-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać442
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
"Kosmos" drażnił mnie pseudofilozoficznymi przekłamaniami, "Błękitna kropka" - chaotyczną narracją i nieumiejętnością przekazania ogromu wiedzy. Sagan to jeden z pionierów popularyzacji nauki, dlatego dziwi mnie, że to akurat warsztat zawiódł. Męczyłam się z "Kropką" ponad miesiąc, jakoś dobrnęłam do końca, bardziej zniesmaczona i zmęczona niż usatysfakcjonowana nabytą wiedzą, i zdecydowałam, że mam dość jakichkolwiek dzieł tego pana, nieważne jak bardzo są kultowe. No cóż, nie polubiliśmy się.
"Kosmos" drażnił mnie pseudofilozoficznymi przekłamaniami, "Błękitna kropka" - chaotyczną narracją i nieumiejętnością przekazania ogromu wiedzy. Sagan to jeden z pionierów popularyzacji nauki, dlatego dziwi mnie, że to akurat warsztat zawiódł. Męczyłam się z "Kropką" ponad miesiąc, jakoś dobrnęłam do końca, bardziej zniesmaczona i zmęczona niż usatysfakcjonowana nabytą...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBardzo mało jest w Polsce pozycji o archeoastronomii i na tym tle każda pozycja, która nie jest pseudonaukowym ezoterycznym popiskiwaniem, staje się z automatu wartościowa i warta uwagi. Nawet, jeśli jest tak najeżona błędami, jak ta książka. Na szczęście, Edwin Krupp dostał dobrego i świadomego tłumacza, który w przypisach naprawia potknięcia i niedociągnięcia (brawa i szacunek dla pana Sadowskiego). Lekturę psuje nieco ubogie wydanie - czarno-białe ilustracje, bardzo mała, zlana czcionka. Nieco chaotyczny, anegdotyczny i intuicyjny styl autora nie pomaga w skupieniu. Warto spróbować, chociażby dla odczarowania historycznego dorobku astronomii i astrologii z ezoterycznej otoczki.
Bardzo mało jest w Polsce pozycji o archeoastronomii i na tym tle każda pozycja, która nie jest pseudonaukowym ezoterycznym popiskiwaniem, staje się z automatu wartościowa i warta uwagi. Nawet, jeśli jest tak najeżona błędami, jak ta książka. Na szczęście, Edwin Krupp dostał dobrego i świadomego tłumacza, który w przypisach naprawia potknięcia i niedociągnięcia (brawa i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPo prostu bełkot. W jednym akapicie autor umie przeskoczyć z naukowych faktów do wymyślonej przez siebie historyjki. Próbuje złapać wszystkie sroki za ogon, jednocześnie dodając nie wiadomo po co jakieś fabularne pierdołki, a wszystko to opisuje napuszonym, grafomańskim językiem. Astrologia jest tu tylko pretekstem do podzielenia się zdaniem autora o wszystkim i o niczym.
Po prostu bełkot. W jednym akapicie autor umie przeskoczyć z naukowych faktów do wymyślonej przez siebie historyjki. Próbuje złapać wszystkie sroki za ogon, jednocześnie dodając nie wiadomo po co jakieś fabularne pierdołki, a wszystko to opisuje napuszonym, grafomańskim językiem. Astrologia jest tu tylko pretekstem do podzielenia się zdaniem autora o wszystkim i o niczym.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Bardzo mało jest książek o gwiazdozbiorach w ujęciu historycznym i kulturowym, a jeszcze mniej tych dobrych. "Historia naturalna gwiazdozbiorów" szczególnie zła nie jest, ale do wartej uwagi pozycji również jej daleko.
Książka podzielona jest na dwie części - samą część historyczną i katalog gwiazdozbiorów z powrzucanymi ciekawostkami, na które brakowało już miejsca w poprzednich rozdziałach. Ta pierwsza jest zdecydowanie lepsza, chociaż po prostu diabelnie nudna. Jest napisana stylem ledwo poprawnym, informacje są powtarzane co krok i podane tak topornie, że aż poczułam się traktowana jak idiotka, odsyłanie do innych rozdziałów po szczegóły (po co?! to nie słownik, czytelnik i tak tam dotrze), wreszcie niedociągnięcia, błędy logiczne (zdaniem autorów Tarcza Sobieskiego straciła podwójny człon ze względu na nakaz zachowania nazw pojedynczych... tylko jakim cudem w takim razie uchowały się Psy Gończe, Warkocz Bereniki czy obie Niedźwiedzice? - tego już nam nie przybliżono) oraz niestety błędy historyczne, zwłaszcza związane z gloryfikacją Sobieskiego... Jest tu jednak dużo informacji na tyle ciekawych, unikatowych i wartościowych, że warto chociażby przeskanować wzrokiem - tyle, że z zachowaniem pewnej dozy ostrożności i krytycyzmu.
Katalog gwiazdozbiorów natomiast jest po prostu zbędny. Dodatkowych ciekawostek zachowało się niewiele, większość tych minirozdzialików jest po prostu - kolejnym! - powtórzeniem informacji. Masa gwiazdozbiorów jest też zapchana danymi stricte astrofizycznymi, a trochę nie po to ta książka powstała? Brakuje tu też po prostu unikatowości - poza rozdziałem o Andromedzie, całą resztę bez problemu sobie znajdziecie na Wikipedii.
Podsumowując, pozycja raczej nudna i przestarzała niż po prostu zła. Nada się dla fanów podobnej tematyki, gotowych przecierpieć wiele dla poszerzenia wiedzy, ale do ciastek i kawy... Nie, zdecydowanie odradzam.
Bardzo mało jest książek o gwiazdozbiorach w ujęciu historycznym i kulturowym, a jeszcze mniej tych dobrych. "Historia naturalna gwiazdozbiorów" szczególnie zła nie jest, ale do wartej uwagi pozycji również jej daleko.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKsiążka podzielona jest na dwie części - samą część historyczną i katalog gwiazdozbiorów z powrzucanymi ciekawostkami, na które brakowało już miejsca w...