-
ArtykułyNatasza Socha: Żeby rodzina mogła się rozwijać, potrzebuje czarnej owcyAnna Sierant1
-
ArtykułyZnamy nominowanych do Nagrody Literackiej „Gdynia” 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyMój stosik wstydu – które książki czekają na przeczytanie przez was najdłużej?Anna Sierant18
-
ArtykułyPaulo Coelho: literacka alchemiaSonia Miniewicz3
Biblioteczka
Sięgając po kryminał oczekuję ciekawej zagadki i jej rozwiązania, wartkiej opowieści, barwnego języka. Po prostu dobrej zabawy. Jeśli w historii znajdą się bohaterowie, których polubię to tym bardziej jestem zachęcona do sięganie po powieści danego autora.
Takie były dotychczas książki pisane przez p. Ćwirleja. Bardzo lubię cykl o milicji PRLu, a także kolejny cykl z lat międzywojennych. Humor, barwny język, sympatyczni bohaterowie, nawet ci, mający na bakier z prawem.
Tymczasem najnowsza powieść sprawia wrażenie, jakby opowieść była tłem do snucia poglądów politycznych i religijnych autora.
Co my tu mamy:
Naiwnych staruszków nagminnie słuchająch Radia Maryja, w kontrze do dzielnej babci Matyldy, byłej milicjantki, która wyśmiewa się z Boga, wiary i podaje (bardzo nierzetelne) pochodzenie wierzeń chrześcijańskiej.
Mamy porównanie imienia Jarosława z Adolfem i życzenie, aby to imię było równie przeklęte przez naród, gdy się ten (naród) w końcu opamięta..
Mamy promocję Jurka Owsiaka i nienawiść do kleru.
Autor co chwilę zatrzymuje akcję, żeby ustami swoich bohaterów przekazać nam swoje przemyślenia i umoralniania.
A sama akcja? Cóż, Agatha Christie to to nie jest. Historia przewidywalna i niezaskakująca.
Z dobrego starego Cwirleja został tylko barwny język, dzięki któremu mimo wszystko dobrze się czyta.
Nie kupię więcej serii o Marcinie i Matyldzie, odradzam chyba, że połączy Cię z autorem nienawiść do partii i kleru. Ja tam wolę za swoje pieniądze czytać kryminał, a nie moralitet.
Sięgając po kryminał oczekuję ciekawej zagadki i jej rozwiązania, wartkiej opowieści, barwnego języka. Po prostu dobrej zabawy. Jeśli w historii znajdą się bohaterowie, których polubię to tym bardziej jestem zachęcona do sięganie po powieści danego autora.
Takie były dotychczas książki pisane przez p. Ćwirleja. Bardzo lubię cykl o milicji PRLu, a także kolejny cykl z lat...
2019-04-06
Zawsze kochałam książki Marian Keyes, ale w tej już po bandzie jest lokowane LGBT ( w jednej powieści, dwa homoseksualne małżeństwa z dziećmi urodzonym przez surogatki to naprawdę przesada), aborcja, zdrady. Zastanawiam się, czy wydawca zamawiając powieść daje target pisarce: Marian, w 3 kolejnych książkach ma się znaleźć jeden afroirlandczyk, 3 gejów, 4 małżeństwa jednopłciowe z dziećmi itd. i Marian musi się wyrobić z planem, więc w związku z tym, ładuje wszystko do jednej powieści.
Tematy ważne, ale tutaj mamy przesyt. Oczywiście, innym się to może podobać, ale dla mnie jest to natrętna indoktrynacja.
Zawsze kochałam książki Marian Keyes, ale w tej już po bandzie jest lokowane LGBT ( w jednej powieści, dwa homoseksualne małżeństwa z dziećmi urodzonym przez surogatki to naprawdę przesada), aborcja, zdrady. Zastanawiam się, czy wydawca zamawiając powieść daje target pisarce: Marian, w 3 kolejnych książkach ma się znaleźć jeden afroirlandczyk, 3 gejów, 4 małżeństwa...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNie można się oderwać, przeczytałam trzy tomy jednym tchem
Nie można się oderwać, przeczytałam trzy tomy jednym tchem
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-05-11
Od jakiegoś czasu czytam książki o światach opanowanych przez Zombie. World War Z, Apokalipsa Z czy Przegląd Końca Świata. Teraz przeczytałam Szczury Wrocławia - szczególnie zainteresowana jako wrocławianka, a takze jako jedna z ginących na kartach powieści. Przeczytałam i nie rozczarowałam się.
Są książki, na których kolejną część czekam z niecierpliwością i książka Roberta Szmidta do nich należy. Prawdą jest, że w powieści jest opisana prawie wyłącznie zagłada miasta i liczne opisy śmierci postaci - mieszkańców Wrocławia. Ale opisane to jest ciekawie, intrygująco, w dodatku nie na próżno tytuł tomu to Chaos - czyli musi być chaos i ogólne zamieszanie. Nie miej mam nadzieję, że tych kilku ocalałych bohaterów książki będzie miało rozbudowany wątek w kolejnym tomie i będziemy mogli się z nimi bliżej zapoznać. Oby tak było Autorze, bo zaprzyjaźniłam się z Dominiką, Sławkiem - mózgiem Wrocławia, Konofołem i innymi, którzy dotrwali żwyi do końca I tomu. Ciekawym przeżyciem było również sprawdzanie na FB jak naprawdę wyglądają postaci występujące w powieści. Polecam i myślę, książka Roberta Szmidta nie ustępuje jakością tytułom wymienionym na wstępie.
Od jakiegoś czasu czytam książki o światach opanowanych przez Zombie. World War Z, Apokalipsa Z czy Przegląd Końca Świata. Teraz przeczytałam Szczury Wrocławia - szczególnie zainteresowana jako wrocławianka, a takze jako jedna z ginących na kartach powieści. Przeczytałam i nie rozczarowałam się.
Są książki, na których kolejną część czekam z niecierpliwością i książka...
Kolejny kryminał popełniony przez pana Cwirleja, w którym wątek kryminalny zajmuje jedynie 2/3 treści, reszta to poltyczna agitacja przeciwko aktualnemu rządowi.
Uwielbiam jego powieści milicyjne, ale taką solidną dawkę polit propagandy w pozycjach z naszych czasów, przełkną jedynie miłośnicy opozycji i chyba dla nich książka jest napisana.
Ja osobiście mam dość polityki i sięgając po kryminał chciałabym po prostu dobrze się zabawić.
Kolejny kryminał popełniony przez pana Cwirleja, w którym wątek kryminalny zajmuje jedynie 2/3 treści, reszta to poltyczna agitacja przeciwko aktualnemu rządowi.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toUwielbiam jego powieści milicyjne, ale taką solidną dawkę polit propagandy w pozycjach z naszych czasów, przełkną jedynie miłośnicy opozycji i chyba dla nich książka jest napisana.
Ja osobiście mam dość polityki i...