-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać192
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
-
ArtykułyCzy to może być zabawna historia?Dominika0
-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant4
Biblioteczka
2020-07-23
2017-10-01
2017-01-05
Bardzo, bardzo lubię, gdy jakaś seria wywołuje mój uśmiech podczas lektury, ba - gdy na samą myśl o niej mam ciepło w serduchu. To znaczy, że była dobra.
O tak, Seven Days jest zdecydowanie warte polecenia.
Historia nie jest zbyt porywająca, nie ma nagłych zwrotów akcji - co nie znaczy, że jest w 100% realna. Ramy czasowe nadal rażą mnie po oczach, ale rozumiem, że taki był główny zamysł autorek. Co ciekawe, chyba tylko tyle mam im do zarzucenia. Urzekli mnie główni bohaterowie, bez klasycznego podziału na seme i uke - naturalni i, uwaga, myślący... głową, tą na karku. Reszta postaci była raczej tłem dla tej naprawdę udanej dwójki. Nie zabrakło klasycznej irytującej blondyny, ale ona też sama w sobie nie miała zbyt wiele do powiedzenia. To nasi ulubieńcy byli daniem głównym, jak najbardziej satysfakcjonującym. :)
Aha, jeszcze jedno - nie ma tu scen łóżkowych. Piszę to, żebyście nie czuli się rozczarowani.
Bardzo, bardzo lubię, gdy jakaś seria wywołuje mój uśmiech podczas lektury, ba - gdy na samą myśl o niej mam ciepło w serduchu. To znaczy, że była dobra.
O tak, Seven Days jest zdecydowanie warte polecenia.
Historia nie jest zbyt porywająca, nie ma nagłych zwrotów akcji - co nie znaczy, że jest w 100% realna. Ramy czasowe nadal rażą mnie po oczach, ale rozumiem, że taki był...
2017-01-04
Lubię ten moment, kiedy zaczynam uśmiechać się przy lekturze. Tak szczerze, a nie z ironią albo przez łzy.
Lubię, gdy bohaterowie mają nie tylko ręce i nogi, ale też głowę (na karku) i naprawdę da się im kibicować.
Lubię, gdy tytuł ma wady (a myślę tu głównie o stosunku rozwoju fabuły do upływającego czasu; według mnie, kilka dni to za mało na stworzenie czegoś takiego, choć wiem, że to było założenie autorki), ale jest na tyle dobry, że można je przemilczeć.
Lubię wiedzieć, że tak dobry tytuł ma kontynuację. :)
Lubię ten moment, kiedy zaczynam uśmiechać się przy lekturze. Tak szczerze, a nie z ironią albo przez łzy.
Lubię, gdy bohaterowie mają nie tylko ręce i nogi, ale też głowę (na karku) i naprawdę da się im kibicować.
Lubię, gdy tytuł ma wady (a myślę tu głównie o stosunku rozwoju fabuły do upływającego czasu; według mnie, kilka dni to za mało na stworzenie czegoś takiego,...
2016-08-19
2016-08-05
2016-08-04
2016-06-30
2016-06-10
2016-05-11
2016-04-16
2016-03-07
2016-02-28
2016-02-21
2016-01-23
2016-01-06
To moja pierwsza książka po bardzo, bardzo długim okresie abstynencji literackiej - i nawet nie oczekiwałam, że tak bardzo się w nią wciągnę. Fabuła jest przemyślana i zręcznie poprowadzona, pomimo dużej ilości zawiłości i potencjalnych luk logicznych.
Jedyny problem, za który pozwoliłam sobie odjąć jedną gwiazdkę, to sceny śmierci. Generalnie narracja w książce jest wyjątkowo spokojna - wręcz ZA spokojna. Doprowadza to do nieco absurdalnej sytuacji, gdzie śmierć bohaterów (których lubimy i którym kibicujemy) sprowadza się w zasadzie do "przebili go i umarł". Przy jednej ze scen potrzebowałam wręcz dłuższej chwili, żeby zrozumieć, że mamy na scenie trupa. :) O ile w przypadku większości scen ta narracja jest jak najbardziej na plus, o tyle w tym przypadku można było odnieść wrażenie, że autorów stać jednak na więcej.
To moja pierwsza książka po bardzo, bardzo długim okresie abstynencji literackiej - i nawet nie oczekiwałam, że tak bardzo się w nią wciągnę. Fabuła jest przemyślana i zręcznie poprowadzona, pomimo dużej ilości zawiłości i potencjalnych luk logicznych.
więcej Pokaż mimo toJedyny problem, za który pozwoliłam sobie odjąć jedną gwiazdkę, to sceny śmierci. Generalnie narracja w książce jest...