rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Szału nie ma, jest rak. Z ks. Janem Kaczkowskim rozmawia Katarzyna Jabłońska Katarzyna Jabłońska, Jan Kaczkowski
Ocena 8,0
Szału nie ma, ... Katarzyna Jabłońska...

Na półkach: ,

Z jednej strony wywiad wspaniały, rzeczowy i mądry, ale czasami brakowało mi pociągnięcia niektórych wątków, prowadząca go zbaczała z tematu na jakiś mniej istotny; mam pewien niedosyt. Niemniej - bardzo wiele mi ten ksiądz poukładał w tej książce.

Z jednej strony wywiad wspaniały, rzeczowy i mądry, ale czasami brakowało mi pociągnięcia niektórych wątków, prowadząca go zbaczała z tematu na jakiś mniej istotny; mam pewien niedosyt. Niemniej - bardzo wiele mi ten ksiądz poukładał w tej książce.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie rozumiem tej historii. A w zaszdzie to nie rozumiem zachwytu nad nią. Podoba mi sie idea tego myslacego oceanu, ale namietnosc glownego bohatera jest mi niezrozumiala, taka tania jak z czytadla dla gospodyn domowych. Chyba sam Lem musial byc zdziwiony ta popularnoscia Solarisa.

Nie rozumiem tej historii. A w zaszdzie to nie rozumiem zachwytu nad nią. Podoba mi sie idea tego myslacego oceanu, ale namietnosc glownego bohatera jest mi niezrozumiala, taka tania jak z czytadla dla gospodyn domowych. Chyba sam Lem musial byc zdziwiony ta popularnoscia Solarisa.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Trochę mądra, trochę infantylna. Głównie to drugie.

Trochę mądra, trochę infantylna. Głównie to drugie.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W życiu bym tej książki dziecku nie dała. Bo jest o cynicznym podejściu do ludzi i pokazuje, że ogromnie ważne są rzeczy materialne. Zero szacunku do człowieka jako takiego. Cały konkurs w tej fabryce wygrywa Charlie, ale właściwie to czym on się odznacza? Tym, że z powodu skrajnej biedy nie może sobie pozwolić na pazerność, chciwość i poczucie, że jest lepszy? Może gdyby skoczył za którymś z dzieciaków np. w dziurę ze śmieciami, żeby go uratować od śmierci, to pokazałby, że jest szlachetny. Ale autor mówi dzieciom, że to nie jest potrzebne, a dziadek chłopca z zachwytem wysłuchuje piosenki o tym, że dobrze się stało tym pazernym dzieciakom, niekochanym i wychowanym przez rodziców na życie w pustce i bezsensie.

W życiu bym tej książki dziecku nie dała. Bo jest o cynicznym podejściu do ludzi i pokazuje, że ogromnie ważne są rzeczy materialne. Zero szacunku do człowieka jako takiego. Cały konkurs w tej fabryce wygrywa Charlie, ale właściwie to czym on się odznacza? Tym, że z powodu skrajnej biedy nie może sobie pozwolić na pazerność, chciwość i poczucie, że jest lepszy? Może gdyby...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Dlaczego mężczyźni pragną seksu, a kobiety potrzebują miłości Allan Pease, Barbara Pease
Ocena 6,6
Dlaczego mężcz... Allan Pease, Barbar...

Na półkach: ,

Ciekawe spojrzenie na stosunki damsko-męskie z punktu widzenia ewolucji, z ogromna dawką humoru - czytało mi się to z uśmiechem.

Ciekawe spojrzenie na stosunki damsko-męskie z punktu widzenia ewolucji, z ogromna dawką humoru - czytało mi się to z uśmiechem.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Szalenie interesujące treści dotyczące nomadyzmu i z jego perspektywy ludzkiej kondycji. Kilka wnikliwych zapisków o znanych pisarzach i paru dziwakach. W niektórych kwestiach szeroko otworzyła mi oczy - daję maksimum gwiazdek, bo rzadko kiedy zdarza mi się, żebym kilkakrotnie czytała jakiś tekst, bo takie na mnie wrażenie zrobił.

Szalenie interesujące treści dotyczące nomadyzmu i z jego perspektywy ludzkiej kondycji. Kilka wnikliwych zapisków o znanych pisarzach i paru dziwakach. W niektórych kwestiach szeroko otworzyła mi oczy - daję maksimum gwiazdek, bo rzadko kiedy zdarza mi się, żebym kilkakrotnie czytała jakiś tekst, bo takie na mnie wrażenie zrobił.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Fajna książka. O wartościach, o tym, co w związkach z ludźmi ważne. No i że nie zawsze w życiu układa się tak, jakbyśmy oczekiwali, że miłość potrafi przyjść z najbardziej nieoczekiwanej strony, że nigdy na nic nie jest za późno, że przyjaźń jest fantastycznym lekarstwem na wiele bolączek, że wybaczenie czyni wolnym, że można się cieszyć z małych rzeczy, że związek może być fajny po zaprzyjaźnieniu się - niekoniecznie musi zaczynać się od seksu, że rodzina może być ogromnym wsparciem, że szalenie ważne są relacje z ludźmi - nawet jako kibice (i to też może okazać się fajne), że czyjaś odmienność wcale nie znaczy tego, że ten człowiek jest mniej wartościowy.
Czyta się to szybko i bezboleśnie - jest jak słodka tabletka na brak nadziei i poczucia sensu.

Fajna książka. O wartościach, o tym, co w związkach z ludźmi ważne. No i że nie zawsze w życiu układa się tak, jakbyśmy oczekiwali, że miłość potrafi przyjść z najbardziej nieoczekiwanej strony, że nigdy na nic nie jest za późno, że przyjaźń jest fantastycznym lekarstwem na wiele bolączek, że wybaczenie czyni wolnym, że można się cieszyć z małych rzeczy, że związek może być...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Początkowo drażniła mnie ta książka: język z silnymi naleciałościami ukraińskimi, dziwny szyk zdań, jakieś twory słowne, przez które trzeba się przedzierać. Lody zostały przełamane kilkukrotnym rozbawieniem mnie do łez (sąsiedzi nienawidzą mnie za te głośne wybuchy śmiechu w środku nocy). Po dojściu do końca historii myślę sobie, że wobec drastyczności niektórych jej elementów zabieg rozładowania napięcia poprzez mieszanie kilku sposobów narracji jest świetnym pomysłem.
Autor nieco się przy tym zabawił w tworzenie fantasmagorii: opisy Trachimbrodu z XVIII wieku niezbyt adekwatne do epoki.

Początkowo drażniła mnie ta książka: język z silnymi naleciałościami ukraińskimi, dziwny szyk zdań, jakieś twory słowne, przez które trzeba się przedzierać. Lody zostały przełamane kilkukrotnym rozbawieniem mnie do łez (sąsiedzi nienawidzą mnie za te głośne wybuchy śmiechu w środku nocy). Po dojściu do końca historii myślę sobie, że wobec drastyczności niektórych jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przyłączam się do opinii wielu osób - poetka przedstawiona jest tu zbyt subiektywnie. Czasem miałam wrażenie, że musiała być jakąś nadkobietą, i powinniśmy gorzko żałować, że nie urodziliśmy się 100 lat wcześniej. Wielki plus dla autorki za charakterystyczny dla niej dowcip i specyficzną lekkość pióra, minus za bajdurzenie.

Przyłączam się do opinii wielu osób - poetka przedstawiona jest tu zbyt subiektywnie. Czasem miałam wrażenie, że musiała być jakąś nadkobietą, i powinniśmy gorzko żałować, że nie urodziliśmy się 100 lat wcześniej. Wielki plus dla autorki za charakterystyczny dla niej dowcip i specyficzną lekkość pióra, minus za bajdurzenie.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Smutna i dość gorzka historia o wpływie jednego wydarzenia na całe życie. O spustoszeniu. O tym, jak może ono zniweczyć marzenia, rozproszyć radość młodości, zniekształcić miłość do form rozpaczliwej kreatury; odebrać jasność spojrzenia, pozostawić z poczuciem nienawiści wobec winnych. Kundera przedstawia tu życie uśmiechające się złośliwie po spojrzeniu w jego (życia) przebiegłe oczka, zrzucające z grzbietu w najciemniejszą otchłań. Na koniec okazuje się, że i tak wszystko ulega zapomnieniu i nie da się naprawić przeszłości. Można tylko się z nią pogodzić, jedynym ratunkiem jest pogodne przyjęcie tego, co nieodwracalne.

Smutna i dość gorzka historia o wpływie jednego wydarzenia na całe życie. O spustoszeniu. O tym, jak może ono zniweczyć marzenia, rozproszyć radość młodości, zniekształcić miłość do form rozpaczliwej kreatury; odebrać jasność spojrzenia, pozostawić z poczuciem nienawiści wobec winnych. Kundera przedstawia tu życie uśmiechające się złośliwie po spojrzeniu w jego (życia)...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wyjątkowo kiepska książka. W stylu narzekań na to, jaki świat jest zły i niesprawiedliwy. Mniej więcej do połowy zapisane są historie o wstrętnych i podłych facetach i biednych, niesprawiedliwie i przedmiotowo traktowanych kobietach. I owszem, autorka nikogo nie ocenia (jak ktoś zaznaczył w recenzji na okładce), ale przedstawia relacje na zasadzie: patrzcie, to jest Franek. Franek zabrał Ani lizaka. A potem powiedział, że jest głupia. I Ani zrobiło się przykro, bo dostała lizaka od tatusia, którego nigdy nie ma w domu. A Franek zjadł lizaka. Jak tak można?
W drugiej połowie książki autorka jakby się otrząsa i zapisuje kilka spostrzeżeń nie bijących po oczach pretensjami. Całe szczęście w moim mieście jest sieć kawiarń, w których można wymienić książkę na kawę. Widzę, że to będzie jedyny pożytek z tej rzeczy.

Wyjątkowo kiepska książka. W stylu narzekań na to, jaki świat jest zły i niesprawiedliwy. Mniej więcej do połowy zapisane są historie o wstrętnych i podłych facetach i biednych, niesprawiedliwie i przedmiotowo traktowanych kobietach. I owszem, autorka nikogo nie ocenia (jak ktoś zaznaczył w recenzji na okładce), ale przedstawia relacje na zasadzie: patrzcie, to jest Franek....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Z początku nie rozumiałam o co chodzi autorowi. Za dużo tam uciekania, zamieniania, odpływania od rzeczywistości. Trochę jak zapis zwierzeń wariata, albo starego nudziarza. I to wszystko wydawało mi się strasznie banalne; czytałam dalej głównie dlatego, że było to mimo wszystko dość bezbolesne. Trudno mi było pojąć dlaczego ta książka ma tak dobre recenzje. Doczytałam jednak do końca i rzec muszę, że pozytywne opinie są w pełni słuszne. Miałam wrażenie, że czytanie tej historii jest trochę jak siedzenie w schronie, długie i znużone patrzenie przed siebie i wysłuchiwanie stąpań olbrzyma, który sieje spustoszenie gdzieś nade mną. I oczekiwanie na to, żeby zobaczyć co się wydarzyło. Tak oto doszłam do ostatniej strony i pomimo tego, że samemu aktowi bombardowania i tego, co nastąpiło bezpośrednio po nim Vonnegut poświęcił niewiele miejsca, poczułam siłę rażącą tego wydarzenia.

Z początku nie rozumiałam o co chodzi autorowi. Za dużo tam uciekania, zamieniania, odpływania od rzeczywistości. Trochę jak zapis zwierzeń wariata, albo starego nudziarza. I to wszystko wydawało mi się strasznie banalne; czytałam dalej głównie dlatego, że było to mimo wszystko dość bezbolesne. Trudno mi było pojąć dlaczego ta książka ma tak dobre recenzje. Doczytałam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo długo polowałam na te książkę i kiedy udało mi się wreszcie ją przeczytać, czuję się rozczarowana. Suchy opis, diagnoza kliniczna, lekarski pamiętnik z pobytu w wariatkowie. Plusem są niekiedy pojawiające się dość ciekawe sformułowania myśli i konfiguracje słów.

Bardzo długo polowałam na te książkę i kiedy udało mi się wreszcie ją przeczytać, czuję się rozczarowana. Suchy opis, diagnoza kliniczna, lekarski pamiętnik z pobytu w wariatkowie. Plusem są niekiedy pojawiające się dość ciekawe sformułowania myśli i konfiguracje słów.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przeczytałam z pewnym zaciekawieniem - zaintrygowały mnie zapiski osoby żyjącej w Polsce z "piętnem" Żyda i pedała; rzeczywiście jest to w pewnej mierze diagnoza społeczna, nawet interesująca. Mnóstwo przy tym rozbrajającej szczerości.

Przeczytałam z pewnym zaciekawieniem - zaintrygowały mnie zapiski osoby żyjącej w Polsce z "piętnem" Żyda i pedała; rzeczywiście jest to w pewnej mierze diagnoza społeczna, nawet interesująca. Mnóstwo przy tym rozbrajającej szczerości.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Szalenie wciągająca, wręcz arcywspaniała książka. Napisana z niebanalnym, błyskotliwym humorem i pewną dozą tęsknoty za czasami minionymi (i głęboko szczęśliwymi dla autorki). To podróż (m. in.) do międzywojennego Krakowa ze snobistycznymi manierami, dorożkami, sukniami z tafty, kapeluszami, mitenkami i parasolami od słońca. Z figlarnym uśmiechem i kokieterią, flirtem z modą, zadziorną satyrą, karykaturą na rzeczywistość. Z wierną miłością do sztuki - dającej życiu posmak królewskich wymiarów. Podróż pod rękę Magdaleny, u boku "króla życia" - Wojciecha Kossaka, ukochanej i nadzwyczajnie wrażliwej Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej; poprzez lata pośród łanów rodzinnej sielanki i niezwykłych przyjaźni.
Po zamknięciu ostatniej strony machinalnie otworzyłam książkę na początkowej - nie chciałam się rozstać z Kossakami.

Szalenie wciągająca, wręcz arcywspaniała książka. Napisana z niebanalnym, błyskotliwym humorem i pewną dozą tęsknoty za czasami minionymi (i głęboko szczęśliwymi dla autorki). To podróż (m. in.) do międzywojennego Krakowa ze snobistycznymi manierami, dorożkami, sukniami z tafty, kapeluszami, mitenkami i parasolami od słońca. Z figlarnym uśmiechem i kokieterią, flirtem z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetna książka; początkowo myślałam, że to zwykłe czytadło dla zabicia czasu, ale przyznaję, że zaskoczyła mnie.
Dotyka kwestii jeszcze dziś istniejącej i o dziwo mającej nadal pewien dość znaczny rozmiar we współczesnym świecie i w samych USA, bo jak zaznacza autorka, sama doświadczyła tego, że tematy dotyczące różnic rasowych nie zostały zarzucone kilkadziesiąt lat temu i dziś nadal pobrzmiewają echa z czasów, kiedy kolonializm przyniósł cywilizację działająca w oparciu na segregacji rasowej.

Książka zniewalająco ciekawa; naprawdę dawno nie zdarzyło mi się zarwać połowy nocy, z powodu niemożności oderwania się od treści lektury.

Świetna książka; początkowo myślałam, że to zwykłe czytadło dla zabicia czasu, ale przyznaję, że zaskoczyła mnie.
Dotyka kwestii jeszcze dziś istniejącej i o dziwo mającej nadal pewien dość znaczny rozmiar we współczesnym świecie i w samych USA, bo jak zaznacza autorka, sama doświadczyła tego, że tematy dotyczące różnic rasowych nie zostały zarzucone kilkadziesiąt lat temu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jak dla mnie zbyt wiele tu banałów, przydługich monologów osób, które wspomina główny bohater. Owszem, wiele prawd życiowych traktowanych z punktu widzenia człowieka, który ma już niemal całe życie za sobą. Jak dla mnie jednak zbyt przeceniona książka; może gdyby tak wiele osób mi jej nie polecało, to nie byłabym w takim stopniu rozczarowana.

Jak dla mnie zbyt wiele tu banałów, przydługich monologów osób, które wspomina główny bohater. Owszem, wiele prawd życiowych traktowanych z punktu widzenia człowieka, który ma już niemal całe życie za sobą. Jak dla mnie jednak zbyt przeceniona książka; może gdyby tak wiele osób mi jej nie polecało, to nie byłabym w takim stopniu rozczarowana.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Niezwykły kunszt języka, głębokie przemyślenia niejednokrotnie zmieniające moje postrzeganie niektórych kwestii, bardzo trafne i zaskakujące spostrzeżenia na temat zmieniającego się świata, kultury, społeczeństwa, polityki, ludzkiej mentalności, codziennego życia w warunkach II wojny światowej i na kilkadziesiąt lat po niej.
Lektura bardzo wartościowa, pozostawiła po sobie świadomość funkcjonowania świata, który został zniszczony przez II wojnę światową i późniejszy ustrój; też świadomość spuścizny kulturowej, jej wielkości i bogactwa. Pewnej odpowiedzialności, jaką posiadamy wobec minionych pokoleń.
Chylę się po pas przed Sandorem Marai (choć kobietom nie wypada).

Niezwykły kunszt języka, głębokie przemyślenia niejednokrotnie zmieniające moje postrzeganie niektórych kwestii, bardzo trafne i zaskakujące spostrzeżenia na temat zmieniającego się świata, kultury, społeczeństwa, polityki, ludzkiej mentalności, codziennego życia w warunkach II wojny światowej i na kilkadziesiąt lat po niej.
Lektura bardzo wartościowa, pozostawiła po sobie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka napisana niezwykle barwnym językiem, czasem odnosiłam wrażenie, że wręcz przebarwionym. Pisana z punktu widzenia dzieci, stąd mnóstwo sformułowań typowych dla ich języka, zaciekawionych spojrzeń i smakowania życia, doświadczania z innej perspektywy. Daje to wrażenie pewnego magicznego świata, w którym znalazł się czytelnik, aby móc dogłębniej poznać i posmakować całe spektrum emocji i zjawisk, a także doświadczeń, jakie spadły na bohaterów historii. W tą magiczność wplata się okrucieństwo i realizm świata dorosłych, dramaty, niewysłowione cierpienia, zaślepienie wobec ogólnie przyjętych norm, bezsilność wobec losu, podziałów społecznych; głęboka niesprawiedliwość. Nawet miłość jest bezsilna i absolutnie bezbronna, nie chroni przed tragedią, a nawet staje się jej przyczynkiem.
Jak dla mnie historia dość banalna, nazbyt emocjonalna. Podchodziłam do czytania kilka razy, bo początkowo trudno jest "wbić" się w język i styl pisania, jakim operuje autorka.

Książka napisana niezwykle barwnym językiem, czasem odnosiłam wrażenie, że wręcz przebarwionym. Pisana z punktu widzenia dzieci, stąd mnóstwo sformułowań typowych dla ich języka, zaciekawionych spojrzeń i smakowania życia, doświadczania z innej perspektywy. Daje to wrażenie pewnego magicznego świata, w którym znalazł się czytelnik, aby móc dogłębniej poznać i posmakować...

więcej Pokaż mimo to