Najnowsze artykuły
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant59
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
- ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński26
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Stjepan Šejić
Znany jako: Shiniez
16
7,6/10
Pisze książki: komiksy
Urodzony: 27.11.1981
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,6/10średnia ocena książek autora
584 przeczytało książki autora
380 chce przeczytać książki autora
12fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Rat Queens tom 2: Dalekosiężne macki N’Rygotha
Stjepan Šejić, Kurtis J Wiebe
Cykl: Rat Queens (tom 2)
7,1 z 80 ocen
109 czytelników 9 opinii
2018
Inhumans: Geneza niezrównanych Inhumans/ Sekretna inwazja: Inhumans
6,6 z 23 ocen
55 czytelników 3 opinie
2018
Powiązane treści
Popularne cytaty autora
Wszyscy jesteśmy potworami w klatkach cywilizacji. Odpowiedni rodzaj strachu i bólu zrywa im kłódki.
2 osoby to lubiąGotham to miasto aniołów latających na skrzydłach Ikara... Pną się wysoko... po czym nisko... tak nisko... upadają. Zostawiając nas obnażony...
Gotham to miasto aniołów latających na skrzydłach Ikara... Pną się wysoko... po czym nisko... tak nisko... upadają. Zostawiając nas obnażonych, takich, jakimi jesteśmy naprawdę.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Sunstone 1 Stjepan Šejić
7,7
nie bylo zle, ale tez mnie nie porwalo. jak na moj gust akcja troche za szybko sie potoczyla, brakowalo mi tła do znajomosci glownych bohaterek. wiemy tylko, ze poznaly sie przez internet i juz jakis czas ze soba rozmawialy, ale bylo to potraktowane dosc pobieznie i przez to mi "nie siadlo". ogolnie nie spodziewalam sie po tym komiksie zbyt wiele, wiec ciesze sie, ze nie okazal sie katastrofalnie zly jak zakladalam na poczatku.
Rat Queens tom 2: Dalekosiężne macki N’Rygotha Stjepan Šejić
7,1
Drugi tom "Rat Queens" ma trochę lepszy poziom, co nie znaczy, że komiks w moich oczach stał się nagle znośny. Scenariusz nadal jest mizerny, główne bohaterki irytujące, a ogromny potencjał drzemiący w opowieści, po prostu zmarnowany. Na siłę wciśnięte, totalnie zbędne, wulgaryzmy, ciągłe nawiązywanie do seksu i narkotyków, czy rozmienienie na drobne, ciekawie rysującego się motywu zemsty. Takie elementy skutecznie potrafią odstraszyć czytelnika. Nie wiem jakim cudem ten potworek został nominowany do nagrody Eisnera w 2014 roku. Do tego w kategorii Najlepsza nowa seria. W moim odczuciu jury tej nagrody ma bardzo słabe poczucie humoru. Jednak żeby tylko nie psioczyć, przedstawię kilka zalet serii, bowiem takowe występują.
Jeśli miałbym wymienić największe pozytywy, to są nim rysunki Stjepana Sejic. Autor "Sunstone" niemal wrzucił tutaj bohaterki z wspomnianej serii, co wypadło naprawdę świetnie. Niestety pod jego pieczą były tylko dwa ostatnie zeszyty, zaś pozostałe wyszły spod ręki Upchurcha. O nim specjalnie dobrego zdania nie mam, bo prezentuje bardzo nierówny styl. Koło udanych kadrów jest cała masa spapranych. W zestawieniu z chorwackim kolegą po fachu, wypada przez to jeszcze słabiej niż w pierwszym tomie. Jak dla mnie to Sejic mógłby narysować całość, a przy tym machnąć ciekawszy scenariusz, niż to co prezentuje nam Kurtis J. Wiebe.
Niestety na tym polu nadal jest źle. Bohaterowie mają kiepsko napisane kwestie, co rusz rzucając nudnymi sucharami i żartami na poziomie naćpanej gimbazy. Jeśli komuś taki humor pasuje, to niech się nie krępuje, ale dla mnie to poziom około kilometra pod dnem Rowu Mariańskiego. Na dokładkę część postaci jest bardzo kiepsko pomyślana. Rozumiem wyśmiewać kliszę Dungeons&Dragons, ale tutaj wypada to bardzo nieciekawie. Ponownie tylko Sawyer Silver, kapitan straży miejskiej, oraz dosłownie kilku bohaterów pobocznych, wyróżnia się na tle tej nudnej gromadki. Niestety mają oni w większości bardzo krótkie role do odegrania, a dominują jak zwykle nieciekawe Szczurzyce.
Pośród nich dominuje klasycznie elfia czarodziejka, a raczej nekromantka, Hannah. Tu mam ogromny przytyk do scenarzysty, bo ogólny projekt postaci jest bardzo interesujący. Szczególnie gdy w ostatnim zeszycie poznajemy jeden z jej sekretów, a wcześniej inny, prowadzący nas poniekąd do tego finalnego. Na tym polu Hannah wypada świetnie, szczególnie gdy rysuje ją Sejic, bo wtedy to rasowa sucz. Takie zaprzeczenie elfiej rasy, co wypada niezwykle dobrze. W tym momencie całość totalnie spaprał scenarzysta, który wcisnął w usta tej bohaterki tak beznadziejne dialogi, że pijany czternastolatek o ego Zeusa, wyraża się ciekawiej. Tego nie jestem wstanie wybaczyć Kurtisowi Wiebie, nie ważne jak bardzo bym się starał. Identyczny zabieg mamy też z Violet, krasnoludzką wojowniczką. Ponownie, bardzo ciekawa historia, kompletnie pogrzebana miałkimi i niedojrzałymi dialogami.
Z całej ekipy Szczurzyc najlepiej wypada Dee Dee, czarnoskóra kapłanka, wyznająca tytułowego N'Rygotha. Czy też raczej poszukująca prawdy o swym Bogu. Jej wątek jest najlepiej poprowadzony, bohaterka ma ciekawą przeszłość, która również zostaje przybliżona czytelnikowi, i jako jedyna wysławia się w sposób sensowny. Również dobrze poprowadzono jej perypetie w tym tomie, który klasycznie stoi totalną rzezią. Choć ma ona jakieś konkretne uzasadnienie, ale ponownie rozmyte przez scenariusz i bardzo drętwo zakończone. Co do Betty, czwartej z ekipy, to za wiele powiedzieć nie można. Tak jak poprzednio łazi niemal non stop naćpana grzybami i innymi narkotykami. Dla mnie jej postać mogłaby nie istnieć i cała seria tylko by na tym zyskała. "Rat Queens" mogło być tym, o czym mówił sam scenarzysta, Kurtis Webie. Spotkaniem Władcy Pierścieni z Birdmanem w świecie Dungeons&Dragons. Widać to i czuć na każdym kroku, co mogę potwierdzić jako wielki fan gier RPG. Niestety cały potencjał niszczą beznadziejnie napisane dialogi, które zamieniają bandę bohaterek walczących za złoto, w grupę naćpanych i niezbyt rozgarniętych, niewyżytych seksualnie nastolatek. Nie mówię, że coś takiego nie znajdzie zwolenników, bo każdy lubi czasem pośmiać się z głupoty innych, ale tutaj to się z sobą nie klei. Z jednej strony udany pomysł na satyrę, z drugiej poziom wypowiedzi rodem z "50 twarzy Greya". Ja tego nie kupuję.