rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Powstanie w wersji polukrowanej. Autor zgrabnie prześlizguje się na szczegółami procesu prowadzącego do podjęcia decyzji o rozpoczęciu powstania. Owszem, wspomina o kontrowersjach, ale w ogólnikach. Nie cytuje miażdżących opinii o szansach powodzenia czy możliwej pomocy Aliantów do których dowództwo AK miało dostęp. Takie powierzchowne podejście jest zaskakujące o tyle, że w książce znalazło się miejsce na obszerne opisy literatury o powstaniu i pomników wystawionych powstańcom.

Powstanie w wersji polukrowanej. Autor zgrabnie prześlizguje się na szczegółami procesu prowadzącego do podjęcia decyzji o rozpoczęciu powstania. Owszem, wspomina o kontrowersjach, ale w ogólnikach. Nie cytuje miażdżących opinii o szansach powodzenia czy możliwej pomocy Aliantów do których dowództwo AK miało dostęp. Takie powierzchowne podejście jest zaskakujące o tyle, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Fascynująca, momentami jak opowieść o Entach, momentami gawenda, ale zawsze opowiadająca o ciekawych zależnościach w lesie. Po przeczytaniu zacząłem zupełnie inaczej patrzeć na las.

Fascynująca, momentami jak opowieść o Entach, momentami gawenda, ale zawsze opowiadająca o ciekawych zależnościach w lesie. Po przeczytaniu zacząłem zupełnie inaczej patrzeć na las.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Sprawnie napisane, dobrze się czyta. Jest klimat. I przede wszystkim jest zabójczy leitmotiv: "zrobiłbym coś złego". Miodzio.

Sprawnie napisane, dobrze się czyta. Jest klimat. I przede wszystkim jest zabójczy leitmotiv: "zrobiłbym coś złego". Miodzio.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie tylko świetnie o Tuwimie, ale też bardzo ciekawie o przedwojennych realiach.

Nie tylko świetnie o Tuwimie, ale też bardzo ciekawie o przedwojennych realiach.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Pomysł dobry, realizacja słaba.
Fabuła momentami kupy się nie trzyma, służy tylko ilustracji tezy.

Jednowymiarowe i przewidywalne, porównywanie do Owella to raczej żart. Bohaterowie u Orwella są wielowymiarowi, nie są tylko papierowymi kukiełkami. Nie wspominając, że Orwell miał wizję nie ograniczającą się tylko do przemnożenia razy N tego co każdy widzi dziś; spenetrował znacznie głębiej mechanizmy totalnej inwigilacji.

(Podobne do Blackout w tym sensie, że tam też był pomysł ale realizacja to już papierowe postaci i drewniane dialogi).

Pomysł dobry, realizacja słaba.
Fabuła momentami kupy się nie trzyma, służy tylko ilustracji tezy.

Jednowymiarowe i przewidywalne, porównywanie do Owella to raczej żart. Bohaterowie u Orwella są wielowymiarowi, nie są tylko papierowymi kukiełkami. Nie wspominając, że Orwell miał wizję nie ograniczającą się tylko do przemnożenia razy N tego co każdy widzi dziś; spenetrował...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niesamowita podróż zakamarkach rosyjskiej duszy. Coś czego zwykła książka historyczna nie jest w stanie przekazać. Po lekturze wiele z tego co dziś dzieje się w Rosji staje się bardziej zrozumiałe.

Niesamowita podróż zakamarkach rosyjskiej duszy. Coś czego zwykła książka historyczna nie jest w stanie przekazać. Po lekturze wiele z tego co dziś dzieje się w Rosji staje się bardziej zrozumiałe.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zabili go i uciekł. Okraszone psychozami i przemocą wobec dzieci, bo widać zwykłe zabijanie już nie robi wrażenia. Ale czyta się płynnie.

Zabili go i uciekł. Okraszone psychozami i przemocą wobec dzieci, bo widać zwykłe zabijanie już nie robi wrażenia. Ale czyta się płynnie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Soczysta.

Soczysta.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Cudownie wulgarna. Zaskakująco prawdziwa.

Cudownie wulgarna. Zaskakująco prawdziwa.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jedno jest pewnie "Obłęd" do właściwy tytuł. Każda z postaci żyje w świecie własnego obłędu. W czasie lektury, szczególnie przy okazji co brutalniejszych opisów, pytałem siebie czy ja w ogólę chcę dalej to czytać. Jednak czytałem, właśnie ze względu na wciągającą atmosferę wszechogarniającego obłędu.

Jedno jest pewnie "Obłęd" do właściwy tytuł. Każda z postaci żyje w świecie własnego obłędu. W czasie lektury, szczególnie przy okazji co brutalniejszych opisów, pytałem siebie czy ja w ogólę chcę dalej to czytać. Jednak czytałem, właśnie ze względu na wciągającą atmosferę wszechogarniającego obłędu.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zmarnowany temat. Blackout w Europie i USA byłby fantastycznym tłem do analizy zachowania społeczeństw, prawie jak Właca Much, w końcu bez prądu władza zaczyna tracić panowanie nad obywatelami. Tymczasem mamy kilka postaci uganiających się z prawa na lewo, a głównie przesiadujących na naradach i sprawozdania z tychże. Szczytem było streszczenie nudnej jak flaki z olejem prezentacji w powerpointowej.

Zmarnowany temat. Blackout w Europie i USA byłby fantastycznym tłem do analizy zachowania społeczeństw, prawie jak Właca Much, w końcu bez prądu władza zaczyna tracić panowanie nad obywatelami. Tymczasem mamy kilka postaci uganiających się z prawa na lewo, a głównie przesiadujących na naradach i sprawozdania z tychże. Szczytem było streszczenie nudnej jak flaki z olejem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Trochę dziwnie się to czytało... bo Obłomow przypomina mi mnie samego :D

Trochę dziwnie się to czytało... bo Obłomow przypomina mi mnie samego :D

Pokaż mimo to


Na półkach:

Taka sobie historia przygodowa. Nie rozumiem skąd nad nią zachwyty. Wprowadzenie możliwości maniupulowania przy upływie czasu powoduje problemy z przyczynowością czyli dowolne rozwiązania są możliwe, np. interwencje z przyszłości w przeszłości. Ta dowolność wcale nie wychodzi książce na dobre - każdy zwrot akcji jest możliwy, w rezultacie wcale nie zaciekawiło mnie jak autor rozwiąże sytuację, bo nie musząc trzymać się logiki i przycznynowości może napisać cokolwiek.

Taka sobie historia przygodowa. Nie rozumiem skąd nad nią zachwyty. Wprowadzenie możliwości maniupulowania przy upływie czasu powoduje problemy z przyczynowością czyli dowolne rozwiązania są możliwe, np. interwencje z przyszłości w przeszłości. Ta dowolność wcale nie wychodzi książce na dobre - każdy zwrot akcji jest możliwy, w rezultacie wcale nie zaciekawiło mnie jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciekawe. Chociaż szkoda, że książka jest z roku 1996 i dość optymistyczne teorie nt. możliwości kontroli ryzyka nie zostały skonfrontowane z kryzysem subprime z 2007 roku.

Ciekawe. Chociaż szkoda, że książka jest z roku 1996 i dość optymistyczne teorie nt. możliwości kontroli ryzyka nie zostały skonfrontowane z kryzysem subprime z 2007 roku.

Pokaż mimo to


Na półkach:

niby błyskotliwe i zabawne a jednak nudne i męczące

niby błyskotliwe i zabawne a jednak nudne i męczące

Pokaż mimo to