-
Artykuły„Co dalej, palenie książek?”. Jak Rosja usuwa książki krytyczne wobec władzyKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyTrendy maja 2024: w TOP ponownie Mróz, ekranizacje i bestsellerowe „Chłopki”Ewa Cieślik5
-
ArtykułyKonkurs: Wygraj bilety na film „Do usług szanownej pani”LubimyCzytać12
-
ArtykułyPan Tu Nie Stał i książkowa kolekcja dla czytelników i czytelniczek [KONKURS]LubimyCzytać36
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2016-05-15
2021-05-27
2015-08-22
Czy warto przeczytać 1000 stron dla 100 ostatnich? Zdecydowanie tak, bo te ostatnie strony dostarczają ogromny mindblow i cholernie dobrze rekompensują czas poświęcony na przeczytanie tej książki. A co z pozostałymi 900 stronami?
Dużo dobrego, ale jest w internecie mnóstwo recenzji pochwalnych (z którymi się zgadzam), więc napiszę tylko czym ja się najbardziej fascynuję.
UNIWERSUM jest naprawdę genialne i wspaniałomyślne. Trudno uwierzyć, że stworzył je jeden człowiek. Roshar, czyli znakomita i burzliwa historia, ogrom państw i kultur, mnóstwo zależności, systemy magiczne, wiele tajemnic i smaczków. Będzie o czym czytać przez kolejne 9 tomów. Dla takiego świata można poświęcić wszystko. Przedrzeć się przez te 10 000 stron i poznać każdy niuansik Rosharu to będzie czysta, fantastyczna przyjemność.
I tom mogę podsumować jako doskonały wstęp do epickiej sagi.
Czy warto przeczytać 1000 stron dla 100 ostatnich? Zdecydowanie tak, bo te ostatnie strony dostarczają ogromny mindblow i cholernie dobrze rekompensują czas poświęcony na przeczytanie tej książki. A co z pozostałymi 900 stronami?
Dużo dobrego, ale jest w internecie mnóstwo recenzji pochwalnych (z którymi się zgadzam), więc napiszę tylko czym ja się najbardziej...
2017-02-09
Przeczytane ponownie w lutym 2023.
Teraz dałbym 9/10. Ma to "coś", magiczną formułę na wciągającą powieść. Mimo prostoty stylu i innych pomniejszych problemów, angażuje czytelnika w stopniu niezwykłym. Bohaterowie nie przesadnie skomplikowani, ale z ciekawymi wątkami. Tajemnica Elantris i Aonów rozegrana znakomicie z satysfakcjonującym rozwiązaniem. Dwa razy się wzruszyłem, raz kiedy Raoden znalazł swojego seona w Elantris (seon Ien dotknięty przez Shaod), drugi raz przy ujawnieniu tożsamości Raodena na tajnym spotkaniu (zdrada Ahana i śmierć Roiala). O ile pamiętam przy pierwszym czytaniu jeszcze wątek Hrathena mnie bardziej poruszył, ale tym razem już nie. Oby wyszedł drugi tom, bo chciałbym się dowiedzieć więcej o tym świecie, jego magii i powiązaniach z Cosmere.
------------------------------------------
"Prawda to jedno, czego nigdy nie zastraszysz."
Prawdą jest, że Brandon Sanderson jest mistrzem epic fantasy. Drodzy fani tegoż autora, nigdy nie uda się tego podważyć, choćby nam mówili, że jest inaczej. ;)
Przeczytałem debiut, który wydaje się lepszy od jego nowszych książek. Każda kolejna jego powieść, którą czytam, wydaje się lepsza od poprzedniej. Mogłaby być to prawidłowość, jeśli książki są czytane według kolejności powstawania. Ale to jest debiut! Dlaczego to coś nie jest bestsellerem, dlaczego nie zdobyło żadnych nagród? Książka, która autentycznie wzrusza i porusza uniwersalne tematy (poszukiwania celu w życiu, konfliktu wewnętrznego wiary, własnej samooceny) w relaksującej i sensacyjnej formie, okraszonej magią i mnóstwem tajemnic. Takiemu dziełu należy się wyłącznie najwyższa ocena.
Przeczytane ponownie w lutym 2023.
Teraz dałbym 9/10. Ma to "coś", magiczną formułę na wciągającą powieść. Mimo prostoty stylu i innych pomniejszych problemów, angażuje czytelnika w stopniu niezwykłym. Bohaterowie nie przesadnie skomplikowani, ale z ciekawymi wątkami. Tajemnica Elantris i Aonów rozegrana znakomicie z satysfakcjonującym rozwiązaniem. Dwa razy się...
2019-11-20
Książka jest lepsza niż jakikolwiek inny podręcznik szkolny, który używałem w mojej dotychczasowej karierze edukacyjnej. To porównanie uwłacza oczywiście tej książce, ale chciałem przez to napisać, że poziom wytłumaczenia zagadnień jest mistrzowski. Każdy kto umie czytać ze zrozumieniem połapie się w mig i zrozumie większość zagadnień (oprócz tych trudniejszych jak wiadomo np. wskaźniki - do tego trzeba mieć już wyższe IQ niż przeciętny czytelnik :D).
Książka jest lepsza niż jakikolwiek inny podręcznik szkolny, który używałem w mojej dotychczasowej karierze edukacyjnej. To porównanie uwłacza oczywiście tej książce, ale chciałem przez to napisać, że poziom wytłumaczenia zagadnień jest mistrzowski. Każdy kto umie czytać ze zrozumieniem połapie się w mig i zrozumie większość zagadnień (oprócz tych trudniejszych jak wiadomo...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-06-03
2020-05-13
2018-03-14
2017-07-20
Od zwierząt do bogów to książka genialna i równie monumentalna jak sugeruje tytuł. Autor bierze sobie za cel opisanie całej historii rodzaju ludzkiego, ale skupia się tylko na rewolucyjnych procesach, które zmieniały oblicze ludzkości. I to podejście jest świetne, autor nie skupia się na opisywaniu jakiś tam przepychanek, wojenek i konfliktów, stara się raczej ukazać historię jako logiczny przyczynowo-skutkowy ciąg wydarzeń. Nie jest to tylko opowieść o człowieku, bo mamy tutaj opisane również dzieje organizmów żywych, które miały to szczęście lub nieszczęście skrzyżować swoje losy z ludźmi. Dużo miejsca jest poświęcone na opisanie tego jak ludzkość zmieniała planetę. Książka jest arcyciekawa i stanowi dla mnie wzór książki popularnonaukowej. Skutecznie wzbudza zainteresowanie wszystkimi dziedzinami, które przedstawia. Skupia się głównie na historii, ale zahacza przy tym o wiele innych np. psychologię, biologię. Moimi ulubionymi rozdziałami są te traktujące o pieniądzu oraz korelacji między rewolucją naukową a imperializmem europejskim. Nikt nie powinien się zawieść na tej pozycji, czyta się ją jak powieść i czuć, że każdy rozdział jest idealnie skrojony i wydaje się lepszy od poprzedniego.
Od zwierząt do bogów to książka genialna i równie monumentalna jak sugeruje tytuł. Autor bierze sobie za cel opisanie całej historii rodzaju ludzkiego, ale skupia się tylko na rewolucyjnych procesach, które zmieniały oblicze ludzkości. I to podejście jest świetne, autor nie skupia się na opisywaniu jakiś tam przepychanek, wojenek i konfliktów, stara się raczej ukazać...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-12-20
2016-10-04
Sanderson tą powieścią niebezpiecznie zbliża się do pokonania Martina w moim osobistym rankingu. Wspomnieć muszę, że nie tylko ta konkretna książka wywarła na mnie ogromne wrażenie, ale całe Cosmere (wszechświat, w którym dzieje się akcja większości książek Sandersona). I odtąd zapragnąłem pochłaniać więcej (i szybciej) jego twórczości. Czuję się zdruzgotany ciężarem obfitości i rozległości jego uniwersum. Myślę, że po Archiwum Burzowego Światła w fantastyce nic już nie będzie. Zostaną tylko zgliszcza, bo obszar ludzkiej wyobraźni zostanie bezlitośnie wyssany przez pomysły Brandona.
Słowa Światłości mają tylko czterech głównych bohaterów (dodatkowo skupionych w jednym miejscu), ale każda strona jest przepełniona akcją. Jeśli powiedzieć, że Droga królów miała 100 epickich stron, to w przypadku Słów Światłości myślę, że jest tego przynajmniej połowa objętości książki. Skok jakościowy jest tak duży, że jedynym moim zmartwieniem co do przyszłych tomów jest strach o to by ta jakość nie wyskoczyła z mierzalnych ram. Już przy tym tomie bałem się, że tak się stanie. Skończyłem czytać ostatnie rozdziały Słów Światłości z bólem głowy. I niech to będzie zachęcenie dla tych osób, które takiego efektu oczekują od książek fantasy.
Sanderson tą powieścią niebezpiecznie zbliża się do pokonania Martina w moim osobistym rankingu. Wspomnieć muszę, że nie tylko ta konkretna książka wywarła na mnie ogromne wrażenie, ale całe Cosmere (wszechświat, w którym dzieje się akcja większości książek Sandersona). I odtąd zapragnąłem pochłaniać więcej (i szybciej) jego twórczości. Czuję się zdruzgotany ciężarem...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-09-01
2015-09-10
Jak zwykle świetna książka, nie ma co się rozwodzić. Zaraz po przeczytaniu brałem się za poznawanie szalonych teorii fanów, których jest całe mnóstwo.
Dowiedziałem się wielu rzeczy, których sam nie domyśliłbym się wcale (chyba, że po parokrotnym czytaniu). W całej sadze jest naprawdę od groma smaczków i przeróżnych ukrytych przekazów. Istna masakra! Konkretnie zakręciło mi się w głowie. W sumie teraz już nie wiem czy coś jest prawdziwe czy tylko ślepą uliczką a może po prostu kolejną furtką do rozwoju fabuły. Odkryłem, że najlepsze co oferuje nam autor to między wersowe przekazy, gry słowne, tajemnice, sekrety dotyczące spisków oraz liczne zawiłe proroctwa, których rozwiązywanie sprawia ogromną radość. Jak dla mnie Martin jest cholernym arcymistrzem ;)
Jak zwykle świetna książka, nie ma co się rozwodzić. Zaraz po przeczytaniu brałem się za poznawanie szalonych teorii fanów, których jest całe mnóstwo.
Dowiedziałem się wielu rzeczy, których sam nie domyśliłbym się wcale (chyba, że po parokrotnym czytaniu). W całej sadze jest naprawdę od groma smaczków i przeróżnych ukrytych przekazów. Istna masakra! Konkretnie zakręciło mi...
2015-07-28
Sierpień 2021 - przeczytane ponownie.
Po latach wydaje mi się, że ta książka nie ma dla mnie żadnych minusów. Wątki Brienne, Samwella, Dorne są potrzebne i ciekawe. Postać Jaime'a błyszczy. Greyjoyowie bardzo interesujący. Książka napisana wyśmienicie.
--------------------------------------------------
Stara opinia:
Książka przedstawia słabszy i mniej ciekawy wycinek historii Westeros, ale mimo tego i tak biję na głowę inne historie fantasopodobne, które są prezentowane w wielu innych samodzielnych książkach. Ewidentnie widać, że bohaterów starczyło tylko na trylogię Wojny Pięciu Królów i teraz Martin wprowadza świeżą krew pod wojny które nadejdą. Trzeba ustawić na nowo graczy i pionki na szachownicy. Tytuł książki jest bardzo wymowny, ponieważ po tylu bitwach i zgonach została tylko "uczta dla wron". Ciekawe kto najwięcej zyska na tej uczcie.
Plusy:
+ wątki na Żelaznych wyspach, w Dolinie i w Bravoos
+ dość ciekawy wątek Cersei (kultowe zebrania małej rady jak zwykle dają najwięcej frajdy :))
+ genialny Littlefinger w swoim geniuszu
+ dużo wspominek z poprzednich wydarzeń
Misusy:
- nużący questowy wątek Brienne
- wątek Samwella (lubię jego postać, ale tym razem było słabo)
- wątek Dorne (Martellowie dla mnie najgorszym rodem)
Ocena 10/10, bo jaram się i czytam dalej ;)
Sierpień 2021 - przeczytane ponownie.
Po latach wydaje mi się, że ta książka nie ma dla mnie żadnych minusów. Wątki Brienne, Samwella, Dorne są potrzebne i ciekawe. Postać Jaime'a błyszczy. Greyjoyowie bardzo interesujący. Książka napisana wyśmienicie.
--------------------------------------------------
Stara opinia:
Książka przedstawia słabszy i mniej ciekawy wycinek...
2015-08-04
Tak jak w poprzednich tomach tak i teraz druga część tomu jest znacznie lepsze od pierwszej połowy. W tej części podobało mi się wszystko, ani przez chwilę się nie nudziłem a przygody bohaterów przyciągnęły mnie do tego stopnia,że po przeczytaniu rozdziału poświęconego konkretnej osobie już chciałem dowiedzieć się jej dalszych losów, ale podczas czytania następnego rozdziału tenże wydawał mi się jeszcze bardziej interesujący od poprzedniego. Tak powinny wyglądać książki fabularne.
Tak jak w poprzednich tomach tak i teraz druga część tomu jest znacznie lepsze od pierwszej połowy. W tej części podobało mi się wszystko, ani przez chwilę się nie nudziłem a przygody bohaterów przyciągnęły mnie do tego stopnia,że po przeczytaniu rozdziału poświęconego konkretnej osobie już chciałem dowiedzieć się jej dalszych losów, ale podczas czytania następnego...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-12-27
2016-01-06
Polecam tę książkę wszystkim niedowiarkom, którzy mówią, że uniwersum kreowane przez Martina w sadzie Pieśni Lodu i Ognia nie dorównuje dziełom Tolkiena, Jordana, Eriksona czy innych wybitnych kreatorów światów fantastycznych. Bowiem ja twierdziłem i twierdze, że Westeros i sąsiednie krainy dorównują szczegółowością i epickością np. Śródziemiu. Teraz, po przeczytaniu Nieznanej historii Westeros, utwierdziłem się w tym przekonaniu a nawet myślę, że to uniwersum przewyższa wcześniej wymienione. Proszę mi wierzyć - na kartach powieści Martina poznajemy zaledwie skrawek historii świata przedstawionego. Natomiast Świat Lodu i Ognia roztacza przed nami wizje świata i odkrywa jego tajemnice w stopniu w jakim robi to Silmarillion w przypadku świata Ardy.
Obowiązkowa pozycja dla fanów: piękne ilustracje pobudzające wyobraźnię, pieczołowite i dokładne mapki wszystkich Siedmiu Królestw (w końcu wiadomo gdzie co dokładnie się znajduje - duża pomoc przy czytaniu książek z sagi); relacje z bitew i rebelii, opisy kultury i zwyczajów wszystkich znanych ludów, genezy powstania królestw i rodów, przedstawienie bohaterów (rzeczywistych i legendarnych) i wiele więcej ...
Polecam tę książkę wszystkim niedowiarkom, którzy mówią, że uniwersum kreowane przez Martina w sadzie Pieśni Lodu i Ognia nie dorównuje dziełom Tolkiena, Jordana, Eriksona czy innych wybitnych kreatorów światów fantastycznych. Bowiem ja twierdziłem i twierdze, że Westeros i sąsiednie krainy dorównują szczegółowością i epickością np. Śródziemiu. Teraz, po przeczytaniu...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Brandon Sanderson jest znakomitym rzemieślnikiem pisarskim. Świadczy o tym ta doskonale skrojona trylogia fantasy, której zwieńczeniem jest genialny Bohater Wieków. Prawdziwe epic high fantasy. Iście rekordowa ilość plot twistów i zagadek na temat świata (które stopniowo są ukazywane, ale z każdym kolejnym razem robią coraz większe wrażenie) oraz charakterne postacie tworzą wyjątkową, ale niezwykle pokrętną fabułę. Jedno jest pewne - te powieści wryją się w naszą świadomość i nigdy jej nie opuszczą. Mi zapadną w pamięć szczególnie finałowe rozdziały z heroicznymi walkami na czele.
Brandon Sanderson jest znakomitym rzemieślnikiem pisarskim. Świadczy o tym ta doskonale skrojona trylogia fantasy, której zwieńczeniem jest genialny Bohater Wieków. Prawdziwe epic high fantasy. Iście rekordowa ilość plot twistów i zagadek na temat świata (które stopniowo są ukazywane, ale z każdym kolejnym razem robią coraz większe wrażenie) oraz charakterne postacie tworzą...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to