-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1147
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać395
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński22
Biblioteczka
2021
2021-08-12
Samantha Young zawsze kusi swym piórem i lekkością, z jaką jest w stanie utkać ludzkie losy, które na długo zostają w naszych umysłach. Czy po tym mogłabym przejść obojętnie obok jej powieści? Nie i nie mogłam tego zrobić tym razem. W ciemno sięgnęłam po historię Eve, nie wiedząc, jak wiele wspólnego mogę mieć z bohaterką powieści Wiele hałasu o ciebie. Wiek, pasja i marzenia o księgarni w małym miasteczku, które tętni życiem, życzliwością i magią, której nie spotkasz nigdzie indziej. Społeczność, która jest pomocna i zżyta ze sobą oraz nieoczekiwane podrygi serca, które za nic mają nasze postanowienia. Czyż nie brzmi to pięknie?
Fabuła wciąga nas od pierwszych stron, ale to miasteczko, do którego trafia bohaterka, sprawia, że stajemy się częścią tej historii. Jak ją określić? Romantyczna, przewidywalna i wyciskająca łzy, te ze śmiechu oczywiście. Nie brakuje w niej najważniejszego, emocji, które z łatwością pochłaniają naszą uwagę, stają się częścią nas i naszego świata. Nagle Eve staje się przyjaciółką, a jej losy świetną opowieścią, którą raczymy się przy dobrej kawie i puszystym ciastku. Wiele hałasu o ciebie dało mi pełen zestaw. Radość, ekscytacje, nerwy czy nic nie pójdzie w złym kierunku i ból brzucha, wywołany masą wybuchów śmiechu. Popłakałam się z tą historią w ręku nie raz i absolutnie nie żałuje czasu z prozą Young w takim wydaniu.
Samantha Young zawsze kusi swym piórem i lekkością, z jaką jest w stanie utkać ludzkie losy, które na długo zostają w naszych umysłach. Czy po tym mogłabym przejść obojętnie obok jej powieści? Nie i nie mogłam tego zrobić tym razem. W ciemno sięgnęłam po historię Eve, nie wiedząc, jak wiele wspólnego mogę mieć z bohaterką powieści Wiele hałasu o ciebie. Wiek, pasja i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-07-07
Miś zwany Paddington to podróż w czasie, przypominająca dzieciństwo, ale i to pierwsze, niezwykle ważne spotkanie z przyszłym przyjacielem. Całość zamknięta w prostym języku, podzielona na mniejsze opowieści i podana w niezwykłej oprawie. Choć to wciąż literatura brytyjska i czuć tu nutkę ich humoru, to każdy mały miłośnik niedźwiadków nie spocznie, aż nie pozna wszystkich przygód marmoladożercy. Prostota i silnie pozytywny przekaz, który od wielu lat przekonuje do siebie kolejne pokolenia, skusił również nas na tę przygodę. Uniwersalne prawdy i proste myśli, którymi powinniśmy się kierować, a często nam umykają, zdają się zamykać w postępowaniu jednego małego misia, który w Londynie odnalazł swoje miejsce na ziemi. My absolutnie chcemy więcej Paddingtona, Brownów i ich niesamowitej relacji, której warto się nauczyć.
-------------
http://www.martawsrodksiazek.pl/index.php/2021/07/11/mis-zwany-paddington-michael-bond/
-------------
Miś zwany Paddington to podróż w czasie, przypominająca dzieciństwo, ale i to pierwsze, niezwykle ważne spotkanie z przyszłym przyjacielem. Całość zamknięta w prostym języku, podzielona na mniejsze opowieści i podana w niezwykłej oprawie. Choć to wciąż literatura brytyjska i czuć tu nutkę ich humoru, to każdy mały miłośnik niedźwiadków nie spocznie, aż nie pozna wszystkich...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-06-11
Karolinie, nigdy niczego w życiu nie brakowało. Własny pokój, kochający rodzice i gosposia, która zawsze upichci coś pysznego. A jednak życie dziewczyny od niemal roku tkwi w martwym punkcie. Odcięła się od znajomych i nie wychodzi z domu. Nie w głowie jej nauka, a gdy nie ogląda seriali, składa origami i gra przez internet z Aslanem, czyli Kubą. Dom chłopaka jest miejscem zgoła odmiennym. Ciągły strach przed ojcem alkoholikiem, któremu i przemoc wchodzi niezwykle lekko. Matka, która pracuje ponad siły i jest zastraszona przez męża, a także młodsze rodzeństwo, które Kuba postanowił chronić przed całym złem za wszelką cenę.
Tę dwójkę połączyła niezwykła więź, a odległość sprawiła, że mogą powiedzieć sobie wszystko i wspierać się w każdej sytuacji. Choć pochodzą z różnych środowisk, w pełni się rozumieją i dobrze dogadują. Internetowa przyjaźń może jednak niespodziewanie się skończyć, gdyż Karolina ma sekret, którego nie jest w stanie powierzyć nikomu, nawet Kubie. Sekret, który od roku rządzi jej życiem. Nie mogę ci powiedzieć do tej pory wystarczyło, ale czy dalej tak będzie? Czas na spotkanie twarzą w twarz. Czy Karolina się odważy?
---------
http://www.martawsrodksiazek.pl/index.php/2021/06/11/tego-nie-moge-ci-powiedziec-justyna-sznajder/
---------
Karolinie, nigdy niczego w życiu nie brakowało. Własny pokój, kochający rodzice i gosposia, która zawsze upichci coś pysznego. A jednak życie dziewczyny od niemal roku tkwi w martwym punkcie. Odcięła się od znajomych i nie wychodzi z domu. Nie w głowie jej nauka, a gdy nie ogląda seriali, składa origami i gra przez internet z Aslanem, czyli Kubą. Dom chłopaka jest miejscem...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-04
Odnalezienie pasji to pierwszy krok do szczęścia. Jeśli masz ich kilka, nie musisz wybierać, której się poświęcić, wszak wszystko da się ze sobą połączyć. Skoro coś cię interesuje, jesteś w stanie stworzyć swój niepowtarzalny świat. Kati-e wie, o czym pisze. Dziewczynka kocha zwierzęta i potrafi się z nimi komunikować. Oprócz tego jest miłośniczką przygód, elektroniki i kodowania. Te pozornie różne pasje udało się jej połączyć. Teraz ramię w ramię ze swym samodzielnie stworzonym robotem, Ti-botem wyrusza na ratunek zwierzakom. Pet Agents z siedzibą na dachu bloku dopiero odkryje przed nami swoje tajemnice.
Na ratunek zwierzakom
Kocham powieści o miłośnikach zwierząt. Tą miłością zaraziłam również moje dzieci, które na każdą kolejną książkę ze zwierzętami w tle reagują okrzykami radości. Przygody Kati-e od początku przykuły naszą uwagę. Dziewczynka ma pełne ręce roboty, ale od pierwszych chwil zaraża nas entuzjazmem do swojego pomysłu. Czym właściwie jest agencja Pet Agents? To miejsce stworzone przez Kati-e, dziewczynkę, która z powodzeniem łączy zamiłowanie do elektroniki i kodowania, z miłością do zwierząt, którym chce pomagać. Dobranie odpowiedniego domu dla zwierzaków to nie przelewki, jednak dziewczynka, wraz ze swoim przyjacielem Ti-botem zawsze wykona misje.
Na ratunek zwierzakom to pierwszy tom z serii przygód tej niezależnej i rezolutnej panny. Całość spisana jest z lekkością i pomysłem, dzięki temu młodzi czytelnicy z miejsca pokochają pomysł na agencje, jej twórczynie i wszystkich podopiecznych, którym już dobrała dom. O tak, bo jej misja nie kończy się wraz ze znalezieniem miejsca. Pomoc przy wyprowadzaniu, dodatkowe szkolenia, na które należy zabrać psa i przypadki spod znaku tych nagłych, jak choćby mała wiewiórka na skraju drogi. Kati-e i jej kompani poradzą sobie w każdej sytuacji.
-------------
http://www.martawsrodksiazek.pl/index.php/2021/05/09/na-ratunek-zwierzakom-pet-agents-1-riina-kaarla-sami-kaarla/
-------------
Odnalezienie pasji to pierwszy krok do szczęścia. Jeśli masz ich kilka, nie musisz wybierać, której się poświęcić, wszak wszystko da się ze sobą połączyć. Skoro coś cię interesuje, jesteś w stanie stworzyć swój niepowtarzalny świat. Kati-e wie, o czym pisze. Dziewczynka kocha zwierzęta i potrafi się z nimi komunikować. Oprócz tego jest miłośniczką przygód, elektroniki i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-03
Możliwość wyboru pracy, miłości czy przyjaciół zdaje się tak naturalne, że nikt tego nie docenia, dopóki nie jest mu to odebrane. Owszem, każdy do uzyskania pełnoletności podlega kontroli, chociażby rodziców czy nauczycieli, jednak wie, że jest to opcja czasowa. Nie każdy tak ma i nie zawsze jest to rzecz, którą można zmienić. Maksymilian wie o tym najlepiej, wszak wkrótce jego życie dopełni się w wybranej dla niego wersji, a on obejmie ster mafijnego interesu rodzinnego. Choć pogodził się już ze swym ściśle określonym losem, czasem myśli też o innych opcjach. Jego przemyślenia nie stały jednak nigdy ponad planem rodziny. To zmienia się wraz z pojawieniem się na jego drodze Eriki, pyskatej barmanki, która zdaje się nie wiedzieć, czym jest strach. Gangsterska gra rozpoczyna się na dobre.
Władza, przepiękna narzeczona i niebezpieczeństwo, które sprawia, że adrenalina miesza się z krwią, zostaną rzucone na szale w tej grze pragnień i obowiązków. Co zwycięży?
Gangsterska gra.
Miłość, mafia i wolność, której wciąż jest zbyt mało lub jest pozorna, zderzyły się właśnie z czołgiem moich emocji i oczekiwań. Przyznam już na początku, że nie tego spodziewałam się po tej historii. Znam twórczość autorki i choć nie z każdą powieścią mi po drodze, to jej styl uwielbiam. Pełen jest emocji i prawdy. Nie można oczekiwać, że o to uczucia pojawiają się znienacka, a szczęśliwe zakończenie jest gwarancją każdej historii. O nie, autorka dba, by przez jej historie płynęło się zróżnicowanym tempem, przeżywało te wszystkie wzloty i upadki, ale i z ciekawością i dziwną wręcz nienaturalną siłą przemierzało je bez możliwości odłożenia.
Nie inaczej było i teraz. Gangsterska gra pochłonęła mnie bez reszty, a ja przepadłam w opowieści, która nie dawała mi uczuć, amorków i nadziei na radosne miłosne melodie na końcu tej drogi. O końcu jeszcze powiem kilka słów, ale wróćmy do fabuły i jej elementów. Powieść spisana jest z lekkością, naturalnością i konsekwencją. Nie ma mowy o przypadkowych decyzjach, nieprzemyślanych porywach serca. Czysta i niczym nieskrępowana kalkulacja zderza się tu z emocjami, przeważnie naszymi. To świetny i zarazem wciągający zabieg, który autorce wyszedł pierwszorzędnie.
--------
http://www.martawsrodksiazek.pl/index.php/2021/05/01/gangsterska-gra-dominika-smolen/
--------
Możliwość wyboru pracy, miłości czy przyjaciół zdaje się tak naturalne, że nikt tego nie docenia, dopóki nie jest mu to odebrane. Owszem, każdy do uzyskania pełnoletności podlega kontroli, chociażby rodziców czy nauczycieli, jednak wie, że jest to opcja czasowa. Nie każdy tak ma i nie zawsze jest to rzecz, którą można zmienić. Maksymilian wie o tym najlepiej, wszak wkrótce...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-01
Julia to historia niepozornych rozmiarów, ale za to z ogromnym bagażem emocjonalnym. Pozornie zwykłe nastoletnie dylematy, szkoła, przyjaciele i kontrolująca wszystko mama oraz tata ciut na uboczu rodzinnej codzienności. Już od pierwszych stron czytelnik dostaje możliwość spojrzenia na życie Julii jej oczami, choć możemy tu dostrzec dużo więcej. Fabuła dość zgrabnie oplata sporą dawkę wydarzeń. Autorka lekkim piórem spisuje losy swojej bohaterki i choć zdarzenia nabierają tempa, czytelnik nie odczuje pędu i nawet przez chwilę nie zaneguje biegu wydarzeń. Jeden dzień, chwila, miejsce, ludzie. Tak niewiele trzeba, by spokój zamienił się w koszmar, a gonitwa myśli przysłoniła jasność myślenia. Strach zaczyna ściskać gardło, samotność przychodzi wraz z rozczarowaniem postawą innych. To rodzina powinna wspierać nas w chwilach zwątpienia i bólu. Co, jeśli wsparcie nie nadchodzi z tej oczywistej strony?
Ciężko opisać fabułę, nie zdradzając biegu wydarzeń, które krok po kroku we własnym tempie prowadzą nas tam, gdzie los Julii chwyta za serce. Dziewczyna musi zmagać się z cierpieniem w samotności, wciąż mierząc się z całą gamą myśli, które przysłaniają jej logiczne myślenie. W jednej chwili ze zwykłej nastolatki martwiącej się ocenami staje się pustą skorupą pragnącą skończyć ze sobą jak najszybciej. Autorka w niesamowity sposób wykreowała postać Julii, jej rys psychologiczny jest tak realny, że czytając tę historię, nie ma mowy, by nie zżyć się z nią, nie walczyć z silną chęcią pomocy. Co zrobiłabym na jej miejscu? Jak pokierowała swoim losem, w obliczu tak silnych emocji?
całość na :
http://www.martawsrodksiazek.pl/index.php/2021/02/10/julia-elzbieta-kosobucka/
Julia to historia niepozornych rozmiarów, ale za to z ogromnym bagażem emocjonalnym. Pozornie zwykłe nastoletnie dylematy, szkoła, przyjaciele i kontrolująca wszystko mama oraz tata ciut na uboczu rodzinnej codzienności. Już od pierwszych stron czytelnik dostaje możliwość spojrzenia na życie Julii jej oczami, choć możemy tu dostrzec dużo więcej. Fabuła dość zgrabnie oplata...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-09-10
Serce wytrzyma wiele ciosów. Nagłych, niespodziewanych uderzeń, które długo po zadanym bólu rezonują w jego środku, wciąż wygrywając jedną melodię. Na ów ból nie ma lekarstwa, nie da się go zagłuszyć i z niczym pomylić, bo złamane serce tylko udaje, że odżywa. Nie jest jednak w stanie przygotować się na ponowny powiew uczuć.
Historię Raven i Gavina opowiedzieć można na miliony sposobów, wciąż mając nadzieje, że to właśnie nasza wymarzona wersja okaże się tą właściwą. Ta dwójka przeżyła niesamowitą letnią przygodę, a uczucie rosło w siłę każdego dnia. Poza miłością dzieliło ich wszystko. On z pozycją i majątkiem był wymarzoną partią dla dziewczyny z wyższych sfer. Tego też chciała dla niego matka. Ona to służąca, która każdego dnia musiała zmagać się z humorami i złośliwością swojej szefowej. Ruth Masterson miała swój plan i z łatwością go zrealizowała. Gavin wyjechał, pozostawiając po sobie wspomnienia i złamane serce Raven.
Dziesięć lat później Raven ponownie trafia do domu Mastersonów. Zgadza się zaopiekować Gunterem, który kiedyś darzył ją sympatią i szacunkiem, którego nie była w stanie zrozumieć jego żona. Niegdyś wzięty adwokat gwiazd, dziś schorowany i potrzebujący opieki człowiek. W Raven odnajduje jej matkę, która była jego powiernicą i przyjaciółką. Dziewczyna stara się z nawiązką wykonywać obowiązki i w ten sposób odpłacić za dobroć pana domu sprzed lat. Nie spodziewa się tylko tego, że w jej życiu ponownie zagości on. Dzień, w którym powrócił nie wyróżniał się niczym specjalnym, a może jej serce po prostu wiedziało, iż nie warto się szykować na coś tak nieprzewidywalnego?
Penelope Ward gości u mnie za każdym razem, gdy tylko coś z jej twórczości zasili polskie półki wydawnicze. Dzień, w którym powrócił skradł moje serce okładką. Opis sprawił, że serce zabiło mocniej, ale nic nie jest w stanie przygotować czytelnika na tę historię. Dlaczego?
----------------------------------------------
http://www.martawsrodksiazek.pl/index.php/2020/10/11/dzien-w-ktorym-powrocil-penelope-ward/
----------------------------------------------
Serce wytrzyma wiele ciosów. Nagłych, niespodziewanych uderzeń, które długo po zadanym bólu rezonują w jego środku, wciąż wygrywając jedną melodię. Na ów ból nie ma lekarstwa, nie da się go zagłuszyć i z niczym pomylić, bo złamane serce tylko udaje, że odżywa. Nie jest jednak w stanie przygotować się na ponowny powiew uczuć.
Historię Raven i Gavina opowiedzieć można na...
2020-09-08
Kiedyś zabraknie tego, co wszystkim jest znane i daje bezpieczeństwo. Zmuszeni będziemy do poszukiwań miejsca do rozpoczęcia nowego życia. Tylko czy ludzie potrafią wyciągnąć wnioski z popełnianych błędów, pozbyć się wygórowanych ambicji i przekazać te wiedze dalej?
Rosalita Rosario nie zna innego życia niż to na statku kosmicznym Zorza Polarna. Ziemia i życie na nią są dla niej legendą, a jej pokolenie ma zacząć życie na bliźniaczo podobnej do Ziemi, Geminie. Podróż trwa już przeszło sto lat i powoli zbliża się ku końcowi. Na statku życie jest nieco inne. Ludność podzielona na Republiki zmaga się ze zgoła różnymi problemami. Rosalita jest Terranką, czyli należy do niskiej klasy. Dziewczyna jednak dostaje szanse na polepszenie swojej przyszłości. Stypendium gwarantuje jej naukę i życie w Złotej Republice. Początkowo nie jest jej łatwo odnaleźć się w nowych warunkach.
Dziewczyna uważana jest za cudzoziemkę i traktowana z góry, jednak gdy zaczyna spotykać się z Patrykiem, wszystko staje się znośniejsze. Rosalita dostaje też propozycje opieki nad Ziemianami wybudzonymi z hibernacji, wśród których jest przystojny i równie często przyprawiający o ból głowy Nathaniel. Wystarczy splot przypadkowych zdarzeń, by to, co dane okazało się niewiele wartym, a los stawiał nas przed wyborem. Jakiego dokona Rosalita?
--------------------------------------------------
http://www.martawsrodksiazek.pl/index.php/2020/10/03/w-objeciach-gwiazd-oliwia-tybulewicz/
Kiedyś zabraknie tego, co wszystkim jest znane i daje bezpieczeństwo. Zmuszeni będziemy do poszukiwań miejsca do rozpoczęcia nowego życia. Tylko czy ludzie potrafią wyciągnąć wnioski z popełnianych błędów, pozbyć się wygórowanych ambicji i przekazać te wiedze dalej?
Rosalita Rosario nie zna innego życia niż to na statku kosmicznym Zorza Polarna. Ziemia i życie na nią są...
2020-09-10
Ile początków czeka nas w życiu? Znasz to? Układasz sobie życie, czujesz się spełniona i wdzięczna za każdy dzień, a nagle to wszystko osuwa się spod nóg, pęka niczym bańka mydlana. Twoje wszystko staje się wspomnieniem, a na rogu czeka nowy początek. Znajdziesz siłę, by wstać z kolan i na nowo odkryć siebie?
Joanna Lisek właśnie znalazła się na życiowym zakręcie. Rozwód z mężem to moment zwrotny w jak dotąd poukładanym życiu kobiety. Teraz ona musi stanąć na własnych nogach i nauczyć się żyć w nowej rzeczywistości. Jej życie niemalże w całości było zdominowane przez męża, co teraz utrudnia jej odnalezienie się w roli samotnej matki. Codzienność zdaje się mieć większy ciężar niż dotychczas, a Asi ciężko przestawić się z roli podwładnej na panią własnego losu. Małe przeszkody mieszają się z tymi poważniejszymi. Posklejane włosy, a może typowe męskie naprawy, wszystko może być wyzwaniem.
Jak wiadomo, nieszczęścia chodzą stadami, a samochody psują się w najmniej oczekiwanym momencie. Joasia przekonuje się o tym dość boleśnie. Trafiając do warsztatu, nie ma pojęcia, że o to jej samochodem nie zajmie się poczciwy właściciel tego przybytku, a umięśniony, pokryty tatuażami posiadacz blizny biegnącej od kącika ust po samo ucho. Kimże jest tajemniczy Szrama? Kobieta będzie o tym sporo myślała, choć w jej głowie poza rzeczonym mechanikiem dziać się będzie o wiele więcej. Jedno zaproszenie wyprowadzi ją z powoli budowanej równowagi. Czy uda jej się sprostać wszystkim zadaniom rzucanym przez los?
Na śniadanie... tort szpinakowy nie przyciąga tylko oryginalnym tytułem i apetyczną okładką. Opis zapewnia dobrą zabawę i masę pozornie nieznaczących zdarzeń, które stworzą niesamowitą całość. Czy tak faktycznie było?
Jedno jest pewne, Kamila Mitek ma niesamowitą lekkość w piórze. Potrafi opisem i świetnie skrojonymi, naturalnymi dialogami przyciągnąć czytelnika. Za iskrę zainteresowania w zamian otrzymujemy spójną i niezwykle życiową opowieść, która może nas zaskoczyć i na stałe przykleić do naszych ust uśmiech. Co w trawie piszczy? Zrównoważona mieszanka humoru i życiowych perypetii samotnej matki i kobiety, która na nowo musi zbudować wszystko. Od codzienności i organizacji czasu dla dziecka i siebie, po odbudowanie pewności siebie, kawałeczkami zabieranej jej przez męża.
---------------
http://www.martawsrodksiazek.pl/index.php/2020/10/05/na-sniadanie-tort-szpinakowy-kamila-mitek/
------------------------------------
Ile początków czeka nas w życiu? Znasz to? Układasz sobie życie, czujesz się spełniona i wdzięczna za każdy dzień, a nagle to wszystko osuwa się spod nóg, pęka niczym bańka mydlana. Twoje wszystko staje się wspomnieniem, a na rogu czeka nowy początek. Znajdziesz siłę, by wstać z kolan i na nowo odkryć siebie?
Joanna Lisek właśnie znalazła się na życiowym zakręcie. Rozwód...
2020-09
Kiedyś zabraknie tego, co wszystkim jest znane i daje bezpieczeństwo. Zmuszeni będziemy do poszukiwań miejsca do rozpoczęcia nowego życia. Tylko czy ludzie potrafią wyciągnąć wnioski z popełnianych błędów, pozbyć się wygórowanych ambicji i przekazać te wiedze dalej?
Rosalita Rosario nie zna innego życia niż to na statku kosmicznym Zorza Polarna. Ziemia i życie na nią są dla niej legendą, a jej pokolenie ma zacząć życie na bliźniaczo podobnej do Ziemi, Geminie. Podróż trwa już przeszło sto lat i powoli zbliża się ku końcowi. Na statku życie jest nieco inne. Ludność podzielona na Republiki zmaga się ze zgoła różnymi problemami. Rosalita jest Terranką, czyli należy do niskiej klasy. Dziewczyna jednak dostaje szanse na polepszenie swojej przyszłości. Stypendium gwarantuje jej naukę i życie w Złotej Republice. Początkowo nie jest jej łatwo odnaleźć się w nowych warunkach.
Dziewczyna uważana jest za cudzoziemkę i traktowana z góry, jednak gdy zaczyna spotykać się z Patrykiem, wszystko staje się znośniejsze. Rosalita dostaje też propozycje opieki nad Ziemianami wybudzonymi z hibernacji, wśród których jest przystojny i równie często przyprawiający o ból głowy Nathaniel. Wystarczy splot przypadkowych zdarzeń, by to, co dane okazało się niewiele wartym, a los stawiał nas przed wyborem. Jakiego dokona Rosalita?
--------------------------------------------------
http://www.martawsrodksiazek.pl/index.php/2020/10/03/w-objeciach-gwiazd-oliwia-tybulewicz/
--------------------------------------------------
Kiedyś zabraknie tego, co wszystkim jest znane i daje bezpieczeństwo. Zmuszeni będziemy do poszukiwań miejsca do rozpoczęcia nowego życia. Tylko czy ludzie potrafią wyciągnąć wnioski z popełnianych błędów, pozbyć się wygórowanych ambicji i przekazać te wiedze dalej?
Rosalita Rosario nie zna innego życia niż to na statku kosmicznym Zorza Polarna. Ziemia i życie na nią są...
2020-09-06
------------
http://www.martawsrodksiazek.pl/index.php/2020/09/06/niedopowiedziane-jaroslaw-prusinski/
------------
Jak wiele można wyrazić samymi słowami? Co skryć pod wierzchnią warstwą pozornie mało znaczących zlepków słów? Kończyć rozpoczęte opowieści, czy może raczej pozostawić je niedopowiedziane? Żartem, płynnie czy też tworząc z emocji? Przecież nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jak każda z nich zostanie odebrana.
Niedopowiedziane opowieści, krótkie historie, których dalszy ciąg zdarzeń musisz przewidzieć sam. Brutalne, prawdziwe i odnajdujące drogę do wnętrza naszej duszy. Erotyzm, agresja i dominacja mężczyzny zawarta w większej części opowiadań, mini form i urywanych myśli przeplata się z miłością autora do fantastyki w wielu wydaniach. Krótkie i zwarte, choć momentami niedopowiedziane właśnie teksty stanowią pożywkę dla czytelnika, który rozpoczyna podróż poprzez wszystkie teksty. Nie wie czego się spodziewać, do czego zmierza każda z historii. To swoista zabawa formą i światami, jakie pozwala stworzyć nam wieloświat fantastyczny. Znajdą się tu elementy, które zaskoczą, rozproszą i wciągną czytającego w mnóstwo różnych miejsc i sytuacji.
Autor zadbał o różnorodność zarówno postaci, które pojawiają się na przestrzeni całej naszej czytelniczej podróży, jak i fabuł, każdego tekstu. Przeskoki w czasie, alternatywne rzeczywistości, podróże do odległych galaktyk. Każda inna, przesycona emocjami, zmuszająca do działania, spojenia się z tekstem, nawet w tak krótkiej, a więc czytelniczo niepewnej formie. W przypadku postaci liczą się cechy, którymi zostali naznaczeni. To ich wybory, błędy i pragnienia wciągają nas na ścieżkę losu, który poprzez nie wybrali.
Co prawdą, a co ułudą?
Każde kolejne spotkanie z twórczością autora urzeka mnie mocniej, inaczej, bardziej. Niedopowiedziane nie jest wyjątkiem. Niesiona ciekawością, niczym zaczarowana wczytywałam się w każdą historię, każdego bohatera. Tu codzienność splata się z tym, co niezwykłe, niewyobrażalne. Nie przewidzimy biegu wydarzeń, damy się mu zaskoczyć. Kilkanaście opowieści, które łączy jedno, język, jakim posługuje się autor. Jarosław Prusiński słowem działa na wyobraźnie, pozwala nam krok po kroku odnaleźć sens każdej ze spisanych przez siebie historii, które są niezwykle barwne, różnorodne i posiadają głębie, którą odkryjemy z przyjemnością.
Spisane ze smakiem i bez cenzury, jednych zachwycą, innych zaś oburzą. Wywołają emocje, których autor nie żałuje nawet w bardzo krótkiej formie. Nie wszystkie są idealne, nie każda z nich zapadnie w pamięć, jednak jako całość Niedopowiedziane stanowi ciekawą lekturę, od której nie można się oderwać. Mnie osobiście urzekło to, co spaja ten zbiór. Ostatnie opowiadanie, które pozostawia niedosyt, jest zapowiedzią czegoś większego, równocześnie będąc tylko jednym z kilkunastu tekstów.
Podsumowanie
Krótka forma tekstu może zachęcić czytelnika, wzmóc w nim chęć poznania dalszych losów czy stylu autora. Jarosław Prusiński potrafi do siebie przekonać nawet kilkoma zdaniami. Nie owija w bawełnę, szczerze i bez ogródek daje czytelnikowi wstęp do świata, który spaja to, co niedopowiedziane. Miłośnicy tej formy literackiej bez problemu odnajdą się w tym zbiorze opowiadań i pozwolą ponieść się emocjom. Jeśli lubisz realizm zmieszany z fantastyką, świetny styl podparty różnorodnością tekstów i niestraszne ci zbiory opowiadań, Niedopowiedziane to strzał w dziesiątkę.
------------
http://www.martawsrodksiazek.pl/index.php/2020/09/06/niedopowiedziane-jaroslaw-prusinski/
------------
Jak wiele można wyrazić samymi słowami? Co skryć pod wierzchnią warstwą pozornie mało znaczących zlepków słów? Kończyć rozpoczęte opowieści, czy może raczej pozostawić je niedopowiedziane? Żartem, płynnie czy też tworząc z emocji? Przecież nie jesteśmy w...
2020-09-10
Czasem goniąc za losem, próbując nadgonić stracone chwile, nie jesteśmy w stanie dostrzec tego, co obok nas. Innym razem patrzymy wprost, jednak zamykamy się na to, co obce i inne. Jak znaleźć złoty środek? Dostrzegać i akceptować każdego, a może chociaż nie oceniać na podstawie powierzchownej oceny? Dobrym rozwiązaniem może się okazać dostrzeżenie tego, co nas łączy a różnice wziąć za wspaniałe dopełnienie danej społeczności.
Nina Solomin to dziennikarka, która dość długo mieszkała w Williamsburgu, dzielnicy położonej niedaleko centrum Nowego Jorku. Często miała wrażenie, że to inny świat. Taki który świadomie odcina się od reszty, tworzy dookoła siebie mur i nie chce w swoim domu obcych. Ta część miasta miała właśnie taką aurę. Tam, gdzie wśród zasad i nakazów skrywali się ludzie wyznający inną religię, rosła jej fascynacja nieznanym i ściśle chronionym światem. Do tak hermetycznego środowiska nie łatwo jest dotrzeć. Nina wielokrotnie próbowała przeniknąć w ich struktury. Te starania jednak wciąż okazywały się bezskuteczne. Do czasu, gdy to oni zainicjowali ten kontakt.
Świat chasydów pozornie zna każdy. Wystarczy chwila, by przypisać konkretne cechy wyglądu i ubioru poszczególnych klas społecznych. Nina Solomin idzie o krok dalej, chcąc ukazać wnętrze tej złożonej społeczności. Ok, amen to uchylenie drzwi do świata, którego być może będziesz się obawiać. Z niewiedzy, niezrozumienia czy wiary w stereotypy. Autorka sprawi, że poznasz różne postawy tej samej społeczności. Tylko od ciebie zależy, jak odbierzesz słowa w niej zawarte.
Zdarza mi się sięgać po literaturę faktu, od zawsze jednak męczyła mnie jej forma. Reportaże bez uczuć, łączące suche fakty i hipotezy, które może i zmuszały do refleksji, ale nie zawsze były w stanie przekonać mnie, że historia w nich zawarta jest równie życiowa, co prawdziwa. Ok, amen zmieniło moją postawę. Dlaczego?
Przede wszystkim poprzez formę, jaką posługuje się autorka. Owszem jest to reportaż, ale jego głębia, prawdziwość i bezstronność sprawiają, że czyta się go zupełnie inaczej, niż podobne teksty. Nina Solomin skupia się na pojedynczych elementach, które tworzą tę społeczność. Zasady, nakazy i emocje, których również wśród chasydów nie brakuje, na kartach powieści tworzą spójną całość. Pióro z czasem nabiera lekkości, a temat wciąga niespiesznie. Autorka pomimo żydowskiego pochodzenia i możliwości zajrzenia do wnętrza społeczności, wciąż czuła się obco. Udało jej się jednak wyważyć swoją opowieść. Pokazać wszystkie odcienie życia w tak hermetycznym świecie.
Różnorodność jej rozmówców pozwala na wielowymiarowe postrzeganie świata, który zdaje się nieskomplikowany. Uderzające jest zżycie się tej społeczności i to, jak wiele są w stanie poświęcić dla ładu i porządku, w którym przychodzi im żyć. Poznamy tych, którzy nie złamali zasad i w ich imię poświęcić mogą wszystko. Są jednak i tacy, których oplatają wątpliwości, a trwanie w wierze jest wyzwaniem. Ok, amen opiera się na kontrastach, które świetnie współgrają ze sobą i wzajemnie przedstawiają, jak ogromne dzielą nas różnice.
Daje wiedzę, odkrywa to, co schowane i zmusza do refleksji.
Historia zawarta w Ok, amen wywarła na mnie spore wrażenie. Sam temat chasydów zdawał się fascynujący. Gdy doszła do tego niezła forma, przygoda okazała się pouczająca. Co dała mi lektura tej powieści? Wiedzę, której doświadczyć mogło niewielu, a mogłaby się okazać pomocna w zrozumieniu kogoś żyjącego obok nas, za murem z lęków, przekonań i nakazów. Autorka bazując na skrajnych emocjach, przedstawia nam świat fascynujący, surowy i brutalny w dążeniu do religijnej doskonałości. Uderzające jest to, jak chasydzi funkcjonują, jak pozornie opierają się na wspólnym wsparciu i szerzeniu dobra, jednak jak każda społeczność posiadają i ciemne oblicze.
Ok, amen z pewnością nie każdemu przypadnie do gustu. Jedni nie docenią lekkości pióra, inni tematyki nim spisanej. Nina Solomin ukazała nam świat, który jest inny, ale czy gorszy? Z pewnością należy sprawdzić, co w sobie skrywa i postarać się zrozumieć jego podstawy. Nie wszystko mnie przekonało, nie każdy element tej historii do mnie przemówił. Nie można jednak przejść obojętnie obok tak ciekawej formy i opowieści spisanej przez życie. Religia i jej prawa, często przekazywane przez pokolenia robią ogromne wrażenie, lecz czy pozytywne. Wciąż mam mieszane uczucia i nie wiem, czy chciałabym znaleźć się na miejscu tych kobiet. Z pewnością na długo pozostanie ona w mojej głowie.
Czasem goniąc za losem, próbując nadgonić stracone chwile, nie jesteśmy w stanie dostrzec tego, co obok nas. Innym razem patrzymy wprost, jednak zamykamy się na to, co obce i inne. Jak znaleźć złoty środek? Dostrzegać i akceptować każdego, a może chociaż nie oceniać na podstawie powierzchownej oceny? Dobrym rozwiązaniem może się okazać dostrzeżenie tego, co nas łączy a...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-08-14
--------------
http://www.martawsrodksiazek.pl/index.php/2020/08/14/wyscig-z-zyciem-k-a-zysk/
----------------------------
Jesteśmy zbudowani z sumy naszych radości i smutków. Definiuje nas miłość, przyjaźnie i to jak radzimy sobie z przeszkodami, których los nam nie szczędzi. Utrata tych wartości boli, często nie pozwala pójść dalej i tkwi w nas niczym zakorzeniony pasożyt. Jak więc patrzeć na życie, cieszyć się z porywów serca, gdy los ponownie pcha nas w tym samym kierunku?
Olivia wciąż nosi w sobie uczucie pustki, pomimo upływu lat nie jest w stanie poradzić sobie ze stratą przyjaciela, który zginął w wypadku motocyklowym. Jedynym rozwiązaniem sytuacji jawi się przeprowadzka do Warszawy. To tam dziewczyna postara się ułożyć sobie życie po stracie. Zamieszkanie z koleżanką ze studiów i praca w butiku są początkiem nowego życia. Olivii nie jest jednak łatwo korzystać z wolności. W idealnej bajce ból z czasem by zelżał, a poznana miłość zmyła wszelkie łzy. Życie dziewczyny jednak dalekie jest od bajki.
Gdy kobieta poznaje Igora, jest oczarowana jego osobą. Czar jednak pryska, gdy dowiaduje się, jakie pasje ma mężczyzna. Adrenalina krążąca w żyłach, pęd powietrza tak charakterystyczny dla podróży jednośladem. Czy los nie mógł być bardziej okrutnym wobec niej? Olivia stara się wycofać, jednak Igor tak łatwo się nie podda. Miłość czuć w powietrzu równie mocno, co zapach spalin. Co zwycięży? Uczucie, a może lęk przed stratą?
--------------
http://www.martawsrodksiazek.pl/index.php/2020/08/14/wyscig-z-zyciem-k-a-zysk/
----------------------------
Jesteśmy zbudowani z sumy naszych radości i smutków. Definiuje nas miłość, przyjaźnie i to jak radzimy sobie z przeszkodami, których los nam nie szczędzi. Utrata tych wartości boli, często nie pozwala pójść dalej i tkwi w nas niczym zakorzeniony...
2020-08-15
----------
http://www.martawsrodksiazek.pl/index.php/2020/08/13/candy-dominika-smolen-patronacka/
----------
Podziw zmieszany z ciepłem uczuć, które choć platoniczne, często pomagają w przejściu przez życiowe zawirowania. Niemal każdy w swym życiu obdarzył kogoś znanego taką mieszanką emocji, które bezpiecznie nie dotyczyły nikogo z własnego otoczenia. Co stanie się z podziwem, fascynacją, gdy nasz los zetknie się z obiektem naszych westchnień? Czy uczucie zrodzone w taki sposób ma siłę sprawczą i jest w stanie utrwalić wspólny los dwojga tak różnych ludzi?
Maja to młoda i ambitna dziennikarka. Dziewczyna nie boi się wyzwań zawodowych, dlatego też, gdy otrzymuje szanse przeprowadzenia wywiadu z Zetem, raperem, którego uwielbia, nie może doczekać się spotkania sam na sam. Ekscytacja dość szybko usuwa się w cień, oddając pole innym uczuciom, które niespodziewanie dopadają dziewczynę tuż po przekroczeniu kulis.
Zet, a właściwie Kuba to facet szczęśliwy i realizujący swoje pasje. Odnosi same sukcesy, zdobywa majątek i uznanie. Pozory jednak często mylą, a chłopakowi, który pozornie ma wszystko doskwiera samotność. Zwykłe spotkanie zapoczątkuje serię zdarzeń, których nikt się nie spodziewał. Nić porozumienia z gruntu zawodowego przenoszą na bardziej prywatne rejony, kolejne spotkania potęgują rodzące się między nimi przyciąganie. Powrót do codzienności nie przynosi ukojenia. Ich drogi krzyżują się ponownie przypadkiem, a to, co początkowo było zaledwie iskrą, wybucha z siłą wulkanu. Los ma jednak dla nich niełatwą ścieżkę, na której końcu czeka szczęście. Czy uda im się przetrwać każdą zawieruchę?
----------
http://www.martawsrodksiazek.pl/index.php/2020/08/13/candy-dominika-smolen-patronacka/
----------
Podziw zmieszany z ciepłem uczuć, które choć platoniczne, często pomagają w przejściu przez życiowe zawirowania. Niemal każdy w swym życiu obdarzył kogoś znanego taką mieszanką emocji, które bezpiecznie nie dotyczyły nikogo z własnego otoczenia. Co stanie się z...
2020-07-30
Od pierwszych chwil naszego życia towarzyszy nam zaufanie. Musimy powierzyć swoje życie w czyjeś ręce i mieć nadzieje, że osoba obdarowana nie wykorzysta tej władzy przeciwko nam. Z wiekiem dzielimy się na dwie grupy. Możemy ufać lub wykorzystywać ufność innych. Tylko kto w tej wiecznej grze jest ofiarą?
Alice wciąż zmaga się z echami tragedii, która miała miejsce 10 lat temu. Jej pierwszy mąż zmarł, zostawiając ją samą z firmą i ich małą córeczką. Po latach kobieta odzyskuje równowagę i spokój ducha. Ponownie wychodzi za mąż za Nathana i również z nim ma córeczkę. Pozornie wszystko się układa, jednak obecny mąż zaczyna dziwnie się zachowywać. Intuicja żony podpowiada sporo scenariuszy, tylko czy któryś będzie tym właściwym? Czy jest powód do niepokoju?
Kobieta ze swoich rozterek i podejrzeń zwierza się swojej przyjaciółce, licząc, że nie tylko wesprze ją dobrym słowem, ale i pomoże odkryć tajemnice męża. Beth od początku znajomości była dla Alice wsparciem, jednak i ona skrywa sekret. Jaki to sekret i jak wpłynie na relacje obu kobiet? Alice będzie musiała poradzić sobie z natłokiem emocji przywołującym lęki z przeszłości. Tylko czy teraźniejszość nie okaże się dużo bardziej przerażająca?
Miałam w planach poprzednią powieść autorki, ale dziwny splot okoliczności sprawił, że to Jej pierwszy błąd szybciej trafił w moje ręce. Czy taka rotacja wyszła na dobre i Sandie Jones przekonała mnie do swojego pióra tą powieścią?
Ostatnio sporo zaczytuje się w thrillerach psychologicznych wszelkiej maści. Jedne trzymają w napięciu i wywołują lęk i niepokój, a inne są poprawne i łatwe do przewidzenia. W przypadku powieści Jej pierwszy błąd mogę śmiało stwierdzić, że tytuł ten jest gdzieś pośrodku. Już epilog zasiewa ziarno niepokoju, które każe mieć się na baczności i przyglądać się każdej pojawiającej się postaci. Zaufanie? Dla mnie w tej historii nie miało prawa bytu od początku, każdy był podejrzany i musiał mocno zapracować na moją uwagę i sympatię.
Jej pierwszy błąd opowiedziany został z perspektywy obu przyjaciółek. Od Alice dowiadujemy się o jej pierwszym małżeństwie, załamaniu nerwowym i trudzie prowadzenia firmy oraz wątpliwościach dotyczących jej drugiego męża. Beth ma dla nas opowieść o swoim samotnym macierzyństwie i facecie, który się ulotnił, zostawiając żal i złamane serce. Fabuła toczy się swoim rytmem, powoli i do celu. Autorka jednak dba, by napięcie nie malało, a poznawane co rusz smaczne kąski nie ułatwiały nam rozwikłania tej historii.
Bohaterowie...
Z pewnością postaci są jednym z ogromnych plusów Jej pierwszy błąd. O ile postać Alice może być postrzegana jako naiwna, to w moich oczach potrafiła się bronić, zauważała, że w jej otoczeniu coś nie gra. Mam wrażenie, że była dość łatwym celem z powodu jej dolegliwości i przeszłości. Sporą uwagę czytelnika z pewnością przykuje pozostała dwójka bohaterów. Nathan z jednej strony uwodzi dobrem, czułością i opiekuńczością, a z drugiej kusi tajemnicą i dziwnymi zachowaniami. Z Beth miałam zgoła inny problem, ale nie zdradzę wam przez co, ciężko mi było się do niej przekonać.
Pewne jest to, że wszyscy razem tworzą charakterystyczną i nieprzewidywalną mieszankę. Dzięki wyrazistości każdego z osobna Jej pierwszy błąd czyta się szybko, a lekkość pióra autorki pozwala czerpać z tejże literackiej przygody przyjemność. To historia na jeden wieczór, wciągająca, poprawna i w większości wątków nieprzewidywalna. Autorka umiejętnie tworzy sieć tajemnic, podsuwa błędne tropy i miesza w głowie. Czytający może wczuć się bez problemu w losy każdej postaci, poczuć na własnej skórze jej emocje, lęki i prawdziwe intencje.
Podsumowanie...
Sandie Jones z pewnością potrafi zaciekawić swoją twórczością i przykuć uwagę czytelnika niemalże na równym poziomie przez całą opowieść. Momentami napięcie jakby malało, a fakty trafiały na swoje miejsce przed finałem, ale nadal uważam, że jest to niezła książka. Kłóciłabym się czy już nazwać ją thrillerem, ale niezaprzeczalnie zasługuje na parę godzin uwagi. Śmiało mogę ją polecić na początek poznawania się z gatunkiem.
Od pierwszych chwil naszego życia towarzyszy nam zaufanie. Musimy powierzyć swoje życie w czyjeś ręce i mieć nadzieje, że osoba obdarowana nie wykorzysta tej władzy przeciwko nam. Z wiekiem dzielimy się na dwie grupy. Możemy ufać lub wykorzystywać ufność innych. Tylko kto w tej wiecznej grze jest ofiarą?
Alice wciąż zmaga się z echami tragedii, która miała miejsce 10 lat...
2020-06
Zawsze, gdy jesteśmy pewni naszego losu i ścieżek, jakie kolejno mamy zamiar wybrać, na naszej drodze pojawia się pewne małe i ledwo dostrzegalne „coś". Jeden nieszczęsny element, który gdy go zabraknie, zaczyna powolutku niszczyć nasze szczęście, budowane latami relacje. Czy warto zawsze sięgać po własne szczęście?
Ona, mająca świetną pracę, poukładane życie u boku kochającego męża i dwóch synów, w perfekcyjnym domu. Tak, Diana w oczach obserwatorów mogłaby nosić miano w pełni spełnionej kobiety. Tyle że w jej historii jest jeszcze jeden element tejże układanki. Dawid, niezwykle charyzmatyczny, inteligentny i przystojny nauczyciel. Co może zmienić się w tak idealnym obrazku, gdy w życie statecznej kobiety wdziera się namiętność i ekscytacja, którą odczuwa w ramionach młodszego kochanka?
Silny wybuch uczuć, głębokie pokłady pożądania i wręcz obsesyjna miłość mogą stać się bramą do szczęścia. Nie pohamowana chęć skosztowania tego, co nowe, zakazane i mroczne może doprowadzić oboje na manowce. Stamtąd nie ma już odwrotu. Diana ma jednak wiele do stracenia, waha się, rozważa, czeka na rozwój wydarzeń. Czy oferta wielkiej miłości będzie na nią czekać odpowiednio długo?
Czasami tak niewiele trzeba, by człowiek czuł niepokój. Tak mało należy dać od siebie, by z każdą chwilą wzrastały lęk i fascynacja. Alicja Masłowska-Burnos powróciła z nową powieścią, która kusi mrokiem, obsesyjną miłością, ale i tajemnicami, które pozornie niewiele znaczą w kontekście romansu, ale są podwaliną całości. Niech prawda śpi zaskakuje, ale czy pozytywnie?
Miałam okazje poznać pióro autorki sporo wcześniej i cieszyć się jej umiejętnością tworzenia napięcia. Nie inaczej było tym razem. O Niech prawda śpi mogłabym pisać godzinami, jednak zdradziłabym zbyt dużo. Podstawą powieści jest historia Diany, która wikła się w romans z młodszym od siebie Dawidem. Gęstniejąca atmosfera zmusza nas do powolnej i rzeczowej analizy wszystkich zdarzeń, jakie mają wpływ na naszych bohaterów. Dzieje się sporo, a opowieść poznawana z kilku perspektyw wymaga od czytelnika skupienia. Warto jednak podjąć trud poznawania losów Diany, Dawida czy choćby Jana.
Początkowo myślałam, że będzie to romans, rozkwit zakazanego uczucia i zdrada przysłoni pozostałe elementy powieści. Nic bardziej mylnego. Niech prawda śpi to niesamowita mieszanka wybuchowa. Wątki są dopracowane i krok po kroku, wydarzenie po wydarzeniu mocniej się ze sobą splatają. Zdrada, zbrodnia i lepkość odczuwalna w powietrzu. Kobieta daje się zwieść nagle pojawiającym się pragnieniom, jednak czytelnik nie będzie jej potępiać, lecz spróbuje zrozumieć jej argumenty.
Zdrada, manipulacja i obsesja, trzy siostry trawiące nasz umysł.
Powieściopisarka nie skupia się na samej zdradzie. Nie pozostawia czytelnika bez nutki niepewności, a wręcz bawi się, manipuluje i kręci nim tak, że czytając, nie zdobędzie się na ocenę postaci. A właśnie ich kreacja stanowi wysoko postawioną poprzeczkę, dla kolejnych elementów powieści. Niech prawda śpi dzięki sposobowi narracji, pozwala nam poznać szerszy kontekst przytaczanej nam przez autorkę historii.
Trudno odkryć prawdziwe zamiary i uczucia targające bohaterami. Autorka umiejętnie skryła zło za dobrem, pozwoliła nam ślepo podążać i obserwować, by na końcu pozostawić nas w niezłym szoku. Bardzo zaintrygowała mnie postać Jana, szefa kobiety, który gdzieś w tle nabierał mocy i odwagi. Czytając Niech prawda śpi nie mogłam pozbyć się wrażenia, że tu nie chodzi o to, co powierzchowne i błahe do odkrycia. Powieściopisarce, bowiem udało się, uchwyć ten stan pomiędzy fascynacją a manipulacją, który w umyśle zakochanej osoby może rozsiać zło.
Podsumowanie
Niech prawda śpi łączy w sobie sporo elementów, składający się w logiczną całość, której należy kosztować niespiesznie. Rosnące napięcie nie pozwala się nudzić, a świetnie wykreowane postaci zyskują głębie. To opowieść o zdradzie, obsesji, ale i zbrodni. Całość zachwyca i uzależnia, dając czytelnikowi niesamowitą przyjemność przypatrywania się jak łatwo doprowadzić do upadku, ale i dokonać złego wyboru.
To nie łatwa lektura, która pozostawia w nas masę emocji. Do końca nie mamy pewności, czy to właśnie obrana przez postaci droga jest tą właściwą i czy w ogóle takowa istnieje. Jestem pod ogromnym wrażeniem rozwijającego się stylu autorki, niesztampowej kreacji bohaterów i fabule, która dla uważnego czytelnika ma o wiele więcej do zaoferowania. Lektura pochłonie was bez reszty i sprawi, że już zawsze będziecie patrzeć na ludzi trochę inaczej. Gdzie leży prawda o zdradzie, miłości i obsesji? Dowiecie się po lekturze powieści Niech prawda śpi, którą z czystym sumieniem polecam.
--------------------
http://www.martawsrodksiazek.pl/index.php/2020/07/28/niech-prawda-spi-alicja-maslowska-burnos/
--------------------
Zawsze, gdy jesteśmy pewni naszego losu i ścieżek, jakie kolejno mamy zamiar wybrać, na naszej drodze pojawia się pewne małe i ledwo dostrzegalne „coś". Jeden nieszczęsny element, który gdy go zabraknie, zaczyna powolutku niszczyć nasze szczęście, budowane latami relacje. Czy warto zawsze sięgać po własne szczęście?
Ona, mająca świetną pracę, poukładane życie u boku...
2020-07-24
Penelope Ward nie byłaby sobą, gdyby piękna nie połączyła z brzydotą i ciężarem. Gdy skończy się sierpień to opowieść nie tylko o przyjaźni i miłości, a także o wyborach. Tych niezmiernie trudnych, a wręcz tragicznych, w których obliczu stają nieliczni, a jeszcze mniej osób jest w stanie ich dokonać. Podczas lektury te dwa stany mieszają się ze sobą, wywołując ekscytacje i łzy. Strach przed pójściem naprzód kosztem tego, co rozum uważa za słuszne, miesza się z tym, który blokuje tę nieprzemożną chęć posłuchania serca. To piękne i życiowe, brzydkie i potrzebne.
Powieściopisarka wznosi się na wyżyny, gra na emocjach i sięga naszej duszy, ukazując nam to, co zachwycające i to całkiem zwyczajne. Dałam się porwać uczuciom, które na długo po skończonej lekturze wciąż rezonują w mej duszy i sercu. Powieść Gdy skończy się sierpień udowadnia, że nie wiek świadczy o dojrzałości, a to, jak my odbieramy świat po wielu przeszkodach, jakie musimy po drodze pokonać. Piękna, wzruszająca i bolesna historia miłości, która miała mieć datę ważności, ale czy miłość skończy się wraz z latem?
Całość na :
---------------------
http://www.martawsrodksiazek.pl/index.php/2020/07/24/gdy-skonczy-sie-sierpien-penelope-ward/
---------------------
Penelope Ward nie byłaby sobą, gdyby piękna nie połączyła z brzydotą i ciężarem. Gdy skończy się sierpień to opowieść nie tylko o przyjaźni i miłości, a także o wyborach. Tych niezmiernie trudnych, a wręcz tragicznych, w których obliczu stają nieliczni, a jeszcze mniej osób jest w stanie ich dokonać. Podczas lektury te dwa stany mieszają się ze sobą, wywołując ekscytacje i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-07-26
Czy uczucia da się okiełznać i zamknąć, w ramach których należy się trzymać? Miłość to gra, w którą uczymy się grać powoli, jeśli tylko ona da nam na to szansę. Częściej to pożądanie, ciekawość i nutka ryzyka rządzą naszym umysłem równie mocno, co uczucia obezwładniające serce. Czy gra, w której bierzesz udział, ma swój przedział wiekowy?
Sebastian to cynik, który wyniosłym zachowaniem i zadufaniem w sobie mógłby obdzielić co najmniej kilku innych mężczyzn. Jest w stanie na wiele, gdy pragnie kobiety, a jego pragnienia są ogromne. Nie ważny wiek, status społeczny, a nawet fakt, że dama jest zajęta. Marianna to romantyczka, która często myślami jest poza swoim małżeńskim życiem. Na co dzień spokojna i ułożona, ale czy na długo? Isabelle to chodząca intryga i egoizm w jednym. Zapatrzona w siebie, cyniczna i niebezpieczna kobieta, która jest w stanie owinąć sobie wokół palca niemalże każdego. Pozostaje Cecylia, niewinna i naiwna do bólu szesnastolatka.
Losy całej czwórki splotą się w niebezpiecznym tańcu, pełnym namiętności, tajemnic i igrania z uczuciami słabszych jednostek. Kto kieruje rozgrywką, a kto jest tylko pionkiem? Mieszanka charakterów i jakże różne pobudki zmuszające ich do wzięcia udziału w tym przedstawieniu. Masa sekretów, ukrytych pragnień i niebezpiecznych posunięć. Gra pochłonie jakże różne osobowości, a pozostawi? Stawka jest wysoka, a zasady zdają się nie istnieć. Bezczelność, cynizm i naiwność mogą okazać się niezwykle wybuchową mieszanką, w której zagrożone są nie tylko uczucia, ale i życie.
Augusta Docher nie raz udowodniła, że nie ważny jest gatunek, a lekkie pióro, które jest w stanie przekazać emocje i prawdę skrytą gdzieś pomiędzy słowami. Czy Gra kupiła mnie równie mocno, co jej poprzedniczka rozpoczynająca serię z klas (yk) ą w łóżku?
(...)
Augusta Docher pokusiła się o stworzenie historii opartej na znanym wątku i wyszło jej to nader dobrze. Gra nosi znamiona swojego pierwowzoru, ale i zyskuje oryginalność dzięki formie, dialogom i ciekawej kreacji poszczególnych postaci będących głębią fabuły stworzonej przez powieściopisarkę. Czy Gra jest lepsza niż Niebezpieczne związki? Cóż to pozostawiam waszej ocenie. Ja jestem absolutnie na tak.
całość na:
------------------------------
www.martawsrodksiazek.pl/index.php/2020/07/26/gra-augusta-docher/
------------------------------
Czy uczucia da się okiełznać i zamknąć, w ramach których należy się trzymać? Miłość to gra, w którą uczymy się grać powoli, jeśli tylko ona da nam na to szansę. Częściej to pożądanie, ciekawość i nutka ryzyka rządzą naszym umysłem równie mocno, co uczucia obezwładniające serce. Czy gra, w której bierzesz udział, ma swój przedział wiekowy?
Sebastian to cynik, który...
2020-07-23
Miłość matki do dziecka to niesamowite uczucie, które pojawia się na długo przed pojawieniem się brzdąca na świecie. Wyczekiwanie kolejnych kroków w rozwoju miesza się ze strachem o przyszłość. To trudna przeprawa, w której nagrodą jest odwzajemnienie uczuć. Gdzie więc kończy się troska, a zaczyna niezdrowa kontrola? Jak właściwie kochać kogoś, kto tyle lat kłamał?
Życie Rose Gold można podzielić na dwa etapy. Gdy jej matka była dla niej całym światem i po tym, gdy zrozumiała, ile w jej życiu jest kłamstw. Patty wśród sąsiadów uchodziła za wzór cnót. Samotna matka, na co dzień zmagająca się z trudami opieki nad chorą córką, miała czas i siłę, by udzielać się w swojej społeczności. Troskliwa, uczynna i kontrolująca. Od pierwszych chwil życia swojej córki, czuła, że będzie jej potrzebna i robiła wszystko, by ten stan się nie zmienił.
Patty skrywa kilka tajemnic, a jej córka zaczyna dostrzegać prawdę działań swojej matki. Dochodzi do procesu, w którym kobieta zostaje skazana, a Rose odzyskuje wolność po latach pod czujnym okiem matki. Wie, że jej rodzicielka ją skrzywdziła, pozwoliła na jej cierpienie, jednak po latach, gdy Patty ma opuścić mury więzienia, to właśnie dziewczyna wyciąga do niej rękę. Wspólne zamieszkanie to początek drogi do wybaczenia, a może zemsty? Gdzie leży prawda w tej historii?
Są książki, które już opisem oczarowują czytelnika i zwabiają go do swojego świata. Troskliwa przyciągała, kusiła i intrygowała wszechobecnym napięciem. Na jak długo starczyło tej energii?
Jestem w lekkim niedosycie. Tak, to stwierdzenie chyba najtrafniej określa mój stan po przeczytaniu tej powieści. Od pierwszych stron karmi nas strach, niepewność i wszechobecne napięcie. Troskliwa krok po kroku mami czytającego i wciąga go w tę jakże skrzętnie uknutą intrygę, która jednak nie do końca spełnia moje oczekiwania. Historia Patty i Rose Gold jest napisana z odpowiednią dozą napięcia, które budowane stopniowo oplata nas i wywołuje ciarki. Niestety im dalej w las, tym gęściej utkane opisy, które trochę zabijają radość z czytania.
Troskliwa nie jest pozbawiona błędów. Miejscami historia traci płynność, by po chwili powrócić na właściwe tory. Dość ciężko odnaleźć się w linii czasowej i tym, z którą wersją naszych postaci mamy do czynienia. Autorka pomimo potknięć kroczy naprzód i śmiało korzysta z aury tajemniczości oraz kreacji postaci.
Jesteś ofiarą, czy katem?
Tu trzeba przyznać, że Stephanie Wrobel całkowicie mnie kupiła. W życiu tyle razy nie zmieniałam postawy wobec poznanych postaci. Nie miałam pojęcia czy współczuć Rose Gold, czy jej matce. Obie mąciły mi w głowie. Raz wierzyłam, że ciężka przeszłość odbiła piętno na Patty, by za chwilę odczuwać niepokój spowodowany jej słowami. Która mówi prawdę? Tego nie zdradzę, jednak uwierzcie, można się nieźle zakręcić i utonąć w domysłach. Nie oczywistość i ciekawy rys psychologiczny głównych bohaterek jest plusem całości.
Choć narzekam trochę na powieść jako całość, to dostrzegam w niej sporo elementów, które skutecznie skupiły moją uwagę na dłużej i pozwalały mi powracać do lektury po jej odłożeniu. To niezły thriller psychologiczny, który czyta się z zaciekawieniem. Przeraża, kusi i zmusza do myślenia, analizy postawy Patty i Rose Gold. Co kierowało matką, która truła i okłamywała córkę? Jakie uczucia towarzyszą młodej kobiecie, która sama jest matką, gdy jej własna wychodzi na wolność?
Podsumowanie
Dawno nie miałam takiego dylematu, co do oceny zarówno całej książki, jak i jej poszczególnych elementów. Fabuła i kreacja postaci są na wysokim poziomie, dzięki czemu wielu z was dostrzeże potencjał tej historii. Troskliwa nie jest idealna, skrywa w sobie sporo mroku, emocji, które wami zawładną, ale i jest momentami przegadana. Początkowo miałam problem z ogarnięciem osi wydarzeń, jednak kilka zwrotów akcji później nie byłam w stanie się do niczego przyczepić wiedziona losami Rose i Patty.
Te nierówności trochę umniejszyły moją radość z odkrywania tajemnic i prawdy skrytej, gdzieś za tysiącami słów, myśli i analiz. Troskliwa to opowieść o trudnych relacjach matki i córki, o chorobie, która często wbrew naszej woli sprowadza na nas smutek i samotność, o skutkach widzenia emocji w krzywym zwierciadle. Ta historia do samego końca będzie trzymać was w zawieszeniu i przerażeniu, że taki matki istnieją, a prawda nie zawsze jest tym, co widzimy od razu. To dobra powieść, choć niepozbawiona błędów. Jak wy ją odbierzecie? Warto sprawdzić.
Miłość matki do dziecka to niesamowite uczucie, które pojawia się na długo przed pojawieniem się brzdąca na świecie. Wyczekiwanie kolejnych kroków w rozwoju miesza się ze strachem o przyszłość. To trudna przeprawa, w której nagrodą jest odwzajemnienie uczuć. Gdzie więc kończy się troska, a zaczyna niezdrowa kontrola? Jak właściwie kochać kogoś, kto tyle lat...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Każde słowo wypowiedziane w naszą stronę, zdarzenie zadające bolesną ranę czy szyderczy śmiech, niszczą to, co skrzętnie budujesz od dziecka. Poczucie własnej wartości, wiara we własne siły i sama siła, która popycha do działania, nie są nam dane w pakiecie, lecz mozolnie żłobione w nas samych za pomocą zdarzeń i blizn, które po sobie zostawiają. Jedni biegną ku wspaniałości, dostając od losu słońce i wiatr zza pleców. Inni zmagają się z bólem, strachem i odrzuceniem.
Dominik doświadcza tej drugiej ścieżki w życiu. Chłopak zmaga się z wadą wymowy, która nie pomaga mu w życiu. Przez jąkanie zostaje odrzucony i wyśmiewany. Nie pomaga mu to również w pracy, a tym samym nie wzmacnia jego poczucia wartości. Wystawiany na ciągłe ataki ze strony grupy rówieśniczej nie ma co liczyć na wsparcie i azyl w domowym zaciszu. Brak spokojnej przystani w tak młodym wieku jest zaproszeniem dla zła i destrukcji. Czy Dominik, uciekając od tego, co go otacza, wybierze dobrze?
Diamentowy cierń
Historia Dominika zaciekawiła mnie już samym opisem. Biło od niego nieznane źródło siły, które wzmagało moją ciekawość. Potem było już tylko gorzej... ze mną oczywiście, bo powieść spod pióra Dawida Hałajdy z każdą stroną zyskuje i wciąga bez ostrzeżenia. O czym jest Diamentowy cierń? To wstęp do historii pełnej tajemnic, wyrazistych bohaterów, z którymi łatwo się utożsamić. Młody człowiek zmagający się z odrzuceniem, mający ciężką sytuację rodzinną szuka swojego miejsca w świecie, któremu daleko jest do szczęśliwego obrazka pełnego koloru. Kumulacja strachu, bólu i cierpienia, a także tajemniczy prezent, który zmieni całkowicie bieg tej opowieści to gwarancja lektury niezwykle intrygującej i wywołującej niepokój. Całość pochłania się jednym tchem, a styl autora tylko ułatwia nam zakochanie się w jego twórczości. Lekkie pióro, pewność tego, co chce się pokazać, wyrazistość i konsekwencja w prowadzeniu fabuły.
Tu wszystko ma swoje miejsce, czas i początek, ale Diamentowy cierń nie da nam wszystkich odpowiedzi. Zamiesza nam w głowach, zostawi z masą pytań i ciekawością, której nie da się powstrzymać. Realizm, świetne prowadzenie fabuły i napięcie budowane niespiesznie, sprawiają, że losy Dominika nie są nam obojętne, a tło jego historii ma głębsze dno. Tajemnicza książka, bezimienny autor i grupa fanów jego twórczości, intrygują, wzmagają niepokój i przyciągają nieznaną siłą. Młody chłopak naznaczony wieloma bliznami, niczym ćma przyciągana przez światło zapuszcza się tam, gdzie kłopoty dopiero nabierają kształtu.
całość na :
http://www.martawsrodksiazek.pl/index.php/2021/11/14/diamentowy-ciern-dawid-halajda-patronacka/
Każde słowo wypowiedziane w naszą stronę, zdarzenie zadające bolesną ranę czy szyderczy śmiech, niszczą to, co skrzętnie budujesz od dziecka. Poczucie własnej wartości, wiara we własne siły i sama siła, która popycha do działania, nie są nam dane w pakiecie, lecz mozolnie żłobione w nas samych za pomocą zdarzeń i blizn, które po sobie zostawiają. Jedni biegną ku...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to