-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant1
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński2
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2015-04-22
2015-04-04
Martin zdobył po prostu moje serce tą książką! Nic dodać nic ująć, po prostu kawał dobrej roboty, zabieram się za Nawałnice Mieczy.
Martin zdobył po prostu moje serce tą książką! Nic dodać nic ująć, po prostu kawał dobrej roboty, zabieram się za Nawałnice Mieczy.
Pokaż mimo to2015-03-09
Ja zaczęłam od serialu. Pomógł mi on ogarnąć kto kim jest i połapać się we wszystkich rodach. Nie wiem czemu, ale jakoś tak ciężko mi było przebrnąć do środka książki. Może było to spowodowane obejrzeniem pierwszego sezonu, naprawdę nie wiem. Jednak później już poszło z górki na pazurki, nie mogłam się oderwać, a wydarzenia, których się spodziewałam, przyjęłam tak samo, jak za pierwszym razem. Powiem tak-Martin zrobił kawał świetnej historii i zabieram się za Starcie Królów!
Ja zaczęłam od serialu. Pomógł mi on ogarnąć kto kim jest i połapać się we wszystkich rodach. Nie wiem czemu, ale jakoś tak ciężko mi było przebrnąć do środka książki. Może było to spowodowane obejrzeniem pierwszego sezonu, naprawdę nie wiem. Jednak później już poszło z górki na pazurki, nie mogłam się oderwać, a wydarzenia, których się spodziewałam, przyjęłam tak samo, jak...
więcej mniej Pokaż mimo toTo była moja pierwsza książka, jaką przeczytałam i dzięki niej zakochałam się w książkach.
To była moja pierwsza książka, jaką przeczytałam i dzięki niej zakochałam się w książkach.
Pokaż mimo to2014
2015
2015-02-01
Jak "Ciemniejszą stronę Grey'a" przeczytałam w jeden dzień, zafascynowana lekturą, tak ta część ciągnęła się jak flaki z olejem. Naprawdę, żeby dotrwać do końca potrzebna jest duża cierpliwość. Oczywiście są wplątane wątki, przy których osoba czytająca siedzi w napięciu, ale są one raz dwieście stron i oczywiście strasznie łatwo się rozwiązują. Największym rozczarowaniem dla mnie był moment, gdy Ana jedzie ratować Mie. Czytałam cała w napięciu moment z wybieraniem pieniędzy. Czytając reakcje Christiana, na kłamstwo Any, że go zostawia, po prostu serce się łamie i emocje sięgają zenitu. Później Ana jedzie samochodem z byłą asystentką Jack'a, czytelnik w napięciu czeka co się stanie. Już wysiada, akcja się rozkręca, Jack ją uderza i BUM! Przyjeżdża Christian i ją ratuje! Większość takich akcji (które są raz na 200 stron) w książce tak banalnie się rozwiązuje, ale tą się najbardziej rozczarowałam.
I tak jak tu osoby piszą-w "50 twarzy Greya" te wątki się czyta z rumieńcami, a w tej części to jest po prostu nudne.
W porównianiu z poprzednimi częściami, ta wyszła najsłabiej.
Jak "Ciemniejszą stronę Grey'a" przeczytałam w jeden dzień, zafascynowana lekturą, tak ta część ciągnęła się jak flaki z olejem. Naprawdę, żeby dotrwać do końca potrzebna jest duża cierpliwość. Oczywiście są wplątane wątki, przy których osoba czytająca siedzi w napięciu, ale są one raz dwieście stron i oczywiście strasznie łatwo się rozwiązują. Największym rozczarowaniem...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-01-25
2013
2013-05
2013
Martin po prostu uzależnia. Z każdą kolejną częścią jest coraz lepszy i coraz bardziej zaskakuje. Człowiek zastanawia się, jak można taką historie wymyślić, pomieścić w głowie i napisać na papier.PO PROSTU REWELACJA I OKLASKI DLA MARTINA
Martin po prostu uzależnia. Z każdą kolejną częścią jest coraz lepszy i coraz bardziej zaskakuje. Człowiek zastanawia się, jak można taką historie wymyślić, pomieścić w głowie i napisać na papier.PO PROSTU REWELACJA I OKLASKI DLA MARTINA
Pokaż mimo to