alan), za to, że są tak swojsko i uroczo pokręceni. Działają bardzo podobnie do moich znajomych (+/- bdsm). Podoba mi się jak tworzy się relacja między Ally i Lisą, jak wszystkie relacje działają i rozwijają się. Ja wiem, że czytanie erotyki dla fabuły to jakiś przegryw... ale cholera czytałam dla fabuły.
Chociaż erotyka jest top-notch, na ile ja się tam znam xD
Potrafiło mnie to skopać po emocjach i to wyjątkowo mocno (retrospekcja z Marion) i zasadniczo pierwszy dzień jak to odkryłam, to byłam wyjątkowo mocno rozproszona w pracy xD
Co mogę zarzucić komiksowi? Jest tak naprawdę bajką dla dorosłych, realistyczną, ale nadal bardzo wishful thinking. Nie znajdziemy tu problemów, których nie da się pozbyć. W sumie nie ukrywam, że ta nadzieja to coś, co mnie przykuło do tytułu, ale nie jest to dzieło... o, wiem. Nie ma w tym ponurości i cynizmu. Ani grama, wbrew pozorom i to sprawia, że komiks wpada w kategorię dość baśniową. Ironicznie, biorąc pod uwagę treść.
Czasem, zwłaszcza w kwestii Ally, wpada w brak "show, don't tell". Znaczy autor mówi, że ktoś jest jakiś, choć działania przeczą temu obrazowi.
Nie ma też napięcia związanego z tym, czy się zejdą czy nie, istnieją (na kopy) spoilery wewnątrz tekstowe jak to się skończy. Irytujące, nie lubię takich chwytów. Ale faktem jest, że nie chodzi tu o to czy, tylko jak.
Jarałam się jak kościoły w Norwegii i czarownice na stosie.
Tytułem wstępu 1: Czytałam to po angielsku na deviantarcie autora, co nie zmienia za bardzo fabuły, ale myślę, że warto to odnotować.
Tytułem wstępu 2: Nie umiem tego dzieła ocenić obiektywnie. W ogóle, zapomnijcie.
W ogóle myślę, że przekleję tę recenzję pięciokrotnie, ponieważ bingereadowałam to i nie mam trochę podziału na tomy w mojej głowie.
Jestem tym komiksem...
2020-10-15
To nie jest poważna książka, to jest kocyk do owinięcia się w tym trudnym roku i w tym kraju (nie powiem z czego). O, jak chciałabym, żeby to był nasz 2020.
To nie jest poważna książka, to jest kocyk do owinięcia się w tym trudnym roku i w tym kraju (nie powiem z czego). O, jak chciałabym, żeby to był nasz 2020.
Pokaż mimo to2021-03-07
Już miałam marudzić, że w sumie to im się za dużo rzeczy udaje, a tu proszę. No i niby wychodzi "happy end", ale jednak nie do końca...
Już miałam marudzić, że w sumie to im się za dużo rzeczy udaje, a tu proszę. No i niby wychodzi "happy end", ale jednak nie do końca...
Pokaż mimo to2021-01-27
Paskudna okładka (God bless zripowane pdfy bez okładki), wolno się czytało, jak reszta Animorphsów właściwie.
Paskudna okładka (God bless zripowane pdfy bez okładki), wolno się czytało, jak reszta Animorphsów właściwie.
Pokaż mimo to2021-01-10
Trudno mi jakoś opisać tę książkę. Na pewno nie ma porywającej fabuły, a skupienie się na języku... cóż, zawsze jest problematyczne dla nie-native'ów.
Nie mogę natomiast odmówić tej książce pewnego klimatu, który (podobnie jak piosenki Squalloscope) przemawia do mnie na jakimś głębszym poziomie niż logiczny i umysłowy. Po prostu, zwłaszcza ostatni rozdział/opowiadanie, jakoś to do mnie przemawia.
Nie należy się nastawiać na żadne fajerwerki fabularne. To bardzo kameralna książka.
Trudno mi jakoś opisać tę książkę. Na pewno nie ma porywającej fabuły, a skupienie się na języku... cóż, zawsze jest problematyczne dla nie-native'ów.
Nie mogę natomiast odmówić tej książce pewnego klimatu, który (podobnie jak piosenki Squalloscope) przemawia do mnie na jakimś głębszym poziomie niż logiczny i umysłowy. Po prostu, zwłaszcza ostatni rozdział/opowiadanie,...
2020-12-21
Nie do końca umiałam się wczuć w problemy Cassie i akcja to tak naprawdę ostatnie 10 stron. It's okay I guess.
Nie do końca umiałam się wczuć w problemy Cassie i akcja to tak naprawdę ostatnie 10 stron. It's okay I guess.
Pokaż mimo to2020-11-30
Spodziewałam się, jaka jest wielka tajemnica Andalitów. Still, nice
Spodziewałam się, jaka jest wielka tajemnica Andalitów. Still, nice
Pokaż mimo to
Przeczytana w internecie, zbiorczo, więc nie odróżniam co było kiedy. Ogółem bardzo sympatyczna rzecz, bardzo dużo fluffu, jak to fanfick. Potem robi się trochę mroczniej i arc GB z zaburzeniami odżywiania i problemami psychicznymi robi robotę, pogłębia psychologię postaci.
Przeczytana w internecie, zbiorczo, więc nie odróżniam co było kiedy. Ogółem bardzo sympatyczna rzecz, bardzo dużo fluffu, jak to fanfick. Potem robi się trochę mroczniej i arc GB z zaburzeniami odżywiania i problemami psychicznymi robi robotę, pogłębia psychologię postaci.
Pokaż mimo to