-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
No trudno tu się obejść bez spojlerów. Ale trzeba się postarać. Z tym, że jeśli dotarłeś/aś do 6 tomu to nie trzeba Ci mówić kim i jakim człowiekiem jest Machan. Bo podobnie jak ja wpadłeś/aś po uszy.
Początek był dziwny, potem zaskoczenie i ekscytacja. A teraz wszystko wywaliło się kołami do góry. Cokolwiek co przyszło Ci do głowy przez poprzednie tomy, okazuje się inne. Tylko Machan pozostaje sobą. We wszystko wchodzi na pełnej p....etardzie.
No trudno tu się obejść bez spojlerów. Ale trzeba się postarać. Z tym, że jeśli dotarłeś/aś do 6 tomu to nie trzeba Ci mówić kim i jakim człowiekiem jest Machan. Bo podobnie jak ja wpadłeś/aś po uszy.
Początek był dziwny, potem zaskoczenie i ekscytacja. A teraz wszystko wywaliło się kołami do góry. Cokolwiek co przyszło Ci do głowy przez poprzednie tomy, okazuje się inne....
Przeczytałem, żebyście nie musieli. Oh, wait! 200 stron przed końcem tego gniota poległem! Ale niech będzie.
No to pojawia się dziecko. Gdzieś w odizolowanej od świata twierdzy jest wychowywane na Mistrza. Staje się Mistrzem wszystkiego. Mistrzem broni wszelakiej, Mistrzem mordowania., trucia, włamywania. Magiem niby nie jest ale magię zna No nikt GO nie pokona. NIGDY, W ŻADEN SPOSÓB. NIE DA SIĘ I JUŻ. .No klękajcie narody! Acha, klękają niemalże. Kto zobaczy tego CUDO MŁODZIANA, ten się ślini. Zwłaszcza laski mają mokro. No niezniszczalny typ którego nauczono wszystkiego o świecie, tylko np. nie tego czym jest przyjaźń. Więc łazi i szuka czego nie zgubił. Kalki, klisze i wszstko co już było. Tylko w dużo gorszym wydaniu. Tragedia. Szkoda czasu.
Przeczytałem, żebyście nie musieli. Oh, wait! 200 stron przed końcem tego gniota poległem! Ale niech będzie.
No to pojawia się dziecko. Gdzieś w odizolowanej od świata twierdzy jest wychowywane na Mistrza. Staje się Mistrzem wszystkiego. Mistrzem broni wszelakiej, Mistrzem mordowania., trucia, włamywania. Magiem niby nie jest ale magię zna No nikt GO nie pokona. NIGDY, W...
2021-02-01
Ich trzech, ona jedna. Tyle, że ona to ZONA. A z nią nic nie jest ani oczywiste, ani logiczne i wymyka się myśleniu jakie znasz z Dużej Ziemi.
A na dodatek żaden z nich nie jest stalkerem.
A ZONA jak to ona, dużo odbiera a niewiele daje w zamian. Oni coś dostali, ale co tego nie napiszę żeby nie spojlerować.
Wloką się więc przez ZONĘ w stronę Kordonu nic nie umiejąc i jeszcze mniej rozumiejąc z sytuacji w której się znaleźli.
O co chodzi? Dlaczego polują na nich Wojenstalkerzy i stalkerzy z Powinności? Jak i gdzie iść żeby uratować własny tyłek? A jeśli się uda to jak Sztych ma się zachować? Dużo pytań, zero odpowiedzi. A nawet żadnych podpowiedzi. Wszytko to wciąga i nie chce puścić jak wredna anomalia.
Kulikow po raz kolejny pokazał, że na ZONĘ patrzy inaczej niż wielu autorów pochylających się nad tym uniwersum. Mniej tu technikaliów militarnych i strzelania we wszystkie strony, więcej myślenia i duszy stalkera. (Ale i strzelanin nie zabraknie).
Trudno się oderwać. Osobiście czekam na więcej i więcej od tego autora.
Dobrej Wam Zony.
Ich trzech, ona jedna. Tyle, że ona to ZONA. A z nią nic nie jest ani oczywiste, ani logiczne i wymyka się myśleniu jakie znasz z Dużej Ziemi.
A na dodatek żaden z nich nie jest stalkerem.
A ZONA jak to ona, dużo odbiera a niewiele daje w zamian. Oni coś dostali, ale co tego nie napiszę żeby nie spojlerować.
Wloką się więc przez ZONĘ w stronę Kordonu nic nie umiejąc i...
2021-01-13
Od czego by tu zacząć? Może od tego że do tej pory nie trafiała do mnie twórczość Wojtka Miłoszewskiego? No nie znoszę kryminałów. Które niestety panoszą się na naszym rynku wydawniczym niczym chwasty. Ktokolwiek dziś siada do klawiatury musi spłodzić kryminał. Najlepiej retro. Albo z cyberpolicjantką. Ewentualnie prokuratorką. A i cyklu wojna.pl nie strawiłem. Galaktyka też jest w sumie problematyczna bo to serial audio wydany przez firmę która czeka na abonament i niestety wrzuca jeden krótki rozdział w tygodniu. (wrzuta ma 30 min. Tyle że 5 min. to przypomnienie poprzedniego odcinka a 5 na koniec to spojler następnego i bardzo pilnuję żeby zdążyć wyłączyć). Więc nie chcę Was namawiać na wykupienie abonamentu.
Trafiłem na to przypadkiem, bo mam ten abonament i przepadłem.
Ziemianie zniszczyli swoją planetę i gdzieś tam znaleźli miejsce zdolne do kolonizacji. A potem kolejne, przy czym równocześnie naprawili Ziemię. Okazuje się jednak że zarówno stara Ziemia jak i to kolejne miejsce nie są tak oczywiste i zaczyna się dziać... Opisy działają na wyobraźnię a narracja wciąga. Chce się więcej. I tyle po dotychczasowych 8 odcinkach. Daję 8 gwiazdek na dziś i szkoda że nie można tego gdzieś przeczytać w całości.
Od czego by tu zacząć? Może od tego że do tej pory nie trafiała do mnie twórczość Wojtka Miłoszewskiego? No nie znoszę kryminałów. Które niestety panoszą się na naszym rynku wydawniczym niczym chwasty. Ktokolwiek dziś siada do klawiatury musi spłodzić kryminał. Najlepiej retro. Albo z cyberpolicjantką. Ewentualnie prokuratorką. A i cyklu wojna.pl nie strawiłem. Galaktyka...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-01-13
Nie dam oceny, bo to jedna z niewielu w moim życiu książek która mnie pokonała. Pierwszą były Cierpienia młodego Wertera daaaawno temu.
Lubię opasłe tomiszcza z ciągnącą się, skomplikowaną fabułą. Ale tu poległem. Dobrnąłem do połowy a za drugim i trzecim podejściem nawet trochę dalej i powiedziałem sobie w końcu że "życie jest za krótkie na czytanie książek które męczą." Pozdrawiam wytrwałych. Jak dla mnie nie warto tylko po to żeby powiedzieć "przebrnąłem".
Nie dam oceny, bo to jedna z niewielu w moim życiu książek która mnie pokonała. Pierwszą były Cierpienia młodego Wertera daaaawno temu.
Lubię opasłe tomiszcza z ciągnącą się, skomplikowaną fabułą. Ale tu poległem. Dobrnąłem do połowy a za drugim i trzecim podejściem nawet trochę dalej i powiedziałem sobie w końcu że "życie jest za krótkie na czytanie książek które...
2021-01-08
Po książkę Ryszarda pt. Upiory spacerują nad Wartą sięgnąłem wiele lat temu skuszony co dziwne okładką w stylu PRLowskiego komiksu milicyjnego. I choć nie jestem miłośnikiem kryminałów, tak wsiąkłem bez reszty w soczyste postacie Mirasa Brodziaka, Teofila Olkiewicza, Grubego Rycha a nawet płk. Żyto. Z rozkoszą sięgałem ku własnemu zdziwieniu po kolejne tomy. Bo to właśnie rysy postaci bawiły więcej niż intryga. Aż doszło do Anety i się odbiłem. To płytkie, słabe odcinanie kuponów od doskonałej serii. Pani policjantka normalnie Żyleta. Super girl bez fajnego podkładu. Cyber przygody plastikowej dzidzi. Rozpacz. Dno. Sieczka dla egzaltowanych nastlatek.
Na widok kolejnych przygód SuperBarbie cofnąłem rękę.
Przełamałem się po dwóch podejściach. I tym razem jest lepiej. Pani policjantka ma więcej dystansu i więcej myśli. Jest lepiej ale jednak oczekiwania były większe. Mimo wszystko warto w przeciwieństwie do wcześniejszych przygód tej bohaterki.
P. S.
Ryszard wytykając zachowania policji "pod publiczkę" sam poszedł tą drogą. Wykreował postać super-policjantki, kobiety- bo takie są dziś oczekiwania. Nie ważne, że postać płytka, a zachowania jak z filmów klasy C, ważne że kobieta. To się dziś liczy. Osobiście wolałbym błyskotliwe przemyślenia Pani sierżant, które wywalają śledztwo do góry kołami, niż bezmyślne hollywoodzkie wejścia Pani komisarz, czy tam inspektor, ale cóż. Prawda czasu, prawda ekranu.
Dlaczego Teofil Olkiewicz bawił? Bo był prawdziwy. Dlaczego Aneta Nowak irytuje? Bo tyle w niej prawdziwości co w dmuchanej lali.
Po książkę Ryszarda pt. Upiory spacerują nad Wartą sięgnąłem wiele lat temu skuszony co dziwne okładką w stylu PRLowskiego komiksu milicyjnego. I choć nie jestem miłośnikiem kryminałów, tak wsiąkłem bez reszty w soczyste postacie Mirasa Brodziaka, Teofila Olkiewicza, Grubego Rycha a nawet płk. Żyto. Z rozkoszą sięgałem ku własnemu zdziwieniu po kolejne tomy. Bo to właśnie...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-01-04
Nie ma znaczenia czy lubisz gry. Ta książka jest o bezlitosnej walce. Walce o klienta w której nie bierze się jeńców a wszystkie chwyty są dozwolone. Handlowiec nie widzi dziecka, kobiety, mężczyzny. Widzi portfel. I o tym jest ta książka. Obudź się.
Nie ma znaczenia czy lubisz gry. Ta książka jest o bezlitosnej walce. Walce o klienta w której nie bierze się jeńców a wszystkie chwyty są dozwolone. Handlowiec nie widzi dziecka, kobiety, mężczyzny. Widzi portfel. I o tym jest ta książka. Obudź się.
Pokaż mimo to2020-12-19
Jak czytam opinie, że to doskonała książka historyczna to ręce mi opadają. A jak widzę że socjologiczna to zaczynam się rozglądać za wychowawcą grupy przedszkolnej autora wpisu.
Ken Follet jest sprawnym pisarzem, który potrafi zrobić źródłowy reaserch i na nim oprzeć swoje produkcje. Co udowodnił chociażby "Kluczem do Rebeki" czy "Igłą" (to swoją drogą chyba najlepsze, choć już liczące sporo lat jego książki.) "Filary ziemi" to popowa papka. "Upadek..." no cóż, sprawnie napisane czytadło. Z olbrzymią dozą wyobraźni i wychodzenia na przeciw mało wyrobionemu czytelnikowi raczej takiemu bez podstaw wiedzy o historii. Ta książka to są bajki z mchu i paproci na każdym poziomie.
Jak czytam opinie, że to doskonała książka historyczna to ręce mi opadają. A jak widzę że socjologiczna to zaczynam się rozglądać za wychowawcą grupy przedszkolnej autora wpisu.
Ken Follet jest sprawnym pisarzem, który potrafi zrobić źródłowy reaserch i na nim oprzeć swoje produkcje. Co udowodnił chociażby "Kluczem do Rebeki" czy "Igłą" (to swoją drogą chyba najlepsze,...
Wziąść doskonałe przygody Dresdena, Jima Careya i napisać chamską podróbę. Co może pójść nie tak?
Otóż wszytko. Cienkie to na każdej płaszczyźnie. Wali plagiatem na milę. Miękkie jak namoczony wafel. Szkoda czasu nawet żeby napisać coś więcej, nie mówiąc o czytaniu tego gniota.
Wziąść doskonałe przygody Dresdena, Jima Careya i napisać chamską podróbę. Co może pójść nie tak?
Otóż wszytko. Cienkie to na każdej płaszczyźnie. Wali plagiatem na milę. Miękkie jak namoczony wafel. Szkoda czasu nawet żeby napisać coś więcej, nie mówiąc o czytaniu tego gniota.
2020-11-17
Co do zasady, książki czytam. Ta wpadła mi w ręce jako audiobook. Pomyślałem, "coś o zwierzętach w interpretacji Krystyny Czubówny? Czemu nie?" No i wsiąkłem bez reszty. Autor przemierza las, wymyśla sposoby jak podglądać dzikie zwierzęta tak by nie ingerować w ich życie. Opowiada z pasją jak to robi i dobitnie widać te ponad 20 lat doświadczenia i wiedzy. I czujesz się jakbyście byli razem w tej wędrówce. Razem drapiecie po brzuchu dzika który przychodzi pod dom, razem szukacie miejsca do umieszczenia aparatu. Poznajesz zwyczaje zwierząt i aż usta się otwierają. Czasem parskniesz śmiechem, czasem otrzesz łzę. Docierasz do końca i pierwsza myśl... Kurde, chcę to przeżyć od początku. Mądra książka dla wszystkich w każdym wieku.
Co do zasady, książki czytam. Ta wpadła mi w ręce jako audiobook. Pomyślałem, "coś o zwierzętach w interpretacji Krystyny Czubówny? Czemu nie?" No i wsiąkłem bez reszty. Autor przemierza las, wymyśla sposoby jak podglądać dzikie zwierzęta tak by nie ingerować w ich życie. Opowiada z pasją jak to robi i dobitnie widać te ponad 20 lat doświadczenia i wiedzy. I czujesz się...
więcej mniej Pokaż mimo toMachan wrócił i tradycyjnie ma cały świat w d... Idzie pod prąd i robi swoje. Owszem, chwilami bywa infantylnie. Ale widać że autor ma pomysł na swoje uniwersum. Wszystko jest przemyślane i trzyma się kupy jak trzeba. Napisane z biglem i humorem, aż chce się więcej.
Machan wrócił i tradycyjnie ma cały świat w d... Idzie pod prąd i robi swoje. Owszem, chwilami bywa infantylnie. Ale widać że autor ma pomysł na swoje uniwersum. Wszystko jest przemyślane i trzyma się kupy jak trzeba. Napisane z biglem i humorem, aż chce się więcej.
Pokaż mimo to
Dotarłem do połowy i wywaliłem do kosza. Przepotworny gniot. Nic się nie trzyma sensu. Zawodowi zabójcy zachowują się jak niedorozwinięte nastolatki, kelnerka z wielkimi cycami o mentalności kretynki komunikuje się niczym szyfrant z wieloletnim doświadczeniem. Powtórzeń jak dla idiotów jest co kilka zdań bez liku. Dno puka od spodu.
Dotarłem do połowy i wywaliłem do kosza. Przepotworny gniot. Nic się nie trzyma sensu. Zawodowi zabójcy zachowują się jak niedorozwinięte nastolatki, kelnerka z wielkimi cycami o mentalności kretynki komunikuje się niczym szyfrant z wieloletnim doświadczeniem. Powtórzeń jak dla idiotów jest co kilka zdań bez liku. Dno puka od spodu.
Pokaż mimo to