rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Siedzenie w głowie Quentina nie jest najmilszym sposobem na spędzenie popołudnia, ale na pewnym poziomir mogę się z nim utożsamić.

Nie jest to książka dobra; ma w sobie wiele niedopowiedzeń i skrótów myślowych. Jednak mimo to dobrze przedstawia ciągłe poszukiwanie przyjmności i pustkę, którą czują niektórzy. Magia jest jak narkotyk, który w nadmiarze zabija szczęście, a w zbyt małych dawkach powoduje głód nie do zaspokojenia.

Jedno trzeba autorowi przyznać - potrafi napisać dekadenckie i pełne goryczy postacie. Dzięki temu są takie prawdziwe.

Siedzenie w głowie Quentina nie jest najmilszym sposobem na spędzenie popołudnia, ale na pewnym poziomir mogę się z nim utożsamić.

Nie jest to książka dobra; ma w sobie wiele niedopowiedzeń i skrótów myślowych. Jednak mimo to dobrze przedstawia ciągłe poszukiwanie przyjmności i pustkę, którą czują niektórzy. Magia jest jak narkotyk, który w nadmiarze zabija szczęście, a w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Fabuła to nic specjalnego, ale za to wizja świata i bohaterowie są znośni.

Fabuła to nic specjalnego, ale za to wizja świata i bohaterowie są znośni.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Śmieszna jest popularność książki, w której główna bohaterka umie wszystko i czegokolwiek się nie dotknie to jej wychodzi. Wait. Jest na to odpowiedni termin. TO MARY SUE. Poza fantastyczną bohaterką fabuła jest bez ładu i składu, ale że to tylko pretekst do nudnego trójkąta miłosnego, to się nie czepiam. Bo czemu by nie zarabiać milionów na swoim wszechmocnym alterego, prawda? : ) : ) : )

Śmieszna jest popularność książki, w której główna bohaterka umie wszystko i czegokolwiek się nie dotknie to jej wychodzi. Wait. Jest na to odpowiedni termin. TO MARY SUE. Poza fantastyczną bohaterką fabuła jest bez ładu i składu, ale że to tylko pretekst do nudnego trójkąta miłosnego, to się nie czepiam. Bo czemu by nie zarabiać milionów na swoim wszechmocnym alterego,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Nie jest to może arcydzieło, ale ma przeciętne fragmenty, które jakoś ratują całość.

Nie jest to może arcydzieło, ale ma przeciętne fragmenty, które jakoś ratują całość.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bo on był głupi i tyle.

Bo on był głupi i tyle.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo naiwne i nieprzemyślane. Główny bohater tak stały jak statek w czasie sztormu na środku oceanu. Fabuła ciągnie się jak ser na zapiekance, a postacie poboczne są przekonywujące jak aktorzy z ,,Trudnych spraw".

Bardzo naiwne i nieprzemyślane. Główny bohater tak stały jak statek w czasie sztormu na środku oceanu. Fabuła ciągnie się jak ser na zapiekance, a postacie poboczne są przekonywujące jak aktorzy z ,,Trudnych spraw".

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Mogę powiedzieć o tej książce dużo, ale nie to, że jest dobra.

Mogę powiedzieć o tej książce dużo, ale nie to, że jest dobra.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Podsumowanie:
Nudne, sztampowe i przewidywalne.

Rozwinięcie:
Od czego by tu zacząć? Czy od głównej bohaterki, która nijak nie pasuje do teorii więzienia od najmłodszych lat, a dodatkowo mającej przenikliwość startego kapcia? Od chłopaka, w którym zadurzyła się owa dziewczyna, a który jest równie unikatowym bohaterem jak ołówek z Lidla? Od side kicków, którzy robią tyle, ile w innych tego typu książkach (czyli odpowiadają głównie za ironiczne komentarze i bycie ,,śmiesznym")? Od nudnej, przewidywalnej fabuły nic nie wnoszącej do życia nawet, jeśli czyta się to dla odprężenia?
Nie wiem, od czego zacząć, więc wszystko wrzucam do jednego worka. Świat, w którym toczy się akcja książki jest mało przemyślany i nierealny. Dość powiedzieć, że nikt nie zamknąłby dzieci od, tak; trzeba myśleć o przetrwaniu gatunku jako całości, a pozbawiając się potomków nikt tego nie zrealizuje. Fabuła też nie jest jakoś specjalnie ciekawa, po prostu powtarzające się przez lata schematy - ucieczka od tych złych z tymi dobrymi, przeszkoda, spotkanie truloffa, przeszkoda, przezwyciężenie przeszkody, zakochanie się, odrzucenie truloffa bo tak będzie lepiej, zjednoczenie, ten trzeci wkracza do akcji, dobre zakończenie.
Szczerze powiedziawszy, to żaden z bohaterów nie ma swojego własnego, unikatowego charakteru - każdy z nich jest powielonym schematem jakiś już powstałych, a dodatkowo wszyscy są jednowymiarowi. Jeżeli jesteś dobry - nie robisz nic złego, a jeżeli zrobiłeś, to wszyscy ci wierzą i w duszy jesteś skrzywdzonym szczeniaczkiem. Ale jeżeli jesteś zły, to jesteś zły do szpiku kości i za tym nie stoi kompletnie nic. Zero backstory, null, nic.
I to jest chyba najgorsze. Że ktoś napisał coś takiego to jedno, ale że ktoś to wydał i w dodatku na tym zarabia krocie...
Dobre rzeczy: Można by się upierać, że koncepcja świata jest w jakiś sposób interesująca, jednak historii o ESPerach było, jest i będzie po uszy. Chociaż rzeczywiście, unikalny jest system klasyfikowania (podobny, na zasadzie kresek jest np w ,,Gone") oparty na podstawie kolorów. Co prawda nie mam bladego pojęcia, o co chodzi ze zdolnościami i w jaki sposób Kanada zdołała oddzielić się murem od USA (i czy zostawiła Alaskę samą, czy Alaska też została zarażona - w końcu to też Stany - czy Alaska została uznana za nieistotną) i to, w jaki sposób ten cały wirus się rozprzestrzenia, jak powstał (musiał w laboratorium, bo mutacje nie zachodzą tak szybko i na takiej dużej skali), oraz najważniejsze - po co ktoś chciałby więzić dzieci w obozach, skoro ich psychiki są tak delikatne - można by po prostu je uwarunkować na nie krzywdzenie innych...

Podsumowanie:
Nudne, sztampowe i przewidywalne.

Rozwinięcie:
Od czego by tu zacząć? Czy od głównej bohaterki, która nijak nie pasuje do teorii więzienia od najmłodszych lat, a dodatkowo mającej przenikliwość startego kapcia? Od chłopaka, w którym zadurzyła się owa dziewczyna, a który jest równie unikatowym bohaterem jak ołówek z Lidla? Od side kicków, którzy robią tyle,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Echhh...

Echhh...

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Raczej nudne i bez polotu...

Raczej nudne i bez polotu...

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Na wstępie chcę zaznaczyć, że po pozycję tę sięgnęłam z czystej ciekawości; ot, leżała sobie na mojej półce od jakiegoś czasu.
Okładka obiecuje wiele. Wygląda profesjonalnie i schludnie, nęci oko pieczołowitym wykonaniem. Jednak czy te obietnice się spełniają?

Po części tak, ponieważ co jak co, ale tę książkę czyta się naprawdę szybko. Być może go kwestia długości (niecałe 200 stron), jednak przez to ma się wrażenie, że całość jest dziwnie pospieszana.

Kolejnym zarzutem może być to, że autor nagminnie miesza czasy. I nie jest to kwestia kilku rozdziałów i zmiany narratora, ale czas tutaj może się zmienić z przeszłego na teraźniejszy w przeciągu kilku akapitów! Osobną sprawą są niewielkie literówki i błędy interpunkcyjne, które w wydaniu papierowym nie powinny mieć miejsca.

Bohaterowie są sztampowi do bólu, jest policjantka z rozbitym życiem, Rachel, jej przyjaciel-obrońca, zakompleksiony komendant i walnięty sprawca. Wszystko idzie w dobrym kierunku, ale... Przydałoby się więcej pokazać, a nie włożyć w usta bohaterów i być szczęśliwym z dobrze napisanego tekstu. Zasada ,,Show don't tell" obowiązuje nie tylko stare wygi. Nie wspomnę o nieścisłościach charakterów (głównie Tego Zuego) i pracy policyjnej opisanej ot, tak (przesłuchania wspomniane są w jednym akapicie, a to przecież ważna część tej pracy). Dialogi często wydają się mało naturalne, szczególnie wymiany zdań między motocyklistami, ale to tylko moje zdanie.

Żeby nie być czepialskim łosiem - pozytywne aspekty książki. Na pewno pomysł jest jednym z nich. Plot twist może czasami spotykany, ale jednak odświeżający. Język, którym ,,Śmiertelnie prosta gra" zoostała napisana jest prosty i przystępny. Wspomniana już przeze mnie wartka akcja (szybko się czyta) i miejsce akcji nie będące Hollywood też coś w sobie ma.

All in all - życzę autorowi powodzenia w przyszłości i trzymam kciuki za dalszą pracę.

Na wstępie chcę zaznaczyć, że po pozycję tę sięgnęłam z czystej ciekawości; ot, leżała sobie na mojej półce od jakiegoś czasu.
Okładka obiecuje wiele. Wygląda profesjonalnie i schludnie, nęci oko pieczołowitym wykonaniem. Jednak czy te obietnice się spełniają?

Po części tak, ponieważ co jak co, ale tę książkę czyta się naprawdę szybko. Być może go kwestia długości...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Pomysł dobry, gorzej z wykonaniem. To jakby połączenie ,,Zmierzchu" z ,,Rokiem 1984". Można. Ale po co?

Pomysł dobry, gorzej z wykonaniem. To jakby połączenie ,,Zmierzchu" z ,,Rokiem 1984". Można. Ale po co?

Pokaż mimo to

Okładka książki Harry Potter i Przeklęte Dziecko J.K. Rowling, Jack Thorne, John Tiffany
Ocena 6,2
Harry Potter i... J.K. Rowling, Jack ...

Na półkach: , ,

Całkiem sensowna kontynuacja jednej z moich ulubionych książek. Trochę akcji, mnóstwo angstu i powrót ulubionych bohaterów - czyli przepis na zarobienie niemożliwej ilości pieniędzy.

Tak jak w poprzednich częściach, główny bohater to dorastający dzieciak, który jest jeszcze bardziej denerwujący niż szesnastoletni Harry. Można jednak przymknąć na to oko i cieszyć się dosyć krótką opowieścią.

Jedną z najlepszych rzeczy w ,,Przeklętym dziecku" są przypisy, zawierające w sobie cały humor i charakter autorki. Chętnie zobaczyłabym to na deskach teatru.

Całkiem sensowna kontynuacja jednej z moich ulubionych książek. Trochę akcji, mnóstwo angstu i powrót ulubionych bohaterów - czyli przepis na zarobienie niemożliwej ilości pieniędzy.

Tak jak w poprzednich częściach, główny bohater to dorastający dzieciak, który jest jeszcze bardziej denerwujący niż szesnastoletni Harry. Można jednak przymknąć na to oko i cieszyć się dosyć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Szybko się czyta, ale bardzo przewidywalne. Bohaterka jest bardzo denerwująca, a tajemnica słabo ukryta.
Na plus idzie wykorzystanie słowiańskich mitologii i miejsce akcji nie będące jednym z większych miast Polski.

Szybko się czyta, ale bardzo przewidywalne. Bohaterka jest bardzo denerwująca, a tajemnica słabo ukryta.
Na plus idzie wykorzystanie słowiańskich mitologii i miejsce akcji nie będące jednym z większych miast Polski.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,



Na półkach: , , , ,

Kilka dobrych pomysłów, trochę schematów, ale całość stanowi całkiem schludnie złożoną porcję rozrywki.

Kilka dobrych pomysłów, trochę schematów, ale całość stanowi całkiem schludnie złożoną porcję rozrywki.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Nic nadzwyczajnego, typowe czytadło na wieczory.

Nic nadzwyczajnego, typowe czytadło na wieczory.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Powieść jest totalnym nieporozumieniem.
Jak na książkę napisaną w języku polskim, znalazłem dużą ilość błędów interpunkcyjnych, składniowych. W niektórych miejscach występuje zły zapis dialogów, a fabuła jest słabo przemyślana.
Sam pomysł na świat uważam za dobry, natomiast wykonanie jest czymś, co go niszczy. Nie jestem także przekonany, czy akurat takie postacie (de facto będące stereotypami, których pełno w podrzędnych amerykańskich filmach. Weźmy na przykład braci, z których jeden jest ,,mózgiem" operacji, a drugi uroczym fajtłapą) nadają się na bohaterów powieści mającej nomen omen zaciekawić czytelnika.
Ostatecznie nie polecam, ale warto wyrobić sobie swoją opinię.

Powieść jest totalnym nieporozumieniem.
Jak na książkę napisaną w języku polskim, znalazłem dużą ilość błędów interpunkcyjnych, składniowych. W niektórych miejscach występuje zły zapis dialogów, a fabuła jest słabo przemyślana.
Sam pomysł na świat uważam za dobry, natomiast wykonanie jest czymś, co go niszczy. Nie jestem także przekonany, czy akurat takie postacie (de...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Potwornie napisane, ma tyle polotu ile starsza pani po dwudniowym pobycie na czubku Pałacu Kultury w czasie zamieci śnieżnej.*



*Czyli niewiele.

Potwornie napisane, ma tyle polotu ile starsza pani po dwudniowym pobycie na czubku Pałacu Kultury w czasie zamieci śnieżnej.*



*Czyli niewiele.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Powieść słaba, nudna i niedopracowana. Bohaterowie to wszechmocne marionetki bez jakichkolwiek przemyśleń. Ich słowa nie pasują do wieku, są także stereotypowymi postaciami z książki fantasy.
Język autora jest łatwy i prosty, a w niczym nie pomaga fakt, że od początku nie wiadomo, jak wyglądają główni bohaterowie.
Trzy wątki to zupełna strata czasu, żaden z nich nie wybija się nad inne. Za dużo czasu autor poświęcił Arlenowi, o ambicjach Leeshy mało wiemy, a wątek Rojera został potraktowany po macoszemu.
Nie polecam nikomu, bo książka jest nudna i bez polotu.

Powieść słaba, nudna i niedopracowana. Bohaterowie to wszechmocne marionetki bez jakichkolwiek przemyśleń. Ich słowa nie pasują do wieku, są także stereotypowymi postaciami z książki fantasy.
Język autora jest łatwy i prosty, a w niczym nie pomaga fakt, że od początku nie wiadomo, jak wyglądają główni bohaterowie.
Trzy wątki to zupełna strata czasu, żaden z nich nie wybija...

więcej Pokaż mimo to