Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Agnieszka Jachymek jest mi znana z prowadzonej na Facebooku strony eduNOTATKI, którą obecnie obserwuje już ponad 24 000 osób. Sama sketchnotingiem interesuję się od kilku lat i uważam, że taka forma tworzenia notatek fantastycznie wpływa na poznawanie poszczególnych zagadnień, a do tego wyzwala ogromne pokłady kreatywności. Najskuteczniej uczymy się poprzez praktykę, a "Sketchnoting. Kompletnie inny sposób notowania", którego ukazanie się zawdzięczamy Wydawnictwu Znak, daje nam ku temu mnóstwo okazji. To nie jest zwykła książka, a raczej kompendium wiedzy połączone z zeszytem ćwiczeń. Wszystko to jest wzbogacone licznymi rysunkami, ikonkami, wskazówkami i przykładami. Aż szkoda, że ta publikacja ma tylko nieco ponad 200 stron. Zdecydowanie chciałabym znacznie więcej! Książkę tę polecam wszystkim, którym nie jest obojętna efektywna edukacja, lubiącym nielinearny sposób zapisywania informacji lub po prostu tym, którzy mają wrażenie, że aktualnie stosowany sposób notowania i uczenia się nie jest wystarczająco skuteczny. Moim zdaniem najwięcej radości i pożytku z posiadania tej publikacji będą mieli nauczyciele/edukatorzy i uczniowie, a także ich rodzice, ponieważ zawartą w niej wiedzę można wykorzystać praktycznie w każdej dziedzinie życia - ja najczęściej robię notatki i karty pracy z biologii, ale zdarzało mi się też utrwalać w ten sposób m.in. treści wykładów w ramach "Nocy Biologów" sprzed kilku lat. Ostrzeżenie! Taki sposób notowania potrafi naprawdę zmienić podejście do nauki, ponieważ notatki, do których przywykliśmy w swoim dzieciństwie (piszę to z perspektywy osoby, która ma już własne dzieci) niewiele mają wspólnego z tym, co autorka prezentuje na stronach "Sketchnotingu". Rysowanie po zeszycie, bazgranie po marginesach... Za moich czasów szkolnych nie było to mile widziane, a z opowieści starszych osób wynika, że takie działania mogły się spotkać z dotkliwymi karami... Na szczęście notatki wizualne są coraz częściej wykorzystywane przez samych nauczycieli, a uczniowie po przełamaniu oporów także zaczynają je w końcu wykorzystywać i doceniać. Autorka w prosty i zrozumiały sposób komunikuje się z czytelnikiem za pomocą słów i prostych obrazków. Uczy, jak łączyć jedno z drugim oraz, w jaki sposób dodawać do tego kolory, by wszystko było czytelne. Wbrew częstym obawom, żeby zacząć przygodę ze sketchnotingiem nie trzeba umieć rysować. Wystarczą kropki, koła, proste kreski i fale, z których to mogą powstać niezliczone ikonki. Autorka pokazuje krok po kroku jak narysować poszczególne symbole. Gwarantuję mnóstwo radości i satysfakcji w czasie nabywania nowych umiejętności, a najwspanialsze jest to, że ćwiczyć można razem z dziećmi. Ja zaczęłam przerabiać materiał z książki sama, ale szybko znalazłam towarzystwo w postaci pięciolatka, któremu niemal siłą musiałam ją później zabierać. To chyba najlepszy dowód na to, że rysunki wcale nie są trudne, więc mazaki w dłonie i do dzieła! 😀 PS Zainteresowanym mogę podać kilka podobnych i równie fantastycznych tytułów.